Przejdź do głównej zawartości

krajobraz po bitwie

 Petycja o niezwłoczne odwołanie Marka Mikosa ze stanowiska dyrektora N S T w Krakowie

Liczba podpisów pod tą petycją: 502.
# Nazwa Miejscowość Comment Data
381 Jacek Zembrzuski Polska Warszawa zostało złamane Rozporządzenie MK z 30.06.2004 i toczy się postępowanie przygotowawcze z art. 271 kk 2017-09-12
382 Aleksandra Lason Irlandia Blessington 2017-09-12
383 Ewa Krawczyk Polska Kraków 2017-09-12
384 Małgorzata Cierpisz Polska Kraków 2017-09-12
385 Katarzyna Pastuszek Polska Chorzów 2017-09-12
386 Małgorzata Zych Polska Kraków 2017-09-12
387 Eva Rysova Republika Czeska Praha 2017-09-12
388 Klaudia Laś Polska Kraków 2017-09-12
389 Julia Zawadzka Polska Kraków 2017-09-12
390 Filip Inglot Polska Wroclaw 2017-09-12
Powinienem mieć satysfakcję, bo prof. Gliński po przyznaniu się do błędu w Starym Teatrze, z dnia na dzień wyrzucił na pysk nieudacznika Mikosa z posady.
Byłem uparty, przez lata domagając się tego w różnej formie!
Na przykład:


Szanowny Pan Premier,

  1. Czy MKiDN jest zainteresowane modelem światopoglądowym teatrów innym niż dziś powszechnie panujący liberalno-lewicowy?
  2. Dlaczego na rynku nie ma i n s t y t u c j o n a l n y c h inicjatyw dla uprawiania sztuki teatru konserwatywnego, a talenty i umiejętności są rozproszone (najczęściej wypychane za granicę)?
  3. Jak Organizator ministerialny ocenia po upływie czasu własne decyzje personalne w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie i Instytucie Teatralnym w Warszawie w kontekście przywoływanej konieczności „dobrej zmiany”, lecz faktycznie realizowanego „status quo”.                                        Z poważaniem                                                                                                            Jacek K. Zembrzuski
Ogłoszono, że następcą z poręki MKiDN ma być WALDEMAR RAŹNIAK.
Podoba mi się to wskazanie na inteligentnego i kulturalnego reżysera, którego "Idiota" z Gorodeckoją bardzo mi się podobał.
Pan Waldemar był w mojej grupie - 25 artystów najlepszych (innych niż gazetowe listy przebojów) ze świata - dla NST w niewysłuchanym podejściu do nadania temu teatrowi klasy i poziomu na jaki zasługuje; pisałem skromnie: najlepszy teatr świata (dzięki tradycji, umiejętnościom Zespołu, wiedzy i bezkompromisowości programu).

Pomysły programowe ciągle są do zrealizowania, a artyści tacy jak Lech Majewski, Zbig Rybczyński, Włodek Staniewski, nie do zastąpienia.
Jeśli Pan Raźniak zechce, chętnie udzielę mu "protekcji".
To narodowe dobro ciągle jest do zrobienia.
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale to nie musi oznaczać zgody na uprawianą tam dekonstrukcję, brak znaczącej dramaturgii i trzeci garnitur reżyserów z "gildii" i wzajemnej adoracji towarzystwa.
Prawdziwy teatr jest gdzie indziej.

Oto przykład:


na Kameralnej:     

Miłość na Krymie Mrożka - Jarosława Gajewskiego;

- traktat o wielkimi groźnym sąsiedzie po aktorsku!

Mizantrop Moliera - Marty Malinowskiej (debiut);

- manifest niemodnego niekonformizmu!

Macbett Ionesco- Daniela Horovitza;

- odwieczny temat w multimedialnym języku!

Pod wulkanem Lowry'ego - adaptacja i reżyseria moja;

- kameralny moralitet o końcu świata z uzależnieniem w tle: kultowa powieść;

Tramwaj zwany pożądaniem Williamsa - Doroty Latour;

- klasyczna story o głodzie miłości i cenie za odrzucenie!

Idiota Dostojewskiego - Waldemara Raźniaka;

- ekstremalna emocjonalnie próba zbawienia świata przez piękno, z nie ukrywaniem kosztów!


