Przejdź do głównej zawartości

wracając naprawdę do konkursu


Uwaga! Na prośbę o nie stosowanie kumoterstwa i wprowadzanie opinii publicznej w błąd dr P. Kencki odpowiada blokadą!



Komentarze
  • Jacek Zembrzuski mowa o "konkursie" na dyrektora IT sukcesywnie zafałszowywanym i CENZUROWANYM na "teatrologia.info" 
Ponieważ dr Patryk Kencki jakiś czas temu ogłosił na swojej witrynie "teatrologia.info" chęć powrotu do sprawy rzekomego konkursu na dyrektora Instytutu Teatralnego im. mojego Profesora, Zbigniewa Raszewskiego, a rozumiałem, że zechce to zrobić uczciwie i z gwarancją równych szans wszystkim startującym do publicznej prezentacji tego, co mieli do powiedzenia, zdziwiłem się niepomiernie czytając tam tylko dwa, "nasze programy" i jakieś wykręty, że inne były drukowane gdzie indziej (jego własny i zaprzyjaźnionej osoby też były wcześniej drukowane na e-teatrze), zresztą, rzekomo dzięki panu doktorowi... 
Moim zdaniem taki sposób dezinformowania publiczności nie jest żadną dyskusją w przestrzeni publicznej, tylko co najwyżej kontynuacją "wrzasku" (określenie pani Aldony Lickel, koleżanki pana Patryka) i umawiania się na ministerialnym dywaniku, w które to "menuety" wdał się on sam, wyeliminowany, oficjalnie z przegrywającą, ale bardzo nie chcącą się odkleić od fotela skompromitowaną panią magister.
Czyli wszyscy chcieli mieć gęby obrzekłe pomysłów - i spełnić oczekiwania przewodniczącego (tylko po wypisaniu się z konkursu w moim przesłuchaniu dyr Komar-Morawskiej), prof Śliwonika - któremu nikt "nie spełnił", a przecież się starali, tylko jury nie procedowało w pełnym składzie, co skrywano, ale jednak w protokole uważnemu czytelnikowi dano do zastanowienia.
Dlatego czytając w gruncie rzeczy polityczne wystąpienia na teatrologii postanowiłem wszystko to jakoś zgrupować i pokazać, że wśród samych demokratów "psy" układów kumoterskich "zająca" przyzwoitości  zjadły...

Nie czekając na niestrawność zainteresowanych pozwolę sobie zauważyć - bo studiowałem te programy - ale nazwę to tylko tezą, że TYLKO MÓJ PROGRAM był/jest autentyczną 
alternatywą dla tego, co się w Jazdowie od lat wyprawia
prowadzając do pogłębienia podziałów w środowisku, intelektualnej zapaści i radzieckiemu z ducha i metody wykluczaniu artystów i naukowców nie z towarzystwa - adoracji wzajemnej - krewnych i znajomych królika.
C.b.d.o
(Proszę zwrócić uprzejmie uwagę, że tylko ja poza nieokreśloną zagranicą i np. ludowością badaną w IT, nie zapominam 
o konieczność zaproszenia tam ze swoimi autorskimi wystąpieniami i dorobkiem:
Lecha Majewskiego, Zbigniewa Rybczyńskiego, Włodka Staniewskiego, Daniela Horovitza, Jordana Petersona, Agnieszki Kołakowskiej czy Wandy Zwinogrodzkiej):

KONKURSOWY PROGRAM dla INSTYTUTU TEATRALNEGO

Jacek Zembrzuski
Warszawa, 15 listopada 2018 
Warszawa
ul. Bernardyńska 
601 174 399

Szanowny Pan Minister
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego


Drodzy Nieznajomi.
Jesteśmy dość osobliwą, małą, skłóconą gromadką, bez której prześwietna ludzkość może się zupełnie dobrze obejść. Jesteśmy beznadziejną mniejszością - i co gorsze uzurpujemy sobie prawo do wzniecania niepokoju. Chcemy zmusić naszych bliźnich do refleksji nad ludzkim losem, do trudnej miłości - jaką winni jesteśmy sprawom wielkim - także pogardy dla tych wszystkich, którzy 
z uporem godnym lepszej sprawy - starają się człowieka pomniejszyć i odebrać mu godność.
Bądźcie w każdej chwili, w każdym wypowiedzianym słowie po stronie wartości, za pięknym rzemiosłem przeciw tandecie, za nieustającym wysiłkiem woli i umysłu przeciw łatwej manierze, 
za prawdą przeciw obłudzie, kłamstwu i przemocy.
I nie bądźcie - na litość boską - nowocześni, bądźcie rzetelni…
Zbigniew Herbert
Warszawa 12 stycznia 1995 r.
(IV rok Wydz. Aktorskiego - pod opieką prof. Zbigniewa Zapasiewicza przygotowywał dyplomowy spektakl wg wierszy Zbigniewa Herberta. Poeta napisał list; zespół przyjął go jako dedykację i przesłanie).


Uprzejmie proszę o przyjęcie mojej aplikacji do konkursu na kandydata na stanowisko dyrektora Instytutu Teatralnego 
im. Zbigniewa Raszewskiego. 

   W związku z pismem do mnie pani Doroty Buchwald z 25 lipca 2018 r. z „wezwaniem do zaprzestania, usunięcia oraz zapłaty” czuję się (moral disgust) zobowiązany do przedstawienia własnego programu p o z y t y w n e g o, tym bardziej, 
że posiadam odpowiednie kwalifikacje i długoletnie doświadczenie zawodowe.

Jestem z wykształcenia filozofem i teatrologiem, uczniem ks. Kazimierza Kłósaka, Mieczysława Gogacza, Profesora Zbigniewa Raszewskiego, Jerzego Koeniga, Jerzego Timoszewicza, Lecha Sokoła, Marty Fik i Zbigniewa Zapasiewicza, 
a z wykonywanego zawodu reżyserem i scenografem (czterdzieści realizacji), dramatopisarzem i pedagogiem 
z trzydziestopięcioletnim stażem pracy w teatrach w całym kraju i za granicą, oraz autorem dwóch książek o teatrze, 
z których pierwsza była najlepiej sprzedającą się książką 
w księgarni IT Prospero w roku 2017, a także kilkuset tekstów o sztuce.
MKiS delegowało mnie do Wilna (Teatr na Pohulance) do wykonania litewskiej prapremiery „Ślubu” Witolda Gombrowicza; mam kontakty zawodowe na Litwie (m.in. Rasa Rimickaite) - pracowałem w Rydze i w Moskwie - oraz 
w Amsterdamie (Zbigniew Maciak), Paryżu (Rita Gombrowicz, Małgorzata Smorąg), Mediolanie (Francesco Cataluccio), Londynie (Michael Gieleta) i Nowym Jorku (Daniel Horowitz).

Mam wiedzę dotyczącą regulacji prawnych, zasad funkcjonowania samorządu terytorialnego i instytucji kultury, w tym przepisów dotyczących finansowania i prowadzenia działalności kulturalnej, oraz opracowywania i realizacji projektów finansowanych ze źródeł pozabudżetowych, ponieważ byłem ekspertem Prezydenta m. st. Warszawy, konsultantem Programu Rozwoju Kultury („Warszawa 2020”), stypendystą MKiDN oraz współpracownikiem i realizatorem projektów NGO-sów; brałem udział w szkoleniach menedżerskich 
z dziedziny zarządzania w kulturze, także międzynarodowych; teatrologię uprawiam jako publicysta w internecie.

Od 2003 r. jestem szefem niezależnego Osobnego Teatru Osobnego, który ma w dorobku pięć spektakli i festiwal młodego kina, finansowane ze środków samorządowych i funduszy prywatnych; mam wymagany dziesięcioletni staż pracy etatowej w instytucjach kultury 
i odpowiednie doświadczenie zawodowe (pozwalam sobie załączyć rekomendacje niewykorzystane przez organizatora 
w innej sprawie).

Zaproponuję nowoczesny model zarządzania instytucją w oparciu o wypełnienie pluralistyczną treścią już rozpoczętych pożytecznie projektów, unikając profilowania ich światopoglądowo i politycznie; zaproszę również nowych ludzi, by poszerzać horyzonty, nie wybierać z przeszłości i teraźniejszości teatru, co modne i politycznie poprawne, ale brać na siebie obowiązek rejestrowania tego, co jest, bez względu na przynależność. Doprowadzę do sytuacji, w której Instytut Teatralny będzie autentycznie dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych. 

W dziedzinie organizacji będę preferować autonomię poszczególnych kuratorów/producentów, stojąc na straży prawa 
i dyscypliny finansowej.

Nie obiecując zbyt wiele, spróbuję zaproponować – na własnym przykładzie – pasję i radość działania: wysiłek – z jasno zarysowanym celem i określonymi sposobami jego osiągnięcia.

 Z uszanowaniem,
Jacek Zembrzuski 

PROGRAM  INSTYTUTU  TEATRALNEGO  im. prof.  ZBIGNIEWA  RASZEWSKIEGO

        Aby poznać smak zupy, należy przede wszystkim wyjąć głowę z garnka.
        Witold Gombrowicz
        Przyjacielem mi Platon, ale większą przyjaciółką prawda.
        Arystoteles  
  
     Odnosząc się do krótkiej historii Instytutu Teatralnego, uważam, że należy kontynuować wszystko to, co sprzyjało gromadzeniu 
i dokumentowaniu przeszłości, i zdecydowanie z m i e n i ć - znieść  ograniczenia powodujące wykluczenie lub lekceważenie ludzi 
i dzieł ze względów pozamerytorycznych we współczesności.
     Trzeba  o t w o r z y ć Instytut na sztukę teatru w jej wszystkich przejawach światopoglądowych i stylistycznych tak, by dawać świadectwo, a nie uprawiać politykę ideologicznie sprofilowaną; bardziej p l u r a l i s t y c z n i e dobierać współpracowników 
i nie wypaczać obrazu teatru uprzedzeniami; raczej opisywać, niż kreować - zaprzestać inspirowania recenzji („Nowej Siły Krytycznej”), bo teatr polega na  współpracowaniu,  a nie na siłowaniu się. 
Pilnować standardów: nie mieszać funkcji, zadań i ról poszczególnych współpracowników.

Postrzegam IT jako miejsce, w którym przeszłość polskiego teatru dyskutuje z jego przyszłością. Dlatego chciałbym łączyć różne dyskursy o teatrze w oparciu o konstruktywny spór, który jest warunkiem rozwoju kultury. Chcę, aby 
IT był polem debaty 
i sensownego eksperymentu, poddawał refleksji istniejące wzorce, teorie i uprzedzenia, wspierał artystów, zwłaszcza początkujących, a jednocześnie pamiętał o dziedzictwie polskiej sceny i korzystał z doświadczenia jej nestorów. 
Tylko Instytut różnorodny mentalnie może się przyczynić do rozwoju polskiego teatru. Musi służyć, a nie rządzić.

     Instytut powinien starać się  i n t e g r o w a ć  podzielone i skonfliktowane środowisko, dając miejsce różnym poglądom – stawiając na naukowość, a nie popularność, na jakość oferty,  a niekoniecznie jej dyskursywność modną czy zaangażowaną.

Produkować więcej  m y ś l i,  a nie papieru, być agorą dla inteligencji, a nie trybuną dla propagandystów!

     Więcej „Teologii Politycznej” niż „Krytyki Politycznej”. Należy dopuścić do głosu ludzi wykształconych: naukowców i artystów 
z dorobkiem. Obok Joanny Krakowskiej i Dariusza Kosińskiego więcej A. Kołakowskiej, M. Prussak, W. Zwinogrodzkiej, M. Kocura, R. Węgrzyniaka,  
J. Dobrowolskiego,  A. Horubały, D. Karłowicza,  J. Deglera,  A. Libery, B. Wildsteina, A. Zybertowicza, L. Kolankiewicza,  
L. Raczaka,  L. Mądzika,  M. Wernera, B. Jasińskiego (należy wzmocnić pracownię filmową: skorzystać z doświadczeń i dorobku dokumentalnego Doroty Latour, 
i zbiory biblioteczne),  zapraszać filozofów, antropologów, socjologów, by – jak mawiał Gombrowicz - „nie trzymać głowy 
w zupie”…
  
