Przejdź do głównej zawartości

Posty

rada w radę

... dał nam przykład Krzysztof Rudziński (dyrektor stołecznego Teatru Powszechnego), jak zwyciężać mamy.  Rada Artystyczna Narodowego Starego Teatru w Krakowie. "Cytuję" zmyślając, bo wprawdzie Państwo - podejrzewam - znacie się nie od wczoraj, ale funkcjonariusz nomenklatury post-okrągłostołowej niczego takiego nie powiedział (?), wystarczy, że wcielił w życie w latach dziewięćdziesiątych teatralny model gwiazd (!). Tak piszą w źródłach, a ja widziałem na własne oczy. Myślę o permanentnych awanturach między Szczepkowską i Jandą (na moją propozycję "Wiśniowego sadu" z Ewą Dałkowską jako Raniewską usłyszałem od Rudzińskiego - w towarzystwie Semil - "ale rada artystyczna wolałaby panią Jandę", i zrezygnowałem z narzucania mi obsady), i teatr jechał od monodramu do monodramu z pełną widownią, ale nawet po latach nikt przytomny nie ma wątpliwości, kto tam rządził. Ten sam klucz przećwiczono w Ateneum najpierw nieudanie z Tyszkiewiczem, Nyczkiem, by

spanikowani

W kraju przybywa spanikowanych? Z mediów dowiaduję się, że to Kaczyńskim, a to "fashyzmem", to znów antysemityzmem... Dla przestraszonych do wyboru do koloru. Każdy może mieć swój powód, którego może się bać. Poszukać towarzystwa bojących się, a nawet protestujących przeciw. Hop, hop, kto nie skacze ten się boi. Powiedz mi kogo / czego się boisz, a powiem ci jakiej partii jesteś zwolennikiem. Kto się boi, ten jest... Jaki to ma związek z rzeczywistością? Pawłowi Maślonie służy do zarobienia paru groszy na produkcie filmowym p. t. "Atak paniki". Można? Można. A mnie do nieoryginalnej konstatacji, że w sztuce powstaje mnóstwo rzeczy niepotrzebnych. Podobno każda potwora znajdzie swego amatora, ale ja tu staram się o artyzmie, a nie o produkcji towarowej i bogaceniu się. Obniżanie kryteriów i ślizganie się po wierzchu efektowności owocuje popularnością, ale nie jakością, to fakt. Z rozmowy z ekipą realizacyjną Maślony dowiedziałem się, że film ma "fa

Klątwa

  21 LUTEGO 2017 KLĄTWA Nie, nie jakiegoś tam krakowskiego Wyspiańskiego , tylko sprowadzonego tam przez Klatę a tu przez Łysaka Frljicia (przepraszam, czy ja muszę pamiętać te nazwiska?). Owszem, nie byłem i nie wybieram się, bo nie muszę… A zdanie posiadam! Na „Dziadach” Dejmka też nie byłem i też posiadałem. Bo teatr to fakt społeczny i znaczy w kontekście a nie tylko w dyspozycji kolegów i ładnego oświetlenia. Już tu na to uwagę zwracałem przy okazji nieprzyzwoitości Lecha Raczaka, który publicznie udawał, że nie wie, co znaczy jego „Spisek smoleński” (wtedy, kiedy wreszcie poszedłem to przekonałem się, że jest jeszcze gorzej), teraz mi się nie chce! No dobrze, ulegam, ulegam, jak po mnie przyjeżdżają to jadę, bo mam parcie na szkło i od rana się gorzej miewam jeśli w telewizji nie występywam. C.b.d.o. Tym się różniąc od Bałkańczyka, że pieniędzy za to nie biorę (a przecież podatki nimi płacę), a i comme des garcons pachnę – a nie, co by zostawić po sobie smród… Żartuję

Uczyłem się od Was zawodu i zasad, proszę tego nie niszczyć...