Więc rozmowa o zakorzenieniu w kulturze (w Dekalogu) w opozycji do relatywizowania

i wykorzeniania, w sprzeciwie do immoralności i upadku (manipulacji, kłamstwa, konformizmu): 

o żółtych podwiązkach i niepokojąco żółtych kwiatach, oraz złotym rogu, czyli wierności 

i poświęceniu, ale i zmarnowanych szansach; o pięknie, które jeśli nie zbawia, to chroni psychicznie przed obłudą;

 o szatanie, mistrzu i o "wolności dla pioruna w teatrze";

o szukaniu miejsca, gdzie uczciwym człowiekiem być nikt nie zabroni.



Kandydat według doniesień prasowych spotkał się z aktorami w Krakowie. To dobry pomysł!
Sam chciałem tak zrobić, ale zostałem olany przez pana Nawojczyka, wtedy szefa związku w Teatrze, i proponowałem Zwinogrodzkiej rozwiązanie, w którym kandydat na dyrektora staje przed współpracownikami, co nie musi rozstrzygać o nominacji, ale daje szansę na wyjście z kręgu plotek i pomówień na rzecz wymiany argumentów.
Daj Boże, by w Krakowie mogło się tak stać, bo Lupa i Drewniak już zaczęli obstrzał (odstrzał) w imię źle skrywanego przekonania, że to nie jest ich człowiek, więc "mało zrobił", "tu nie robił" etc.
Świadomość, że Stary Teatr nie jest własnością Rady Artystycznej (w momencie dymisji dyrektora ulega rozwiązaniu), grupy zarabiających u zaprzyjaźnionych reżyserów tylko c z ę ś c i aktorów, ale to dobro widowni - podatników nie przebija się do świadomości przyzwyczajonych to tego, by było jak było...

Ministerstwo boi się aktorów, i jak każdy organizator chce mieć spokój. Ale dyrektor musi być nie z zespołu a d l a zespołu. Rządy Rady pokazały kumoterstwo i finansowe wskazania na krewnych i znajomych królika. 
Dyrektor dostaje do zarządzania c a ł y zespół...
Kultura i doświadczenie Waldemara Raźniaka daje szansę na udany teatr.
PS
Jedynym dziś autentycznym problemem z NST nie są humory i insynuacje Lupy, Drewniaka czy Krzyżowskiego, ale obowiązywanie idiotycznej "plandemii", czyli praktycznej likwidacji możliwości funkcjonowania teatru.
Ciekawe, czy w zbliżającej się "jesieni ludów" (serii demonstracji przeciw zniewoleniu) teatr - i ten Teatr - będzie miał odwagę być z publicznością, a nie z władzą przeciwko obywatelom?






Komentarze

  1. "Poprawa sytuacji w Starym Teatrze jest obecnie jednym z priorytetów zarówno zespołu teatru, jak i MKiDN" - napisano na stronie resortu, dlatego minister kultury zadeklarował, że powoła Waldemara Raźniaka na dyrektora Narodowego Starego Teatru w Krakowie w możliwie najkrótszym terminie.
    - i bardzo dobrze!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

Polityczna poprawność, czyli jak literacki k i c z podnieca naszą zlewaczałą Warszawkę u Warlika

Stado baranów - nie wiedzieć czemu - przyświeca z projekcji na ścianie - czyżby samokrytycznie (?) ostatniej premierze Nowego (choć propagandowo przestarzałego) Teatru o Elizabeth Costello dla warszawskiej snobizerii z Palik(mi)otem i PO-lszewickim czyścicielem w prokuratorii na widowni. Stolyca się bawi! Nieistniejąca postać w publicystycznej rozprawce rodem z filozofijki niejakiej Grety Thunberg inscenizowanej jak dziennik telewizyjny: obrazek plus polityczny komentarzyk - oczywiście pod nowymi rządami. Teatru i dziania się w tym jak na lekarstwo, za to postępową - przodem do przodu, a jakże - ideologijkę serwują pełnymi garściami. Grafomania tej g ł u p o t y ściga się z nudą , ale nie przestaje trzymać ręki na pulsie modnego zaangażowania w jedynie słusznej sprawce... I o to w tej politgramocie chodzi. Obywatel-widz ma być uświadomiony do spodu, co w Eurokołchozie piszczy i spływać z prądem wytycznych. Prezentują dekor, który znamy do przesytu, lodow(at)e projekcje z recyklingu i...

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć pr...