Przejdź do głównej zawartości

gdzie jest Sofokles, gdzie Szekspir, Molier, Calderon, Czechow, Słowacki, Mickiewicz, Fredro, Witkacy, Mrożek, Różewicz i Gombrowicz w Narodowym Starym Teatrze uprawiającym TKM, czyli, towarzystwo adoracji wzajemnej!?

 do B. Bukowskiego i W. Raźniaka - naczyrdupsów rzuconych na Narodowy Stary Teatr w królewskim mieście Krakowie:




https://e-teatr.pl/stary-teatr-beniamin-m-bukowski-o-zerwaniu-wspolpracy-zadecydowal-jan-klata-16521 
Należy pouczyć Szanownego Pana,
by nie wprowadzał w błąd opinii publicznej kolportowaniem intelektualnego niedomyślenia, i próbami konformistyczno-pokornego ssania tylu matek na raz, że od tego tylko brak własnego głosu, a raczej basowanie w fałszującym chórze się wyłania…
Jako starszy kolega radziłbym
po pierwsze: nie podążać w ślady Słobadzianka (ze stołecznego „Sloboplexa”, który podobnie ogłaszał po gazetach nazwiska „wszystkich” - wszystkie) dla stwarzania fikcji pluralizmu i szerokiego porozumiewania się - co było tylko zarabianiem u Organizatora i kończyło w praktyce wiadomym: „Słobodzianek idziemy po ciebie”, znanego dueta;
po drugie: od „dobrej zmiany” (ileż ona już trwa i ile napsuła) oczekiwałbym deklaracji intelektualnej, myślowo spójnej z polityką kulturalną państwa proponowaną dla narodowego zobowiązania - w sztuce, a tym nie jest spływanie z modnym prądem, które - wg. Herberta - kończy się tylko w śmieciach!

Pytanie podstawowe brzmi: na czym - do jasnej cholery - polegać ma ta cała 
z m i a n a w teatrze, z którego wyrzucono w wyniku udawanego konkursu (błędu do jakiego po latach przyznał się minister) Klatę dyrektora, przekazując całą władzę, wpływ na decyzje artystyczne, personalne i finansowe jego aktorom: RA, łamiącej Statut teatru przez uzurpowanie sobie decyzji nieprzynależnych temu gremium, czyli, jedząc żabę z tego samego koryta?
Proszę sobie poczytać ich krytyka, Macieja Stroińskiego, który tę 
m a c h l o j k ę nazwał dojeniem rządowego bankomatu… 
Bo czyż niczym więcej, poza dostępem do kasy dla TOTALNEJ OPOZYCJI nie była tamta, urągająca prawu i zawodowości, podmiana krytykującego władzę artysty (ja sam miałem do jakości jego produktów mnóstwo zastrzeżeń i wielokrotnie wskazywałem publicznie na przejawy kiepskości podszytej kabotynizmem) na przyrządowego ciamajdę i nieudacznika opłacającego się z rządowej kasy „czerwonym świniom” (tak się sami przezwali) rewanżującym się mu - po pobraniu honorarium - wykrzykiwanym publicznie - „debilem”? Proszę sprawdzić, są świadectwa! 
Stwierdzam fakt f a t a l n e j  k o n t y n u a c j i, a nie innego myślenia!
Dlatego, nie łamiąc krzeseł, ponownie pytam, na czym polega ta deklarowana „lepszość” w odgrzewaniu tego samego lewicowego kotleta widoczna w decyzjach personalnych kontynuujących założenia, które w ostatnich latach doprowadziły - nie tylko ten Narodowy - teatr do poziomu stukania od spodu? I gremialnego podmienienia sztuki teatru na ideologię opozycyjno—brukselskiego (należy przypominać Targowicę) pochodzenia...