     Celem Instytutu powinien być powrót do wypełniania zadań statutowych, szczególnie:
paragrafu 4. punktu 9. o „wspieraniu działalności badawczej w zakresie wiedzy o teatrze” oraz paragrafu 5. punktu 13. o „inicjowaniu 
i prowadzeniu projektów badawczych, opracowywaniu i zlecaniu analiz i ekspertyz służących diagnozie oraz prognozowaniu kierunków rozwoju dziedziny objętej zakresem działania Instytutu”.
Instytut powinien stanowić w z o r z e c, który przez przykłady historyczne i dyskutowanie problemów teraźniejszości będzie dawał głos w sprawie etyki środowiska. 
      W  dziedzinie badań nad przeszłością teatru należy wypełnić lukę przez:
a) serię portretów / biografii aktorów i reżyserów (nie tylko wydawnictwa książkowe, bo mogą to być zapisy audiowizualne - Cyfrowa Platforma Wydawnictw Teatralnych? - nowe media, zaprojektowane przez zaprzyjaźnionego Daniela Horowitza [portal e-teatr.pl zintegrowany z portalami społecznościowymi: Facebookiem i Twitterem]) - np. Tadeusza Łomnickiego, Gustawa Holoubka, Marka Walczewskiego, Wiktora Sadeckiego, Igora Przegrodzkiego, Jerzego Bińczyckiego, Henryka Bisty, Leszka Herdegena, Henryka Machalicy,  Andrzeja Nardellego, Erwina Axera, Adama Hanuszkiewicza, Henryka Tomaszewskiego, Kazimierza Dejmka, Jerzego Jarockiego, Konrada Swinarskiego, Jerzego Grzegorzewskiego, Ireny Eichlerówny, Ewy Lassek, Zofii Mrozowskiej, Igi Mayr,  Zofii Rysiówny,  Hanny Skarżanki, Haliny Słojewskiej,  Aleksandry Śląskiej, Haliny Skoczyńskiej etc;
b) konferencje i seminaria dotyczące pokłosia 250-lecia Teatru Narodowego, także w kontekście europejskim (IT ma obowiązek zaprosić wybitnego Litwina Oskarasa Korsunovasa do realizacji   offowych „Dziadów”, być może w międzynarodowej obsadzie - wiem, że jest zainteresowany; pozyskać prof. Jordana B. Petersona dla „dekonstrukcji” pojęć „postmodernizm” i „polityczna poprawność”);
c) wystawy monograficzne projektów scenograficznych, kostiumów i plakatów;
np. Franciszka Starowieyskiego, Andrzeja Dudzińskiego, Macieja Buszewicza, Jerzego Juka-Kowarskiego, Andrzeja Sadowskiego, Pawła Dobrzyckiego, Barbary Hanickiej, Aleksandry Semenowicz, Doroty Kołodyńskiej;
d) okolicznościowe debaty publiczne - w związku z rocznicami artystów i wydarzeń;
e) kontynuowanie „Uniwersytetu Szekspirowskiego” (byłem jego wykładowcą) polegającego na dyskutowaniu poszczególnych sztuk, czemu należałoby nadać dalszy ciąg w postaci prezentacji wybranych inscenizacji - oraz przeprowadzić podobne, dotyczące tragedii antycznej, Moliera, Czechowa, Wyspiańskiego, Williamsa, Bernharda, Różewicza, Gombrowicza, Mrożka;
f) kontynuowanie współpracy z Teatrem Polskiego Radia i Teatrem Telewizji w sprawie publicznego odtwarzania klasyki 
z komentarzem. 

Sięgać do historii nie tylko jako do muzeum, lecz do wiedzy, że: „przeszłość – jest dziś, tylko cokolwiek dalej”, 
a więc umieć wyciągać wnioski.

     W dziedzinie rejestrowania współczesności należy:
1) wystąpić do Prezydenta m. st. Warszawy o ponowne organizowanie Warszawskich Spotkań Teatralnych – jako ogólnopolskiego przeglądu  n a j l e p s z y c h  spektakli z poprzedniego sezonu
(bardzo krytycznie oceniam edycje WST skonstruowane przez M. Nowaka jako fałszujące obraz teatru w kraju, ale uważam, 
że przekazanie wyboru T. Słobodziankowi nie poprawiło sytuacji);
festiwal powinien dotyczyć maksimum ośmiu spektakli (powtarzanych) i „małych” spotkań – odpowiedzialnym za jakość prezentacji powinien być osobiście dyrektor IT;
2) kontynuować pracę nad multimedialną encyklopedią teatru polskiego w internecie (ten sposób komunikacji upowszechnić przez 
t r a n s m i s j e  i  r e j e s t r a c j e dla wszystkich publicznych działań Instytutu); współpracować z FINA;
IT powinien wykorzystywać do popularyzacji osiągnięć polskiego teatru nowoczesne technologie (video, streaming). Trzeba ożywić platformę e-teatr.tv, jej program powinien obejmować transmisje on-line z wydarzeń w IT: wykładów, konferencji, spektakli, i zapowiedzi premier oraz portrety twórców.
3) UWAGA TALENT! - cyklicznie prezentować debiutujących artystów z dziedziny sztuk przedstawiających w subiektywnym wyborze dyrektora IT; 
4) bardziej pluralistycznie redagować wortal e-teatr.pl (żadnej cenzury [!], bezwzględna 
w o l n o ś ć  s ł o w a , co najwyżej z komentarzem redakcji), biorąc pod uwagę powstanie nowych tygodników, miesięczników i prasy regionalnej;
5) zmodyfikować działanie „Innej sceny” (konferencje i wydawnictwa) i zorientować ją bardziej na teatr-scenę niż dramat-literaturę, np. 
o „teatrze studenckim w latach 60. i 70.”, 
o „teatrze offowym dzisiaj”, 
o „polityce w teatrze”, 
o „Bogu / duchowości na scenie”,
o „Herbercie potrzebnym (?) współczesnemu teatrowi”, 
o „Autorze-aktorze-reżyserze-Widzu”,
o „końcu paradygmatu romantycznego”,
o „p r z y z w o i t o ś c i i wiarygodności w zawodzie”,
o „nieszczęsnym darze wolności (ks. J. Tischner)”;

6) zintensyfikować zwyczaj debatowania nad ważnymi dla środowiska zagadnieniami dotyczącymi e t y k i zawodowej i organizacji życia teatralnego w mieście i kraju, np.: 
„Dlaczego teatr polski kradnie?” - o szerzącym się zwyczaju nieprzestrzegania praw autorskich – 
z udziałem prawników; 
„Kto rządzi kulturą w mieście?”;
„Czemu konkurs, a nie ustawka?” - z przedstawicielami Biura Kultury UM i MKiDN;
7) zaprosić MKiDN do cyklicznego prezentowania programu kulturalnego rządu przez minister Zwinogrodzką lub upoważnionych urzędników;
8) regularnie czytać publicznie  n o w ą  dramaturgię w sposób animowany przez samych autorów.

Porozumieć się z warszawską Akademią Teatralną w celu pokazywania studenckich warsztatów i egzaminów  – często bardzo nowatorskich artystycznie – które nie mają dobrego „przebicia” w mieście; poświęcać uwagę i środki dla sceny tańca oraz starać się produkować kameralne debiuty, np. sztuk najnowszych (z tej okazji należałoby organizować warsztaty krytyczne - „próby zapisu” - na których młodzi teatrolodzy przepracowywaliby interpretację rówieśników, aktorów i reżyserów, czyli  prezentowane spektakle  traktować jako pretekst do dyskusji merytorycznej specjalistów: nie jakie to jest, ale jak to jest zrobione).

     Uważam, że należy kontynuować udane projekty IT, takie jak Ogólnopolski Konkurs na wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, Konkurs „Klasyka Żywa” i Teatr Polska - dbając o różnorodność jurorów - Lato z Teatrem i działalność warsztatowa dla najmłodszej widowni; warto przywrócić Rekolekcje Teatralne (jako seminaria autorskie, np. B. Jasińskiego o tragedii antycznej, chórze greckim 
i nie „toksyczności”, ale mityczności, religijności rodziny antycznej - w opozycji do niedawnych działań T. Dramatycznego w tej materii), także w postaci regularnych komentarzy na YouTube; wznowić przyznawanie „Modjeska Prize”.
W sprawach przedsięwzięć naukowych  k o n s u l t o w a ć się z Towarzystwem Badań Teatralnych.

  W dziedzinie organizacji pracy Instytutu nie widzę potrzeby dokonywania zmian (nie jestem pewien, czy blisko sześćdziesięcioosobowy zespół etatowy - za: „IT…trzecie pięciolecie”, Warszawa, 2018 - to nie nazbyt wiele, szczególnie 
w kontekście ujemnego wyniku finansowego). 

Zarządzanie IT powinno być oparte na systemie delegowania zadań i obowiązków, monitorowaniu ich realizacji 
i ocenie efektów; na jak największej samodzielności pracowników merytorycznych, z zasadą odpowiedzialności 
za projekt: od pomysłu, przez jego przygotowanie i produkcję do ewaluacji.

Najważniejszy jest  p r o f i l, który powinien zacząć oznaczać: jesteśmy tu po to, by zaświadczać 
o tym, co było, i ułatwiać / animować wszystko, co ma wartość – artystyczną, mentalną 
i pedagogiczną dla wyznaczania wysokich standardów współczesnego teatru. By stanowić b a z ę  wypełnianą treścią przez ludzi 
z pomysłami (stwarzać warunki merytoryczne do cyklicznego wymyślania i przeprowadzania projektów autorskich). 
To musi się przełożyć na znaczące zwiększenie frekwencji własnych projektów merytorycznych, 
a nie tylko gościnnych.

Zasadą prakseologii w IT powinna być stała ewaluacja pracy, niezbędna do doskonalenia profesjonalizmu zespołu: 
po zakończeniu projektu powinno się wspólnie oceniać jego realizację - efekty i kompetencje - umiejętność współpracy, potencjał twórczy, rozwój, wreszcie frekwencję publiczności. 
Dyrekcja powinna również podlegać takiej ocenie.

PS:
Zgodnie z paragrafem 5/7 Statutu warto rozważyć wydawanie tygodnika składającego się m.in. z przedruków blogów o sztuce 
i korespondencji, także zagranicznych.

Wreszcie, byłbym za przyswojeniem słów prof. Bohdana Korzeniewskiego: Wielu ludzi dochodziło, jak ja, do przekonania, że jedyną tajemnicą, jakiej trzeba szukać, jeśli chce się przejść przez życie bez większego wstydu, jest człowiek... I żadna z odmian sztuki, nie zdoła w tej dziedzinie wyprzedzić teatru. Teatr bowiem posługuje się człowiekiem dla ukazywania i rozważania spraw ludzkich. Mógłby być zatem najwyższą ze sztuk, gdyby... Otóż, gdyby był teatrem  p r a w d z i w y m ...

A więc, wystarczy szukać prawdy. C. b. d. o.

Rada Naukowa
Obowiązki statutowe Rady Naukowej Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego:
• opiniowanie rocznych i wieloletnich programów i projektów Instytutu oraz ocena ich realizacji; • poszukiwanie nowych form wsparcia organizacyjnego, koncepcyjnego i finansowego działalności Instytutu; • wyrażanie opinii i składanie wniosków do Dyrektora we wszystkich istotnych sprawach związanych z działalnością Instytutu. Rada może dokonywać analiz sił i środków polskiego teatru oraz inicjować dyskusje publiczne związane z bieżącym życiem teatralnym oraz współczesną refleksją nad teatrem.                        

Skład Rady Naukowej (propozycja):
MAŁGORZATA PIEKUT, MARIA PRUSSAK, DARIUSZ KARŁOWICZ, ANTONI LIBERA,
KRZYSZTOF RUTKOWSKI, WŁODZIMIERZ STANIEWSKI.
wicedyrektor programowy: Andrzej Horubała
wicedyrektor wykonawczy: Jagoda Hernik Spalińska

Aneks do Programu:

Orientacyjny (bo niepotwierdzony z wykonawcami),
p r z y k ł a d programu miesięcznego Instytutu Teatralnego w 2019 roku

NIEDZIELA
„Miesięcznik teatralny” Patryka Kenckiego - cykliczne dyskusje kawiarniane o repertuarze i premierach warszawskich.
Dysputa: „#Me Too po polsku”
Zaproszeni: Andrzej Pawłowski, Rafał Siemionek (adwokat), Wojciech Malajkat.
Moderator: dyr. IT.
PONIEDZIAŁEK
Konkurs czy ustawka” - o sposobach obsadzania stanowisk dyrektorskich w teatrach.
Zaproszeni: dyr. Departamentu Narodowych Instytucji Kultury MKiDN, dyr. Biura Kultury 
U. M., dyrektorzy stołecznych teatrów: Ateneum, Studio, Współczesnego. 
Moderatorzy: dyr. IT. i Przemysław Skrzydelski.
WTOREK
Promocja książki Bogusława Jasińskiego: „Sztuka? Tylko wtedy, kiedy jestem”.
Zaproszeni: Autor, Dariusz Karłowicz.
Moderator: dyr. IT. 
ŚRODA
Seminarium Bogusława Jasińskiego o tragedii greckiej.
CZWARTEK
Dysputa z cyklu: „Nietoksyczna rodzina antyczna
Zaproszeni: Jerzy Axer, Zbigniew Kadłubek, Włodzimierz Staniewski.
Moderator: Jagoda Hernik Spalińska.
PIĄTEK
(Po)nowoczesność w teatrze”
Zaproszeni: Iwona Kempa, Maja Kleczewska, Daria Kopiec, Jarosław Gajewski, Jarosław Kilian, Andrzej Horubała.
Moderator: Małgorzata Piekut.
SOBOTA i NIEDZIELA
Prace semestralne studentów II i III roku WR warszawskiej AT.

PONIEDZIAŁEK
Dlaczego polski teatr kradnie?” - o zapożyczeniach w sztuce.
Zaproszeni: Małgorzata Kożuchowska, Maja Kleczewska, Piotr Cieplak, Jan Klata, JKZ.
Moderator: Przemysław Skrzydelski.
ŚRODA
„O nieprzeczytanym >>Ślubie<<” - Patryk Kencki, JKZ.
CZWARTEK
Seminarium beckettowskie Antoniego Libery.
PIĄTEK
Seminarium Włodzimierza Staniewskiego.
SOBOTA i NIEDZIELA
OPT Gardzienice: „Wesele”.

