Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Zaremba tak ściemnia

«Zgromadzeni w krakowskim Starym Teatrze na premierze "Masary" widzowie (sporo znanych twarzy) mieli świadomość, że to test. Uda się nowemu dyrektorowi Markowi Mikosowi, czy nie uda. Teatr nadal gra głównie spektakle z czasów Jana Klaty. Pierwsza premiera, "Dom Bernardy Alba" została obwołana przez recenzentów klęską. Mikos to wciąż negatywny bohater "Wyborczej" czy "Newsweeka". A Klata to symbol oporu przeciw władzy PiS, choć wcześniej, przed przegraną w konkursie, usilnie do tej władzy się umizgiwał. - to dopiero druga premiera w sezonie, który po pół roku zarządzania trzema (czterema) scenami i pół setką aktorów, także wg. zgłoszonej przez siebie aplikacji konkursowej tych premier powinien mieć pięć do ośmiu (kodeks pracy przewiduje ośmiogodzinny dzień pracy: dla aktorów, cztery godziny rano na próbie i cztery wieczorem jako przedstawienie)... KOMU SIĘ PODOBA? "Masara" to współczesne dzieło litewskiego dramaturga Mariu

PATERSON NA DZIŚ

Może niekoniecznie o najlepszym filmie Jima Jarmucha , bo ten został już – na ogół bardzo pozytywnie – zrecenzowany przez profesjonalniejszych w tej dziedzinie ode mnie, ale o zaprezentowanej w nim filozofii życiowej tchnącej dobrą energią – koniecznie. Takiego filmu pewnie nigdy nie widziałem, a bardzo być może, że nic podobnego nigdy w kinie nie powstało. Jarmuch rejestruje codzienność. Nie zajmuje się zbytnio atrakcyjnością i sensacyjnością akcji, tylko życiem duchowym bohatera, a ten odnajduje się i realizuje w pisaniu mową wiązaną. Co więcej, jest w tej, nie narzucanej nikomu, pasji akceptowany i podziwiany przez otoczenie, więc mowy nie ma o jakimś poświęceniu dla sztuki, wyrzeczeniu, czy tego typu stereotypowym mękom. Robi swoje, czyli to, co lubi i wszyscy go najwyraźniej lubią… Czy to nie spostrzeżenie, że tworzy się coś w sztuce – tu w poezji – tylko sobą i z siebie? To chyba Strzemiński napisał, że w sztuce, tak jak w miłości, można dać tylko to, co się ma. A co ma

KOSMOS_ŻUŁAWSKI

Przeze mnie droga do smętnej krainy                                                                           Przeze mnie droga do wiecznej żałoby                                                                          Przeze mnie droga w plemię zatraconych.                                                                    Dante Przeze mnie droga do krainy, która                                                                       Bezdenna, wiecznie otchłań swoją goni                                                                      Przeze mnie droga do wiecznej żałoby…                                                             Gombrowicz Film – testament? – Andrzeja Żuławskiego jest bardzo ciekawy dzięki swemu energetycznemu rytmowi i rolom Witolda i Leny, ale to dzieło znacznie poniżej oryginału Witolda Gombrowicza. Za dużo w tym temperamentu reżysera kosztem mądrości i rozumu pisarza! Pewnie nie było innego wyjścia i sam Gombrowicz namawiał raczej do

BIBLIOTEKA

22 października 2017 Dwudniowe posiady wokół Axera, najciekawsze gdy na końcu pojawił się jego syn, także mój akademicki nauczyciel historii i literatury antycznej, Jerzy Axer, rozwiązujący teoretyczne problemy świadectwem (czego „nowoczesna” teatrologia nie ceni) po prostu jak było, skłaniają mnie do policzenia się z biblioteką. Przez porównanie, bo już straciłem nadzieję na uporządkowanie… Jest tych książek w małym mieszkaniu około dwóch i pół, może trzech tysięcy egzemplarzy (nie licząc odsprzedanych za bezcen i ze stratą w antykwariatach) plus pisma takie jak Kultura (paryska), Teatr, Dialog, Twórczość, Notatnik Teatralny, Didaskalia, Fronda, Karta, Odra, Czas Kultury, Krytyka Polityczna, podziemny Zapis, Wezwanie, Krytyka, Na Głos, Kultura Niezależna, Puls, Arka, brulion, Res Publica, Więź, Znak, W Drodze, Pismo, Literatura na Świecie, Opcje, Fluid, Foyer, W Sieci, Do Rzeczy, w sumie z pół tony, czasami od lat sześćdziesiątych. Cięższy kaliber piętrzy się pod sufit pocz