Perceval? Zgoda, powstało wybitne przedstawienie - zaprogramowane nie przez Waści, tylko Jana Klatę… 
A przecież Pan Waldemar zna program, bo kiedyś zgodził się w nim wziąć udział uruchamiający (za ich umówioną zgodą) artystów w y k l u c z o n y c h z naszego rynku, choć często o światowej renomie i dorobku nieporównywalnym z Waszymi - tu - ulubieńcami…
Zatem powtarzam: gdzie są w planach NST Artyści sztuka, bo ja dostrzegam kiepską literaturę i reżyserów z „ TWA” (towarzystwa wzajemnej adoracji) ?
Bo to co proponujecie to jest a m a t o r k a w porównaniu do historii i zadań narodowej sceny… Druga lub trzecia liga w politycznie napiętnowanych prowincjonalnych zagrywkach... 
Tych premier zresztą wcale nie jest „bardzo dużo” zważywszy Wasze możliwości - i nasze, społeczne nakłady, w czym się zawiera także nadzieja na profesjonalny teatr. 
Ważcie zamiary na s i ł y ! Nie uprawiajcie politycznego kunktatorstwa, miast brać się za bary z tym, co jest... 

Przestrzegam, by nie stało się tak, że „tylko wstyd Was przeżyje”!
Kłaniam
Jacek K. Zembrzuski





 


Komentarze

  1. A zatem znowu KATASTROFA ministerstwa?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Awantura o Klatę. Co się dzieje na narodowej scenie?
    Kiedy w maju zeszłego roku nowy dyrektorski duet Starego Teatru Waldemar Raźniak i Beniamin M. Bukowski ogłosili plany repertuarowe, można było odnieść wrażenie, że narodowa scena wreszcie ma szansę, by wypłynąć z mielizny. W nowym sezonie na afisz Starego miał trafić m.in. spektakl Jana Klaty, byłego dyrektora sceny przy Jagiellońskiej. Rzeczywistość zweryfikowała te plany, Klata nic nowego w Starym nie wystawi, co więcej z repertuaru być może znikną też wcześniejsze realizacje tego reżysera. O Starym znowu się mówi, i znowu nie w kontekście artystycznych dokonań.

    Kiedy równo rok temu minister Gliński odwołał z funkcji dyrektora Narodowego Starego Teatru Marka Mikosa, wydawało się, że Stary wyjdzie na prostą. Wprawdzie nowy dyrektor Waldemar Raźniak pojawił się z ministerialnego nadania, a w jego ścieżce kariery przeważały innego rodzaju, niż kierowanie dużą instytucją kultury, doświadczenia zawodowe, ale kandydaturę pozytywnie zaopiniował zespół Starego. Uzdrowienie komunikacji z zespołem i repertuar, który przywróci scenie należne jej miejsce w polskim krajobrazie teatralnym - to priorytety, które wskazywał nowy dyrektor.

    W maju ubiegłego roku Waldemar Raźniak wraz z powołanym miesiąc wcześniej dyrektorem artystycznym, którym został dramaturg Beniamin M. Bukowski, ogłosili swój pierwszy plan repertuarowy. Znalazły się w nim m.in. „3Siostry” w reżyserii Luka Percevala uznawanego za europejską superligę reżyserów teatralnych, „Halka” Anny Smolar, a po wakacjach na scenę przy Jagiellońskiej miał wrócić także były dyrektor Starego - Jan Klata ze spektaklem „Ptaki” Arystofanesa.
    O ile, wielkim sukcesem okazały się wymienione spektakle: powstały we współpracy z TR Warszawa „3Siostry” oraz „Halka”, o tyle zapowiadana sztuka Jana Klaty została odwołana. O sprawie jako pierwsza napisała „Gazeta Wyborcza”, której Klata mówił: „na prośbę aktorów zdecydowałem się wyreżyserować „’Ptaki’ Arystofanesa”.

