Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2019

WILKOŁAK ADRIANA PANKA

Wstrząsający film właśnie widziałem. To tylko z gatunkowego pozoru horror, bo rzecz jest o tym, co Niemcy - nie naziści a hitlerowscy Niemcy na spółkę ze stalinowskimi Ruskimi - zgotowali nam na tej ziemi.  Bohaterami są dzieci (to mogli być moi rodzice) "wyzwolone" z lagru, ale nie z wojennej traumy i otoczone niemieckimi owczarkami. Na koszmarne wspomnienia nakłada się głód i mordercze pragnienie. Prowizoryczny sierociniec jest otoczony wypuszczonymi z Gross-Rosen zdziczałymi psami, częścią "dyscypliny", która konstruuje nowy, totalitarny porządek.. Wojna się nie skończyła, choć nowa przemoc szczeka w innym języku. Pies nie wybiera. Pies to pies: niemiecki, wytresowany, krwiożerczy, ale do opanowania szwabską komendą "leżeć" (pod warunkiem, że wydaną nie w niewolniczym pasiaku)... Rasa panów; to nie maski  Nietzschego i Rilkego z Lue Salome w performansie Kozyry, to samo życie... A wszystko w oszałamiającej przyrodzie Sudetów i kalaustrofobicz

Kodziawerki punktują dla Kaczyńskiego

Paradoksalnie, jak to w naszej historii, symbolem buntu polskiej inteligencji stała się teraz „kobieta biorąca w usta” zdjęta z wystawy przez Dziady patriarchalne Manuella Gret'kowska Zajmowanie się tutaj wprost polityką (i głupotą Manueli!) - mnie ani grzeje, ani ziębi (gdy zajmowanie się moralnością i nie przestrzeganiem etyki, jak najbardziej), ale trudno się oprzeć pomysłowości lemingów w sprawie najnowszego ich ciamajdanienia... Idę o zakład, że przy takim poziomie rozumowania (i manifestowania) PiS-owi wzrośnie i zapewni... "Precz z cenzurą (banana)"! Jasne, ale może bez hipokryzji, że nie chodzi o fellatio i pożytki ze spermy branej do buzi. W moim pokoleniu niektóre panie twierdziły, że to robi na cerę. Ja przypominam, że "cenzura" to nie są tylko białe plamy, usunięcie tego i owego, lecz eliminowanie człowieka. Był autor i nagle go nie ma: przestaje istnieć w przestrzeni publicznej (w Związku Sowieckim często znikał spośród żywych), jak u Tadeusz

PANI KLARA

( Iwan Bunin napisał w 1944 roku opowiadanie o tym samym tytule, Pani Klara, ale to nie  inspiracja) Arizona. Sztuka polskiej artystki wystawiona na pustyni Ceremonia Ludzi Niezdolnych do Krzyku   Klary Wojtkowskiej została pokazana w mieście Tucson oraz na Sonoran w miejscowości Marana w Arizonie. Pokazy odbyły się w 2016 roku. To sztuka o chorobie, uzdrowieniu i powołaniu. Klara Wojtkowska jestem muzykiem, dramatopisarką, pisarką i człowiekiem teatru. Od czasu zakończenia studiów magisterskich z Afrykanistyki na Yale, bada różnego rodzajuceremonie w Afryce i na świecie. W teatrze stara się spoić te koncepcje ceremonii i teatru, aby tworzyć żywy teatr. Łącząc trzy opowiadania o chorobie i uzdrawianiu, "Ceremonia Ludzi Niezdolnych do Krzyku" podąża za Ludwigiem van Beethovenem, gdy ten traci słuch i zaprzyjaźnia się z drzewem, które uczy go słuchać; ukazuje zszokowanego weterana wojny w Afganistanie w poszukiwaniu ceremonii i wyalienowanej duszy

VOX LUKS

Zastanawiający film właśnie widziałem. Pop jako gatunek zarabiania mnie brzydzi i pojęcia nie mam, czy ta historia jest osnuta na prawdziwych wypadkach, oraz jaką, powiedzmy Madonę, portretuje. Ale jest w nim historia bycia w show-biznesie i ta, dzięki także własnym doświadczeniom, wydaje mi się ciekawa i psychologicznie umotywowana. Na początku jest stres: traumatyczne przeżycie, które pozostawia ślady nie tylko w postrzelonym kręgosłupie, ale i w przetrąconej psychice. A więc tworzenie jako odreagowanie bólu. Potem musi być dużo pracy nad warsztatem i odrobina szczęścia, by znaleźć się z odpowiednim produktem w odpowiednim czasie i miejscu. Reżyser wyraźnie skłania się ku myśli, że bez ambicjonalnej zemsty na otoczeniu za doznane upokorzenia się nie obejdzie. Czyli kariera, by sobie i innym coś udowodnić, coś przełamać. Napewno tak bywa, ale tworzenie powodowane ciekawością a nie tylko ambicją wydaje mi się bardziej płodne, i zdrowsze dla psychiki. Odkrywanie przestrzeni - t

