Przejdź do głównej zawartości

BARDZO SZANOWNIE(YCH) PROSZĘ

... by ministerstwo kultury i koleżanka Wanda Zwinogrodzka przestali się 
k o m p r o m i t o w a ć publicznie zaprzeczając własnym słowom i wartościom, których wielokrotne deklarowanie zyskało im społeczne zaufanie, właśnie tracone i roztrwaniane...


Dorota Buchwald nie widzi możliwości bycia zastępcą dyrektora ds. organizacyjnych Patryka Kenckiego jako dyrektora.
Patryk Kencki nie widzi możliwości bycia zastępcą Doroty Buchwald jako dyrektora.
Patryk Kencki, Dorota Buchwald


Dorota Buchwald przegrała konkurs w Instytucie Teatralnym i w związku z precedensem  - odmową mianowania A. Tyszkiewicza na prośbę RA w Ateneum - NIE MOŻE BYĆ MIANOWANA dyrektorem IT, choć może być (ZERO GŁOSÓW)
u s t a w i o n a na - przypominam, ministerialną: "jeczejkę" - zastępcę (o tylko niewiele groszy mniej pensji) przez wskazanego układnego kandydata ministra, nie przymierzając, jak pan Polewka przez pana Mareczka w podstarzałym teatrze w mieście kiedyś królewskim. Dla zaspokojenia szantażu opozycji...
Proszę uprzejmie, by ministerstwo zaprzestało podążania tą drogą (panu Kwaśniewskiemu and co dostarczając uciechy).

Zgniłe kompromisy na PL. Szczepańskim wystarczająco trącą konformizmem, by nie apelować do intelektu i moralności Wandy (u przejmującego władzę Demirskiego podobno "grzebiącej po grobach" i wstydzącej się go rozpoznać na zakupach) uchylającej się od konstytucyjnego obowiązku 
s p r a w o w a n i a władzy, to znaczy podejmowania decyzji zgodnie z polityką kulturalną (a taka istnieje?) tego rządu - który to rząd ma obowiązek wspierać a nie obalać! Rządzić a nie dawać tyć i się wyśmiewać totalnej opozycji. Rozmawiać z obywatelami a nie spiskować z przeciwnikami. 
Szanować swoje słowo, a nie uważać Joasię Krakowską za "stalinówkę" i  jednocześnie zapraszać do grona "kompromisowych", czyli układających karty na/pod stolikiem po rozdaniu (nazwiska można mnożyć)...
Szacunek dla pana Patryka Kenckiego, który odmówił udziału w tym szachrajstwie mającym rzekomo zaspokoić wszystkich, a tylko wystawiającym do wiatru Komisję i zdrowy rozsądek.

Potraficie rządzić? Jesteście wiarygodni? 
Proszę spojrzeć w lustro a nie sondaże...

Bo nie da się siedzieć okrakiem na barykadzie i liczyć na wdzięczność "Czerwonych Świń", ponieważ te złudzenia rządzących oni rozwiewają codziennie na ulicy i z zagranicy... Proszę być mądrym p r z e d szkodą.
tak pisałem dokładnie rok temu:
uważam, że w ramach generalnie słusznej polityki odzyskiwania kultury dla większości różnorodnie myślących obywateli-widzów z rąk tylko jednej, choć zdecydowanie przeważającej w środowisku lewicowej mentalności, MKiDN popełnia fatalne błędy personalne i co gorsza chodzi w zaparte, nie uczy się na błędach...
Ani wrocławski Teatr Polski, ani tym bardziej krakowski Stary Teatr nie stanowią pozytywnego przykładu rozwiązywania konfliktu z artystami przez ministra, który ma konstytucyjny obowiązek s ł u ż e n i a - owszem, obywatelom, czyli realizowania programu zwycięskiej partii, ale i podmiotowym wykonawcom, bo bez aktorów - ich akceptacji - dobrego teatru nie będzie.
Tyle, że teatr nie jest aktorów i reżyserów, tylko widzów-obywateli, ale bez tych pierwszych ci drudzy nie dostaną nic ciekawego - za swoje pieniądze zresztą. Dlatego warto wypracowywać kompromis, a nie upierać się przy stawianiu na swoim. I to dotyczy i Zwinogrodzkiej i - przykładowo - Strzępki, a dziś obie strony tego nie potrafią! Może dlatego, że nie wyczerpują spektrum rynku? Nie są depozytariuszami całej powstającej sztuki i myślenia o twórczości? Może warto szukać innej światopoglądowej drogi, czyli trzeciego rozwiązania?!
Na razie wszyscy okopali się w swoich gronach: twórcy w Gildii, a ministerstwo w wytworzonej przez siebie Radzie i sytuacja zaczyna przypominać "okrągły stół", czyli wykluczenie nienomenklaturowych i korzyści tylko dla swojego towarzystwa. Praktycznie bez korzyści i dla nikogo, bo zarówno przykład wrocławski jak krakowski (z różnych powodów!) n i k t nie może zapisać na swoje konto jako sukces! Trwa pat - czyli wyniszczająca wojna dla kultury (obywatele pójdą sobie gdzie indziej i znajdą inne rozrywki).
Nie jest rozwiązaniem branie drugiej strony głodem. Ani upieranie się, że tylko ja mam rację i nie występują "nowe okoliczności" - w domyśle: tak jak postanowiliśmy, tak będziemy brnęli w destruowanie tego, co jest...
PO WAS NIE BĘDZIE TYLKO POTOP, LECZ RACZEJ NIE BĘDZIE WAS
(na pewno zostanie las)!
I władza, w sposób oczywisty, ma tu większe z o b o w i ą z a n i a, bo władza jest dla ludzi a nie odwrotnie! I od władzy zależą zmiany na lepsze w sytuacji, gdy dobrze nie jest.
Do roboty: zmiany i ludzie i artyści czekają...
Ale nie tak jak w IT, gdzie uczciwa Komisja (z wygłupionymi, ale to dopiero potem, w związku z naciskami "środowiska" to znaczy jego części, prezesami) oddała tego kartofla ministrowi, by pił piwo, które naważył. Pisałem, że popełnili błąd, ponieważ posiadali WIĘKSZY POTENCJAŁ PROFESJONALNY od MKiDN, które teraz i za każdym razem w niedalekiej przeszłości, sobie NIE RADZI intelektualnie, prawnie i w dziedzinie przyzwoitości.
Podobnie jak w wypadku NST w Krakowie, "konserwatywny", czyli profesjonalnie alternatywny program dla Instytutu Teatralnego istnieje i jest znany minister, koleżance Wandzie Zwinogrodzkiej. Jest krótki, zwarty i gotowy. Rzekłem.
PS
To, że oni lecą do Was po pieniądze jest zrozumiałe i demokratyczne, ale, że Wy chcecie bezmyślnie ich utrzymywać na swoją zgubę, tego Kantowskim ani żadnym innym rozumem "rozkminić" się nie da... "O co Wam biega?"