    - Niestety, do tej premiery w bieżącym sezonie nie dojdzie - mówi nam Beniamin M. Bukowski o zapowiadanych „Ptakach”. W opublikowanym przez Teatr oświadczeniu czytamy, że „z przyczyn nieleżących po stronie Teatru premiera „Ptaków” Arystofanesa w reżyserii Jana Klaty nie odbędzie się w zaplanowanym terminie”.

    OdpowiedzUsuń
  3. - Przyczyny jak najbardziej leżą po stronie pana Raźniaka - ripostuje Jan Klata. - Nie mam żadnego zaufania do pana Raźniaka, którego wiarygodność niebezpiecznie zbliża się do zera - dodaje.
    - O zerwaniu współpracy zadecydował reżyser Jan Klata, co było dla nas dość dużym zaskoczeniem. Na przełomie sierpnia i września liczyliśmy jeszcze na możliwości nawiązania współpracy, natomiast o motywacji zerwania negocjacji dowiedzieliśmy się z doniesień prasowych - mówi Beniamin M. Bukowski. - W mailach, które przesłał nam reżyser, składających się z personalnych inwektyw, nie było podanych żadnych merytorycznych powodów wycofania się z pracy w Starym Teatrze.

    - Pana Bukowskiego spotkałem raz w życiu, sprawiał wrażenie miłego młodego człowieka, natomiast nieco dziwi mnie, że wypowiada się na temat negocjacji umowy, w ogóle nie brał w tym udziału - za to odpowiada pan Raźniak - dziwi się Klata.

    Nie tylko „Ptaków” nie będzie, wiele wskazuje, że z repertuaru znikną także inne wyreżyserowane przez Klatę inscenizację: „Wesele”, „Wróg ludu” i „Trylogia”, powodem mają być ewentualne zmiany w ich obsadzie, skład aktorski miałby być - według pomysłu dyrekcji Starego - uzupełniany z obecnych etatowych aktorów, którzy mogliby zastąpić aktorów pierwotnie wskazanych przez reżysera.
    - W rozmowie ze mną pan Waldemar Raźniak, wyjątkowo jak na siebie jawnie, powiedział, że tak długo jak nie wyrzucę z obsady aktorów, którzy grają gościnnie, a którzy odeszli w proteście przeciwko niszczeniu teatru przez ministra Glińskiego, tak długo spektakle nie będą grane. Odpowiedziałem, że jeśli taki jest warunek, to te spektakle nie będą grane. Usłyszałem od pana Raźniaka: to nie będą grane. To jest klarowna sytuacja, nieprawdaż? – mówi nam Jan Klata.

    - W tych spektaklach jest duża liczba aktorów doangażowanych i bardzo ciężko w związku z tym dogrywać terminy. Zaproponowaliśmy Janowi Klacie możliwość wprowadzenia dublur i to wyłącznie w sytuacjach, w których większość aktorów doangażowanych może zagrać spektakl, natomiast jedna czy dwie nie mogą ze względu na inne zajętości a pojawia się szansa grania „Wesela”, „Trylogii” czy „Wroga ludu” - wyjaśnia Beniamin M. Bukowski. - Żaden ze spektakli Jana Klaty nie zostaje zdjęty z afisza, co więcej, zaplanowaliśmy ich eksploatację.
    Teatr wydaje kolejne oświadczenie, a Jan Klata kontrargumentuje, czy zapowiada się "neverending story"? Oby nie, bo po trudnym sezonie, pora na dobre spektakle.

    - Serdecznie współczuję pracownikom Starego Teatru. Tyle w temacie - mówi Jan Klata.
    Źródło:
    Dziennik Polski nr 222 online
    - a po co NST Klata, który tyle tam krwi napsuł - że dopytam. To jest ta obiecywana - konkursowa, a jakże - "dobra z."?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jacek Zembrzuski @jaZembrzuski
    Awantura o Klatę. (w związku z osobnyteatrosobny.blogspot.com
    Impressions (on TT): 900
    Total engagments: 90