PONIEDZIAŁEK
O teatrze offowym dzisiaj”.
Zaproszeni: Łukasz Drewniak, Lech Śliwonik, Lech Raczak.
Moderator: Andrzej Horubała.
WTOREK
Promocja książki JKZ: „Jak nie zostałem dyrektorem teatru narodowego”.
Zaproszeni: Wanda Zwinogrodzka, Autor.
ŚRODA
„>>Klątwa<< - wolność czy przemoc” - Paweł Łysak, Paweł Sztarbowski, Maria Prussak, Piotr Zaremba.
CZWARTEK
„Rada artystyczna czy konformistyczna?” - Joanna Szczepkowska, Radosław Krzyżowski, JKZ. 
PIĄTEK
O dokumentowaniu filmowym teatru.
Zaproszeni: Dorota Latour, Jerzy Karpiński.
Moderator: Jagoda Hernik Spalińska.
SOBOTA
„Primabalerina” - spotkanie z Zofią Rudnicką i jej wystawa o Gerardzie Wilku.
Moderator: dyr. IT.

PONIEDZIAŁEK
Dysputa: „ O wierności. Autor - aktor - reżyser - Widz”.
Zaproszeni: Małgorzata Dziewulska, Agnieszka Glińska, Maria Prussak, Jarosław Gajewski, Piotr Gruszczyński, Antoni Libera
Moderator: Jagoda Hernik Spalińska.
WTOREK
„Moja historia” - Maciej Prus.
ŚRODA
„Młodzi niekoniecznie w Gildii” - Daria Kopiec, Marta Malinowska, Wawrzyniec Kostrzewski, Paweł Miśkiewicz.
CZWARTEK
Seminarium Krzysztofa Rutkowskiego.
PIĄTEK
Dysputa o Bogu na scenie.
Zaproszeni: Maria Prussak, Andrzej Horubała, Jacek Kopciński, Krzysztof Koehler, 
ks. Krzysztof Niedałtowski.
Moderator: Piotr Zaremba.
SOBOTA
Wernisaż malarstwa i grafiki Daniela Horowitza.
NIEDZIELA
„Zdrada Klerków - nie tylko u Bendy”- Dariusz Karłowicz, Janusz Majcherek, Jakub Moroz, Józef Maria Ruszar.
Moderator: dyr. IT.


Tematy do wykorzystania w najbliższym czasie:
 -„Matematyka - sztuka, czy dla sztuki” - prof. Tomasz Łuczak, Dorota Latour (UAM). 
-„Muzyka w/dla teatru” - Henryk Gembalski, Lech Jankowski, Jacek Ostaszewski. 
-„Juk” - Jerzy Juk-Kowarski, Józef Żuk Opalski. 
-„Czy Fredro dostarcza nam dobrego humoru” - Jan Englert, Jarosław Marek Rymkiewicz (być może tylko nagrana wypowiedź?), Małgorzata Piekut. 
- „Komu / czemu w teatrze Herbert?” - Antoni Libera, Andrzej Franaszek, Jacek Kopciński. 
-„Smak magdalenki czy barbarzyńca w ogrodzie? - Kultura kontra nowoczesność” - Małgorzata Dziewulska, Maciej Urbanowski, Wojciech Kudyba, Antoni Libera. 
 -„Houellebecq - poszerzenie pola walki czy uległość?” - Małgorzata Smorąg, Agnieszka Kołakowska, Andrzej Horubała.       
-„Halina Łabonarska” - Halina Łabonarska, Wiesław Komasa, Wawrzyniec Kostrzewski. 
-„Konkurs (?) w Starym Teatrze w Krakowie” - Michael Gieleta, Przemysław Skrzydelski.
-„Miłość i genialność” - Lech Majewski, Bogusław Jasiński.
- Wernisaż Tomka Sikory z Maciejem Buszewiczem i muzyką Toma Waitsa.
-„Wszystko o sztuce” - profesor Maciej Buszewicz.
-„Elegancja” - wernisaż Doroty Kołodyńskiej.
- Master class* z Anną Polony i Jerzym Trelą - Józef Opalski, Jerzy Illg, Tomasz Mościcki, Michał Smolis.
-„Czemu lewica, a nie normalność rządzi teatrem, czyli gdzie są ‚zarembiści’?” Małgorzata Piekut, Piotr Zaremba, Dariusz Kosiński, Witold Mrozek, Bronisław Wildstein.
-„Bezkrólewie - Polska na współczesnej scenie" - Wojciech Tomczyk, Marek Kochan, Przemysław Czapliński, Kalina Zalewska.
-"Szwedzka 2/4 - teatr dla wolności i warsztatowej jakości" - Bogdan Słoński, Wojtek Maryański, Krzysztof Kelm, JKZ, Jagoda Hernik Spalińska.
-„Piękno w teatrze” - Dorota Kołodyńska, Paweł Dobrzycki, Zofia Rudnicka.  
Tośka Krzysztoń - koncert.
-„Łódź Kaliska” i Zbigniew Warpechowski - performance.
-Jadwiga Rodowicz o teatrze japońskim.
-Piotr Borowski - „mój boss” (J. Grotowski).
-Elżbieta Konieczna - promocja książki o Jerzym Jarockim  - Danuta Maksymowicz, Stanisław Radwan.
-Antonina Grzegorzewska o sobie i o swoim ojcu (J. Grzegorzewskim) - Dorota Mieszek.
-Ryszard Cieślak we wspomnieniu - Ludwika Flaszena, Leszka Kolankiewicza, Tomasza Rodowicza, Jarosława Freta.    
-„Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka (A. Einstein)” - Maciej Buszewicz, Tomasz Łuczak, Lech Majewski, Dariusz Karłowicz.
-„Czy paradygmat prof. Janion umarł romantycznie, czy w ogóle?” - Dorota Sajewska, Leszek Kolankiewicz, Krzysztof Rutkowski, Włodzimierz Staniewski.
-„Krytyka - samokrytyka: zaproszenie do” - Elżbieta Baniewicz, Łukasz Drewniak, Przemysław Skrzydelski, Maciej Stroiński, Paweł Głowacki, Małgorzata Piekut.
-„Melancholia chora i twórcza”  - Dorota Latour, Mira Marcinów, prof. Bogdan de Barbaro, Jerzy Matyszkowicz, Jagoda Hernik Spalińska.
-„Wolność słowa czy poprawność polityczna” - Agnieszka Kołakowska, Bronisław Wildstein, Andrzej Horubała, Maciej Urbanowski.
-"Paryż" - Andrzej Dobosz / „Andrzej Dobosz” - Paryż, Rita Gombrowicz, Antoni Libera.
*) także z:
Teresą Budzisz i Piotrem Fronczewskim
Zofią Kucówną i Wojciechem Pszoniakiem
Barbarą Krafftówną i Janem Nowickim
Ireną Jun i Stanisławem Brudnym
Haliną Winiarską i Jerzym Kiszkisem
Ewą Dałkowską i Januszem Gajosem
Anną Chodakowską i Mariuszem Bonaszewskim
etc

wortal e-teatr.pl BEZ CENZURY


Warszawa, 21 listopada 2018 roku

dr Patryk Kencki

KONCEPCJA KIEROWANIA

INSTYTUTEM TEATRALNYM IM. ZBIGNIEWA RASZEWSKIEGO

W PERSPEKTYWIE LAT 2019-2023

Chciałbym, aby Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego kontynuował swoje najlepsze tradycje, wspierając rozwój życia teatralnego w Polsce i promując teatr tak w kraju, jak i poza jego granicami. Jednocześnie zależałoby mi też na tym, aby jego działalność zyskała jeszcze większą niż dotąd grupę odbiorców, aby w jego prace włączyło się większe grono współpracowników. Pragnę, aby Instytut w szerszym zakresie mógł służyć środowisku praktyków sceny, teatrologów i wszystkich osób zainteresowanych teatrem. Mam poczucie, że powinien stać się ośrodkiem porozumienia między środowiskiem artystycznym a władzą, pełnić funkcję platformy wzmacniającej współpracę placówek akademickich, a jednocześnie centrum refleksji nad rozwojem życia teatralnego w Polsce.

Poniżej zarysowana koncepcja ma charakter szkicowy. Zweryfikowana zostanie przez warunki finansowe Instytutu i możliwości zdobywania dodatkowego finansowania na konkretne projekty, a zależna będzie również od tego, czy uda się pozyskać do współpracy odpowiednich partnerów i specjalistów. Ufam jednak, że zdołam zrealizować te pomysły, które okażą się najbardziej przydatne dla naszego środowiska.

Mając świadomość rangi i pożyteczności wielu przedsięwzięć realizowanych dotąd w Instytucie, chciałbym zapewnić im dalsze, dobre warunki rozwoju. Poniżej odnoszę się jedynie do tych Instytutowych projektów, w przypadku których chciałbym przeprowadzić pewne zmiany i udoskonalenia. Obok nich prezentuję projekty autorskie.

Kierownictwo Instytutu

Jeżeli powierzono by mi dyrekcję Instytutu Teatralnego, chciałbym kierować nim z pomocą dwóch zastępców. Zakładam, że wicedyrektorem odpowiedzialnym za sprawy finansowo-administracyjne mogłaby pozostać osoba pełniąca dotychczas to stanowisko, czyli p. Dorota Głowacka. Jeżeli natomiast chodzi o wicedyrektora do spraw organizacyjnych, chciałbym to stanowisko w pierwszej kolejności zaproponować p. Dorocie Buchwald. W przypadku gdyby odmówiła, starałbym się zatrudnić inną osobę mającą doświadczenie w koordynowaniu działań instytucji kultury o profilu teatralnym (np. kustosz Monikę Chudzikowską, która obecnie kieruje Muzeum Teatralnym w Warszawie). Sam z kolei chciałbym bezpośrednio nadzorować prace merytoryczne. Do Rady Instytutu będę się starał zaprosić przedstawicieli najważniejszych ośrodków teatrologicznych w Polsce oraz wybitnych praktyków związanych ze szkolnictwem teatralnym.

Działalność naukowo-wydawnicza

Ze względu na szerokie plany rozwoju tak działalności naukowej, jak i wydawniczej Instytutu, chciałbym na miejsce obecnego Działu Naukowo-Wydawniczego powołaćdo życia dwie odrębne komórki, odpowiadające za obie wymienione sfery działalności. W przypadku obydwu tych obszarów dążyć będę do poszerzenia spektrum promowanych perspektyw badawczych, tak aby wydawane przez Instytut publikacje lepiej odbijały tendencje naukowe w polskiej teatrologii i ukazywały szerszy wachlarz zjawisk teatralnych.Przekonany jestem, że większy nacisk powinien być położony na prace historycznoteatralne, szczególnie zaś na edycje źródłowe. Zakładam, że możliwe jest podjęcie współpracy z polskimi czasopismami, w tym z "Pamiętnikiem Teatralnym", i stworzenie wraz z nimi tematycznych serii wydawniczych.

Przy obecnie dominującej tendencji postrzegania teatru głównie jako medium należałoby też położyć większy nacisk na badania nad estetyką teatru. Na wsparcie ze strony Instytutu powinni wreszcie liczyć uczeni zajmujący się teorią widowisk.

Wraz z Polskim Towarzystwem Badań Teatralnych można by stworzyć cykl corocznych konferencji, których tematy wybierane byłyby poprzez konsultacje w środowisku naukowym. Dzięki temu do głosu mogłyby dojść interesujące, a marginalizowane dziś dyskursy.

Wespół ze Związkiem Artystów Scen Polskich należałoby doprowadzić do organizacji cyklicznych spotkań pomiędzy praktykami a teoretykami sceny. Pozwoliłyby one na lepsze zrozumienie wzajemnych oczekiwań, na zawieranie znajomości i podejmowanie współpracy. Obrady te powinny mieć otwarty charakter, jako że mogą okazać się interesujące również

dla publiczności.

"Polish Theatre Journal"

Konieczna wydaje mi się zmiana profilu czasopisma "Polish Theatre Journal", wydawanego wraz z Akademią Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza, w kierunku umożliwiającym szerszy przegląd działań teatralnych w Polsce, badań naukowych i wykorzystywanych przez teatrologów perspektyw badawczych. Zależałoby mi, aby poszerzyć liczbę autorów publikujących w tym czasopiśmie, tak aby jego numery mogły cudzoziemcom dawać szerokie wyobrażenie o polskim teatrze i teatrologii.

Refleksja nad wiedzą o teatrze

Instytut Teatralny jest instytucją kultury, ale mającą obowiązki związane ze wspieraniem nauki. Podstawową metodą ich wypełniania powinna być rozbudowa informacji naukowej. Patrząc jednak rozwojowo, należałoby dążyć do tego, aby Dział Naukowy Instytutu Teatralnego stał się placówką "metateatrologiczną", a więc prowadzącą również badania nad samą wiedzą o teatrze. To oryginalne zadanie pozwoliłoby na uczynienie z Instytutu centrum wspierającego, ale i jednoczącego działalność teatrologicznych placówek akademickich, wskazującego istotne tendencje czy też obszary domagające się dokładniejszych studiów.

Współpraca międzynarodowa

Zakładam, że rozwinięcie współpracy międzynarodowej mogłoby nastąpić nie tylko poprzez kontakty z innymi instytutami i muzeami teatralnymi, ale również z całą siecią Instytutów Polskich za granicą. Niezwykle przydatna mogłaby być również kooperacja z zagranicznymi placówkami Polskiej Akademii Nauk. Kontynuować należy współpracę z badaczami i ekspertami z innych krajów, nawiązywać kontakty z tamtejszymi ośrodkami akademickimi, organizować konferencje, których uczestnikami będą zarówno Polacy, jak i obcokrajowcy. Nie należy zapominać o kontaktach z krajami wschodnimi, szczególnie tymi, które łączą z Polską więzy historyczne.