Komentarze

  1. na fb: 2 min ·
    Dorota Buchwald: INSTYTUT TEATRALNY - KONCEPCJA PROGRAMU I ZARZĄDZANIA... Od razu powiem: trója z małym plusem za wygląd i giętkość w kręgosłupie...
    Jakieś złudzenia na temat własnej "holistycznystości" (Agencja Detektywistyczna Dirka Gently'ego), zamiast faktycznie uprawianego REDUKCJONIZMU i RELATYWIZMU dla krewnych i znajomych królika w towarzystwie adoracji wzajemnej!
    Żadnej refleksji s a m o k r y t y c z n e j, raczej masturbacja z produktami na poziomie instrukcji lodówki...
    No, Reduta i jej rocznica... Brawo! Można było przy tym mnie zapytać, który na tej scenie (Pohulanka) robiłem prapremierę "Ślubu" i wielokrotnie opowiadałem publicznie o Osterwie (wywodząc się m.in. z Grotowskiego), ale gdzie tam, personalnie - o tym ani słowa w koncepcji - "wszystkie seanse zarezerwowane".
    "Bank pomysłów (klaster)" - już to widzę: Adamiecka, Duniec, feministki, Krakowska i gender z Sieradzkim na przyprzążkę... Dał nam przykład Gramsci, jak przejmować (instytucje) mamy.
    Mnie pytali, czy czasem nie chcę salonu. Pani magister zapotrzebująca... bo, "trzeba rozmawiać" - a nie wyrywać z ręki mikrofonu?, nie wykluczać (specjalność Krakowskiej - stalinówki wg Zwinogrodzkiej)?, cenzurować? i szkalować (na e-teatrze)? Troszku spóźniona refleksja...
    Oczywiście, że Instytut jest potrzebny - teatrom i środowisku, ale o wyborze niech nie decyduje ZIDEOLOGIZOWANA DYREKCJA, bo szkody jakie to - neo-marksistowska rewolucja kulturowa - powoduje zaprowadzą nas raczej do płonącego Paryża niż Rzymu i Grecji...
    PO'parcie - parcie było (jest) nie dowodem znajomości działania Instytuta, lecz parciem właśnie, do władzy i pieniędzy. Nie wybory / konkursy, tylko ich chęć nieszczera, którą rzeczona magister (imponujący dorobek naukowy, prawda?) zwie "codzienną pracą u postaw". Jasne, nad świadomością - dla "nowego wspaniałego świata" kłamstwa i obmowy (prof. Pawłowski), dla konfitur ściśle policzonych politycznie.
    Jaka kobyła była każdy widzi - wystarczy zdjąć ideologiczne klapki!

    OdpowiedzUsuń
  2. prof. dyr. zadowolony ponad miarę z siebie D. Kosiński stosuje z upodobaniem metodę PARS PRO TO TO (retoryczną technikę świadomego okłamywania słuchaczy poprzez podawanie do wiadomości jedynie części informacji - prawdy - przy jednoczesnym sugerowaniu - sposobem wypowiedzi, kontekstem itp. - że jest to cała prawda...) Np. jak bąknie coś o "ciężkiej pracy" - to wara komu, by się temu przyjrzał. Bo czemu, skoro się rzekło?
    Z kolei przy "władzy opartej o frustrację" nie tylko "negocjuje" "proiceare", ale i paniczne "reprimeare" - wypiera / projektuje i w nogi!
    W gruncie rzeczy pocieszna figura, gdyby nie stała na IT czele...

    OdpowiedzUsuń
  3. a na działkach zaczyna się robić przymrozkowo (nie nudno, o nie), bo ogrodnicy tak się już zakałapućkali, że co który za Pyckala zrobi, to mu jakiś Kawaler Ostrogi buch-bachem buchnie. I kuligiem, kuligiem... Ktoś poniał, że b e z szaraka? Czekamy, czekamy na Papieża Franciszka, bo mentalność peerelowska w całej krasie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jacek Zembrzuski
    34 min ·
    jeśli "nie chcieli (Wam) oddać" kultury, to trzeba było JĄ BRAĆ z posiadania mandatu społecznego, zaufania i jednak posiadania pomysłów i koncepcji w miejsce działań tylko po amatorsku reaktywnych...
    Morawskiego poparliście i zostawiliście, zamiast zdecydowanie, "panu dziękujemy", lub "pan będzie, bo tak się nam podoba";
    Mikosa sobie wybraliście (ze złamaniem rozporządzenia o jurorach, którzy nie mogą pozostawać w konflikcie interesów z kandydatami) w jakimś zamroczeniu, lub spłacaniu długów frakcyjnych, nie wiem, ale pytałem wielokrotnie: GDZIE JEST GIELETA? - Wasz zdradzony faworyt...
    A potem, przełknąwszy żabę konkursową, pozwoliliście na haniebne potraktowanie pana Polewki i
    o d d a l i ś c i e Stary Teatr (mając w ustawie przepis pozwalający odwołać kłamcę odstępującego od deklaracji, za którą ofiarowaliście mu narodowy majątek) tym, których nieudolnie chcieliście sczyścić, konfliktując wszystkich ze wszystkimi i udając, że to ich "jebać ich, jebać" ("młody jebie starego") to nie o Was, a wykrzykiwany publicznie "debil", to nie z Waszej paczki.
    Wstyd mi gdy ciągle widzę i słyszę jak Was wyśmiewają i wygwizdują nie tylko na ulicy. CZEMU MNIE I INNYM, KTÓRZY WAM ZAUFALI TO ROBICIE?
    Co wyprawiacie z Instytutem Teatralnym zamiast sprawować władzę?
    Konsultujecie się z totalną opozycją i gdyby nie Patryk Kencki ratujący Wam honor znowu zafundowalibyście środowisku kolejne kunktatorstwo, kumoterstwo i dowód własnej słabości (!) tolerując katastrofę intelektualną i skrajnie lewicowe układy personalne (kto to powiedział: "jaczejka"?) za nasze pieniądze.
    Komisja Was lojalnie ostrzegła: bawcie się w tym zamieszaniu sami. I co? "Brakuje konserwatywnych programów"? To nieprawda!
    Popatrzcie sobie, co Wam wyprawia Andrzej z Januszem (Seweryn z Majcherkiem w towarzystwie Tusku i Milleru), rozumiem: demokracja, tylko czemu w cudzysłowie i tak strachliwie uprawiana?
    Gdyby nie nie kupienie caracali to wiecie, gdzie byście fruwali? Domyślcie się (kto tam u Was robi w "Centrum Informacyjnym" skoro dezinformuje?), albo zapytajcie Strzępkę z Brzykiem Jankiem poganianych...
    Prawie wszyscy już tylko się z Was śmieją, zgrzytając zębami.
    Duma dumą, ale gdzie mądrość?
    Wesołych Świąt, i realistycznej oceny własnych efektów.
    http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/268829.html… …

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

Polityczna poprawność, czyli jak literacki k i c z podnieca naszą zlewaczałą Warszawkę u Warlika

Stado baranów - nie wiedzieć czemu - przyświeca z projekcji na ścianie - czyżby samokrytycznie (?) ostatniej premierze Nowego (choć propagandowo przestarzałego) Teatru o Elizabeth Costello dla warszawskiej snobizerii z Palik(mi)otem i PO-lszewickim czyścicielem w prokuratorii na widowni. Stolyca się bawi! Nieistniejąca postać w publicystycznej rozprawce rodem z filozofijki niejakiej Grety Thunberg inscenizowanej jak dziennik telewizyjny: obrazek plus polityczny komentarzyk - oczywiście pod nowymi rządami. Teatru i dziania się w tym jak na lekarstwo, za to postępową - przodem do przodu, a jakże - ideologijkę serwują pełnymi garściami. Grafomania tej g ł u p o t y ściga się z nudą , ale nie przestaje trzymać ręki na pulsie modnego zaangażowania w jedynie słusznej sprawce... I o to w tej politgramocie chodzi. Obywatel-widz ma być uświadomiony do spodu, co w Eurokołchozie piszczy i spływać z prądem wytycznych. Prezentują dekor, który znamy do przesytu, lodow(at)e projekcje z recyklingu i...

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć pr...