    OdpowiedzUsuń
  5. OSTRZEGAM, Gliński wraz ze Zwinogrodzką szykują nam rękami wynajętych amatorów BEZ DOROBKU totalną katastrofę i wstydliwe zażenowanie proponowanym poziomem Starego Teatru. Planuje się zrobienie nie przymierzając neomarksistowskiego Wałbrzycha na Pl. Szczepańskim?
    Persevalowski Czechow był rzeczywiście doskonałym spektaklem, ale z Autorem ma wspólne tylko imiona bohaterów, a to SKANDAL taki brak klasyki dla tych aktorów i widzów.
    Ktoś to przemyślał, czy puszczono, jak zwykle w ministerstwie, na żywioł PRYSZCZATYCH mentalnie komunizujących małolatów?
    A kto za te n i e p r o f e s j o n a l n e pomysły w tym miejscu zapłaci?
    Adam Pomorski, Kraków

    OdpowiedzUsuń
  6. prezentacja planów repertuarowych jest swoistym kuriozum: mieszanką orkiestry dęto-strażackiej (w guście ministra Podkańskiego) z zachciewajkami najbliższego kręgu krewnych i znajomych królika. Jako podstawa dla teatru narodowego to się nie mieści w żadnych intelektualnych kategoriach, poza tekaem-em: pajdokratycznych wygłupach kolejnego pokolenia młodych jeszcze mniej zdolnych wyszczekanych na rewolucji kulturalnej.
    Czyli, ministerstwo funduje "pochód przez instytucje", i nie jestem pewien, czy nawet wie, że z wnukami Aurory - poprzez Gramsciego (wspartych podręcznikowym feminonazizmem Glińskiej) - flirtuje...
    Trzeba BIĆ NA ALARM, bo dosyć tego niszczenia i o ś m i e s z a n i a tradycji, ale i potencjału Narodowego: cztery sceny i taki Zespół to minimum po 4 premiery na każdej - tak się daje zarobić aktorom i coś przeżyć widzom... Brak klasyki i nazwiska reżyserów świadczą jeśli nie o kiepskim, choć sprofilowanym ideologicznie guście, to o KOMPLETNYM BRAKU KOMPETENCJI - rozeznania rynku.
    Zresztą, już "Niesamowici bracia" były dowodem przemądrzalstwa i braku umiejętności opowiedzenia historii, dlatego taki gust i prezentowane kumoterstwo musi się skończyć KLAPĄ i kompromitacją ministerstwa (który to już raz w tym, i nie tylko, miejscu?).
    Jeśli nie powstanie masowy kategoryczny publiczny sprzeciw wobec tego tu badziewia, za niedługo dowiemy się, że NST płonie - ze wstydu... Zakład?
    Są granice AMATORSZCZYZNY, których w zawodowym teatrze przekraczać nie wolno!
    I znowu decydent tak przed szkodą, jak i po - monstrualnie g ł u p i. Jak długo?

    OdpowiedzUsuń
  7. A czy to naszym panującym nie szło o coś w rodzaju socjalistycznej Legnicy? I wiecznie aspirującego do Tuska niejakiego Głomba? Widzę programowy przechył. Po powrocie onego, i rosnących sondażach wcale by mnie nie zdziwiła taka asekuracja.
    Młode te tu kierownictwo świetnie wącha skąd wiatr wieje i odpowiednio się ustawia.
    Z cynizmu, czy, że nic innego nie wie i w teatrze nie zaznało? To się okaże, jak zwykle, "po ptakach"...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta dyrekcja wyleci jeszcze przed upadkiem wymyślającego ją rządu. Przewiduję, że w kompromitujących okolicznościach.

