Przejdź do głównej zawartości

WESOŁE WDÓWKI

WESOŁE WDÓWKI





Lola, Dodo, Zuzu                                                                                             
Kloklo, Margo, Frufru.

Te zapomnieć mi (nie) dają / Ten mój rodzinny kraj!
Franz Lehar
Farsa z wyborem dyrektora Starego Teatru w Krakowie trwa i coraz mniej śmieszy!
Młodziak z grzywką na gumkę z tyłu, niejaki Daniel Więckowski, jako świeżo upieczony asesor prokuratorii śródmiejskiej chcąc się przysłużyć nowej władzy umarza postępowanie ws podejrzenia popełnienia przestępstwa poprzez zaświadczenie nieprawdy przez urzędniczkę MKiDN Agnieszkę Komar-Morawską, bo brakuje mu „znamion czynu zabronionego”, ale do rozporządzenia Ministra Kultury, który określa komu nie wolno zasiadać w komisji konkursowej wybierającej dyrektora teatru się nie odnosi, wymienionych w zawiadomieniu jurorów nie przesłuchuje, programu skarżącego nie czyta i konfliktu intersów nie kontroluje, tylko usłużnie wobec zaskarżonej instytucji państwowej spuszcza obywatela na drzewo.
O asesorskim profesjonalizmie i jednak ewidentnej
s t r o n n i c z o ś c i  świadczy, że na piśmie ma czelność zaświadczyć (nieprawdę – art. 271 kk), iż odmawia dostępu do akt sprawy, które w siedzibie Prokuratury skarżący „d o s t ą p i ł” dziesięć dni wcześniej i to nie na siłę ani w eskorcie zielonych ludzików, tylko pisemnie upoważniony…
Na postanowieniu o umorzeniu jest pouczenie o prawie do złożenia zażalenia do sądu w terminie „zawitym”, czyli siedmiodniowym, więc Więckowskiemu chodzi o to by tego zażalenia na niego złożyć nie można było                      s k u t e c z n i e, bo przecież wiadomo, że pisanie tylko o jego fryzurze, niezadowoleniu z postanowienia i braku uzasadnienia niekoniecznie do sądu przemówią; że przesłuchiwana Komar-Morawska kłamała pod przysięgą jak najęta w sprawie własnego upoważnienia, jurorów i ich zobowiązań, także wobec deklaracji zawartych w programie kandydata, oraz praktycznego wypełnienia kryteriów konkursowego posłuchania, to już jest dowód w sprawie i do powtórki tak spartaczone postępowanie predysponuje – sąd zadecyduje; przełożeni amatora, prokuratorzy: generalny, krajowy i rejonowy już powiadomieni.
Czy ktoś by miał propozycję uczciwego zajęcia dla Pana Daniela? Podejrzewam, że będzie potrzebujący (o tym, że on odmawia prawa do bycia stroną, które to „bycie”, czyli status prawny poszkodowanego został przyznany przez kogoś innego dwa miesiące wcześniej nie wspominam, tylko pokazuję porządki panujące w Prokuraturze Śródmieście-Północ).
I to wszystko, by polec za pana Mareczka, i nie cofniemy się (przyznamy do błędu) wybranej demokratycznie choć błędnie mianowanej w kulturze, władzy, więc teoretycznie nas na konfitury a w praktyce świadectwo monstrualnej amatorszczyzny i wazeliniarstwa.
Jeśli to się nie nazywa dekonstrukcja czyli „postmodernizm” to ja się nie znam na teatrze, ale protestuję przeciwko kompromitowaniu mojego rządu!
Rzeczony osadzony (na posadzie przy Placu Szczepańskim) współautora swojej aplikacji konkursowej i zawodowego artystę (ściskanego publicznie przez ministra) już dawno wykopał z przyrzeczonej posady podobno dlatego, że poczuł się dotknięty insynuacjami o swoim zdrowiu (jego braku?), to znaczy równowadze psychicznej. Czy jego dzisiejsze uczynki potwierdzają plotki Michaela pozostawiam nierozstrzygnięte – bom smutny.
W każdym razie ani zadeklarowanego „konkursowo” składu osobowego ani tytułów nie ma i nie będzie. Mikos sobie załatwił, udaje się co miesiąc do kasy, po co mu dotrzymywać własnego słowa… Taki to pan rządzi w Starym ciesząc się poparciem samego ministra.
Na pytanie, kto w takim razie wygrał ten konkurs i czym / kim rzecznik MKiDN nie odpowiedział; zapytanie „gdzie jest Michał Gieleta” uznał za niekwalifikujące się do domeny publicznej. Czyżby: „WANTED GIELETA” („najbardziej znany za granicą reżyser polski”, zresztą); ja go poznałem i nie potwierdzam, choć polubiłem (na Fb też, ale mnie wyrzucił)…
Czyli ani programu, ani artystów, tylko bojkot „Gildii”, demonstracje, coraz bardziej zapiekła złość i zła krew i, mam nadzieję, strajk włoski aktorów, takie są skutki popicia się władzą przez panie: Sądej, Komar-Morawską, Wnuk-Nazarową, którymi pociąga Wanda, co nie chciała uczciwego konkursu i właśnie niszczy swój dorobek!
Nazwisko ma się tylko jedno (w odróżnieniu od posady).
„To jeszcze nie koniec”. Trzymaj się Stary!
PS
Bogdan Michalik: Śledzę tę prawdopodobnie „donkiszoterską” walkę Pana Zembrzuskiego. Nie dlatego, że jakoś szczególnie lubię Pana Zembrzuskiego ale dlatego, że usiłuje On walczyć o stosowanie prawa w państwie prawa. I pewnie przegra. Po prostu Go „oleją”. A co On Im może zrobić? Skoczyć na pukiel? Depnąć na detko? Arogancja władzy jest doprawdy nieprawdopodobna. To nie jest OK. To małe i podłe. Myślę, że Pan Zembrzuski mimo całej beznadziejności swoich działań, robi coś za co Go chcę szanować. Ponieważ robi to nie tyle dla nas, co ZA NAS WSZYSTKICH!
Komentarz Henryka Jordan O SŁUSZNĄ SPRAWĘ WARTO WALCZYĆ. POWODZENIA P. JACKU. POZDROWIENIA, czytaliśmy notę P. MICHALIKA.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor