umówmy się: Monica Bellucci to nie jest, jakby nie patrzeć...
Za to komisarz skorumpowany, bardzo chętnie: trzeba się odwdzięczyć sygnatariuszom lobbingu o (nie)wysiudanie z posady, na której się faktycznie pozostaje mimo "nierozstrzygnięcia"; o braku kompetencji i kiepskim guście nie wspomnę, bo był do okazania w Instytucie Teatralnym.
Tym razem rzeczona rujnuje poziom WST...
W zeszłym roku zaprosiła spektakl ("z podziemia"), nieistniejący przy selekcji, bo jeszcze nie powstał, więc można go było poprosić tylko po znajomości, czyli uprawiając korupcję (tak jak kiedyś wybranie dyrektora amatora w Toruniu, którego organizator natychmiast unieważnił i wyrzucił); teraz ewidentne s ł a b i z n y...
Bez "Wesela" Gardzienic (przegląd najlepszych spektakli ubiegłego sezonu bez arcydzieła dekady - fajna wiara...), "Braci Karamazow" z Wrocławia (także T. Współczesnego Fiedora), żadnego Wojciecha Kościelniaka, za to lewizna i lewactwo z Ósemek, Kruszczyńskowianeczki, Wałbrzyszewa i Legniczki...
Pochodzę, to sprawdzę, te produkty po 190 złociszy ulgowo - w nurcie głównym "prapremierowe inscenizacje tekstów dramaturgicznych". Koniec cytatu z pani magister!
Wstydu nie oszczędziła...
PS
A spotkanie - i przegląd spektakli - o naszym mistrzu, Jerzym Grotowskim, owszem, z Brookiem, ale bez duchowego syna bossa - Włodka Staniewskiego. Skandal!
Za to komisarz skorumpowany, bardzo chętnie: trzeba się odwdzięczyć sygnatariuszom lobbingu o (nie)wysiudanie z posady, na której się faktycznie pozostaje mimo "nierozstrzygnięcia"; o braku kompetencji i kiepskim guście nie wspomnę, bo był do okazania w Instytucie Teatralnym.
Tym razem rzeczona rujnuje poziom WST...
W zeszłym roku zaprosiła spektakl ("z podziemia"), nieistniejący przy selekcji, bo jeszcze nie powstał, więc można go było poprosić tylko po znajomości, czyli uprawiając korupcję (tak jak kiedyś wybranie dyrektora amatora w Toruniu, którego organizator natychmiast unieważnił i wyrzucił); teraz ewidentne s ł a b i z n y...
Bez "Wesela" Gardzienic (przegląd najlepszych spektakli ubiegłego sezonu bez arcydzieła dekady - fajna wiara...), "Braci Karamazow" z Wrocławia (także T. Współczesnego Fiedora), żadnego Wojciecha Kościelniaka, za to lewizna i lewactwo z Ósemek, Kruszczyńskowianeczki, Wałbrzyszewa i Legniczki...
Pochodzę, to sprawdzę, te produkty po 190 złociszy ulgowo - w nurcie głównym "prapremierowe inscenizacje tekstów dramaturgicznych". Koniec cytatu z pani magister!
Wstydu nie oszczędziła...
PS
A spotkanie - i przegląd spektakli - o naszym mistrzu, Jerzym Grotowskim, owszem, z Brookiem, ale bez duchowego syna bossa - Włodka Staniewskiego. Skandal!

między kowadłem KŁAMSTWA
a młotem r o z t y t e g o na posadzie...
Warszawa, 4 kwietnia 2019
PROKURATURA REJONOWA
Warszawa Śródmieście
Proszę o wszczęcie postępowania wobec mgr Doroty Buchwald, byłej dyrektor Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie (zatrudnionej ciągle w tej instytucji) w sprawie o ZNIEWAŻENIE osoby publicznej poprzez zamieszczenie na podległym sobie statutowo wortalu e-teatr.pl donosu - listu adresowanego NIE DO SIEBIE, a stanowiącego p o m ó w i e n i a grupy osób o czynności kryminalne - bez żadnych dowodów i próby wyjaśnienia z poszkodowanym, a więc czyn wypełniający znamiona art. 216 kk.
W związku z nie sprostowaniem w miejscu dokonania zniewagi (wg nieoficjalnych źródeł udostępnionej kilkudziesięciu tysiącom czytelników dziennie) natychmiastowo wystosowanego oświadczenia poszkodowanego, prof. A. T. dr hab. Andrzeja Pawłowskiego, tylko późniejszymi próbami zacierania przestępstwa (powielanego m.in. przez Gazetę Stołeczną i Onet), oraz zastraszaniem niżej podpisanego i wymuszaniem zaniechania krytyki i domagania się wyjaśnienia sprawy konstatuję wysoką szkodliwość czynu;
z uwagi na znaczenie Instytutu Teatralnego dla środowiska wnoszę jak wyżej.
Z poważaniem
Jacek Zembrzuski
02-904 Warszawa
ul. Bernardyńska
To ważny moment dla polskiego teatru, polski teatr wchodzi w ważne konflikty - można było usłyszeć na konferencji prasowej Doroty Buchwald, kuratorki Warszawskich Spotkań Teatralnych, i Tadeusza Słobodzianka, ich dyrektora.
OdpowiedzUsuńAle wiele z powstałych w minionym roku ważnych spektakli na ważne tematy nie znalazło się w programie WST 2019. Dobrze, że jest "Lwów nie oddamy" z rzeszowskiego Teatru im. Siemaszkowej, ze świetną rolą Oksany Czerkaszyny z Charkowa. Spektakl Katarzyny Szyngiery trzeba obejrzeć - to ostra wypowiedź o stosunku Polaków do Ukraińców i o nacjonalizmie w obu krajach. Poza tym program zdaje się jednak zaskakująco grzeczny i unikający kontrowersji.
Największym brakiem tegorocznego programu jest nieobecność "Genialnej przyjaciółki" Weroniki Szczawińskiej z Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Błyskotliwa adaptacja słynnej współczesnej powieści Eleny Ferrante, z wybitną rolą Anny Kiecy, mówi o tym, co boli najbardziej - o uciszaniu kobiet, o klasowym i ekonomicznym wstydzie, toksycznej rodzinie i seksualnej przemocy. Szkoda, że polskie festiwale są jakby ponad to._
Brakuje mi też "O mężnym Pietrku i sierotce Marysi. Bajki dla dorosłych" - ważnego spektaklu o związku Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki z Teatru Polskiego w Poznaniu. Reżyserowi Wiktorowi Rubinowi i dramaturżce Jolancie Janiczak udało się paradoksalne połączenie: tęczowy polityczny manifest i kameralny spektakl o prawie do prywatności.
Pierwszy raz od reaktywacji WST w 2008 r. nie będzie na festiwalu żadnego przedstawienia ze Starego Teatru w Krakowie. To nie tylko wina ministra Glińskiego, przez którego teatr ten musi teraz wygrzebywać się z kryzysu - w Starym powstało w ubiegłym roku co najmniej jedno udane i warte moim zdaniem zauważenia przedstawienie - "Rok życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej". Monika Strzępka i Paweł Demirski zrobili sarkastyczną komedię m.in. o infantylnym stosunku Polaków do Kościoła, również tego "otwartego", czy też o istocie polityki kulturalnej PiS, gdzie fanatyczna wiceminister (w tej roli świetna Małgorzata Zawadzka) robić chce kulturę dla umarłych. Choć rozumiem, że jest to zapewne spektakl kosztowny, to szkoda, że nie przyjedzie do stolicy. Zarazem będzie to pierwsza od paru lat edycja Spotkań bez Strzępki i Demirskiego.
Geografia teatralna Polski zmienia się - mówiła Dorota Buchwald na konferencji prasowej. I faktycznie z repertuaru WST wyłania się nowa mapa polskiego teatru - miejsca takie jak Rzeszów do tej pory nie były obecne na WST. Szkoda, że nie znalazł się na niej np. Sosnowiec - gdzie premierę miała np. świetna "Duchologia polska" Jakuba Skrzywanka - choć w programie pojawił się np. niebudzący dotąd teatralnych emocji Radom.
Nie zabraknie za to Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, którego ostatnie sezony były bardzo udane - szkoda więc, że obok pokazywanego na Spotkaniach "Instytutu Goethego" - nie przegapcie tej dowcipnej i błyskotliwej mieszanki "Cierpień młodego Wertera" i kryminału Agaty Christie w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego - nie zobaczymy np. "Sienkiewicza Superstar" Anety Groszyńskiej. Z Opola bądź poznańskiego Teatru Nowego można było przysłać do Warszawy po dwa spektakle - dlaczego więc nie z Wałbrzycha?
Z pewnością warto na WST zobaczyć "Beniowskiego. Balladę bez bohatera" Małgorzaty Warsickiej z Teatru Nowego w Poznaniu, musicalowe wystawienie poematu dygresyjnego Juliusza Słowackiego, powstałe z samej radości obcowania z klasyką.
...trudno tu mówić o odkryciach.
Witold Mrozek