    OdpowiedzUsuń
  9. PANA MINISTRA UPRASZA SIĘ O NIEZWŁOCZNE NAPRAWIENIE SWEGO KOLEJNEGO BŁĘDU, jeszcze przed większą szkodą...
    https://e-teatr.pl/razniak-i-bukowski-nie-bedziemy-grac-klaty-wbrew-wszystkiemu-i-wszystkim-16608

    I nikt nie stawia fundamentalnego pytania: po jaką cholerę tu Klata? Co? Stawiacie Chłopaki na nowe rozdanie? Acha…
    To już nie wystarczy weselne: „stuk, puk kosą w podłogę, zespół (Starego) nie wyraża na rząd - który tylko niech płaci - zgody”!
    I łubudu: „czerwone świnie”...
    To kolejna publiczna deklaracja, w której brak kompetencji - co za bzdury z tymi Waszymi kolesiami przedstawianymi jako „topowi”… Jak? Gdzie? Z jakiego, dającego się mierzyć dorobkiem, powodu? Czy Wy w ogóle macie jakieś pojęcie o rynku? Bo uprawianie TKM-u to nie jest wystarczająca kwalifikacja do destruowania tego teatru. Parafiańszczyzna - niekoniecznie Strzępki z Demirskim - to nie jest pomysł na teatr, który powinien być czołowy w Europie (za te pieniądze). Słyszeliście np. o Lechu Majewskim, czy Zbyszku Rybczyńskim, o Jarku Gajewskim - naturalnie przygotowanym do kierowania taką instytucją - by Staniewskiego nie wspominać?

    Skoro, tak bezczelnie, demonstrujecie brak kwalifikacji, to poinformuję Was, że widziałem wszystkie (z wyjątkim jednego) przedstawienia Janka, i tylko w wypadku jedynego, wrocławskiego, było o czym dyskutować; krakowskie były głupie, wrzaskliwe i bez sensu. I dopiero Wanda Zwinogrodzka zrobiła z niego gwiazdę: powszechna niechęć do niego aktorów w NST przeistoczył się w czarne flagi i bunt (coś na kształt „ mordoklejek" wrocławskich) po u s t a w c e z „konkursem", w którym zadziałała s o l i d a r n o ś ć - antyrządowa, zresztą, tak powszechna w środowisku.
    A ten Wasz Radek Rak (?) to Wyspiański, czy coś przegapiłem? Może „królowa Sissi”, czy jak jej tam, to „Hamlet”? Bo, że nie macie pojęcia, co znaczy narodowa scena, to widać, słychać i czuć!

    Czy ten kabaret Waszej niezdarnej niekompetencji musi być powtórką z pana Mareczka, tylko gorzej?
    Otóż nie! Jak lubię Pana Waldka (dlatego wymagam, bo powinien przynajmniej mieć sensowne wyobrażenie, jak musi wyglądać Stary Teatr w Krakowie, JAKIE SĄ JEGO OBOWIĄZKI WOBEC OBYWATELI, i że to nie jest teatr „tylko aktorów” - i kumoterskich znajomości), uważam - mimo, że mam o nim swoje zdanie, którego Wam brakuje - że Janek ma rację… "W rozmowie ze mną pan Waldemar Raźniak, wyjątkowo jak na siebie jawnie, powiedział, że tak długo jak nie wyrzucę z obsady aktorów, którzy grają gościnnie, a którzy odeszli w proteście przeciwko niszczeniu teatru przez ministra Glińskiego, tak długo spektakle nie będą grane. Odpowiedziałem, że jeśli taki jest warunek, to te spektakle nie będą grane. Usłyszałem od pana Raźniaka: to nie będą grane. To jest klarowna sytuacja, nieprawdaż? – Przyczyny jak najbardziej leżą po stronie pana Raźniaka" - ripostuje Jan Klata. - "Nie mam żadnego zaufania do pana Raźniaka, którego wiarygodność niebezpiecznie zbliża się do zera" - dodaje.
    I z tego coście sami wypichcili wniosek jest jasny: ZA WYSOKIE PROGI NA WASZE MOŻLIWOŚCI…
    Wybraliście żle i to jeszcze na własną śmieszność...