k

Nie rozumiem i nie mogę pojąć westchnień do jego specyficznej inteligencji inaczej, na poczucie humoru spuszczając kurtynę. Dla mnie to prostackie, wypisz wymaluj gorszego sortu. Kapralskie dowcipy. W " 7 uczuciach " plejada aktorska coś (kogoś) dziecinnie udaje i zdaje się mieć ubaw po pachy. Aktorstwo lubi się powygłupiać, i zarobić. Na ekranie bawią się lepiej niż na widowni, co mnie dziwi, bo ten tu Kodziawerski odwołuje się do prostaka, a na niego popyt rośnie i przyrasta. Konstrukcja intelektualna jak budowa cepa. Konfraterski udaje w kinie "Ferdy", ale talentu nie staje. Wszystko jest płaskie, prostackie i pod publiczkę.  Miauczyński jako inteligent? Zarówno Marek jak i synalek pewnie coś odzwierciedla ("przegranego polskiego inteligenta po transformacji"), ale co to za odzwierciedlenie, z prosta takie. Z Mrożka to on nie jest. Raczej ze Spatifu: "inteligenciki spierdalać" - to Himilsbach... "Nie wiem, jak koledzy, ale ja (Houlu

Borczuch_Thouro. Prywatnie powrót do natury

Niezdolny i przereklamowany przez zdolnych inaczej koleżków co zrobił w Nowym Teatrze? Puścił kolejnego bąka intelektualnego .... Borczuch udając "moralnie zaniepokojonego" wyskakuje tylko na Thoreau'ta odświeżającego i propagującego... Przypomnę: teoretyka "cywilnego nieposłuszeństwa", czyli anarchistycznej utopii wchłoniętej bez mydła przez zachodnie partie komunistyczne i ideologie  "beatników" i "hipisów", czyli new age stanowiący amerykański i europejski refleks leninowskiej "inżynierii" nowego człowieka, a jak... Zachodnia rewolucja obyczajowa nie działa się sama, lecz była w dużej mierze stymulowana przez "ekspertów", media i przemysł rozrywkowy. Rewolucja ta w pierwszym rzędzie objęła intymną sferę ludzkiej seksualności, a następnie rodzinę i tożsamość płciową człowieka. Należy przy tym rozróżnić to, co było postępem medycznych badań naukowych nad ludzką seksualnością i prokreacją od tego, co było propagowan

portret dziewczyny uwięzionej w ciele chłopaka

"Subtelny portret dziewczyny uwięzionej w ciele chłopaka"  - piszą w materiałach reklamowych filmu "Girl". I piszą nie-uczenie, tylko tolerancyjnie, by nie powiedzieć propagująco... Co? No jak to co: wolność, gender i te sprawy. Nowocześnie. Historia chłopca chcącego być dziewczyną ocieka uśmiechami, dobrymi intencjami i obrazami rozumiejącego otoczenia, ale nie stawia pytania: po co to wszystko? Nie ma pytań skąd się ta chęć wzięła, choć odpowiedź (jak rozumiem sprzed akcji filmu) wydaje się być oczywista - z głowy... Nie znam danych, ale intuicyjnie wydaje mi się, że ta chęć nie jest rzadsza od pragnienia, a nawet przekonania, że się jest: Napoleonem, a może nawet muchą...  Tyle, że tym zajmuje się psychiatria a nie chirurgia. Już pisałem, że się nie znam, dlatego przyjmuję za pewne, iż przed użyciem skalpela w procesie zmiany płci wypowiadają się psychologowie. Ale ja o czym innym. O tym, że człowiek jest taki a nie inny, a nawet "zaprojektowany",

LITTELL, SKÓRCZYBYKU

Bywają książki, które... samemu chciałoby się napisać! Bo dobra literatura to nie tyle odkrywanie czegoś nowego, a raczej nazywanie po imieniu tego, co mi się śniło - marzyło... Jonathan Littell, po próbie współczesnej tragedii w postaci "Łaskawych" zadających podstawowe pytania kontynuuje swój katalog... atrybutów zła! Tam to były zbrodnie Niemca - Niemców, tu orgiastyczny i często przemocowy seks. "Stara historia. Nowa wersja". Na tym polega postęp dyskursu analitycznego i tym właśnie określa on to, co naprawdę zachowuje ze statusu wszystkich innych dyskursów. Oto, opatrzony nazwą punkt, który pokrywa niemożliwość stosunku seksualnego jako takiego - bełkoce "postmodernistycznie" Jacques Lacan. Nie mam argumentów, gdy w recenzjach czytam, że to porno - to jest rejestrowane beznamiętnie. Jednak, przede wszystkim, to l a b i r y n t. Retardacje i natrętne powtórzenia. Czyli co, epos? Na pewno próba opisania - wykreowania "podróży", wędrów

per saldo: brak przyzwoitości i kumoterka!

Pana kolega Jacek Zembrzuski nienawidzi całego świata i utopił w tej nienawiści niewątpliwe swoje talenty... - magister Buchwald D. Przeszło tysiąc złotych "ulgowych" na kilkanaście spektakli WST (na odbywającym się równolegle festiwalu beethovenowskim ze znakomitymi wykonawcami wejściówki po 10 zł; tak się kroi, tak się kroi szmal w tym sorcie: dla kumpli zaproszenia), z których jeden był wybitny (Jana Klaty), jeden niezwykle intelektualnie intrygujący i pouczający (Grzegorza Brala) - oba z tragedii greckiej - parę (Biaginiego, Brooka, Tomaszuka, Grzegorzka, Kleczewskiej) wartych mszy, a reszta g ł u p i a, z „Ósemkami’ na czele uwiądu rozumu i umiejętności z powodu odchylenia lewicowego. Ten wybór pokazuje nie tyle stan teatru, co gust i kompetencje komisarzy politycznych w osobach Buchwald i Słobodzianka. Dobrali się jak ruski mentalnie aparatczyk z usłużną komsomołką : swój do swego po swoje wsparci "autorytetami" (Płatek: nie odróżniająca Testamentów Stare

PIEŚŃ KOZŁA_BRAL I ACADEMIA

Grzesiu Bral jest artystą i intelektualistą z najwyższej półki. To co wykonał w swoim "Tryptyku: Anty-gone" Włodek Staniewski - wykluczny z WST przez chamskiego luja Słobodzianka - podejrzewam, nazwałby archeologią teatru. Ja - akademią. Myślę o szukaniu p r a w d y  o czymś, o czym tak naprawdę niczego nie wiemy na pewno, o pieśni kozła , czyli greckiej tragedii rekonstruowanej - domyślanej przez Brala z ekipą, np. z natchnionym muzyką Maciejem Rychłym. Ktoś pisze: "teatr postdramatyczny"... Zawracanie głowy: a k a d e m i a. Badanie na scenie jakie to mogłoby być, jak wyglądać i znaczyć. W tym Grzesiu jest bliski Grotowskiemu, też przecież badaczowi... Na przykład havy-metalowe rytmy bębnów części pierwszej zaczerpnięto z tego, co zbadali o harmoniach stosowanych w antycznym teatrze, to samo dotyczy użycia głosu i tańca - ruchu, w częściach następnych. Oni to wiedzą - badają, ja pamiętam, że to praca - perfekcyjnie wykonana - nad najbardziej istotnym dzi

czepiły się Ósemki Kościoła / "kleru" i wołają płyniemy

oj, gdybyż każdy z Ósemek cicho u siebie w swej Pyrlandii siedział, to bym się przynajmniej o nim nie dowiedział... Adam Mickiewicz (?) Trzeba mieć duży takt, by skończyć (swój) trzeci akt. Witkoś.   Religia to opium dla mas.  Karol Marks. - nam wszystko wolno, ponieważ jako pierwsi na świecie wyciągamy miecz nie w celu zniewolenia, lecz w imię wolności i wyzwolenia spod ucisku . Włodzimierz Ilicz Lenin, bolszewik i lider mentalny kodziawerki. Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 .  art. 196 kk i tytuł najnowszego produktu "Ósemek"... Czyli o kozach skaczących na pochyłe (?) drzewo. Nie, nie trochę, ale bardzo mi wstyd... Nie to, żebym zaraz czegoś się spodziewał, ale bycie świadkiem pukania od spodu jednak bardzo żenuje. Okazuje, że "szlachectwo&