Przejdź do głównej zawartości

konterfekt konformisty - obłudnego świętoszka i o p o r t u n i s t y !


 ur. 1965 – polski historyk literatury, dramatolog i krytyk teatralny, dr hab.

Poza tym stojący na czele wydających wyroki o rzekomym poziomie teatru, kreator  f a ł s z y w y c h (!) hierarchii. Czyli, współtwórca "potiomkinowskiej" fasady, zza której widać, co władzy (dziś udającej prawicę) w cenie... Deprawator standardów i etyki zawodowej... Błazen na arenie!

Oto mój list otwarty do Redakcji Teatru z 3 maja 2021, bez reakcji...

... czy redakcja "Teatru" nie wstydzi się p r o m o w a n i a (i opłacania), kolejno: kryjącego przemoc dyrektora, skarżonego o mobbing reżysera, popełniającego plagiat (w scenografii) znajomka, oraz opisanego w mediach jako wykorzystującego innych pederasty?!

Chcąc stanowić o standardach krytyki teatru powinno się zacząć od rozmowy o w ł a s n y c h błędach!

Nagroda Specjalna „Teatru”

Adam Orzechowski
 dyrektor Teatru Wybrzeże w Gdańsku za talent, konsekwencję w budowaniu zespołu i wyjątkowo udany sezon 2018/2019,

sezon 2012/2013

Nagroda im. Konrada Swinarskiego

Paweł Passini

za reżyserię „Morrisona/Śmierci syna" Artura Pałygi w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora,

sezon 2011/2012

Nagroda im. Konrada Swinarskiego

Piotr Cieplak

za reżyserię „Nieskończonej historii” Artura Pałygi w Teatrze Powszechnym w Warszawie,

sezon 2009/2010

Nagroda im. Konrada Swinarskiego

Grzegorz Wiśniewski

za przedstawienie „Zmierzch bogów” wg Luchino Viscontiego, Enrico Medioli, Nicola Badaluccow’a w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku

Tytuł oryginalny

Czy w Teatrze Wybrzeże doszło do mobbingu? 

Źródło:

www.gdanskstrefa.com 
Link do źródła

Już wcześniej red. Kopciński osiągał szczyty etyki zawodowej przyznając nagrodę za scenografię plagiatowi wykonanemu na Pradze przez Kolegów Witkowskiego i Cieplaka.

"Nagroda w wysokości 5 000 złotych za scenografię przedstawienia Nieskończona historia dla Andrzeja Witkowskiego, Teatr Powszechny w Warszawie"
Uprzejmie proszę o wycofanie się z tej części werdyktu 18 Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, która, zapewne przez pomyłkę, nagradza pracę wykonaną wcześniej przez Rolfa Borzika i Pinę Bausch w Tanztheater Wuppertal p. t. "Kontakthof mit Damen und Herren" (prapremiera, luty 2000 w Wuppertalu) sfilmowaną i pokazaną przez Wima Wendersa zanim przystąpiono do pracy nad realizacją warszawską.
O żadnej przypadkowej zbieżności nie może być mowy, ponieważ dekoracja (przestrzeń) jest skopiowana w trochę innych proporcjach (wielkość sceny) i gamie kolorystycznej, a więc mamy do czynienia z plagiatem i KRADZIEŻĄ WŁASNOŚCI INTELEKTUALNEJ.
Osobiście, bardzo mi jest przykro, ale uważam, że ten błąd powinien być jak najszybciej elegancko naprawiony, bez udawania, że nic się nie stało
(w sieci są ogólnie dostępne filmy, na których widać - wstyd).
Z poważaniem
Jacek Zembrzuski
(biuro konkursu: klalik@instytut-teatralny.pl; Dialog: dialog@instytutksiazki.pl; MKiDN: rzecznik@mkidn.gov.pl)


