Bywają książki, które... samemu chciałoby się napisać! Bo dobra literatura to nie tyle odkrywanie czegoś nowego, a raczej nazywanie po imieniu tego, co mi się śniło - marzyło... Jonathan Littell, po próbie współczesnej tragedii w postaci "Łaskawych" zadających podstawowe pytania kontynuuje swój katalog... atrybutów zła! Tam to były zbrodnie Niemca - Niemców, tu orgiastyczny i często przemocowy seks. "Stara historia. Nowa wersja". Na tym polega postęp dyskursu analitycznego i tym właśnie określa on to, co naprawdę zachowuje ze statusu wszystkich innych dyskursów. Oto, opatrzony nazwą punkt, który pokrywa niemożliwość stosunku seksualnego jako takiego - bełkoce "postmodernistycznie" Jacques Lacan. Nie mam argumentów, gdy w recenzjach czytam, że to porno - to jest rejestrowane beznamiętnie. Jednak, przede wszystkim, to l a b i r y n t. Retardacje i natrętne powtórzenia. Czyli co, epos? Na pewno próba opisania - wykreowania "podróży", wędrów
DZIENNIK o SPRAWACH, OSOBACH i SZTU(CZ)KACH: "Do źródeł płynie się zawsze pod prąd, z prądem płyną tylko śmieci"