    Dlatego mam nie tyle prośbę, co p r o p o z y c j ę n i e d o o d r z u c e n i a: podajcie się natychmiast do dymisji, albo daję słowo honoru, że wylecicie z hukiem, prędzej niż to się Wam wydaje!

    Deklaruję, że zrobię wszystko, aby farsa w Starym nie prowokowała dłużej tego TARGOWISKA PRÓŻNOŚCI i publicznych popisów nieprofesjonalizmu…
    Trzeba kochać teatr w sobie, a nie siebie w teatrze…

    Jest tyle pożytecznych zajęć na r. i d.
    Żegnam Panów
    jkz

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście, że to MKIDN zrobiło z Klaty męczennika, więc dzisiaj, po tym wszystkim zapraszanie go z powrotem - to najczystsza, najbrudniejsza (!) polityka - zatem, niech panowie nie strugają wariata. Unurzali się po łokcie i nawet nie byli skuteczni. Klata ich wystrychnął na dudka. Jedyne honorowe wyjście, to spakować się, i dowidzenia ślepa Gienia. Co za sort z tych przyrządowych służących. Wstydu nie mają, a przecież nazwisko ma się tylko jedno.

    OdpowiedzUsuń
  11. tak, to rzeczywiście sukces tego nierządu. Aby się utrzymać na stołkach i nie skompromitować wyboru ministra trzeba błagać na kolanach Klatę Jana, by zechciał zainkasować honorarium. Bisów, miejmy nadzieję, nie będzie

    OdpowiedzUsuń
  12. ZEMSTA JEST SŁODKA! Pan Janeczek robiący w konia Glińskiego, wraz z przydupnikami, to dla opozycji gratka. Kolejny raz w kulturze - w prezencie!

    OdpowiedzUsuń
  13. LIST OTWARTY
    do profesora Piotra Glińskiego

    Szanowny Panie Premierze,

    w związku z publiczną prezentacją wielomiesięcznych niezdarności nowego kierownictwa Narodowego Starego Teatru w Krakowie wzywam organizatora instytucji, która m u s i być chlubą i wyznacznikiem p o z i o m u dla środowiska do nie przyjmowania „Programu” i postawienia pod znakiem zapytania kompetencji jego autorów.

    Brak kanonu literackiego, np. Sofoklesa, Fredry, Moliera, Słowackiego, Mickiewicza, Strindberga, Czechowa, Wyspiańskiego, Mrożka, Różewicza i Gombrowicza etc. - koniecznych, i właściwych kiedyś, temu miejscu - prowincjonalizuje w sposób nieprofesjonalny zamierzenia sceny narodowej znacznie poniżej posiadanych możliwości i potrzeb artykułowanych i zapisanych w Statucie i h i s t o r i i tej sceny!

    Zaprezentowany brak rozpoznania rynku: przywoływanie trzeciorzędnych reżyserów i nieznaczących tytułów jest prostą drogą do k l a p y teatru i nie stanowi remedium na jego bieżące kłopoty…
    Blamaż w rozmowach z byłym dyrektorem - przecież nieakceptowanym i usuniętym nie bez merytorycznych powodów przez ministra - jest dowodem braku pomysłu na współczesny teatr o publicznych obowiązkach dyktowanych koniecznością sprostania tradycji i renomie tego Zespołu.
    To zapowiedź katastrofalnej klęski pomysłodawców i organizatora!

    Nasz teatr stać na dużo, dużo więcej i l e p i e j, jeśli będziemy rozmawiać o sztuce, a niekoniecznie o „jeszcze młodszych i jeszcze mniej zdolnych” kolegach panów Raźniaka i Beniamina.
    Należy powtarzać, że warto kochać teatr w sobie, a nie siebie w teatrze.

    Z uszanowaniem
    Jacek K Zembrzuski
    (autor p r o f e s j o n a l n e g o Programu dla NST,
    który jest znany ministerstwu - można sobie porównać)
    petycjeoline.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor