Przejdź do głównej zawartości

Posty

upadek z pieca na łeb

Degradacja poziomu intelektualnego Instytutu Teatralnego postępuje w zastraszającym tempie! Ruchawka ANTYKULTURY ma tu swe finansowane przez socjalistyczny rząd PiS źródła! Owoc z zatrutego drzewa - sfałszowanego konkursu, gdzie n i e   w s z y s c y kandydaci zostali przesłuchani przez jury w pełnym składzie , a mimo to podjęto niezgodny z prawem i przyzwoitością werdykt o "nie rozstrzygnięciu " - skutkował odwojującym dla władzy rzuceniem na placówkę urzędoli o umysłowości "w zarękawkach" i dowiezieniem rządową limuzyną koniunkturalnie konformistycznego badziewia...                                                         Z przyłożenia rączek części środowiska (powstała przecież z tego niejaka "Teatrologia.info", a i redakcja "Teatru" się pożywia), więc (nie)dobra zmiana musi wziąć efekty na własne biusta, tym bardziej, że wg. konstatacji Wojtka Tomczyka z "Bezkrólewia" nie bardzo ma gdzie uciekać! Ja tam nawet nie o tym, że frekwenc

kubłami jaja jak berety

  Psy i dzieci na scenie, to aktorzy mogą iść do domu, albo, jak tu, w Narodowym, grać kubłami nie kapując o co biega . P u s t e to jak bezkrytyczna chęć przypodobanie się w prysiudach, podskokach i wodolejstwie! ("Prześlij z komputera" podpowiada mi maszyna, ale to co widziałem na Wierzbowej, to nie byli Stonesi, lecz rodzima badziewnia)! Owszem, poprzez humor można dotykać absurdu, lecz trzeba znać miarę i mieć gust lepszy.  W Teatrze Narodowym robił dowcipnie Kafkę Hanuszkiewicz, ale to trzeba było umieć, i czas wtedy sprzyjał aluzyjnej parodii, a dziś mi demonstrują tylko, że wszystko (im) dozwolono. Reżyser tym razem oszczędza na "post-teatrze", za to nie potrafi skonstruować akcji, więc dziwaczy. Niczym nieuzasadniona zmiana płci głównego bohatera skutecznie likwiduje erotyzm tej wyrafinowanie zmysłowej powieści, choć spodziewałem się, po tym, jak zapowiedzieli Dominikę, że będzie gorzej, bo będą "kochać inaczej", ale tylko zmysły im prysły... Za to

PRAWICOWY MARSZ PRZEZ INSTYTUCJE

... wolny naród / ma swobodę mowy, gdy zrzucił jarzmo niewoli. Ajschylos                                                                                                                              Myśl o "pochodzie"nie jest moja, tylko Towarzystwa im. Schumana, ale konstatując k a t a s t r o f ę rządowej polityki w kulturze proponuję podchwycić ją w instytucjach gremialnie oddawanych we władanie o p o z y c j i przez socjalistyczną partię u władzy! W odróżnieniu od tamtych wnuków Aurory i dzieci Gramsciego nie wolno stosować przemocy, ale to nie znaczy, że PRESJA NIE SKUTKUJE... Wicepremier tego nieudolnie-zbrodniczego rządu może się za swej kadencji pochwalić tylko jedną sensowną nominacją dyrektorską w CSW, Piotra Bernatowicza. To, niestety, wiosny nie czyni, bo mianowanie niezdolnych amatorszczyków w zarękawkach służalczości, od Elżbiety Wrotnowskiej rzuconej na Instytut Teatralny, poprzez Redbada Klinstrę - po żonie, Komarnickim w Lublinie, a ostatnio nie będących w s

gdzie jest Sofokles, gdzie Szekspir, Molier, Calderon, Czechow, Słowacki, Mickiewicz, Fredro, Witkacy, Mrożek, Różewicz i Gombrowicz w Narodowym Starym Teatrze uprawiającym TKM, czyli, towarzystwo adoracji wzajemnej!?

 do B. Bukowskiego i W. Raźniaka - naczyrdupsów rzuconych na Narodowy Stary Teatr w królewskim mieście Krakowie: https://e-teatr.pl/stary-teatr-beniamin-m-bukowski-o-zerwaniu-wspolpracy-zadecydowal-jan-klata-16521  Należy pouczyć Szanownego Pana, by nie wprowadzał w błąd opinii publicznej kolportowaniem intelektualnego niedomyślenia, i  próbami konformistyczno-pokornego ssania tylu matek na raz , że od tego tylko  brak własnego głosu , a raczej  basowanie w fałszującym chórze  się wyłania… Jako starszy kolega radziłbym po pierwsze: nie podążać w ślady Słobadzianka (ze stołecznego „Sloboplexa”, który podobnie ogłaszał po gazetach nazwiska „wszystkich” - wszystkie) dla stwarzania fikcji pluralizmu i szerokiego porozumiewania się - co było tylko zarabianiem u Organizatora i kończyło w praktyce wiadomym: „Słobodzianek idziemy po ciebie”, znanego dueta; po drugie: od „dobrej zmiany” ( ileż ona już trwa i ile napsuła ) oczekiwałbym deklaracji intelektualnej,  myślowo spójnej z polityką kultu

WYMAZYWANIE

Macie się więcej uczyć, a nie bawić w teatr... T. B. Mam kłopot z Bernhardem.                                                 Za Gombrowiczem: przypętał się ten cały Thomas i skłania do  u t o ż s a m i a n i a... Najdelikatniej rzecz ujmując wkurzała mnie zawsze ta jego wściekła gorycz, wieczne pretensje (Dorst mówił o nim: "zły człowiek") i rozwlekłe zdania.                                                                  Czyżby dzisiaj Ojczyzna (sposób zarządzania nią i postawa Polactwa) doprowadziły mnie do głębszego odczuwania takiego nieodpuszczającego szargania i chęci targania sumienia rodaka?  Pamiętam, przed laty, gdy dyrektor wiedeńskiego Burgu na spotkaniu w teatrze Studio zagotował się z porównania nielubiącego Austriaków pisarza z naszym oskarżycielem i "kalającym własne gniazdo", Stanisławem Wyspiańskim. Co pan gada - pienił się poczerwieniały z oburzenia... Musiał tak mówić, skomentował mi to na boku tłumacz, Jan Niedziela, obok siedzi jego ambasador