Oczywiście, w tym post-marksistowskim sorcie u d a j ą c y m konserwatyzm (bo zasiadając blisko wpływów [nie]rząda coś skapnie) można się nieźle urządzać. Np. po "nierozstrzygniętym" - w istocie NIEWAŻNYM z powodu wycofania się z przesłuchania tylko jednego kandydata, ministerialnej jurorki, więc nie przestrzegania kworum i równych szans dla wszystkich zakwalifikowanych - to nazwisko Kopcińskiego pojawiło przy "podstoliku" w ministerstwie w procesie antyszambrowania posadami.



 
cOJacek Zembrzuskit
hoS3d liffpSdoprcecnat or 1grl0s:3olred3 
Grono odbiorców: Publiczne
Publiczne

katastrofa aksjologiczna i kompromitacja profesjonalna i prawna KOPCIŃSKIEGO JACKA. Jako szef jury przyznał ministerialną nagrodę pieniężną za PLAGIAT ze scenografii u Piny Bausch, a będącej do obejrzenia (co mi osobiście potwierdził P. Cieplak) w filmie W. Wendersa... Na zwróconą grzecznie uwagę redaktor się zapluł, nie drukując sprostowania, tylko napaść ad personam i zamiótł KRADZIEŻ pod dywan. Od tej pory uchodzi za autorytet!
0:00 / 2:35
porównajcie tę p r z e s t r z e ń (nie aktorów, nie kostiumy) z tym w jakim wnętrzu gra Pina Bausch (2008), a kto ma wątpia niech sprawdzi u Wendersa. Ale, co na to komisyja?
Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego zaprasza na jednodniową konferencję naukową „Mrożek i nowoczesność”, 29 czerwca: 12:20-12:50 – Jacek Kopciński, Mrożek ekolog...
To, co plótł ten niedouczony bufon, nauczyciel dzieciom, ministerialny antyszambrownik wyłudzający kasę na kumoterskie nagrody za plagiat dla znajomego i dewaluujący poziom teatru poprzez „tołsty żurnał” (krasnyj żurnał dla wsiech krasnych) woła o szerszą publiczność, by nie zamiatać g ł u p o t y pod dywan!
Analizując wczesne („zwierzęce”) sztuki Sławomira Mrożka nie zająknął się o personifikacji i znanej od La Fontaine’a i Krasickiego metodzie przedstawiania charakterów: im bardziej o zwierzętach, tym więcej o ludziach... Nie, poleciał wulgarnym Marksem (zgodnie z uprawianą dziś przez lewactwo teorią „wykluczenia”) propagując anty-ANTROPOCENTRYZM, i w imię zideologizowanego „ekologicznego biocentryzmu” (sic!) uprawiał tzw. „post-humanizm” wyrzucając na śmietnik Protagorasa, w metafizyce i aksjologii, Schelera, Heideggera, Sartre’a Schopenhauera, Feuerbacha, Nitzschego, a w teologii, Boga… I to konserwatysta na pensji tego „prawicowego” rządu!?
W imię zbolszewizowanej teorii „emancypacji”, po zdeklasowaniu się robotników, to komuchowate badziewie umysłowe chwyta okrętu z okrzykiem: „płyniemy”! Im więcej „prześladowanych”: Żydów, gejów, kobiet, teraz zwierząt - tym k o m u c h o w i lepiej; „Zdrowie wasze w gardło moje…”. A ministerialny IT funduje i wydaje mu się, że trzyma standardy, a nie przyczynia się w ten sposób do ruchawki i obalania tego, co rozsądne! (będzie pisemne sprawozdanie za nasze pieniądze, to każdy sobie sprawdzi, co to za denny poziom ideologii, bo nie krytyki i nauki).

PS
U Thomasa Bernharda czytam, że "Świat jako wola i wyobrażenie" Schopenhauera to wg. Autora zasługa jego psa, któremu filozof przyznaje wyższość nad swą gospodynią...
Sądzę, że buc, Kopciński, nie czytał, a jeśli mu streścili na wykłady to, jak zwykle, nic nie zrozumiał... Taka to legitymacja do sądzenia innych... 

Wstydziłbyś się panie Kopciński (dorosły mężczyzna powinien używać głowy do myślenia, a nie dodawać sobie od dupy strony), choć rzeczony ma kłopot, że mu nie staje dorobku, więc się dowartościowuje związkiem z młodzieżą socjalistyczną - w skrócie: ZMS... Banalne!

Komentarze


  1. https://e-teatr.pl/warszawa-oswiadczenie-ws-referatu-jacka-kopcinskiego-14435

    Powyższe „oświadczenie” jest KŁAMLIWE i k o m p r o m i t u j ą c e Autora, który nie przedstawia żadnych dowodów rzekomego „ szykanowania", lecz próbuje „lakierować kartofla” (ograniczać wolność słowa!) słabości naukowej, samemu pukając od spodu intelektu na rzeczonej konferencji w czasie swych przeinterpretowujących zmyśleń o sztuce Sławomira Mrożka p. t. „Ambasador”…
    Zresztą, jako prowadzący o g r a n i c z y ł możliwość dyskusji w czasie tej słabej merytorycznie konferencji w Instytucie Teatralnym.

    Wykorzystywanie ministerialnego IT za publiczne pieniądze dla uprawiania k u m o t e r s t w a i modnej bzdury (badziewia pseudointelektualnego) uważam za skandaliczne i n i e e t y c z n e w miejscu zobowiązującym do „szlachectwa” z uwagi na patrona, Profesora Raszewskiego (co stwierdzam jako jego uczeń i uczestnik tego nieszczęścia, oraz wielokrotny reżyser Mrożka). Zamiast się wstydzić (poziomu i frekwencji) organizator rzuca błotem - bez argumentum - niestety, pod wiatr!

    Wystąpienie zakolegowanego Kopcińskiego Jacka było nieporadne naukowo i tylko żenująco zideologizowane po prymitywnie marksistowsku!
    Oto, jak komentowałem je na blogu (nie dopuszczony do głosu w czasie posiadów).
    Z poważaniem
    Jacek K Zembrzuski

    Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego zaprasza na jednodniową konferencję naukową „Mrożek i nowoczesność”, 29 czerwca: 12:20-12:50 – Jacek Kopciński, Mrożek ekolog...
    To, co plótł ten niedouczony bufon, nauczyciel dzieciom, ministerialny antyszambrownik wyłudzający kasę na kumoterskie nagrody za plagiat dla znajomego i dewaluujący poziom teatru poprzez „tołsty żurnał” woła o szerszą publiczność, by nie zamiatać g ł u p o t y pod dywan!
    Analizując wczesne („zwierzęce”) sztuki Sławomira Mrożka nie zająknął się o personifikacji i znanej od La Fontaine’a i Krasickiego metodzie przedstawiania charakterów: im bardziej o zwierzętach, tym więcej o ludziach... Nie, poleciał wulgarnym Marksem (zgodnie z uprawianą dziś przez lewactwo teorią „wykluczenia”) propagując anty-ANTROPOCENTRYZM, i w imię zideologizowanego „ekologicznego biocentryzmu” (sic!) uprawiał tzw. „post-humanizm” wyrzucając na śmietnik Protagorasa, w metafizyce i aksjologii, Schelera, Heideggera, Sartre’a Schopenhauera, Feuerbacha, Nitzschego, a w teologii, Boga… I to konserwatysta na pensji tego „prawicowego” rządu!?
    W imię zbolszewizowanej teorii „emancypacji”, po zdeklasowaniu się robotników, to komuchowate badziewie umysłowe chwyta okrętu z okrzykiem: „płyniemy”! Im więcej „prześladowanych”: Żydów, gejów, kobiet, teraz zwierząt - tym k o m u c h o w i lepiej; „Zdrowie wasze w gardło moje…”. A ministerialny IT funduje i wydaje mu się, że trzyma standardy, a nie przyczynia się w ten sposób do ruchawki i obalania tego, co rozsądne! (będzie pisemne sprawozdanie za nasze pieniądze, to każdy sobie sprawdzi, co to za denny poziom ideologii, bo nie krytyki i nauki).

