Przejdź do głównej zawartości

PRZEŻYĆ

znajdować miejsce, w którym straszy otwarta rana społeczeństwa, i mocno je uciskać.
Michel Houellebecq

Robić swoje, choć boli, tworzyć, przeżywać, przeżyć.
Pokazywani w filmie artyści/wrażliwcy są raczej w optymistycznej manii, mimo depresyjnej sytuacji własnej i świata przedstawianego, oraz jednoznacznego kwalifikowania ich negatywnie przez większość tego "normalnego" otoczenia.
To jest o cierpieniu jako nieodłącznym aspekcie uprawiania sztuki i samozaparciu, by w niej przetrwać ze swoim głosem.

Prezentujący ten problem przedstawiciele Instytutu Audiowizualnego stanęli na stanowisku, że to tylko autokreacja i prowokacja jako warunek utrzymania się na rynku. Nic bardziej mylnego.
Zgoda, że takie tendencje przeważają, ale rzecz w tym, że są właśnie odstępstwem od sztuki i od autentyczności.

Pokazywany na filmie i omawiany, jako publiczna persona, Houellebecq jest klasycznym przykładem nie odróżniania przez ogół prawdziwości od terroru medialności i poddawania się wymogom wizerunku. 
W dzisiejszym świecie (w sztuce współczesnej) naturalności się nie nosi. Pisarz nie może być tak po prostu podszyty neurastenią, objawiać cierpienie, tylko na gwałt musi to być część jakiejś medialnej strategii - "bo inaczej się nie da, bo tak robią wszyscy"...
Otóż, da się, i nie wszyscy...
W takim szaleństwie metodą jest patrzenie/tworzenie po wierzchu, zgodnie z potrzebami większości, a nie czytanie/pisanie w głąb. 
Nie domaganie się mądrości refleksji o świecie, tylko budzenie zainteresowania świata. Nie jakość, tylko popularność.

A wspomniany film odwołuje się właśnie do jakości i autentyczności, za cenę odrzucenia. Do własnego - w wypadku Michela Houellebecqa  profetycznego - osądu rzeczywistości za cenę popularności, choć świat potrafi bronić się przed krytyczną osobowością wpisując ją w swoje szeregi ("jak wszyscy"), neutralizując pesymistyczną diagnozę.
To problem społeczności a nie widzącej więcej jednostki...

Historia wydaje się być pesymistyczna a nawet beznadziejna (zawieszona między dwubiegunowością), gdyby w finale ten niezły wariat, Iggy Pop, nie poprowadził triumfalnie "niespełnionych" ku jedynemu prawdziwemu spełnieniu jakim w sztuce jest cierpienie, i w ten sposób, wyznając to publicznie, przekroczył je w sobie i w nich, skoordynował "wizerunek" - twarz dla publiczności - z najgłębszą potrzebą własną.
Taka recepta ("matodą Houllebecqa").

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor