Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

kodziawerka

Kolejna (42) imprezka kodziawerska dobrnęła swego końca, stukając od spodu w inteligencję i gust widza spod znaku feminonazizmu i niedokształcenia . Publika dowaliła, niejaka Płatek ("Wiosenka Roberta Biedronia ", która już wcześniej publicznie nie odróżniała Moliera od Gogola i Nowego od Starego Testamentu - ot, autoryteta ) doznała intelektualnego wzmożenia na Krakusach, jak nie przymierzając wcześniej Sitkowa, przy ścinaniu Krzyża przez Friljcza, i prawie padła na kolana zachwycona występkami aktorusów, których było - wyjątkowo, dlatego na plus im to zaliczam - słychać; w jakiej sprawce, to już inna sprawa. Słownictwo na narodowej scenie z nadania konserwatywnego, choć lewicowego rządu, powala:           "z a p i e r d a l a j ą" i chujami rzucają et cetera.                             Babskie spotkania przebiegały na ogół pod hasłem, że się im "zabrania", zatem brały odwet na "opresji" męskiej - kto by je zapładniał (w tym rozumowaniu do dupy

o "Dziadach" Kleczewskiej nie mam nic do powiedzenia

Ty nie śpisz, carze! noc już w koło głucha, Śpią już dworzanie - a ty nie śpisz carze; Jeszcze Bóg łaskaw posłał na cię ducha, On cię w przeczuciach ostrzega o karze. On tak zły nie był, dawniej był człowiekiem; Powoli wreszcie zszedł aż na tyrana, Anioły Pańskie uszły, a on z wiekiem Coraz to głębiej wpadał w moc szatana. Ostatnią radę, to przeczucie ciche, Wybije z głowy jak marzenie liche; Nazajutrz w dumę wbiją go pochlebce Wyżej i wyżej, aż szatan zdepce... Oleszkiewicz Tak pływa lewica, gdy jej chęć tego, by było tak jak było przyświeca... Organizatorzy WST w ramach imprezki ( kodziawerskiej, choć współfinansowanej przez rządzące ministerium) organizują manifestacje polityczną. Najpierw pod kłamliwym pretekstem, że "teatr jest ich" (a nie mój - widza i podatnika!), a potem, że "Wolna Ukraina"... Tylko w tym drugim wypadku jestem - za. Kabotyńskiego dyra Słowaka mi nie żal, bo organizator teatru ma prawo podejmować decyzje o tym, kogo chce zatrudniać. Potem je

Lupa po taniości

Jakieś 360 minut za 200 złotych polskich (wejściówka), to po ile za minutę? Niech płaci i liczy - barany, barany... kto ciekawy. Ten manifest bezmyślnej głupoty polskiej teatralnej lewicy (także debilny rechot na widowni, np. gdy mówi się o Brzezince)   wart jest sławy, bo trzeba żeby spisane były czyny i rozmowy. Co spierdoliliśmy - pyta Krystian Lupa po wypowiedzeniu ze sceny egzegezy "Imagine" Johna Lennona jako manifestu komunistycznego (słusznie, jak najbardziej)?  Odpowiedź jakiej udziela - nie w moim imieniu, ale z przekonaniem - to gorzkie żale (imaginarium), że na  Kwirynale, Pałacu Kultury, Bramie Brandenburskiej, Wieży Eiffla, Big Benie (bo na Kremlu - nie) nie świeci GWAZDA CZERWONA z bolszewickiego nieba, w którym "paradygmatu Boga" (sic!) nie ma. Ot, filozofijka New Age  podlana ekstazą na kwasie i pedalskim wietrzeniem kutasów (już nie tylko błazenek Kłak obnosi fujarę zamiast roli, bo wszyscy zasmakowali tu w ekshibicji). Nie ma w tych grafomańskich