    OdpowiedzUsuń
  2. ponieważ pod kuriozalnym „Oświadczeniem” A. Wincha drukowanym na e-teatrze.pl dostrzegam swoje nazwisko (*) - zgodnie z obowiązującym PRAWEM PRASOWYM: (12 paź 2018 — z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe)
    d o m a g a m się wydrukowania sprostowania oszczerstw formułowanych w przestrzeni publicznej w miejscu dokonania przedmiotowego pomówienia - w postaci poniższego (także wcześniej przesłanego) listu
    Jacek K Zembrzuski

    OdpowiedzUsuń
  3. co za tchórzliwa ciamajda z tego nikogo-Wincha...
    Jako chałturnik-organizator konferencji nie trzymającej naukowych standardów (jedyne godne uwagi wystąpienie, to sprawozdanie z pracy zawodowca, Jarka Gajewskiego, bo sam "opiekun" skomplikował po amatorsku to, czego zachowania w niedopowiedzeniu domagał się Mrożek) powinien SIEDZIEĆ CICHO, gdy się recenzuje jego działalność publiczną - i dojenie kasy - gdyż pozostaje w sprawie OSOBĄ FINANSOWO BEZPOŚREDNIO ZAINTERESOWANĄ. K u m o t e r k a i szemrane interesy (między "Teatrologią" a Instytutem Teatralnym) uruchomiły w małolacie agresję i prawdziwie leninowskie dawanie odporu krytyce, nie tyle pryncypała (choć redaktorek płacący takim jak Winch nieukom za zmyślenia o teatrze może się kalkulacjom Antosia przydać na przyszłość), co nieudolnego nieudolnie angażowanego referenta, Jacentego... Zatem, Winchu oświadczył: wprawdzie bez przedstawienia jakichkolwiek dowodów i wbrew oczywistym (bo drukowanym) faktom, że powiało mu "szczuciem" i "szykanowaniem" (Kop(y)cińskiego). Wprawdzie "uniemożliwił dyskusję" (to cytat z dzieł Wincha) w czasie nieszczęsnej konferencji w IT i nie przytoczył ani konkretów, ani nazwisk, tylko pomówienia, ale usłużna redakcja e-teatru opatrzyła alarm moim nazwiskiem w przypisie, więc kiepski sort teatrologiczny zakrzyczeć może: mam go (trzymam za łeb Tatarzyna, choć to on mnie za łeb trzyma)!
    Kuriozalność tego swoistego manifestu komuchwatego, Wincha, polega na tym, że kompletnie nie rozumie w jakiej roli "występywał" ("występywa"), i co wolno "smrodowi" - w odróżnieniu od wojewody...
    Za to o marnotrawieniu publicznego grosza ani słowa! Troszku się uszargał...

    OdpowiedzUsuń
  4. Matura, Winchu, pomaga, sprawdź, co to: PROJEKCJA i WYPARCIE...

    OdpowiedzUsuń
  5. Warszawa, 22 lipca 2021


    Szanowny Pan Profesor
    Piotr Gliński
    MKiDNiS

    Uprzejmie proszę o wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec dyrekcji Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego za nie przestrzeganie Prawa Prasowego (Dz.U.2018.1914 t.j. | Akt obowiązujący, Art.  31a.  Obowiązek publikacji sprostowania.

    Zaniżanie poziomu intelektualnego Konferencji „Mrożek i nowoczesność”, 29 czerwca, bełkotliwym wystąpieniem Jacka Kopcińskiego: „Mrożek ekolog” (kwestionującym dwa i pół tysiąca lat kultury i filozofii zachodniej na rzecz zmyślonego konstruktu ideologicznego p. t. „ekologiczny biocentryzm” lekceważącego naukę o antropocentryzmie i przypisywanie tej modnej bzdury Mrożkowi) zostało skomentowane 21 lipca 2021 na e-teatr.pl (witrynie IT) napastliwie nienawistnym pamfletem organizatora, Antoniego Wincha: „21.07.2021, 10:02 Warszawa. Oświadczenie ws. referatu Jacka Kopcińskiego”,
    a SPROSTOWANIE niżej podpisanego - wymienionego w przypisie donosu, jako adresat pomówień i inwektyw - nie doczekało się publikacji, mimo prawnego obowiązku i wielokrotnie powtarzanych upomnień.

    Wazelina wobec znajomych, brak kultury i oszczerstwa dla reszty świata, to nie są zadania godne placówki z ambicjami szerzenia wiedzy a nie z a b o b o n ó w i „politykierstwa”, w miejscu powstałym z inspiracji i noszącym imię mojego Profesora - ani finansowania takiego kumoterstwa…

    Nie wyrażam zgody na obłudną DEMAGOGIĘ „obsługującego”, i finansowo zainteresowanego, Konferencję organizatora, który nie dopuszcza do dyskusji o sposobie skrajnie zideologizowanego i sprzecznego z nauką bezmyślnego interpretowania twórczości Sławomira Mrożka. Co więcej, histeryczna reakcja na krytykę: oszczerczo-przemocowe oskarżenia formułowane w przestrzeni publicznej, cezura prewencyjna i p o g a r d a dla Prawa Prasowego i wolności słowa (!) to nie jest dobra zmiana wydawania publicznego grosza - raczej kompromitacja dla sponsorującego NIEUCTWO i mentalne HULIGAŃSTWO Ministerstwa!

    Domagam się stanowczej interwencji dla przywrócenia stanu obowiązywania prawa.
    „Poeta pamięta…”

    PS:
    To kolejny taki s k a n d a l w IT po bezprawnym oszkalowaniu prof. Andrzeja Pawłowskiego poprzez publikację podobnego w tonie i wymowie tekstu, czyli przestępstwo z art. 216 kk

    Z uszanowaniem
    Jacek K Zembrzuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Antoni W.

      Zasady dostępu do informacji publicznej
      ustawa z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198). Ustawa precyzuje konstytucyjny zapis art. 61 o prawie obywateli do informacji o działaniach władz publicznych.

      Pytanie brzmi:
      a). ile Pan zainkasował za „opiekę” Konferencji w Instytucie Teatralnym zakłamującej twórczość Sławomira Mrożka?
      b). jakie honorarium za druk w „Teatrze” obiecuje za wygłoszone wypracowanie rzekomo o „Ambasadorze” redaktor uczestniczący Kop(y)ciński?

      Jacek K. Zembrzuski
      (żywy świadek)

      Usuń
  6. A to nie jest KONFLIKT INTERESÓW, gdy A. W. z IT bierze za konferencję, na której płaci J. K. z "Teatru", który r e w a n ż u j e mu się obietnicą honorarium za drukowanie tego samego u siebie? I co na to ministerialna "Teatrologia.info"?

    OdpowiedzUsuń
  7. do minister od kulturni (też) i cwaniaka zarobkiewicza:
    W związku z obowiązywaniem ustawy o dostępie do info publicznej obliguje się naczyrdupsa z Teatra,
    z/Kop/y/cińskiego (pseudo: zwierzątkowski), do niezwłocznego zeznania, ile ZACHARAPCZYŁ z publicznych środków, za rozpowszechnianie ciemnoty zabobonno-ekologiczno-bolszewiocentrycznej w ramach uprawiania badziewia "post-humanistycznego", którego się nie wstydził, demaskując swoją marksizowaną demagogię w progach Instytuta, które swoim nieuctwem zafajdał, lecz z honorarium uszedł?
    O rewanż finansowy Winchowi, na razie nie pytam, a o przyznaniu nagrody za P L A G I A T za scenografię w Teatrze Powszechnym spisane będą czyny i rozmowy.
    Bez szacunku
    ja

    OdpowiedzUsuń
  8. 13.08.2021
    Sho[r]t: Jak przestałem się martwić i pokochałem Grzegorza Wiśniewskiego
    Długo dojrzewające wyznanie. Poleca się obejrzenie filmików, które są integralną częścią wylewu oraz zdekodowanie licznych i ważnych dla całości dygresji.

    Po obejrzeniu „Lilli Wenedy” w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego doszły do mnie informacje o podejrzeniu mobbingu i molestingu w Teatrze Wybrzeże. Zwlekałem z napisaniem recenzji, bo dla mnie była to sytuacja dyskomfortowa. Jednak spektakl zasługiwał na omówienie, więc popełniłem tekst (Jak napisać recenzję ze spektaklu, o którym wie się za dużo?), delikatnie sugerując, że zdarzyło się coś niedobrego. Delikatnie na pewno w stosunku do informacji, jakie uzyskałem z wielu źródeł.

    Reakcja nadeszła równie szybko, co niespodziewanie. Cały Teatr Wybrzeże, tak można było wnioskować z pierwotnego podpisu, wybatożył mnie przykładnie:

    „Z niesmakiem, graniczącym z zażenowaniem, zdumieniem i oburzeniem przeczytaliśmy na portalu e-teatr tekst pana Piotra Wyszomirskiego „Jak napisać recenzję ze spektaklu, o którym wie się za dużo?”, który pod płaszczykiem recenzji przedstawienia LILLI WENEDY jest stekiem pomówień, supozycji i insynuacji.

    Zapewne Grzegorz Wiśniewski podejmie stosowne kroki dla obrony swojej prywatności i dobrego imienia.

    A Teatr Wybrzeże zapewnia, iż już od wielu miesięcy działają tutaj wdrożone z akceptacją wszystkich pracowników procedury antymobbingowe. Wybrzeże, jak każda instytucja, nie ma obowiązku podawać do publicznej wiadomości informacji o swoich wewnętrznych działaniach ani przebiegu procesów realizacyjnych, konfliktach czy ich braku, burzliwych problemach czy pogodnym błogostanie. Jeśli istnieje taka konieczność mamy od tego rzecznika prasowego i swoje kanały informacyjne”.

    W sukurs Teatrowi przyszedł Jacek Kopciński, którego szczerze i wytrwale podziwiam za niewiedzę teatralną i kulturową. W swoim felietonie w swoim piśmie wyzwał mnie od donosicieli i wytknął w pakiecie kilka kiksów stylistycznych. A co ja na to?

    Jak naiwniak z interioru brnąłem dalej! Poprosiłem dyrektora Orzechowskiego o wypowiedź w sprawie.

    Ciągle miałem problem. Nie mogłem napisać recenzji, dopóki czegoś nie zrobię. I nagle olśnienie! Dostałem linka z zapowiedzią nowego sezonu sceny naszej narodowej i znalazłem tam informację o planowanej premierze „Marii Stuart” w reżyserii… Grzegorza Wiśniewskiego! Dzięki Janie Englercie, niezapomniany odtwórco spiżowych moralnie postaci Zygmunta i Erwina Malinioka, na których budowałem za młodu kościec etyczny! Dzięki i… przepraszam! Teraz już wiem, że zbłądziłem, byłem głupim, pyszałkowatym ślepcem. Grzegorz Wiśniewski jest super i wysławi jeszcze bardziej narodową scenę. Przeżyłem szok, zakończony dezintegracją pozytywną.

    Przez cały czas od „Lilli Wenedy” byłem jedyną osobą, której sprawa zachowania Wiśniewskiego i otoczenia sprawiała ból. Koleżanki i koledzy dziennikarze nie zauważali problemu, czułem się źle z tym wszystkim, że psuję atmosferę lepszości i błogostanu, bo przecież tak pięknie się kłamie w dobrym towarzystwie, a ja głupi zadawałem niewygodne pytania. I kolejne olśnienie po narodowym: ja po prostu Wiśniewskiego kocham. To miłość dziwna, może trochę sztokholmska, ale pewna i głęboka.

    Powinienem już tylko kochać, być już tylko grzeczny i przymilny, bo teatr musi grać, nie? Powinienem prosić o ostatnią szansę na nawrócenie, naprawę błędów, prosić o miłosierdzie. I oczywiście o wejściówki. Jasne.


    OdpowiedzUsuń
  9. powyższe, to oczywiście przedruk z
    Gazeta Świętojańska online
    Autor:
    Piotr Wyszomirski

    OdpowiedzUsuń

  10. oto świadectwo moralności naczyrdupsa "Teatru", przyrządowego Kop(y)cińskiego J. , który z chamskim oportunizmem nie przestrzegał prawa prasowego i KŁAMAŁ o sztuce Pałygi, która nie dzieje się w żadnym "domu kultury", tylko - w przeciwieństwie do zrzynki Cieplaka i Witkowskiego z PINY BAUSCH - w kamienicy i na jej podwórku ... Na kulturalnie zwróconą uwagę przesłaną do redakcji i adres prywatny, ten bufon tak się wywnętrza za publiczne pieniądze:
    SZKODA GADAĆ: W tym miesiącu nie piszemy o... Pomijamy także milczeniem wezwanie Jacka Zembrzuskiego do bojkotu naszego miesięcznika z powodu przyznania nagrody Piotrowi Cieplakowi za Nieskończoną historię Artura Pałygi ze scenografią Andrzeja Witkowskiego (formułowane na Fb). Zembrzuski trwa w przekonaniu, że wybitny scenograf popełnił plagiat, choć dobrze wie, że teatr w domu kultury wygląda zawsze tak samo: rama sceny, podest, kurtyna, parę krzeseł na widowni ("Teatr" 11/2012 [1144])

    - i to była elegancka odpowiedź na mój NIEWYDRUKOWANY list z 5 lipca 2012"
    "Nagroda w wysokości 5 000 złotych za scenografię przedstawienia Nieskończona historia dla Andrzeja Witkowskiego, Teatr Powszechny w Warszawie"
    Uprzejmie proszę o wycofanie się z tej części werdyktu 18 Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, która, zapewne przez pomyłkę, nagradza pracę wykonaną wcześniej przez Rolfa Borzika i Pinę Bausch w Tanztheater Wuppertal p. t. "Kontakthof mit Damen und Herren" (prapremiera, luty 2000 w Wuppertalu) sfilmowaną i pokazaną przez Wima Wendersa zanim przystąpiono do pracy nad realizacją warszawską.
    O żadnej przypadkowej zbieżności nie może być mowy, ponieważ dekoracja (przestrzeń) jest skopiowana w trochę innych proporcjach (wielkość sceny) i gamie kolorystycznej, a więc mamy do czynienia z plagiatem i KRADZIEŻĄ WŁASNOŚCI INTELEKTUALNEJ.
    Osobiście, bardzo mi jest przykro, ale uważam, że ten błąd powinien być jak najszybciej elegancko naprawiony, bez udawania, że nic się nie stało
    (w sieci są ogólnie dostępne filmy, na których widać - wstyd).
    Z poważaniem
    Jacek Zembrzuski
    (biuro konkursu: klalik@instytut-teatralny.pl; Dialog: dialog@instytutksiazki.pl; MKiDN: rzecznik@mkidn.gov.pl) Tak działa "dobra zmiana" w teatrze za pośrednictwem jej wynajętych hunwejbinów na publicznie opłacanych stanowiskach! Dosyć łgania i łamania prawa...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor