Gdybym pisał, że naczyrdups Marek Mikos, pseudonim "magiel", przypomina mi mentalnością prowincjonalnego funkcjonariusza partii, lub Kościoła, obraziłbym Kościół i uczciwe(?) partie... Nie, to zwykły człowiek do wynajęcia : przez liberalną "GW", pisowską telewizję, czy zarabiających na wywiadzie z antyrządowym starszym Stuhrem. Jaki geniusz pisowskiego PR-u i Centrum Informacyjnego ministerstwa wymyślił takiego spoconego gościa na posadę dyrektora teatru narodowego pozostaje do wyjaśnienia... Teoria doboru negatywnego rzuca się od pierwszego wejrzenia i sprawdzenia: po jego uczynkach poznaliśmy go! Obejmując teatr w organizacyjnym i finansowym dostatku prowadzi do artystycznej katastrofy i dolewania oliwy do opozycyjnego ognia. Najpierw flirtował z socjalistycznym zastępcą (o tym po tym), a potem przykleił do skrajnej prawicy krakowskiej (KKW, z niewątpliwymi zasługami dla Polski, ale ze znajomością teatru na poziomie: "hańba Segdzie i Globiszowi
DZIENNIK o SPRAWACH, OSOBACH i SZTU(CZ)KACH: "Do źródeł płynie się zawsze pod prąd, z prądem płyną tylko śmieci"