Działalność wystawiennicza

Jestem przekonany, że rozwinięcie działalności wystawienniczej możliwe byłoby dzięki zacieśnieniu współpracy z polskimi i zagranicznymi placówkami muzealnymi. Szczególnie bliska powinna być kooperacja z muzeami teatralnymi, a zwłaszcza z Muzeum Teatralnym w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Organizowanie mniejszych wystaw możnaby kontynuować w siedzibie Instytutu Teatralnego, a większych - w przestrzeniach Teatru Wielkiego. Obok ekspozycji poświęconych współczesnym bądź niedawno działającym twórcom teatru, Instytut winien organizować wystawy historycznoteatralne, przypominające ważnych artystów, istotne wydarzenia z dziejów scen polskich i światowych, eksponujące pamiątki, którym towarzyszyć będzie materiał multimedialny.

Część wystaw, mających formę planszową i mobilną, powinna być przygotowywana

z przeznaczeniem do pokazywania w lokalnych domach kultury. Służyłoby to upowszechnieniu zainteresowań teatrem.

Działalność edukacyjna

Skoro powodzeniem cieszą się organizowane wespół z Instytutem Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego studia podyplomowe z edukacji teatralnej, należałoby pomyśleć o rozbudowie oferty dydaktycznej. Przede wszystkim podjąłbym próbę wspólnego

z Instytutem Sztuki PAN prowadzenia studiów podyplomowych z zakresu teatrologii. W przywołanej placówce zorganizowano studium o szerokim i interesującym programie. Zjednoczenie sił naukowych i dydaktycznych tego PAN-owskiego Instytutu z możliwościami promocyjnymi Instytutu Teatralnego pozwoliłoby na stworzenie popularnych, a jednocześnie legitymizujących się najwyższym poziomem studiów dla osób pragnących zdobywać bądź poszerzać swoją wiedzę o teatrze.

Zastanowiłbym się również nad współpracą z Uniwersytetami Trzeciego Wieku. Instytucje te, posiadające gęstą sieć w licznych miejscowościach, żywo zainteresowane są zajęciami z zakresu teatru. Należałoby zatem utworzyć dla nich gotową ofertę zajęć teatrologicznych, obsługiwanych przez pracowników działu edukacyjnego, jak też zapraszanych do współpracy specjalistów. Pragnąłbym, aby Dział Edukacyjny zacieśnił więzy współpracy z Łazienkami Królewskimi i Zamkiem Królewskim oraz innymi muzeami funkcjonującymi w miejscach o ważnych tradycjach teatralnych.

Pracownia Dokumentacji, Biblioteka, Księgarnia

Mając świadomość, jak istotną działalność prowadzą Pracownia Dokumentacji, Biblioteka i Księgarnia, dołożę starań, aby zapewnić tym działom możliwość dalszego rozwoju. Bardzo przydatną rzeczą byłoby stworzenie centralnej bazy z informacjami o polskich teatraliach, przechowywanych nie tylko w Instytucie Teatralnym, ale i w innych ośrodkach dokumentacyjnych, muzealnych i naukowych. Chciałbym, aby Pracownia Dokumentacji rozpoczęła konsultacje z tymi ośrodkami, a także prace nad koncepcją stworzenia w dalszej przyszłości takiej bazy.

Konkursy, przeglądy i dotychczasowe projekty

Dołożę starań, aby dotychczas prowadzone programy, stanowiące wizytówkę Instytutu Teatralnego, miały możliwość dalszego rozwoju. Ważną częścią działalności są realizowane na zlecenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego projekty takie jak Konkurs na Wystawienie Sztuki Współczesnej, Konkurs na Inscenizację Dzieł Dawnej Literatury Polskiej "Klasyka Żywa", Konkurs im. Jana Dormana. Wydaje mi się, że można byłoby jeszcze lepiej wykorzystać potencjał tych przedsięwzięć (wydarzenia towarzyszące, edycje nagrań najlepszych spektakli). Podjąłbym też próbę stworzenia kolejnego konkursu, który roboczo określę tu jako "Mała Klasyka". W konkursie tym brać mogłyby udział przedstawienia dla dzieci i młodzieży oparte na dawnych dziełach polskich, które, uczestnicząc obecnie w "Klasyce Żywej" nie mają, z racji formuły tego konkursu, większych szans na wejście do finału.Postaram się również położyć nacisk na rozwój programu "Teatr Polska", którego ideę uważam za niezwykle ważną.

"Nikt mnie nie zna"

Kontynuację tego programu, w trakcie którego przybliżano dramaty oświeconych, Aleksandra Fredry czy Stanisława Wyspiańskiego wyobrażam sobie jako zajęcie się przez praktyków i teoretyków także twórcami zapomnianymi, dziełami mało znanymi, a wartymi przywołania.

"Ruch w Instytucie"

Rozwój zainteresowań teatrem tańca i szerzej ruchem w teatrze domaga się rozbudowy projektu, w którym uczestniczyliby zarówno rozmaici sceniczni praktycy, jak również badacze tego wymiaru sztuki teatralnej. Liczyłbym, że w rozwinięciu koncepcji tego projektu zechcą mi pomóc dr Katarzyna Anna Małachowska, Julia Hoczyk i Hanna Raszewska-Kursa.

Teatr alternatywny

Instytut Teatralny powinien nadal wspierać najciekawsze poszukiwania teatrów alternatywnych. Z jednej strony zależałoby mi na dalszym rozwoju Archiwum Teatru Alternatywnego, z drugiej zaś na prezentacji osiągnięć współczesnych scen należących

do tego nurtu. Przy realizacji planów liczyłbym na pomoc p. Włodzimierza Staniewskiego, p. Piotra Borowskiego i dra hab. Tadeusza Kornasia.

Projekt etnoscenologiczny "Polska teatrosfera"

Instytut Teatralny powinien uruchomić projekt etnoscenologiczny, poświęcony badaniom nad polskimi tradycjami widowiskowymi, specyfiką polskiego "ciała widowiskowego", nurtem szeroko rozumianego teatru narodowego. Badania te inspirowane koncepcjami prof. Jeana Marie Pradiera powinny stanowić odpowiedź na poszukiwania podjęte przez prof. Dariusza Kosińskiego w książce Teatra polskie. Historie. Chciałbym do tego projektu zaprosić dużą grupę badaczy polskich widowisk związanych z różnymi ośrodkami akademickimi. Do współpracy będą mogli włączyć się również praktycy teatru, zainteresowani poszukiwaniami polskiego stylu narodowego.

Projekt orientalistyczny

Myślę o uruchomieniu projektu służącego komunikacji polskich badaczy zajmujących się teatrami orientalnymi. Badania te pozostają w Polsce rozproszone. Próba ich skupienia przyniesie z pewnością wymierne korzyści, a jednocześnie zapewni Instytutowi prestiż. Do poprowadzenia projektu namawiałbym dr Mariannę Lis.

Nagroda im. Zbigniewa Raszewskiego

Oryginalne i najciekawsze badania nad teatrem rodzimym należałoby uhonorować poprzez przyznawanie co roku nagrody im. Zbigniewa Raszewskiego przeznaczonej dla autora najbardziej wartościowej monografii z historii teatru polskiego.

Teatr muzyczny

Skoro w ostatnich latach obserwujemy w Polsce ogromny rozwój teatrów muzycznych (w bardzo szybkim tempie powstają kolejne sceny musicalowe, a jednocześnie tworzone są też nowe instytucje operowe), tendencja ta powinna znaleźć odbicie w działalności Instytutu Teatralnego. Przede wszystkim można by uruchomić cykl spotkań poświęconych musicalowi (tu liczę na współpracę z drem Jackiem Mikołajczykiem i p. Danielem Wyszogrodzkim). Uważam, że dobrym pomysłem byłoby podjęcie współpracy ze Stowarzyszeniem Miłośników Sztuki Barokowej Dramma Per Musica (m. in. prof. Lilianna Stawarz i dr hab. Anna Radziejewska) prowadzącym obecnie najbardziej interesującą działalność, jeżeli chodzi o wystawienia operowe w Polsce. Należałoby również pomyśleć o współpracy z Polską Operą Królewską (najbliżej od Instytutu Teatralnego położonym teatrem) i jej dyrektorem prof. Ryszardem Perytem.

Sacrum w teatrze

Interesujące efekty mógłby przynieść projekt dotyczący sacrum w teatrze. Wyobrażam sobie, że z jednej strony powinien on opierać się na poszukiwaniach w obrębie widowisk polskich i szerzej - zachodnich (współpraca z Centrum Jana Pawła II i Scholą Teatru Węgajty), z drugiej zaś powinien dotyczyć również teatrów Wschodu (współpraca z orientalistami).

Widowiska ludowe

Na wsparcie Instytutu Teatralnego zasługują przedsięwzięcia widowiskowe wywodzące się z kultury ludowej. Chciałbym, aby wybrane, najbardziej reprezentatywne spektakle pokazywane były w siedzibie Instytutu. Przy projekcie liczyłbym na współpracę p. Lecha Śliwonika i dr Zofii Dworakowskiej.

Teatr wykluczonych

Ważnym zagadnieniem wydaje się teatr tworzony przez osoby wykluczone bądź

do nich adresowany. Odpowiednio zrealizowany projekt mógłby nie tylko przybliżyć szerszemu gronu problematykę tej części teatralnego życia, ale również wesprzeć twórców działających na marginesie społeczeństwa. Interesujące badania nad teatrem więziennym prowadzi dr Magdalena-Hasiuk-Świerzbińska, którą chciałbym zaprosić do realizacji tego projektu.

Współpraca z Polskim Towarzystwem Badań Teatralnych

Polskie Towarzystwo Badań Teatralnych zrzesza uczonych zajmujących się zgłębianiem wiedzy o teatrach w różnych krajach i kulturach. Ten ogromny potencjał można byłoby wykorzystać poprzez organizację cyklicznych spotkań, w trakcie których kolejni specjaliści przybliżaliby zagadnienia związane z teatrami na świecie.

Współpraca ze studentami i absolwentami uczelni teatralnych

Biorąc pod uwagę, że w Warszawie działają wydziały kształcące przyszłych praktyków teatralnych, należałoby pomyśleć o uruchomieniu stałej współpracy z nimi, tak ażeby studenci aktorstwa i reżyserii mogli prezentować swoje przedsięwzięcia także poza uczelnią. Oferta Instytutu powinna być również skierowana do absolwentów szkół artystycznych. Mam nadzieję, że plany te pozwolą na rozwinięcie realizowanego przez Instytut programu "Placówka".

Warsztaty dramatopisarskie

W związku z szybko rozwijającym się zainteresowaniem pisaniem dla teatru chciałbym uruchomić warsztaty dramatopisarskie, prowadzone przez profesjonalistów. Dobrym pomysłem wydaje mi się, aby najlepsi z adeptów tych warsztatów mieli okazję do zaprezentowania publiczności swoich prac w formie prób czytanych. Wykonawcami mogliby być studenci wydziałów aktorskich.

Konsultacje środowiskowe

Ażeby działalność Instytutu Teatralnego najlepiej odpowiadała potrzebom szeroko rozumianego środowiska (tak artystów teatru, teatrologów, jak i teatromanów) chciałbym organizować regularne konsultacje z osobami w różnoraki sposób związanymi

ze sceną. Liczyłbym również na współpracę z Narodowym Centrum Kultury i możliwość wykorzystania prowadzonych na jego zamówienie badań socjologicznych.

Ważne rocznice

W roku 2019 przypada setna rocznica powstania Teatru Reduta. Skoro rozmaite ośrodki planują wydarzenia bądź wydawnictwa z tej okazji, również Instytut Teatralny powinien włączyć się w owe działania. Jeżeli chodzi o ważne rocznice w kolejnych latach, to w roku 2020 wypadnie stulecie śmierci Szymona An-skiego, stanowiące okazję do pochylenia się nad teatrem żydowskim w Polsce, a w roku 2021 - Gabrieli Zapolskiej, pozwalające zastanowić się nad rolą kobiet w teatrze. Z kolei w roku 2022 obchodzić będziemy setną rocznicę urodzin Józefa Szajny (okazja do dyskusji nad poszukiwaniami teatralnymi), a w 1923 - Gustawa Holoubka (sposobność do zagłębienia się w zagadnienia sztuki aktorskiej).

"Wracając do mojego programu..."
Patryk Kencki
teatrologia.info
Link do źródła
13-06-2019
 

Aldona Skiba-Lickel: Koncepcja kierowania Instytutem Teatralnym (w portalu teatrologia.info)

Droga Aldono!

Jestem Ci ogromnie zobowiązany, że pozwoliłaś mi ogłosić swój list w portalu Teatrologia.info. Jak widzisz, Twoje uwagi czytane są przez wiele osób i cieszą się dużym zainteresowaniem. Ufam, że to, co napisałaś, pobudzi naszych kolegów do refleksji.

Zastanawiając się nad tym wszystkim, pomyślałem też, że to wielka szkoda, iż Twój interesujący przecież program, ogłoszony w gorącym czasie na Facebooku, nie został należycie dostrzeżony. W związku z tym chciałem się nieśmiało spytać, czy nie zgodziłabyś się, abym go przedrukował? Myślę, że ogłoszenie go w redagowanym przeze mnie portalu będzie stanowić okazję do konstruktywnego kontynuowania dyskusji, do pochylenia się nad Twoimi propozycjami i do zastanowienia się, co w przyszłości możemy zaproponować Instytutowi Teatralnemu.

