Macie się więcej uczyć, a nie bawić w teatr... T. B. Mam kłopot z Bernhardem. Za Gombrowiczem: przypętał się ten cały Thomas i skłania do u t o ż s a m i a n i a... Najdelikatniej rzecz ujmując wkurzała mnie zawsze ta jego wściekła gorycz, wieczne pretensje (Dorst mówił o nim: "zły człowiek") i rozwlekłe zdania. Czyżby dzisiaj Ojczyzna (sposób zarządzania nią i postawa Polactwa) doprowadziły mnie do głębszego odczuwania takiego nieodpuszczającego szargania i chęci targania sumienia rodaka? Pamiętam, przed laty, gdy dyrektor wiedeńskiego Burgu na spotkaniu w teatrze Studio zagotował się z porównania nielubiącego Austriaków pisarza z naszym oskarżycielem i "kalającym własne gniazdo", Stanisławem Wyspiańskim. Co pan gada - pienił się poczerwieniały z oburzenia... Musiał tak mówić, skomentował mi to na boku tłumacz, Jan Niedziela, obok siedzi jego ambasador
DZIENNIK o SPRAWACH, OSOBACH i SZTU(CZ)KACH: "Do źródeł płynie się zawsze pod prąd, z prądem płyną tylko śmieci"