Przejdź do głównej zawartości

Posty

GA-GA

Czy tylko ja szukam odtrutki na to, co koleżanka, wybitna scenografka, nazywa końcem teatru, czyli dnem, w które zapukano od spodu w postaci recydywy komunizmu kulturowego i próby chamskiego puczu w teatrze pod stołecznym stadionem? Ja znalazłem! To taniec – piękno i finezja teatru tańca, najbardziej progresywnej w tej chwili dziedziny sztuki w Europie. „Mr. Gaga” opowiada  o genialnym choreografie Ohadzie Naharinie, wieloletnim szefie najsłynniejszego zespołu tańca współczesnego z Izraela – Batsheva Dance Company . Reżyser Tomer Heymann towarzyszył artyście przez 8 lat, aby ukazać jego życie i niezwykłą ewolucję jako tancerza, twórcy i człowieka. Heymann rejestrował zarówno jego życie prywatne, przebieg prób zespołu, jak i zajęcia z opracowanego przez Naharina języka ruchu – GAGA – umożliwiającego każdemu wyrażenie swoich emocji poprzez taniec. W połączeniu z niepokazywanym dotychczas materiałem archiwalnym oraz fragmentami tanecznych spektakli Batshevy dostajemy fascynującą histor

OPĘTANIE

Ivo van Hove jest artystą inteligentnym, co widać w jego scenicznych eksplikacjach. Ostatnio oglądałem dwie jego inscenizacje scenariuszy filmowych – Bergmana i Viscontiego – w których widać charakter scenicznego pisma i niezwykłe umiejętności polegające na łączeniu naturalizmu z umownością i symbolami przywołującymi znaczenia tragiczne – poszerzające przestrzeń świata przedstawionego. Dlatego planowałem w swej eksplikacji konkursowej zaproszenie go do Starego Teatru w Krakowie komponowanego jako Najlepszy Świata Teatr. Pani Agnieszka Komar-Morawska na czele ministerialnej komisji stanęła na zawadzie; wrócimy do tego… Koprodukcja National Theatre z Londynu i Toneelgroep Amsterdam ( Listonosz zawsze przychodzi dwa razy  –  Obsession )  jest demonstracją siły teatru minimalistycznego polegającego na uruchamianiu naszej wyobraźni i skupieniu na emocjach, w poniekąd kryminalnej (” Zbrodnia i kara” to też kryminał nie mówiąc o „Hamlecie”) fabule. Dla takiego efektu musi być

BOJKOT! TYLKO BOJKOT...

BOJKOT! TYLKO BOJKOT…              30 LISTOPADA 201 7 / 18 COMMENTS                  SIŁA BEZSILNYCH –  to   Vaclav Havel - DOBRY DYREKTOR TEATRU (szkoła Hubnera) TO NIE GWIAZDA (np. z czubkiem), TYLKO TEN, KTO POTRAFI ZEBRAĆ KONSTELACJĘ, KTÓRA „ŚWIECI”, UZUPEŁNIA SIĘ CHARAKTERAMI i ZAINTERESOWANIAMI, BY TWORZYĆ ZESPOŁOWĄ RÓŻNORODNOŚĆ i WIELOBARWNOŚĆ a NIE TYLKO CHÓR PODBIJAJĄCY BĘBENKA LIDEROWI; TO NIE RADA ARTYSTYCZNA, TYLKO KTOŚ POJEDYNCZY Z AUTORYTETEM, KTO PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA DECYZJE A NIE ROZMYWA JĄ W ZARZĄDZANIU ZBIOROWYM, TO NIE KOLEKTYW A INDYWIDUALNOŚĆ - Czy Stary jest zmęczony?  Nie wiem, choć ma prawo. Tyle, że destruktorowi Mikosowi w to graj i właśnie na to liczy nie mając w zanadrzu niczego poza rozdawaniem pieniędzy. Zaremba pytał „czyje są teatry” – smędząc, że opozycji, a Łukasz Drewniak, że kłamczucha na stanowisku nie da się przetrzymać, więc kolaboracja jest nieunikniona… Obaj, tylko o p i s u j ą sytuację, a czas – filozofowie / polit