Serdeczności

P.

Drogi Patryku,

Miło mi bardzo że proponujesz publikację mego programu dla IT. Jestem bardzo ciekawa dyskusji, którą zacząłeś a która, wierzę w to, okaże się owocna i interesująca dla Dobra nas wszystkich.

Serdeczności z Józefowa, gdzie lato w pełni, las piękny a Świder chłodny.

Aldona

***

KONCEPCJA KIEROWANIA INSTYTUTEM TEATRALNYM W PERSPEKTYWIE LAT 2019-2023 W ASPEKCIE ZARZĄDZANIA INSTYTUTEM TEATRALNYM I KSZTAŁTOWANIA PROGRAMU INSTYTUTU

Instytut Teatralny będzie funkcjonował w oparciu o współpracę z Artystami oraz polskimi i międzynarodowymi Instytucjami Kultury, odpowiadając na potrzebę Publiczności.

Instytut Teatralny jest ważnym miejscem na mapie Polski. Powinien rozszerzyć swą działalność również na arenie międzynarodowej, nawiązując współpracę z Instytucjami kultury w Polsce i na świecie. Poprzez swą działalność może ukazać dorobek polskiego teatru oraz przybliżyć polskiej publiczności dokonania sztuk scenicznych na świecie. Może stać się Międzynarodowym Centrum Sztuk Scenicznych i współpracy w zakresie twórczości, pedagogiki, teorii teatru i dokumentacji teatralnej.

Dzięki ścisłej współpracy z Twórcami, z międzynarodowymi organizacjami teatralnymi, z Instytutami Kultury działającymi w Polsce, z Teatrami w Polsce i na świecie, ze Szkołami Teatralnymi, z Instytutami Polskimi, może wypełnić miejsce dynamicznego centrum współpracy międzynarodowej. Realizując projekty o zasięgu międzynarodowym, przybliży teatr polski światowej publiczności, a jednocześnie polska publiczność i artyści będą mieli możliwość poznania najciekawszych tendencji we współczesnym teatrze i sztuce. Stanie się miejscem twórczości, kształcenia, poszukiwań artystycznych i dyskusji, otwartym na potrzeby środowiska artystycznego i publiczności.

Główne kierunki rozwoju Instytutu Teatralnego:

- Współpraca międzynarodowa oraz współpraca z Instytucjami Kultury w Polsce i na świecie w zakresie realizacji projektów teatralnych i parateatralnych.

- Działalność artystyczna - warsztaty i konferencje z zakresu praktyki i teorii teatru dla artystów i twórców oraz szerokiej publiczności z udziałem polskich i międzynarodowych artystów-wykładowców.

- Organizacja festiwali teatralnych i manifestacji tematycznych. Współpracując z polskimi i międzynarodowymi instytucjami kultury, Instytut będzie organizował cykliczny festiwal tematyczny poświęcony najciekawszym kierunkom w teatrze polskim i światowym.

- Organizacja warsztatów z najwybitniejszymi artystami teatru dla artystów sztuki teatralnej, w ramach kształcenia podyplomowego.

- Działalność pedagogiczna (warsztaty i konferencje skierowane do nieprofesjonalnych miłośników teatru w celu rozszerzenia ich wiedzy i umiejętności, kształtując i rozwijając przyszłych artystów).

- Działalność wydawnicza (druk zapisów z konferencji, nagrania video spektakli, konferencji i, warsztatów) - najciekawsze konferencje, warsztaty i wydarzenia artystyczne będą nagrywane i publikowane. Rozbudowa strony internetowej Instytutu.

- Publikacja najciekawszych archiwalnych zasobów Instytutu.

- Główne propozycje programowe dla Instytutu Teatralnego :

- Przestrzeń Wolności - Wspólna Przestrzeń dla Artystów Teatru. Wspólne projekty aktorów, reżyserów, scenografów, kreatorów światła, choreografów. (Znając problem twórców, którzy pozostają wolni pomiędzy projektami, Instytut Teatralny otworzy swoją przestrzeń dla projektów artystów teatru, dając im możliwość wspólnych poszukiwań twórczych. Każdy projekt zakończony będzie publiczną prezentacją.)

- Polski Teatr od Bogusławskiego do Młodych Gniewnych Polskiego Teatru XXI wieku. Impreza zorganizowana wspólnie z najważniejszymi Instytucjami Kultury w Polsce - spektakle, konferencje, zapisy filmowe, wystawy. Możliwość jej prezentacji w Instytutach Polskich na świecie. Spotkania z Twórcami.

- Polski Teatr Walczący / Teatr Podziemia - (Teatr czasu zaborów, Teatr czasu II wojny światowej, Niezależny Teatr czasu komunizmu) - Seminarium, konferencje, filmy, wystawa fotografii - w oparciu o spotkania z twórcami.

- Teatr Wyspiańskiego i Jego wpływ na polski i światowy teatr współczesny (konferencja międzynarodowa, filmy spektakli, zdjęcia, makiety, kostiumy).

- Awangarda polska i jej wpływ na teatr na świecie (seminarium międzynarodowe, cykl konferencji, spotkania z artystami, pokazy spektakli, warsztaty) - Wyspiański, Witkacy, Swinarski, Kantor, Grotowski, Szajna, Lupa.

- Współczesna awangarda światowa w teatrze (seminarium międzynarodowe, pokaz spektakli, filmów, warsztaty z artystami zagranicznymi) - gość specjalny Wajdi Mouawad Théâtre de la Colline Paris, dramaturg, reżyser, dyrektor teatru.

- Światowa awangarda w kształceniu twórców teatru (konferencje i warsztaty z najwybitniejszymi pedagogami polskiego i światowego teatru, analiza programów i metod kształcenia w najważniejszych szkołach teatralnych).

- Różne formy teatru (pantomima, marionety, opera, teatr cieni, teatr ruchu, teatr tańca) i ich wspólne przenikanie się - ekspozycja, filmy, konferencje (gość specjalny Borys Ejfman - Teatr Baletu Sankt Petersbuga, Alexander Ekman - choreograf, twórca spektaklu "Midsummer Night's" - "Noc Świętojańska" balet Szwecji).

- Awangarda w scenografii - prezentacja najciekawszych projektów scenograficznych z Festiwalu Quadriennale Scenografii w Pradze.

- Projekty największych scenografów polskich - od projektu do realizacji (wystawa makiet i realizacji projektów, konferencja, zdjęcia, filmy).

- Scenografia światłem - filmy, konferencje, spotkanie z najwybitniejszymi twórcami scenografii świetlnej (gość specjalny Sabine Theunissen i William Kentridge - spektakl "Wozzeck", video kompozytor Catherine Meyburgh - światła Urs Schönebaum - warsztaty dla scenografów, kreatorów światła).

- Muzyka jako postać spektaklu - Warsztaty dla twórców muzyki teatralnej z wybitnymi kompozytorami i reżyserami - proces tworzenia ścieżki dźwiękowej w teatrze (analiza ścieżki dźwiękowej spektakli, filmy, konferencje) - Stanisław Radwan, Zygmunt Konieczny, Leszek Mądzik.

- Teatr tańca - flamenco w teatrze słowa (współpraca Conservatorio Nationale de Teatro e Danca Barcelona - Violetta Bairo).

- Kostium, który tworzy postać - Warsztaty kostiumów teatralnych z najwybitniejszymi twórcami z Polski i zagranicy, konferencje, filmy, wypowiedzi aktorów (gość specjalny Joao Brites - Teatro O Bando Lisboa, reżyser/scenograf/twórca kostiumów).

- Wystawa najciekawszych kostiumów teatralnych - konferencja z udziałem scenografów, reżyserów, aktorów.

- Budynek Teatru - Makiety i projekty najpiękniejszych polskich i światowych budynków teatralnych - (konferencje i filmy poświęcone specyfice architektury teatru).

- Teatr Dworski - konferencje, filmy, wystawa zdjęć.

- Cykl wykładów technicznych - seria wykładów z zakresu budowy budżetu, zdobywania subwencji i organizacji wydarzeń teatralnych, rozwoju współpracy międzynarodowej - Jak nawiązać współpracę i ją utrzymać. Jak zdobyć dofinansowanie na projekty.

"Koncepcja kierowania Instytutem Teatralnym w perspektywie lat 2019-2023"
Aldona Skiba-Lickel
teatrologia.info
Link do źródła
03-07-2019

Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie
SZUKANA FRAZA "PROGRAM KONKURSOWY DOROTY BUCHWALD
Brak rezultatów dla podanej frazy

Zatem dopiero przez p o r ó w n a n i e - czego oszczędził publiczności pan Patryk - można wyrobić sobie zdanie, o czym to było, a przynajmniej - mogło być, gdyby rozmowa była poważna: czy zmiana postępowania IT, czy tylko deklarowana "dobra zmiana", czy raczej chęć zachowania status quo? Bez "dowodów", jakimi są programy, o żadnym dialogu mowy być nie może.
 

Konkurs na dyrektora Instytutu Teatralnego - protokoły
January 9, 2019
Publikuję oba protokoły z posiedzeń Komisji Konkursowej konkursu na kandydata na dyrektora Instytutu Teatralnego w Warszawie, które otrzymałam z MKiDN. Zawnioskowałam również o koncepcje programowe wszytskich kandydatów, byśmy mogli ocenić i mieć swoją opinię, czy faktycznie żadna koncepcja nie nadawała się do realizacji. Niestety, Ministerstwo zagrało w sposób cwany: "Ponadto informujemy, że w związku z zakończeniem konkursu na kandydata na stanowisko dyrektora Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego dokumenty nadesłane przez uczestników konkursu, zakwalifikowanych do drugiego etapu, zostały im zwrócone drogą pocztową, w związku z czym ich udostępnienie leży w gestii samych uczestników postępowania".
Czy rzeczywiście żadna z koncepcji nie nadawała się do realizacji, jak to oceniła Komisja? Cóż, pozostaje nam więc wierzyć na słowo. Jak w Rosji. Bo w demokracji obywatele, jako konstytucyjna władza zwierzchnia, mają prawo sprawdzić, rozliczyć, ocenić, miec swoją opinię* na temat tego, jak dla nich pracują organy publiczne, a w tym przypadku - także komisja, która w tym momencie wypełnia zadania publiczne.
PS. Za poprzednich rządów wcale nie było z jawnością lepiej. Z demokracją mamy problem od dawna.
PROTOKÓŁ I

O te protokoły i wszelakie inne dokumenty może wnioskować każdy. Wystarczy napisać np. zwykłym e-mailem wniosek: "Na podstawie art. 61 Konstytucji RP wnoszę o udostępnienie informacji publicznej w postaci... (skanu dokumentów, faktur, umów, itd.)". Instytucja, urząd, ma odpowiedzieć bez zbędnej zwłoki, ma na to maksymalnie 14 dni.
PROTOKÓŁ II


Wiem, że z takich protokołów mało można się dowiedzieć. Cóż... Nie ma żadnych uregulowań dotyczących tego, jak dogłębny powinien być taki protokół. A zatem w takiej postaci każdy konkurs będzie zasłonięty kurtyną przed obywatelami. Moim zdaniem można to zmienić, ale długa droga przed nami. Zmiana społeczna, świadomość, standardy.
Rozmawiałam ostatnio z Ulą Kijak dla Czasu Kultury. Zahaczyłyśmy również o konkursy, i snułam wizję idealnego procesu:
A czy inni aktorzy/rki powinni/y walczyć o uczciwe konkursy?
- Dobrze, jeżeli by to robili. Bo to w ich interesie. Wiadomo, że bywają konkursy, które są ustawione. I niby jest komisja, ale komisja się dogada, przegłosuje i wybierze kandydata, który jest mierny, ale wierny. Można temu zapobiec, egzekwując stuprocentowo artykuł 61 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, mówiący o tym, że działania organów władzy publicznej są jawne. Tu nie chodzi o zmiany w prawie, bo prawo jest, tylko z niego nie korzystamy, nie wiemy jak. Na przykład teraz mam problem z dowiedzeniem się, jacy kandydaci zgłosili się na konkurs na dyrektora teatru w Olsztynie. Znów trzeba iść do sądu? Błagam, włodarze, nauczcie się w końcu. To jest informacja publiczna. Musimy wiedzieć, jacy zgłosili się kandydaci, żeby móc sobie wyrobić opinię i ewentualnie zaalarmować albo podjąć inne działania, jeżeli wiemy, że byli wśród nich świetni, a wygrał najgorszy. Mogę to stwierdzić, jeśli na początek znam wszystkie nazwiska kandydatów i kandydatek.

A koncepcje programowe?
- Idźmy krok po kroku. Właśnie teraz słyszę - bo dzwoniłam do gazety, dzwoniłam do urzędu... i mówią mi: RODO. RODO jest jakimś strasznym potworem, którym się łatwo ludziom zamyka usta. Tylko że RODO nie mówi o tym, że nazwiska są tajne! RODO mówi o tym, że jeśli jako instytucja masz czyjeś dane, to musisz je w odpowiedni sposób przechowywać, a nie, że nie możesz powiedzieć, kto się zgłosił. Ponieważ każdy, kto wysyła swoje zgłoszenie gdziekolwiek, czy do pracy, czy na konkurs, dopisuje klauzulę, że zgadza się na przetwarzanie swoich danych osobowych. Oczywiście adres czy PESEL tej osoby są chronione, natomiast nazwisko i imię nie jest informacją zastrzeżoną.

Szczególnie w publicznym konkursie.
- Oczywiście. I wkurza mnie to, że jeszcze cały czas trzeba o to walczyć. Idźmy dalej - jest konkurs i komisja wybiera. Znamy nazwiska, komisja mówi: ten ktoś miał najlepszą koncepcję. W takim razie chcę zobaczyć wszystkie te koncepcje, żeby sobie móc wyrobić opinię, czy naprawdę tak jest. Zaufanie zaufaniem, ale działania organów publicznych powinny być rozliczane. To moje prawo i tak działa demokracja. W tym momencie komisja konkursowa wypełnia zadania publiczne, więc wszystko, co robi, jest jawne i podlega kontroli społecznej. Ponieważ władza (Konstytucja RP, art. 4) należy do narodu. Więc ja - każdy/a obywatel/ka - muszę mieć narzędzia, żeby z tej mojej władzy skorzystać. I móc skontrolować komisję, która wypełnia zadanie publiczne dla nas i w naszym imieniu. Jeżeli nie mam dostępu do tych koncepcji, to cała demokracja jest tylko wydmuszką i farsą. Muszę je znać i nie po konkursie, tylko w momencie kiedy o nie zapytam. I nawet wyobrażam sobie taką sytuację idealną, że kiedy zbliżają się przesłuchania kandydatów, to są również publikowane na BIP-ie urzędów ich koncepcje programowe. I ja na bieżąco, tak jak w meczu, mogę śledzić rozwój sytuacji. Tak jak śledzę Konkurs Chopinowski. Wtedy trudniej będzie namówić do głosowania za kimś miernym-wiernym osoby z komisji konkursowej, którym zależy na opinii, na swoim dobrym imieniu. Ponieważ te osoby będą osobiście z tego rozliczane. Kolejna rzecz - programy programami, ale może się pojawić argument "ktoś lepiej wypadł w rozmowie". A jak my to możemy - jako naród, co ma władzę - sprawdzić? W takim razie nie widzę przeszkód, żeby w trakcie przesłuchań kandydatów/ek obecni byli obserwatorzy/rki. Dostawałam informacje od członków/iń komisji z ramienia związku zawodowego, że "swoich" kandydatów urzędnicy właściwie o nic nie pytali, tylko towarzyska rozmowa kolegi z kolegą. "A nas mieli w dupie, bo my jako związek zawodowy mieliśmy tylko dwa głosy, a przecież troje członków komisji organizatora plus dwoje członków komisji wysłanych przez ministerstwo ma większość i nie musi w ogóle rozmawiać ze stowarzyszeniami i związkami". Więc sobie robią, co chcą, a wartościowy kandydat przepada, nawet jeżeli wypadł najlepiej, ale nikt tego nie udowodni. Dlatego zawsze uprzedzam: "Nie podpisuj protokołu, w którym się nie zgadzasz z każdym zdaniem. Jeżeli ty zgłaszasz jakiekolwiek uwagi, ma się to znaleźć w protokole. Nie podpisuj protokołu, który nie odzwierciedla rzeczywistości". Uwrażliwiam na to członków/inie komisji konkursowych.

Możemy coś z tym zrobić? My, ze środka naszego środowiska?
- Przede wszystkim nie strzelać samobójów, na przykład nie mówić o tym, że komisja "tylko rekomenduje", ale w końcu uznać porządek prawny. A także - dyrektorzy/rki - nie opierać się przed udostępnianiem informacji publicznej, bo to też działa na całe środowisko. Kiedy ludzie myślą, że teatr to jest zamknięta twierdza i nic nam do niego, to nie czują, że on jest nasz. A jeżeli teatr nic nie ukrywa, ludzie widzą, jak jest zarządzany - to wielu rzeczom można zapobiec. Na przykład: dezynwolturze w wywalaniu ogromnych pieniędzy na produkcję spektakli i ustawkom na konkursach. Mogłoby się zacząć od jednego samorządu, od jednego konkursu, w którym przesłuchania kandydatów będą odbywały się w obecności zainteresowanych obserwatorów. Oczywiście, to nie będzie 1500 osób! Chodzi o to, żeby przyszedł/ła jakiś/aś dziennikarz/rka, żeby byli aktorzy z tego zespołu, ktoś ze stowarzyszenia widzów, lokalni liderzy/rki opinii. Jeden dziennikarz lokalnej gazety, który opisze, co się działo w tej komisji, i obśmieje głupie pytania urzędnika, który się nie zna ani na teatrze, ani na zarządzaniu nim - może zrobić malutką szczelinę w tych drzwiach, żeby je szerzej otworzyć. Kolejny samorząd zrobi podobny konkurs i te drzwi kontroli społecznej po prostu zostaną uchylone. A jak coś się dzieje pod okiem publicznym, to jest mniejsza szansa na przekręty i ustawki i większa odpowiedzialność osobista poszczególnych członków/kiń komisji. Pamiętajmy, że może być źle, i z drugiej strony * że zespół wybiera sobie swojego kolegę na dyrektora, bo się z nim dogadał, ale społeczność lokalna nie będzie z tego miała żadnej korzyści, ponieważ spektakle będą nijakie, lektury robione jedna za drugą, publiczna maszynka do zarabiania pieniędzy. To też nie jest dobre rozwiązanie. Więc - obserwacja i transparentny proces.

Ktoś, kto gra czysto, nie ma nic do ukrycia.

* Gwaratują nam to Konstytucja, Europejska Konwencja Praw Człowieka (art. 10) i Powszechna deklaracja Praw Człowieka (art. 19).
Wiem, ciekawe.
Wiem, dziwne, że nikt nam o tym nie mówi. Wiem, zabawne, że to w Polsce słabo działa.
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/269038.html?fbclid=IwAR0ajVwix6UDaKCC5yFYa3Xbg1NT-UI2IHxoWhi1AdqVebfGEkX-KuMnD44&josso
Alina Czyżewska


W związku z nieeleganckimi próbami nacisku na Komisję konkursową w sprawie wyboru kandydata na dyrektora Instytutu Teatralnego w Warszawie dezawuującymi obowiązujące prawo przed i - od dziś - po konkursie, jako jego pełnoprawny i merytorycznie zakwalifikowany uczestnik postuluję - zgodnie ze swym Programem - natychmiastowe zorganizowanie debaty w Instytucie Teatralnym z czworgiem przesłuchiwanych wczoraj kandydatów, oraz przedstawicielami (wszystkimi uczestnikami?) Komisji...

Znając ustawę daję pełne prawo komisji i ministrowi do podejmowania suwerennych decyzji, tylko, decyzji podjętej wczoraj nie rozumiem!

Uważam (to też mój postulat programowy), że przejrzystość i jawność podejmowania działań w sprawie bulwersującej środowisko jest konieczna dla potwierdzenia dobrych intencji MKiDN i wbrew "poparciu" proponuję otwarty d i a l o g.

To warunek demokracji bo... prawdziwa cnota (władza) krytyk się nie boi.

Z uszanowaniem

Jacek K Zembrzuski
Materiał nadesłany
07-12-2018


WARTO ROZMAWIAĆ?

Ufając w otwartość ministerstwa, zaświadczoną już w odpowiedzi na środowiskowy list poparcia dla Doroty Buchwald - mając też na względzie obchodzone właśnie Święto Niepodległości, z którego wyciągam refleksję o potrzebie porozumienia ponad podziałami, bo tylko wtedy odnosimy pełne zwycięstwo - chciałabym zgłosić propozycję rozmowy ministra z przedstawicielami środowiska, jeszcze przed mającym się odbyć konkursem. Mogłaby ona odmrozić wzajemne relacje, a może wówczas obie strony ujrzałyby rzeczy w innym świetle.

Kalina Zalewska

Ponieważ jest już po „konkursie”, a Twoja Redakcja wzięła udział w nieprzejrzystych mediacjach (czemu z dwojgiem a nie czworgiem przesłuchiwanych kandydatów?) w MKiDN zakończonych niekoniecznie tak, jak w Magdalence, też uważam, że warto, co
zgłosiłem dzień po posłuchaniach.
Szanowna Kalino,
zgódź się, proszę, że aby rozmowa cokolwiek posuwała sprawy do przodu należy ustalić fakty. Proponuję, aby to robić „po sokratejsku”, czyli zadając pytania.
Co by miało znaczyć porozumienie części środowiska popierającego wbrew idei wolnej konkurencji tylko jedną kandydatkę ze wskazanymi do mianowania osobami? Poza tym, że to autorska koncepcja ministerstwa, jako organizatora, który z powodów proceduralnych (brak kworum jurorów) nie jest w stanie przeprowadzić konkursu zgodnie z prawem?
Co by miało znaczyć przekonanie - wyrażone przez Ciebie w innym miejscu - że o wyborze powinien przesądzać: „program to nie wszystko, liczy się też zdolność do jego zrealizowania”…? Abstrahuję w tym miejscu od wyrażonego publicznie przez Przewodniczącego (Zastępcę) Komisji, prof. Śliwonika, werdyktu, że to kandydaci podobno zawiedli, bo nikt - nic: „żaden nie przedstawił”… ale pytam, w czym by ta zdolność miała się przejawić PRZED konkursem, nie czyniąc z niego fikcji i udawania? Sugerujesz jakieś konszachty z członkami Komisji (prof. Śliwonik ubolewał, że ich nazwiska ujawniono narażając ich na „naciski”), czy tak zwaną opinię środowiskową, czyli plotki, insynuacje i pomówienia? Czy konkurs nie służy czasem - a przynajmniej powinien!- ich weryfikacji poprzez konkrety: pisemne deklaracje i rozmowy? W przeciwnym razie, po co by w ogóle miał być konkurs, zamiast mianowania? Czy ucieczka przed odpowiedzialnością organizatora usprawiedliwia tę, moralnie dwuznaczną, procedurę? Pytam, bom smutny i widzę, co się stało w zamian: status quo i klapa! Z uszanowaniem Jacek Zembrzuski


W przesłanym wczoraj tekście prof. Lecha Śliwonika zabrakło końcowego fragmentu. Dziś publikujemy materiał w pełnej wersji.

Te zdania napisałem i opublikowałem 5 lat temu: "Minister Bogdan Zdrojewski mógł powołać Macieja Nowaka na kolejną kadencję - do czego zachęcali go otwartymi listami współpracownicy Instytutu, mógł też ogłosić konkurs dla wyłonienia nowego dyrektora. Wybrał to drugie. Słusznie, bo kadencyjność powinna obowiązywać jako zasada". ("Scena" nr 3/2013).

Jako prezes TKT dostaję prośby marszałków i prezydentów o zaopiniowanie bezkonkursowego powołania dyrektorów - na ponad 20 takich wystąpień zgodziłem się dwa razy, w sytuacjach skrajnych.

Dwa lata temu Prof. Piotr Gliński zaprosił mnie do Rady ds. Instytucji Artystycznych i powierzył jej przewodniczenie. Za najpilniejsze zadanie Rada uznała nowelizację "Rozporządzenia o konkursach na stanowiska dyrektorów instytucji kultury" - dokumentu starego (2004), źle napisanego i głupiego (do wyboru może wystarczyć jeden głos), niespójnego (komisja prowadzi konkurs, ale nie musi podjąć żadnej decyzji), lekceważonego, krytykowanego i ciągle obowiązującego, bo wygodnego. Rada (i jej zespół, którym też kierowałem) po pół roku przekazała Ministrowi swój projekt nowelizacji, a właściwie nowy dokument, który poszedł na ścieżkę legislacyjną.

Rok 2018 - Min. Piotr Gliński "mógł powołać Dorotę Buchwald na kolejną kadencję - do czego zachęcali go otwartymi listami współpracownicy Instytutu, mógł też ogłosić konkurs dla wyłonienia nowego dyrektora. Wybrał to drugie. Słusznie, bo kadencyjność powinna obowiązywać jako zasada". Konkurs ogłoszono. W końcu października spotkałem się z min. Wandą Zwinogrodzką. Czy przyjmę zaproszenie do komisji konkursowej? - Tak, bo takie są moje przekonania, a w ciągu 50 lat współpracy z prawie 30 ministrami odmówiłem jeden raz. Zapytałem o planowany skład - oznajmiłem, że 5 osób to za mało, widzę potrzebę udziału naukowca i piszącego o bieżącym życiu teatralnym. Zapytałem, co będzie gdy zgłosi się jeden kandydat - procedura będzie przeprowadzona. A jeśli tym jedynym będzie Dorota Buchwald? - procedura będzie przeprowadzona.

Dlaczego przyjąłem zaproszenie? Po pierwsze - zależy mi na polskiej kulturze, na rozwoju życia teatralnego, również na obecności w nim idei, które są mi bliskie i troski o potrzeby, które uważam za ważne (nie moje prywatne). Po drugie - jestem bezstronny; nie mam swoich pupilków, nie należę do żadnego ugrupowania/koterii/układu. Po trzecie - mam niezbędne kompetencje; dały mi je lata działalności i dorobek w sferze kultury teatralnej, edukacji teatralnej, kształcenia, lata praktyki organizatora i animatora.

Konkurs odbył się (6 grudnia), kwintesencję zawiera komunikat Ministerstwa: "Po analizie przedłożonych przez kandydatów koncepcji kierowania instytucją, przeprowadzeniu rozmów z kandydatami [limit czasu dla każdego 60 minut - L.Ś.] oraz dyskusji, każdy z członków Komisji Konkursowej oświadczył, że żadna z przedłożonych ofert nie uzyskała jego rekomendacji". Zatem nie było rozstrzygnięcia - kandydata nie wybrano.

