Przejdź do głównej zawartości

PIEŚŃ KOZŁA_BRAL I ACADEMIA

Grzesiu Bral jest artystą i intelektualistą z najwyższej półki. To co wykonał w swoim "Tryptyku: Anty-gone" Włodek Staniewski - wykluczny z WST przez chamskiego luja Słobodzianka - podejrzewam, nazwałby archeologią teatru. Ja - akademią.
Myślę o szukaniu p r a w d y  o czymś, o czym tak naprawdę niczego nie wiemy na pewno, o pieśni kozła, czyli greckiej tragedii rekonstruowanej - domyślanej przez Brala z ekipą, np. z natchnionym muzyką Maciejem Rychłym.

Ktoś pisze: "teatr postdramatyczny"... Zawracanie głowy: a k a d e m i a. Badanie na scenie jakie to mogłoby być, jak wyglądać i znaczyć.
W tym Grzesiu jest bliski Grotowskiemu, też przecież badaczowi...

Na przykład havy-metalowe rytmy bębnów części pierwszej zaczerpnięto z tego, co zbadali o harmoniach stosowanych w antycznym teatrze, to samo dotyczy użycia głosu i tańca - ruchu, w częściach następnych.

Oni to wiedzą - badają, ja pamiętam, że to praca - perfekcyjnie wykonana - nad najbardziej istotnym dziedzictwem, jakie pozostawili nam duchowi rodzice. W Grecji wszystko się nam zaczęło.
Zrozumieć - przepracować tamtą Grecję, której dziedzictwo chcą nam właśnie zabrać - zniszczyć, to być może zrozumieć nasz świat. To jest zadanie ambitnego teatru, zadanie dla intelektu.

Grupa tancerzy, grupa śpiewaków operowych, grupa zawodowych muzyków i aktorzy - znakomity Bogdan Koca jako Terezjasz - tworzą teatr totalny zmierzający do trójjedni, poezji, muzyki i tańca.

Tragedia grecka wymusza na teatrze powagę. I to jest lekcja do odrobienia!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

carstwo, proszę bardzo. Na chwałę Moskwy

Bałem się tej premiery i wiem, czego się bałem. Widziałem Peter Steina kiedyś "Oresteję" i "Księcia Homburgu", oraz dekadę temu "Wallensteina" i "Mewę" w Berliner Ensemble i w Rydze; to był zawsze wielki teatr idący za literaturą i piorunująco grany - powiedziany! Szanuję wiedzę reżysera o epoce i to, że uważa t e k s t za skarbnicę wszystkiego, co teatrowi najpotrzebniejsze. Nie ma w nim tylko wykonawców; aktorzy są, albo nie ma takich, którzy potrafią udźwignąć konwencję, w której to od nich wszystko - sens, wyraz, energia - zależy, bo mimo "filmowej" obrazowości inscenizacji, to aktor decyduje o wadze sprawy; albo to, co robi przechodzi przez rampę, albo zostaje w jakimś muzeum Pana Steina, jako ilustracja... W teatrze Peter Steina trzeba, jak (niektórzy) Niemcy, Anglicy i Rosjanie - umieć mówić , czego Seweryn swoich nie nauczył, albo nie wymagał.  Pod tym względem premierę w Teatrze Polskim "Borysa Godunowa" Alek...

SZTUKA BYCIA

 Ostatnio pasjami zaczytuję się w Coeetzee'm - ulubionym autorze Warlika (?) Po Gombrowiczu, Dostojewskim, Szekspirze, T. Mannie i Orhanie Pamuku to się zrobił mój "topowy" pisarz. Przyznaję się do tego troszku z konfuzją, bo mam wrażenie, że ulegając trendom zaniżam poziom; to literatura na służbie - słuszna, owszem, owszem - ale, przede wszystkim, poprawna politycznie, czyli nie żeby wolna myśl i wyobraźnia, ale... Nie człowiek / psychologia, lecz "sprawa", zatem, jakby na to nie spojrzeć, p o l i t y k a. Nie żebym wymagał od pisarstwa spełniania jakichś określonych zadań, lecz bez rozpętywania wyobraźni i sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga, twórczość mnie interesuje i ... horyzontów nie poszerza. Dla siebie mam takie osobiste kryterium tego, co mnie zachwyca: nie, że coś jest "nowatorskie", ale, że mi się to śniło - przeczuwałem to - nie potrafiąc samemu zapisać, zrealizować... Czyli, kręci mnie nie tyle nowatorstwo, co sięganie do tajemnicy mojej...

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...