Przejdź do głównej zawartości

Posty

KRAJOBRAZ PO BITWIE

To nie była tragedia, bo historia powtarza się raczej jako farsa, to był najzwyczajniejszy b r a k dobrego wyboru. Ciamajdowady pan z pałaca nawet nie winien wobec utwardzania się elektoratu i wbijania w pychę rządzących socjalistów (przypominam młodzieży: stwarzamy problemy, z którymi potem dzielnie walczymy, a czasami nawet zwyciężamy)... Alternatywy nie było (!): głosowanie na gównianego ścieko-roba, sekretarza złodziejskiej partii i prezia ratusza reprywatyzującego na śmierć lokatorów kamienic była aktem poniżej standardu przyzwoitości i żadna nienawiść do rządzących tej podłości nie usprawiedliwia. Więc będzie tak, jak było, tylko gorzej... * Eurokołchoz zasilił mamoną, więc mimo, że moniaki na drzewach nie rosną nie jest tak, by miało zabraknąć (?). Najjaśniejszym, na rozdawnictwo i przekupstwa może  wystarczyć... A, że obywatel zapłaci w inflacji? Rząd się wyżywi! Narzuciwszy obywatelom pandemię strachu będzie mógł brnąć w amatorszczyznę i brak wiarygodnych danych. A

NOWY POLSKI FILM

... "w reżimie sanitarnym", pierwszy raz po paru miesiącach zakazów Szumowskiego oglądałem... Nie to co teatr, gdzie wszyscy się wszystkich boją, tu, w ciemnej sali psychopaci z ministerstwa mogą mi skoczyć. Film się reklamuje jako o Polsce w przyszłości. Łatwych analogii nie szukałbym tam, gdzie niektórym samo się prosi... Charakterystyczne, że bohaterkami wplecionymi w historię honorowej zemsty, czyli wendetty są tu kobiety! Feminonazistki, jak sądzę, zakrzykną o emancypacji i braniu spraw w swoje ręce, ale ludzie normalni dostrzegą raczej, zgodną z rzeczywistością, nadreprezentację kobiet wprzęgniętych w obowiązek "samorealizacji", przekraczania norm i postępowania wet za wet. Prawda, że ufundowanym przez mężczyzn. Honor, którym się tu szafuje jest oczywiście parodią wartości, do których się odwołuje, ponieważ nie stoi za nim żadna aksjologia. Mimo, że reżyser próbuje odwoływać się do magicznych rytuałów, moralność postaci jest prosta jak budowa cepa.

STRAJK TERAZ

Gdyby to ode mnie zależało, i gdyby środowisko miało swoje autentyczne i akceptowalne przez większość przedstawicielstwo (bo takim nie jest, niestety, ani Gildia, ani ZASP), to natychmiast ogłosiłbym strajk generalny (!) , jako odmowę wykonywania idiotycznych wytycznych pandemicznych ministra Glińskiego, i braku zaufania do KŁAMSTW jego kolegi rządowego, Szumowskiego ! 1. Pozwolili. Rząd opublikował rozporządzenie o możliwości wznowienia działalności teatrów i kin na terenie Rzeczpospolitej Polskiej od dnia 6 czerwca 2020. Będzie wolno zapełnić 50 procent miejsc na widowni, publiczność ma obowiązek zakrywać maseczkami usta i nos przez cały czas trwania wydarzenia – spektaklu, koncertu czy projekcji (tak sytuację opisuje Łukasz Drewniak, często mi z nim światopoglądowo nie po drodze, ale trudno dyskutować z zebranym przez niego katalogiem faktów, więc będę cytował obficie) . 3. A właściwie dlaczego już się otwieramy? Trawestując klasyka: co pękło, co się skończyło? Pandemia się

po balu

Teatry rzekomo grają, a więc się "odmrażają"... I co z tego? Nie pytam o gaże, to znaczy normy jako dodatki za rolę do pensji etatowych, ponieważ premierowi Glińskiemu - o ile się dobrze orientuję - moniaki na drzewach ogródka w ministerstwie nie rosną, więc to długo nie może potrwać... Dlatego występki w "warunkach sanitarnych" sensu nie mają! Od pierwszych dni wprowadzonej kwarantanny i obostrzeń z nią związanych, mieliśmy przekonanie, że ta sytuacja bardzo mocno wpłynie na sektor kultury i branży kreatywnej - pisze Gildia R. i R. i jak mawia jeden z jej (przepraszam za wyrażenie) członków: "dupy nie urywa"... - Jeśli restrykcje związane z pandemią nie zostaną zniesione, uruchomienie teatru operowego może być nierealne - wskazał w rozmowie z PAP dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski. O! Tu przynajmniej konkretnie i na temat, choć pod prąd ogólnie udawanemu optymizmowi. Jakub Orliński: " Frustracja jest duża. Sport