LOVE/LESS

Podobnie jak w fenomenalnym, wielkim filmie, "Lewiatan", u Zwiagincewa zaczyna się od obrazu groźnej przyrody, potem jest trochę brzydkiej a czasami kompletnie zrujnowanej architektury i już mamy samolubnych skurwysynów płci obojga, czyli ludzi rosyjskich (ludźmi są tu wolontariusze, poświęcający się bezinteresownie, ale na marginesie społeczeństwa). Ponieważ niemiłość jest wielką metaforą, więc indywidualna historia staje się uogólnieniem procesów o znacznie szerszym polu oddziaływania. W finale wyrodna matka biegnie donikąd z dumnym emblematem na piersi: Russia... Otóż to. Zwiagincew demaskuje mit, że Rosja to dobrzy ludzie, tylko władza nie taka... Oni sami sobie gotują swój los. Brak miłości przechodzi z pokolenia na pokolenie i jak klątwa w tragedii greckiej odciska się destrukcyjnie na rodzinie. Krzywdzony skrzywdzi kolejną ofiarę i tak dalej. Ciekawe, że nie ma tu właściwie polityki, nie ma władzy ani systemu (słyszymy o absurdach w korporacji), bo wszystko, co z
„CHOROBA POLSKIEGO TEATRU” 24 LUTEGO 2013   /   9 COMMENTS Nie będę ukrywał, że czytając tekst Pawła Sztarbowskiego w „Didaskaliach”nie tyle „odbezpieczałem pistolet”, co musiałem panować nad tzw. scyzorykiem w kieszeni. Pozostał nieotwarty, więc traktuję tytułową diagnozę poważnie, a konsyliarza z całym dobrodziejstwem zaprezentowanego inwentarza.*   Teatr, jaki znamy, prawdopodobnie się skończy…  Moim zdaniem na pewno. Więcej powiem: nie widzę powodu, by z tego tytułu łamać krzesła. Pewnie dlatego, że znam teatr o jakieś 50 do 500 razy więcej (większy) od pana Pawła (większy w każdym znaczeniu tego słowa: historycznie, geograficznie i ilościowo) i dlatego wiem, że coś się kończy, żeby mogło się zacząć coś całkiem innego; a teatr trwa (czy trzeba przypominać, że od tysięcy lat?) Rozumiem, że dostajemy ogłoszenie o końcu teatru, który pan Sztarbowski promował zachwalał i na nim zarabiał – jeszcze ze dwa sezony temu twierdząc wbrew faktom, że jest najleps

WSZYSCY SĄ ODWRÓCENI

20 STYCZNIA 2018   WSZYSCY SĄ ODWRÓCENI Naszym pierwszym celem jest odniesienie się do programu kandydata wybranego na dyrektora Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie w konkursie przeprowadzonym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Program ten jest zagrożeniem dla przyszłości teatru artystycznego w Polsce…                                               Gildia Reżyserek i Reżyserów Polskich … korzenie zła są w nas, w każdym z nas, zanim wrosną w instytucje i doktryny.                                                     Leszek Kołakowski Dyrektorem teatru je st się u nas nie po przedstawieniu organowi założycielskiemu wiarygodnego programu z konkretami na temat tego, co by się chciało zrealizować i z kim: czy jest się osobą niepozbawioną zasad etycznych i kwalifikacji intelektualnych, lecz – nie wiadomo dlaczego (?) – ze wskazaniem  znajomości w odpowiedniej partii i (za)rządzie. To w pełni zadowalało i jak widać ciągle zadowa

WESOŁE WDÓWKI

11 LISTOPADA 2017   WESOŁE WDÓWKI Lola, Dodo, Zuzu                                                                                              Kloklo, Margo, Frufru. Te zapomnieć mi (nie) dają / Ten mój rodzinny kraj ! Franz Lehar Farsa z wyborem dyrektora Starego Teatru w Krakowie trwa i coraz mniej śmieszy! Młodziak z grzywką na gumkę z tyłu, niejaki Daniel Więckowski, jako świeżo upieczony asesor prokuratorii śródmiejskiej chcąc się przysłużyć nowej władzy umarza postępowanie ws podejrzenia popełnienia przestępstwa poprzez zaświadczenie nieprawdy przez urzędniczkę MKiDN Agnieszkę Komar-Morawską, bo brakuje mu „znamion czynu zabronionego”, ale do rozporządzenia Ministra Kultury, który określa  komu nie wolno  zasiadać w komisji konkursowej wybierającej dyrektora teatru się nie odnosi, wymienionych w zawiadomieniu jurorów nie przesłuchuje, programu skarżącego nie czyta i konfliktu intersów nie kontroluje, tylko usłużnie wobec zaskarżonej instytucji pa