Nazajutrz ruszyła fala pretensji i ataków - na ministra, zwłaszcza na komisję. Plwajmy na "społecznościowe" plugastwa. Zatrzymajmy się na "analizach" i "diagnozach" poważniejszych publicystów. Jedni grają wtajemniczonych (okruchy zasłyszeń i złoża fantazji), inni spekulują, jeszcze inni rozprawiają się. Wybierzmy kilka głosów: "Nieodpowiedzialna decyzja - otworzyli bramę Glińskiemu. Odegrali rolę, która przynosi im wstyd i będzie to długo pamiętane. Członkowie komisji stali się częścią gry ministerstwa przeciw środowisku. Scenariusz napisany tak, by najlepszą kandydatkę utrącić. Komisja zrobiła unik". Niezależnie od stopnia potępienia jeden zarzut jednoczy wszystkich i zawiera się w pytaniu: Dlaczego Dorota Buchwald nie dostała rekomendacji, skoro zdobyła poparcie środowiska teatralnego?

Nie wiem, co chcieliby powiedzieć inni członkowie Komisji (o niektórych nie chcę wiedzieć - pokonkursowe zachowanie liderów ZASP i ZZAP wywołuje we mnie odruchy wymiotne), ale ja odpowiem. Otóż nie poparłem żadnej zgłoszonej koncepcji, ponieważ je bardzo dokładnie przeczytałem i rozmawiałem z każdym kandydatem. W żadnym przypadku nie mogę powiedzieć: to jest program, którego realizacja przez tę osobę zagwarantuje trwanie, naprawę błędów i rozwój Instytutu w nadchodzących 5 latach. Skorzystałem ze swojego prawa. Środowisko wzięło udział w referendum w sprawie osoby; ja w konkursie na program.

Ja też mam poparcie. Wszystkich środowisk. Dwie godziny po zakończeniu pracy komisji, Sejm RP przyjął ustawę nowelizującą prawne ustalenia o konkursach dyrektorskich. To końcowy rezultat pracy Rady ds. Instytucji Artystycznych. Oczywiście, po korektach, udoskonaleniu. Po wszystkich wymaganych konsultacjach: związków zawodowych, stowarzyszeń twórczych, samorządów, centrów legislacyjnych, komitetów, ministerstw. Wszyscy byli ZA. Kropkę postawiło 400 posłów. W projekcie Rady wpisałem zdanie: "Konkurs może być nierozstrzygnięty...". W ustawie Sejmu brzmi to inaczej: "Konkurs pozostaje nierozstrzygnięty w razie...", ale duch i myśl są te same. Nie muszę, jako członek komisji, ulegać presji organizatora, grup nacisku, układów, środowisk. To ja odpowiadam za swój głos.

Lech Śliwonik

PS "Głos wolny wolność ubezpieczający" - to tytuł traktatu politycznego Króla Stanisława Leszczyńskiego. "Głos wolny" po to był potrzebny, by dać wolność innym. Dużo się zmieniło; DZIŚ GŁOS WOLNY MA KAŻDY I CORAZ CZĘŚCIEJ UŻYWA, BY ZNIEWOLIĆ INNEGO.

"Głos wolny wolność niewolący"
Lech Śliwonik
Materiał nadesłany
18-12-2018

Jacek Zembrzuski, jeden z kandydatów na stanowisko dyrektora Instytutu Teatralnego, kieruje list otwarty do Lecha Śliwonika, członka komisji.

Szanowny Panie Profesorze,

Z naszego spotkania 6 grudnia - przesłuchania konkursowego - wyszedłem zadowolony, co było także Pańską zasługą. Myślę o zaprezentowanym przez Komisję poziomie zainteresowania tym, o czym rozmawiać przy takich okazjach należy. Mam porównanie, i to przesłuchanie było konkursowe.

Nie mam wrażenia bym w sposób s i e b i e zadawalający odpowiedział na wszystkie pytania, np. na Pańskie o dodatkowe środki dla IT odpowiedziałem: "nie wiem", a powinienem odpowiedzieć: to nie mój biznes, tylko wicedyrektora ekonomicznego i trzech pań księgowych, a moją rzeczą jest - to powiedziałem - wskazać lepiej się na tym znającym ode mnie, że np. na Lecha Majewskiego, mimo, że pewnie droższego, łatwiej będzie zdobyć dodatkowe pieniądze niż na Krystynę Duniec. To tylko przykład...

Ale wspominam o tym, bo mam prawo podpisać się pod Pańskim: "- zależy mi na polskiej kulturze, na rozwoju życia teatralnego, również na obecności w nim idei, które są mi bliskie i troski o potrzeby, które uważam za ważne (nie moje prywatne)".

"Po drugie" - n i e jestem bezstronny...

Poświęciłem temu pomysłowi - mówię o sposobie funkcjonowania Instytutu Teatralnego, a co za tym idzie, t e a t r o w i, kawałek życia i dlatego Pańskim twierdzeniem: "to (nie) jest program, którego realizacja przez tę osobę zagwarantuje trwanie, naprawę błędów i rozwój Instytutu w nadchodzących 5 latach" c z u j ę s i ę d o t k n i ę t y - to NIEPRAWDA...

Zresztą, nie od razu tak czułem występując publicznie w Waszej obronie przed plotkami, pomówieniami i fałszywymi oskarżeniami. Dzisiaj chcę dodać do tej mojej spontanicznej reakcji to, czego dowiedziałem się z ujawnienia protokołu Waszego posiedzenia, a co Panu było wiadome od początku.

Po pierwsze: nic nie wiem o tym - wiem, ale tak nie uważam - by program Doroty Buchwald, bez jakiejkolwiek wiedzy merytorycznej o sprawie poparty w imię zakwestionowania idei konkursu przez przeciwników tego rządu, spełniał Pańskie oczekiwania, ale chcę tu mówić za siebie.

Otóż, mój spełniał jak najbardziej...

Nie dyskutuję tu z Pańskimi przekonaniami, ale z Pańską funkcją i doświadczeniem. Miał być Pan sędzią! W przeciwnym razie, trzeba było zgłosić program własny.

Mój program gwarantował właśnie "naprawę błędów" - rozmawialiśmy o tym w czasie przesłuchania: przykładowy Majewski zamiast konkretnej Duniec - i jak najbardziej "rozwój Instytutu"... Właśnie rozwój różnorodności, a nie stagnację na poziomie polityczności.

Jeśli chodzi o "tę osobę", to przypominam, że zostałem zakwalifikowany i nie przypominam sobie, bym był skazany na pozbawienie praw obywatelskich.

Bądźmy dżentelmenami. To miał być konkurs...

Panie Profesorze, najlepiej Pan wie, że NIE BYŁ!

Nie wracam tu do politycznych nacisków, które zaowocowały zwróceniem przez Państwa decyzji ministrowi: od razu uważałem to za błąd. Piszę o rachunku wynikającym z braku kworum, czyli nie przestrzeganiu zasady równych szans (o prawie każdego kandydata do oceny przez każdego z jurorów) wobec wszystkich zgłoszonych. Matematyka nie pozwala wyprowadzić prawidłowego wniosku z postępowania siedmiorga jurorów przesłuchujących tylko troje kandydatów, a tylko sześcioro wszystkich czworo. Zdrowy rozsądek też nie!

Dlatego głosowanie na "zero" było nieuprawnione, bo w tych warunkach - faktycznej rezygnacji Przewodniczącej Komisji ze swych obowiązków, nie zgłoszonej ministrowi! - ŻADNE GŁOSOWANIE NIE MOGŁO SIĘ ODBYĆ.

Konkurs winien być anulowany...

Już na marginesie: gdyby projekt ustawy zawierał - tyle razy postulowaną przez "środowisko" (którego zresztą, jako bytu jednorodnego nie ma!) PRZEJRZYSTOŚĆ POSTĘPOWANIA nie byłyby potrzebne te wszystkie oświadczenia, w których - takie można było odnieść wrażenie - zabrakło tylko Putramenta.

Jawność to warunek demokracji, i prawdziwa cnota...

To Pan Profesor wie lepiej ode mnie.

Z uszanowaniem,

Jacek K. Zembrzuski

jako profesjonalny reżyser oceniający Wasz występ znakomicie,

ale jako zatroskany i uważający za ważne, proszący o jedynie sprawiedliwy werdykt, który brzmi: nieważne.

Dlatego, że to dla moralności publicznej ważne.

Materiał nadesłany
17-01-2019


Warszawa, dnia 20 stycznia 2019 roku
Pan Jacek K. Zembrzuski
Szanowny Panie.
Odnosząc się do skierowanego do mnie Pańskiego Listu otwartego, uprzejmie wyjaśniam.
Wszystko, co chciałem powiedzieć o konkursie i moim udziale w komisji konkursowej oraz w związku z konkursem na stanowisko dyrektora Instytutu Teatralnego im. Z. Raszewskiego, zawarłem w tekście Głos wolny wolność niewolący, opublikowanym na wortalu IT e-teatr , a także w kwartalniku „Scena” 2018 nr 3-4.
Przynajmniej do chwili pełnego wyjaśnienia sprawy dyrektora Instytutu, nie będzie z mojej strony żadnych polemik, komentarzy, ocen… Przez „pełne wyjaśnienie” rozumiem decyzję organizatora czyli Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W zaistniałej sytuacji (konkurs nierozstrzygnięty), organizator może:
Ogłosić nowy konkurs.
Powołać dyrektora w trybie bezkonkursowym.
Powierzyć obowiązki dyrektora wybranej przez siebie osobie (na okres nie dłuższy niż rok). Tu w grę wchodzi także powierzenie obowiązków jedynie na czas przygotowania i ogłoszenia nowego konkursu.
Moje postanowienie niezabierania głosu wynika z możliwości ogłoszenia nowego konkursu. W takim przypadku zgłosić się do niego mogą również osoby, które przystąpiły do wcześniej ogłoszonego i nierozstrzygniętego. Osoby te mają prawo przedłożyć ten sam lub prawie taki sam program, jaki złożyły do wcześniejszej próby (na przykład uznając poprzednią komisję za niekompetentną, bądź nierzetelną). Moje teraz wypowiedziane opinie słusznie mogły by być uznane za próbę wpływania na kształt programów, za próbę utrudniania przystąpienia, a nawet szkodzenia potencjalnym kandydatom.
„Oprzyrządowanie prawne” konkursu przygotowuje jego organizator i do niego należy ewentualna interpretacja. Jako członek komisji, uznałem je za właściwe. Tu zauważę tylko, że każdy członek komisji ma j e d e n głos, albo prawo nieoddania głosu.
Z wyrazami szacunku
Prof. AT Lech Śliwonik

Jacek Zembrzuski

ad vocem prof. Śliwonikowi na e-teatrze niewydrukowane:

Panie Profesorze,
dziękuję za odpowiedź, której skąpi mi ministerialny organizator (także pan mecenas), pytany (z dostępu do info publicznej) m. in. o wzór matematyczny pozwalający przeliczyć zastosowany w konkursie rachunek "polityczny", z którego wynika, że siedem razy trzy (osoby), plus sześć razy cztery równa się z e r o - "osobo-kandydata" po głosowaniu!
Rzeczywiście, brakuje w tym rachunku głosu wolnego zdrowy rozsądek ubezpieczającego...

Na szczęście, my, Obywatele, mamy w ręku kartkę wyborczą dyktującą władzy - każdej władzy - jej powinności, do których NIE NALEŻY podejmowanie tak ważnych dla teatru decyzji "po uważaniu".
(Prawdziwy) protokół konkursowy faktów się nie boi, tylko stwierdza.

Kłaniam się
Jacek K Zembrzuski 

PS: głos ewentualnie "nieoddany" nie rozstrzyga o "nierozstrzygnięciu" (z powodu "braku" u kandydatów), tylko o braku wyniku (braku kworum) - konkursu z powodu organizatora. To różnica kompetencji.

Jazdowski menuetDo sprawy konkursu na dyrektora Instytutu Teatralnego powraca Patryk Kencki w portalu Teatrologia.info.

Droga Madeleine!

Nie, nie jestem zaskoczony, że i na Tobie list pani Aldony Skiby-Lickel wywarł tak silne wrażenie. Konkurs na stanowisko dyrektora Instytutu Teatralnego przebiegał rzeczywiście w złej atmosferze. I ja z przykrością wspominam doświadczenia, które wówczas stały się moim udziałem. Skoro jednak nalegasz, abym opisał Ci, jak postrzegam przebieg owych zdarzeń, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ulec Twojemu życzeniu.

W zeszłym roku zakończyła się kadencja pani Doroty Buchwald. W związku z tym minister kultury i dziedzictwa narodowego, profesor Piotr Gliński, zapowiedział ogłoszenie konkursu na nowego dyrektora. Protest przeciwko decyzji ministra podpisało ponad tysiąc osób. Wielu przedstawicieli naszego środowiska dobrze oceniało dyrekcję pani Buchwald na Jazdowie, inni postanowili wykorzystać okazję do wyrażenia sprzeciwu wobec rządu, niecieszącego się przecież poparciem artystycznych kręgów. W końcu byli i tacy, którzy sygnowali to pismo, obawiając się represji ze strony wpływowych kolegów. Nie jest wszak rzeczą łatwą przeciwstawiać się swojemu środowisku.

