Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

ESPAGNOL, CHOĆ NIE OSCULATI, BEZLITOSNY

Almodovara nigdy zbytnio nie adorowałem ani na kolana przed nim nie padałem, ale w " Bólu i blasku" podziwiam, podziwiam. Jak dojrzał, jak spoważniał i jak chce mu się skierować kamerę bezpardonowo na siebie... To także historia o starzejącym się mężczyźnie i budzącym się ponownie do życia artyście. Mimo deklaracji, że "miłość nie może nikogo uratować". Ale to przecież nieprawda. Reżyser robi coś, co w sztuce zawsze najbardziej się opłaca - opowiada o sobie, mając coś do powiedzenia. Rozumiem, że to historia trudnych związków jego i Banderasa, który tu empatycznie wspomina grając powściągliwie reżysera ze swym aktorem i "siostrą" heroiną... Wzruszająca historia. I jak delikatnie opowiedziana orientacja, zero "elgiebetienia". Tu chodzi o pamięć i emocje, a nie ideologię i politykę. Pięknie. Pięknie. Byłem na seansie, po którym tłum się kłębił na Tarantina. Jak charakterystycznie różmią się te kina. Wyszalałe skandale, dziś świadome, co jest

WYTYCZNE OBYWATELSKIE

dedykowane Orłowi Józefowi z przyrządowego Klubu Ronina, by siebie i rzadu nie kompromitował ja Po zwycięstwie wyborczym w nowej kadencji PiS ma do natychmiastowego wykonania listę zadań w  k u l t u r z e  : 1. Nowelizację ustawy o prowadzeniu i organizowaniu działalności kulturalnej, z roku 1991 - w szczególności zmianę Rozporządzenia Ministra KiDN w sprawie przeprowadzania konkursów na dyrektorów instytucji kultury z obligatoryjnym wpisaniem  wymogu transparentności  i j a w n o ś c i każdego etapu postępowania (prace wykonane przez zespół prof. Śliwonika pominęły ten najważniejszy od dawna postulat środowiska , który, gdyby był wprowadzony wcześniej mógłby zapobiec nieporozumieniom i szkodom w konkursach w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie i Instytucie Teatralnym w Warszawie); przejrzystość podejmowanych decyzji jest warunkiem koniecznym dla podjęcia wysiłku odzyskania zaufania środowiska, jest wymogiem demokracji . 2. Natychmiastową dymisję dyrektora NST, za odstępstw

aby Orzeł Józef nie lazł w gówna

Ptak ptakowi nie jednaki człek człekowi nie dorówna dusa dusy zajrzy w oczy nie polezie orzeł w gówna  Stanisław Wyspiański Niedawna kompromitacja Józefa Orła w Klubie Ronina, jako cenzora i lakierującegokartofla, by władza była zadowolona z "dyskusji" w klubie wzajemnej adoracji, a krytyka "konstruktywna", a nie marudna i wytykająca zaniechania, pokazuje tendencję ujawniająca się przed wyborami. Sformułuję ją w formie pytania: po co ta władza chce rządzić? Odpowiedź, że TKM (tieper kuźwa my) mnie nie satysfakcjonuje, a fakt, że opozycja jest jeszcze gorsza nie usprawiedliwia. Rządy PiS-u w kulturze notują fatalnie zauważalny brak sukcesów, pogłębienie podziałów i oddanie inicjatywy totalnej opozycji. Teatr jest tu skrajnym dowodem nieprofesjonalizmu i podejmowania decyzji przeciwskutecznych - rezygnacji ze sprawowania władzy i nadzoru, oraz nie przeciwdziałaniu dekonstrukcji w większości teatrów. Rząd ma współudział organizatorski i finansowy w pięciu teatr

pulp z pewnego czasu

Ostatni film Quentina mnie znudził i usypiał. Te zabawy z kinem w kinie i kino może ekscytujące dla fanatyków, ale stoją w miejscu i ciągną się jak guma do żucia. Zresztą znak firmowy Tarantina. Przeżuć, przełknąć ślinę i splunąć - nic nie zostaje w głowie po wyjściu z kina. Owszem, przewrotny finał, w którym reżyser ucieka paradoksalnie przed pseudo-dokumentem, którym raczył nas przez trzy godziny. W tym widać przede wszystkim tę jego pańszczyznę w wypożyczalni kaset wideo i godziny, z nudów, nad filmidłami trzeciego gatunku. Czyli zamiłowanie do kiczu i komercji. Jak mnie to ubogaca, skoro nie ubogaca? A że Brad Pitt dobrze wygląda w odróżnieniu od naszego i tego drugiego? Co za różnica? Wspomnienie z "krainy snów", które niczego nowego nie odkrywa, tylko syci się same sobą. Bo czy wąż ma ogon? Wyłącznie. I co z tego? Puste to to jak sztuka Quentina Tarantina.

fajny film sobie

Fajny film Hajdas sobie, a ja dopiero go teraz. Gdy w tendencję, modę i ideologię " Nina " wpisała się. Czy słusznie, myślę i siebie rozpytuję... Przeć rzecz jest o miłości, i na dodatek "do osoby"... A myślę, że tere-fere-ku-ku. Sprawnie nakręcone nie bez powodu. Film o autosamicach jest, jak to mówią, na czasie i po linii. Owszem, tak, przekonuje mnie, że uczucie nie ma gender , tyle, że przy okazji pokazuje współżycie jako życie for fun , bez zobowiązań, z klubu do klubu, z toalety do kolejnej kobiety, to tylko tak przy okazji. Bo mam się dowiedzieć, że to przecież normalne. Otóż, nie jest. U Hajdas jest najpierw gun, potem sex, a wtedy o dzieciach (z surogatką) i potem już równo o "tęczowej tolerancji" (niekoniecznie dla mężczyzn) i z górki. Bogate życie wewnętrzne, a jakże, jeszcze bogaciej zakrapiane, używane i użalane. Warto rozumieć naczelny manewr taktyczny rewolujcjonistów seksualnych: redukcję siebie samych do ofiar. Rewolucjoniści (rewo

upadek Klubu Ronina: że na łeb to rozumiem, ale czemu na bazie i po linii?

CZY TEN PTAK KALA GNIAZDO, CO JE KALA, CZY RACZEJ ORZEŁ, KTÓRY MÓWIĆ O TYM NIE POZWALA (CKN)? Jestem w szoku. Po czterech i pół roku odpowiedziałem na zaproszenie Klubu Ronina, w którym kiedyś przedstawiałem swoją książkę recenzowaną przez Wandę Zwinogrodzką, wtedy teatrologa, krytyka i koleżankę. https://youtu.be/PoTdZYX0ojw Proszę sobie porównać zachowanie (stosunek do dyskutantów) zawiadujuszczego tego interesu, Józefa Orła, czy pływającego po morzach i oceanach w "fundacji narodowej" dla prezentowania polskiej bandery na milionowej łódce nie wiem, ale, że mam skojarzenia z Albinem Siwakiem, pezetpeerowskim betonowym zupakiem, to przepraszam, przez tę Orła "naszość", "jedyną słuszność" i wymaganie krytyki, by była konstruktywną, a nie szkodzącą i "wrogo gadającą"... https://youtu.be/Mx7u2Ytr2vc "te oklaski mi się [Józiowi] nie podobają"... Wprawdzie nie dowiedziałem się z tych geriatrycznych posiadów za co "Wanda Zwin