List otwarty do Artystów Starego Teatru w Krakowie. Rada Artystyczna, Państwo, Anna Dymna, Ewa Kaim, Anna Radwan, Dorota Segda, Roman Gancarczyk, Radosław Krzyżowski i Krzysztof Zawadzki. Szanowni Koledzy, proszę o wycofanie Waszego poparcia dla współpracy z panem Markiem Mikosem zadeklarowanego w publicznym oświadczeniu. Legitymizowanie niechcianego dyrektora, który z każdym dniem masakruje teatr: mija się z prawdą, nie radzi sobie z obowiązkami i demoluje standardy zawodowego działania do niczego dobrego nie prowadzi. Państwu nie muszę przypominać, że historia światowego teatru nie zna przypadku kolektywnie dobrze zarządzanego teatru, a prakseologia wyklucza sukces w sytuacji likwidacji  o d p o w i e d z i a l n o ś c i - w teatrze zawsze personalnej i niezależnej od koleżeńskich znajomości, układów i rozkładu sympatii. Tadeusz Łomnicki uczył mnie: "bo ja siebie nie widzę i dlatego reżyser ma mi powiedzieć, co robię"... Państwo wchodzicie w nie swoje buty z wia

Masakra Starego

Chcemy podjąć próbę kształtowania przyszłości oraz artystycznego profilu Narodowego Starego Teatru. Głównym i najpilniejszym zadaniem Rady Artystycznej jest przedstawienie Dyrekcji propozycji repertuarowych na sezon 2018/2019 ... W trakcie spotkania inaugurującego działalność Rady Artystycznej Dyrektor Marek Mikos podjął zobowiązania, które działalność Rady warunkują – istnienie, sens i skuteczność Rady Artystycznej zależą całkowicie od wywiązania się z owych zobowiązań. 17 stycznia 2018 w Krakowie  Anna Dymna, Ewa Kaim, Anna Radwan, Dorota Segda, Roman Gancarczyk, Radosław Krzyżowski i Krzysztof Zawadzki. - Koleżanki i koledzy wybrali jej skład demokratycznie. Każdy z 48 aktorów miał do oddania siedem głosów. To jest wyrazem oporu czy oportunizmu? - Jest rozpaczliwym szukaniem szansy, żeby mieć na cokolwiek w teatrze wpływ. Dyrektor prawdopodobnie święci propagandowy sukces, że aktorzy wreszcie się do niego przekonali i będą z nim współpracować. Z mojego punktu widzenia jes

Trans-Atlantyk pod banderą brunatną

Artur Tyszkiewicz zapracował sobie na nagrodę w postaci honorarium. Ustawiony przez Tadziu-salon-Nyczka dla towarzysza Janowskiego z brukselskim przyrostkiem i dziewiętnastotysięczną (wtedy) pensją od bufetowej w ratuszu (co nie przeszło, mimo lobbingu rzeczonego kier. lit. - jurora dającego się uprosić na kierownika), został utrącony przez MKiDN nie akceptujące „kandydata zespołu”, który nie przeszedł pozytywnie weryfikacji konkursowej, odwrotnie niż dziś w wypadku Jana Polewki w Starym.   Faworyt Torończyka w post-pezetpeerowskim środowisku lubelskim na gościnnych klapach w stolicy: dowód SELEKCJI NEGATYWNEJ obowiązującej w naszym skorumpowanym teatrze. Żeby zarabiać w tym sorcie należy służyć kodziawerce - już zapowiedź przedstawienia pokazuje, co to będzie za interpretacyjka spod latarni… Powieść, jedna z najsłynniejszych w naszej literaturze XX wieku, nie powstałaby, gdyby Gombrowicz (w lipcu 1939 roku) nie wsiadł na statek Chrobry do Argentyny, a wysiadłszy w Buenos

MIĘDZY NAMI

" Między słowami " Urszuli Antoniak dzieje się między grającymi znakomicie aktorami, młodym Jakubem Gierszałem i sławnym Andrzejem Chyrą. Także, między ojcem i synem, ale przede wszystkim między Polakiem a Niemcem (co nie takie proste). A więc, między... W przestrzeni niedopowiedzianej, pozostawiającej miejsce do myślenia. I to mi się podoba, podobnie jak wyrafinowana czarno-biała forma i fotografowanie z bliska. Koledzy mają wiele na twarzy... Polak - Niemiec, dwa... No, właśnie... Reżyserka zgrabnie ucieka przed oceniającymi porównaniami, choć różnice dają po oczach. Podobno nie ma czegoś takiego jak "charakter narodowy", ale Andrzej swoim półprywatnym uśmieszkiem gasi Niemca prawdziwie po polsk u - postulatem, by "nie zgłębiać zbytnio historii", z fantazją. Syn - Gierszał też chce być Niemcem (dlatego jest tak różny od ojca) i nieźle mu to wychodzi, dopóki prawdziwy Niemiec nie przypomni mu jego roli. Pouczające. Pokazuje, że zawsze jest się sk