Wspomniany list protestacyjny, który zechciało podpisać nawet kilku Twoich znajomych znad Sekwany, nie był najzręczniejszym posunięciem. Myślę, że kiedy ministerstwo powoływało komisję konkursową, nie mogło przecież zaprosić do niej żadnego z sygnatariuszy. Czyż nominuje się elektorów, o których wiadomo na kogo będą głosowali? W ten sposób już na wstępie zmniejszono szanse na przedłużenie kadencji pani Doroty.

Rozmowy konkursowe przewidziano na 6 grudnia zeszłego roku. Do konkursu obok ówczesnej pani dyrektor i mnie przystąpiła pani doktor Aldona Skiba-Lickel (dyrektor strasburskiego teatru), pan Jacek Zembrzuski (reżyser i publicysta) oraz pan Mirosław Pawłowski (aktor i urzędnik). W ostatnich dniach przed rozmowami sympatycy ówczesnej pani na Jazdowie rozpoczęli w mediach energiczną kampanię, starając się dowieść, że tylko ich kandydatka ma prawo do ubiegania się o to stanowisko. Znaczące, że w całej tej ofensywie szczególną rolę odegrał wortal E-teatr.pl, prowadzony przez Instytut Teatralny, a więc podlegający wówczas właśnie pani Buchwaldowej. Presję próbowano na nas wywierać zresztą na różne sposoby. W dniu, w którym po raz pierwszy zebrała się komisja konkursowa i w którym również wyciekły do mediów listy elektorów oraz kandydatów, otrzymałem od Zarządu Polskiego Towarzystwa Badań Teatralnych mail z informacją o udzieleniu rekomendacji pani Buchwald. Nie sądzisz, Droga Madeleine, że wiadomość tę mogłem potraktować jako formę nacisku mającą skłonić mnie do rezygnacji z udziału w konkursie? A jak Twoim zdaniem mogła go odczytać jedna z członkiń konkursowej komisji, która - jak się dowiedziałem - również ów mail otrzymała? Opresyjne działania okazały się w pewnym stopniu skuteczne, skoro pan Pawłowski w dniu konkursowych przesłuchań zrezygnował z kandydowania, podając przyczyny tej decyzji w publicznie ogłoszonym oświadczeniu (http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/268780.html).

Rozmaite formy nacisku musiały się przyczynić do dość zaskakującej decyzji komisji konkursowej. Otóż po zapoznaniu się z programami kandydatów i po odbyciu z nami rozmów członkowie komisji nie udzielili nikomu rekomendacji. A przecież przynajmniej dwaj spośród elektorów (prezesi związków aktorskich Paweł Królikowski i Maksymilian Rogacki) deklarowali się w późniejszym oświadczeniu jako zwolennicy pani Doroty. Czemu więc nie oddali głosów na swoją kandydatkę? Podejrzewam, że nerwowa atmosfera wokół konkursu nie pozwoliła komisji na spokojne podjęcie decyzji. W ten sposób, po raz drugi, sympatycy ówczesnej pani na Jazdowie utrudnili jej pozostanie w dyrektorskim fotelu.

Nie była to jednak ostatnia zmarnowana szansa. W patowej sytuacji redaktor naczelny miesięcznika "Teatr", profesor Jacek Kopciński, zasugerował, że rozwiązaniem byłoby rozdzielenie kompetencji dyrektorskich pomiędzy dwoje kandydatów, to jest między panią Buchwald a mnie (http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/268293.html). Ministerstwo zaakceptowało ten pomysł i na 11 grudnia zaproszono nas wraz z przedstawicielami środowiska na spotkanie, które poprowadziła pani wiceminister Wanda Zwinogrodzka. Już na początku pani Buchwaldowa odrzuciła zaproponowany przez ministerstwo wariant, w którym miałaby zostać wicedyrektorem. Ja przeciwnie, gotów byłem rozważyć przyjęcie stanowiska zastępcy, o ile mojej rywalce zostanie przedłużony dyrektorski kontrakt. Muszę jednak przyznać, droga Madeleine, że zarówno postawa dawnej pani na Jazdowie, jak i obecnych na spotkaniu jej sympatyków mocno zniechęciła mnie do realizacji takiego rozwiązania. Pamiętasz, że w moim programie wpisałem zamiar zaproponowania pani Buchwald stanowiska wicedyrektora, gdyby to mi powierzono dyrekcję Instytutu? Wyobraź sobie, że pani Joanna Krakowska postawiła zarzut, iż pomysł ten dowodzi mojej wobec pani Buchwald nielojalności! Zresztą i mająca wówczas niecałe trzy tygodnie do końca swej kadencji pani na Jazdowie zachowywała się niezbyt dyplomatycznie, traktując mnie, jakbym zabiegał o pracę w podlegającej jej instytucji. Nie chcąc powierzyć mi funkcji wicedyrektora do spraw programowych, tłumaczyła się planami zlikwidowania tegoż stanowiska. Zamiast tego zaproponowała, abym przyjął członkostwo w poszerzonym składzie Rady Programowej. Poddawała też w wątpliwość moje kwalifikacje do objęcia funkcji wyższej niż kierownik działu naukowo-wydawniczego...

Taka postawa mocno ostudziła mój zapał do podejmowania z nią jakiejkolwiek współpracy. Skoro jednak na koniec zechciała zaprosić mnie na spotkanie z zespołem Instytutu Teatralnego, przystałem na tę propozycję. Po przyjemnej i ciekawej konfrontacji z pracownikami, w ten sam wieczór 13 grudnia, odbyłem niezbyt satysfakcjonującą rozmowę z ówczesną panią dyrektor. Moja rozmówczyni zapewne pamięta, że zamiast rozmawiać o podziale dyrektorskich kompetencji, złożyła mi propozycję, abym został jej "pełnomocnikiem do spraw kontaktów z ministerstwem" bądź przyjął posadę głównego specjalisty. Jak również to, że zaproponowała mi realizację z wolnej stopy jakiegoś programu, w zamian oczekując poparcia w jej staraniach o dyrekcję Instytutu. Wszystkie te propozycje wydały mi się nadto niepoważne, toteż następnego dnia rano, mimo że pani Buchwald wreszcie zaproponowała mi stanowisko swojego zastępcy, odmówiłem jego przyjęcia. Wiesz, droga Madeleine, że jestem człowiekiem spełnionym zawodowo i na szczęście nie muszę pracować u osób niebudzących mego zaufania.

Kończąca kadencję pani dyrektor wyraziła oczekiwanie, że przygotujemy dla ministerstwa komunikat. Świadkowie tego spotkania pamiętają z pewnością, że próbowała w nim zawrzeć informację, jakoby moja odmowa nastąpiła mimo wielokrotnie z jej strony składanych propozycji. Widząc, że dąży do obarczenia mnie odpowiedzialnością za niepowodzenie negocjacji, oświadczyłem, że mogę się zgodzić jedynie na podpisanie zgodnego ze stanem faktycznym dokumentu, iż ani ja nie widzę możliwości zostania zastępcą pani Buchwald, ani ona - moją zastępczynią. Ale nawet taki kształt oświadczenia nie uchronił mnie przed staniem się ofiarą medialnej manipulacji. W ten sam dzień w Internecie zaczęto rozpowszechniać nasz komunikat opatrzony "Oświadczeniem Zespołu i Dyrekcji Instytutu Teatralnego" (http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/268629.html ), w którym niezgodnie z prawdą zarzucono mi, jakobym złożył "propozycję objęcia funkcji dyrektora naczelnego IT". Nie sądzę, aby cała ta akcja miała inny cel, jak zniszczenie mnie w oczach opinii publicznej.

Na 17 grudnia zaproszono panią Dorotę i mnie do ministerstwa, aby zapoznać się z naszymi stanowiskami. Kilka godzin przed tą konfrontacją w wortalu E-teatr.pl opublikowano felieton napisany przez jej zastępcę, profesora Dariusza Kosińskiego (http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/268658.html), w którym ludzi różniących się od niego poglądami nazwał "grupą frustratów", a mnie - swym "byłym kolegą". Zważ, Droga Przyjaciółko, że kiedy tak pisze najbardziej wpływowy z polskich teatrologów, to można to odebrać jako wyraźne wezwanie do środowiskowego ostracyzmu. Zapewne posunięcie profesora Kosińskiego nie było wzorem dyplomacji. Jeszcze jednak bardziej zaskoczyło mnie stanowisko samej pani Buchwald, która oświadczyła ministrowi Glińskiemu, że gotowa jest dalej pełnić funkcję dyrektora pod warunkiem, iż to nie ja będę jej zastępcą. Mam prawo się domyślać, że w ten niedorzeczny sposób sama pozbawiła się możliwości przedłużenia dyrektorskiego kontraktu. Zanadto skupiając się na wyeliminowaniu z gry mnie, zaszkodziła samej sobie.

Dla wielu moich kolegów odsunięcie pani Doroty Buchwald jest bardzo trudne do przyjęcia i mają je za złe ministerstwu. Wydaje mi się jednak, że sama zainteresowana wyraźnie przyczyniła się do swojej przegranej. Menuet, do którego w niezestrojonych ze sobą tonacjach przygrywały ministerstwo i środowisko, okazał się dla niej tańcem nazbyt skomplikowanym.

Serdeczności

P.

***

26 czerwca pani dr hab. Joanna Krakowska wyjaśniła w facebookowym komentarzu: "nielojalnością nazwałam nie wpisanie Doroty Buchwald do Twojego programu w charakterze Twojej zastępczyni, ale niepoinformowanie jej o tym i nieuzyskanie jej zgody". W programie nie napisałem jednak, że pani Buchwald zostanie moją zastępczynią, ale że "jeżeli powierzono by mi dyrekcję Instytutu Teatralnego [...] chciałbym to stanowisko w pierwszej kolejności zaproponować p. Dorocie Buchwald". Dodam także, że słowa pani Krakowskiej o rzekomej nielojalności odebrałem jako próbę wykorzystania przeciwko mnie moich dobrych intencji. PK

"Jazdowski menuet"
Patryk Kencki
www.teatrologia.info
Link do źródła
27-06-2019


Od: Andrzej Pawlowski
Wysłano: niedziela, 15 lipca 2018 21:15
Do: sekretariat@instytut-teatralny.pl
Temat: do rąk własnych p. Dyrektor Dorota Buchwald
Ważność: Wysoka

prof. (AT) dr hab. Andrzej Pawłowski

Wydział Reżyserii Akademii Teatralnej



Pani Dyrektor

Instytutu Teatralnego i portalu „e-teatr”

Dorota Buchwald



W związku z bardzo poważnym naruszeniem moich dóbr osobistych w publikacji portalu

„e-teatr” z dnia 10 lipca br., która zawiera nieuzasadnione pomówienia pod moim adresem,

stanowczo oświadczam, że podejmuję zdecydowane działania prawne.

Jednocześnie oświadczam, że nie popełniłem żadnych przypisywanych, w tej publikacji,

uczynków, a moja zawodowa działalność zawsze zmierzała do jak najlepszego dbania

o rozwój Akademii Teatralnej i jej studentów poprzez uczciwe stawianie wysokich wymagań

realizacji zadań artystycznych i naukowych oraz ich egzekwowanie w procesie dydaktycznym.

Oczekuję wyjaśnienia sprawy i przeproszenia za nieuprawnioną publikację w „e-teatrze”.

Rezerwuję sobie także wszelkie stosowne kroki prawne wobec redakcji i wydawcy.



Andrzej Pawłowski


Od: Andrzej Pawłowski
Wysłano: poniedziałek, 16 lipca 2018 11:02
Do: Dorota Buchwald
Temat: ODP: pismo

Pani dyrektor,
Dziękuję, że Pani mnie przeprasza, przyjmuję to do wiadomości, nie zmienia to mojego niesmaku i dalszych działań.
Nie rozumiem, co tu ma do rzeczy Pani opinia o Jacku Zembrzuskim, jestem faktycznie kolegą Jacka z roku i czasem się z nim spotykam w teatrach i czasem rozmawiam o różnych sprawach, na ogół jego działania wynikają ze znajomości rzeczy i są uczciwe, czasem bywają przesadne, ale co to ma do rzeczy w tej sprawie? Moim zdaniem nic !
Proszę więc nie mieszać spraw i porozumiewać się z naszym wspólnym znajomym Jackiem Zembrzuskim, ja nie zajmuję się Pani i jego stosunkami zawodowymi i towarzyskimi, ale wierzę w jego uczciwość.
A na razie czekam na wytłumaczenie się i przeprosiny redakcji e-teatr, która Pani bezpośrednio podlega ( przypuszczam, że to nie Pani napisała ten tekst, nie zmienia to kwestii nadzoru i odpowiedzialności).
Andrzej Pawłowski
PS. A może coś złego dzieje się w Instytucie Teatralnym ?

Wysłane z telefonu z systemem Windows 10

Od: Dorota Buchwald
Wysłano: poniedziałek, 16 lipca 2018 10:25
Do: 3andrzejp@gmail.com
Temat: pismo

Szanowny Panie Profesorze,
ja mogę Pana przeprosić za wszystko i za wszystko przepraszam. Także za to, że Pana kolega Jacek Zembrzuski nienawidzi całego świata i utopił w tej nienawiści niewątpliwe swoje talenty.
Czy życzy Pan sobie publikacji tego listu na portalu e-teatr? To jest portal, który ma samodzielną redakcję, podejmującą samodzielne decyzje. Moim zdaniem, powinien więc samodzielnie przeprosić.
Z wyrazami szacunku
Dorota Buchwald

dyrektor
Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego
 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor