Karl Ove Knausgard , Norweg na miarę Ibsena , choć "tylko" powieściopisarz, jest moim objawieniem literackim i źródłem pasjonujących przygód z fikcją. Jego autobiografia (zmyślona?) " Moja walka ", choć tytuł kojarzy się nieprzyjemnie, jest powieścią na miarę Czechowa w swej psychologicznej maestrii, oraz opisie dzieciństwa, durnej i chmurnej młodzieńczości... Któż tego nie przeżywał: pierwsze miłości, pierwsze przyjaźnie, pierwsze przeboje muzyczne - są jak katechizm ponad granicami. To literatura bliska życia i uniwersalna w przedstawianiu emocji. Figura opresyjnego Ojca przypomina Dostojewskiego , a lista przywołanych przebojów zapał " Beatelmanii ". Duch czasów pojawia się z zewnątrz, ale działa na wnętrze. Wszyscy wobec niego są równi, i on nie jest dla nikogo taki sam. Chcieliśmy mieć własne życie... Skąd brało się to n o w e, tak silne dążenie ? Ci młodzi ludzie robili to wszystko z całkowitą oczywistością...
DZIENNIK o SPRAWACH, OSOBACH i SZTU(CZ)KACH: "Do źródeł płynie się zawsze pod prąd, z prądem płyną tylko śmieci"