Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Monstrum Kumoterstwa i Dziadostwa Nadwornego

Premier Piotr Gliński jest najgorszym zarządzającym z Krakowskiego Przedmieścia za mojej długiej pamięci. Niegdysiejszy minister od kultury Tejchma jawi się przy nim jako arbiter elegancji i konstruktywnego dialogu z artystami. Z tamtych wzorów zostało tylko marzenie o PRON ("Patriotycznym Ruchu Odrodzenia Narodowego" - za Jaruzelskiego), "okrągły stolik" nawet nie w Magdalence i fiasko! Nie należy zapominać, że gdyby nie przyzwoitość dr Kenckiego jedlibyśmy wszyscy już tę żabę wmuszoną ("popartą") ministerstwu przez totalną opozycję w bezpardonowej walce z rządem, którego prominentnym przedstawicielem ciągle nie przestaje być pan profesor. Nie ukrywam, że mam dość! Po Dostojewsku oświadczam: zwracam bilet zaufania... Rzyg, rzyg. I nie ma co się usprawiedliwiać gorzkimi żalami wylewanymi na język nienawiści dzisiejszej opozycji, bo taka jest rzeczywistość dana panu ministrowi do odsłużenia - przypominam etymologię wyrazu określającego funkcję jaką mu

baranu na skok

Zbliża się Nowy Rok czyli, komu / czemu na tak zwany urok? Inaczej postawione pytanie brzmi: czy jest granica amatorszczyzny ministerstwa od kultury? Bo wprawdzie po nie kupieniu caracali podobno gdzieniegdzie wzrasta, i zresztą nie ma z kim przegrać, lecz sfera symboliczna leży i kompromituje - nas wszystkich. Ośmiesza, że łykamy te kolejne konkursowe "żaby", u-rady, układy, stoliki, komisje i nic. Nic z tego nie wynika. Jeden Patryk Kencki psuje te gabinetowo-Kopcińskie dorady, które jak kiedyś w PRON-nie "jednoczą patriotycznie nastawionych Polaków różnych orientacji politycznych i światopoglądowych (nie przyniosły rozwiązania umożliwiającego)"... Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły  / Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły. Straszenie Gramscim już nie wystarczy: żadnej rewolucji nie będzie - będzie dryf. Rok teatralny w działalności ministerstwa kultury jest pasmem porażek na własne życzenie i dowodem przeciw skuteczności. Przez kumoterst

wojenko, wojenko...

Zimna wojna domowa wyniszcza, a przecież to:  jest diabła warte… poza Szopenem, Mozartem; poza Słowackim i Mickiewiczem jest w ogóle niczem... Lepiej dla psychiki jest komuś rękę podać niż nie podawać - co mnie spotkało niedawno z morale konserwatywnego: olimpijczyka, prawicowego i autorytatywnego. Chyba to jednak pycha nie pozwoliła przyjąć mu do rozumnej  wiadomości, że jego prawodawstwo  m u s i tykać tak samo równo, jak i mniej wzniośle olimpijskich.  Co być może czyni rysę na wizerunku niekoniecznie zrównoważonym znajomością języków i twórczości Irlandczyka? Rzecz sama w sobie drobna i m a ł o d u s z n a, oraz o zadzieraniu nosa, gdyby nie to, że rozpowszechniona. Kto miał rację? Przecież dżentelmeni o faktach nie dyskutują. Zresztą, tu nikt z nikim nie wymieni a, raczej się wygłasza monologi i oświadczenia. Właśnie, nasza wojna nie toczy się o fakty, tylko o przekonania! To jak się porozumieć? I czy wypada?  A co począć w (z) perspektywie (ą) ostatecznej (ą)? Szto di

BARDZO SZANOWNIE(YCH) PROSZĘ

... by ministerstwo kultury i koleżanka Wanda Zwinogrodzka przestali się  k o m p r o m i t o w a ć publicznie zaprzeczając własnym słowom i wartościom, których wielokrotne deklarowanie zyskało im społeczne zaufanie, właśnie tracone i roztrwaniane... Dorota Buchwald nie widzi możliwości bycia zastępcą dyrektora ds. organizacyjnych Patryka Kenckiego jako dyrektora. Patryk Kencki nie widzi możliwości bycia zastępcą Doroty Buchwald jako dyrektora. Patryk Kencki, Dorota Buchwald Dorota Buchwald przegrała konkurs  w Instytucie Teatralnym i w związku z precedensem  - odmową mianowania A. Tyszkiewicza na prośbę RA w Ateneum - NIE MOŻE BYĆ MIANOWANA dyrektorem IT, choć może być (ZERO GŁOSÓW) u s t a w i o n a na - przypominam, ministerialną: "jeczejkę" - zastępcę (o tylko niewiele groszy mniej pensji) przez wskazanego układnego kandydata ministra, nie przymierzając, jak pan Polewka przez pana Mareczka w podstarzałym teatrze w mieście kiedyś królewskim. Dla

nie żal mi pani magister

Komisja była UCZCIWA, profesjonalna i kompetentna (pytali, słuchali, dyskutowali i reagowali). Uznali (?), że nie mogą się zdeklarować jako ciało ze względu na sytuację – bezpardonowe naciski na ministra ze strony antyrządowej opozycji, nie mające NIC wspólnego ze znajomością autentycznej sytuacji w IT, podobnie jak abstrahowanie od zarzutów ciążących na DB w związku z oszkalowaniem i krzywdą prof. Pawłowskiego (to musi rozstrzygnąć sąd, i tak się stanie, ale nieodwracalny f a k t miał miejsce). Ja uważam, że niesłusznie scedowali swoje uprawnienie na ministra, ale MIELI DO TEGO PRAWO i rozumiem, że tak ocenili rzeczywistość za oknem... „Sza-po-ba”! Dziękuję. Ku chwale Ojczyzny, ale niekoniecznie zdolności do rządzenia ministerstwa.  BO KOMISJA MIAŁA POTENCJAŁ WIEDZY I MĄDROŚCI WIĘKSZY NIŻ CAŁE TO MINISTERIUM RAZEM WZIĘTE... Nie płaczę po pani magister, tylko głowa mnie boli od tego chodzenia stadami (ona robi miny, jakby przeczuwała, że nie dadzą jej zginąć, a Jacek Kopciński ju

KONKURSOWY PROGRAM dla INSTYTUTU TEATRALNEGO

Jacek Zembrzuski Warszawa, 15 listopada 2018  Warszawa ul. Bernardyńska 601 174 399 ja_zembrzuski@op.pl   Szanowny Pan Minister Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Drodzy Nieznajomi. Jesteśmy dość osobliwą, małą, skłóconą gromadką, bez której prześwietna ludzkość może się zupełnie dobrze obejść. Jesteśmy beznadziejną mniejszością - i co gorsze uzurpujemy sobie prawo do wzniecania niepokoju. Chcemy zmusić naszych bliźnich do refleksji nad ludzkim losem, do trudnej miłości - jaką winni jesteśmy sprawom wielkim - także pogardy dla tych wszystkich, którzy  z uporem godnym lepszej sprawy - starają się człowieka pomniejszyć i odebrać mu godność. … Bądźcie w każdej chwili, w każdym wypowiedzianym słowie po stronie wartości, za pięknym rzemiosłem przeciw tandecie, za nieustającym wysiłkiem woli i umysłu przeciw łatwej manierze,  za prawdą przeciw obłudzie, kłamstwu i przemocy. I nie bądźcie - na litość boską - nowocześni, bądźcie rzetelni