Przejdź do głównej zawartości

WILKOŁAK ADRIANA PANKA

Wstrząsający film właśnie widziałem.
To tylko z gatunkowego pozoru horror, bo rzecz jest o tym, co Niemcy - nie naziści a hitlerowscy Niemcy na spółkę ze stalinowskimi Ruskimi - zgotowali nam na tej ziemi. 
Bohaterami są dzieci (to mogli być moi rodzice) "wyzwolone" z lagru, ale nie z wojennej traumy i otoczone niemieckimi owczarkami.
Na koszmarne wspomnienia nakłada się głód i mordercze pragnienie. Prowizoryczny sierociniec jest otoczony wypuszczonymi z Gross-Rosen zdziczałymi psami, częścią "dyscypliny", która konstruuje nowy, totalitarny porządek.. Wojna się nie skończyła, choć nowa przemoc szczeka w innym języku. Pies nie wybiera. Pies to pies: niemiecki, wytresowany, krwiożerczy, ale do opanowania szwabską komendą "leżeć" (pod warunkiem, że wydaną nie w niewolniczym pasiaku)... Rasa panów; to nie maski Nietzschego i Rilkego z Lue Salome w performansie Kozyry, to samo życie...

A wszystko w oszałamiającej przyrodzie Sudetów i kalaustrofobicznych wnętrzach dawnej kultury.

Opresja jest wynikiem zdziczenia, ale i systemu. Myliłby się ten, kto by sądził, że to film przyrodniczy, albo na niby. Nie wiem, czy istnieje "charakter narodowy", ale tu mamy jego okrutny obraz, przynajmniej z 1945 roku: niemiecki i radziecki...

Polecam przyglądanie się twórczości reżysera, bo ma dużo do powiedzenia.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

WRESZCIE!

Czyli o WYJCACH... już mówiłem: ci odlatują, ci zostają. Wnioski składane przez kandydatów muszą zawierać: Oświadczenie, że kandydat nie był skazany za przestępstwo popełnione umyślnie oraz, że nie toczy się przeciwko niemu postępowanie karne. Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi: ,, § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Więc na Jazdowie wielkie poruszenie: miast "demokracja" i "konstytucja" - "1300" wołają! I Kali się kłania... Hipokryzja tego towarzystwa adoracji wzajemnej sięga bruku i (po)pisuje od spodu o "króli(czce)ku" krewnych i znajomych jego.  W tych jękach nawet coś o Mundialu, czyli "haratanie w gałę" za uszami się utrwaliło. Krowa by się uśmiała. Monika Strzępka z Pawłem Demirskim (jak nie potrafią na gitarze) już piszą Requiem na utratę? Ku pocieszeni...

SZTUKA BYCIA

 Ostatnio pasjami zaczytuję się w Coeetzee'm - ulubionym autorze Warlika (?) Po Gombrowiczu, Dostojewskim, Szekspirze, T. Mannie i Orhanie Pamuku to się zrobił mój "topowy" pisarz. Przyznaję się do tego troszku z konfuzją, bo mam wrażenie, że ulegając trendom zaniżam poziom; to literatura na służbie - słuszna, owszem, owszem - ale, przede wszystkim, poprawna politycznie, czyli nie żeby wolna myśl i wyobraźnia, ale... Nie człowiek / psychologia, lecz "sprawa", zatem, jakby na to nie spojrzeć, p o l i t y k a. Nie żebym wymagał od pisarstwa spełniania jakichś określonych zadań, lecz bez rozpętywania wyobraźni i sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga, twórczość mnie interesuje i ... horyzontów nie poszerza. Dla siebie mam takie osobiste kryterium tego, co mnie zachwyca: nie, że coś jest "nowatorskie", ale, że mi się to śniło - przeczuwałem to - nie potrafiąc samemu zapisać, zrealizować... Czyli, kręci mnie nie tyle nowatorstwo, co sięganie do tajemnicy mojej...