Przejdź do głównej zawartości

jak Zaremba Gieletę ministerstwu do wiatru wystawiał

zastępca do spraw artystycznych nowego dyrektora Michał Gieleta, specjalizujący się w inscenizacjach oper, deklaruje odejście od teatru „postdramatycznego”, czyli takiego w której fabuła i literacki tekst nie mają znaczenia. Jeśli tak będzie, oznacza, że ministerstwo kultury jest w stanie wprowadzić do linii ogromnej większości teatrów choć jedną, za to ważną korektę.
Piotr Zaremba, 10 maja 2017
Nie tak dawno do Polski przyjechał na chwilę Michał Gieleta, twórca, który otrzaskał się na zachodnich scenach. Wcześniej w wywiadzie, nota bene dla „Wyborczej”, powiedział, że w Wielkiej Brytanii traktuje się bardziej serio niż w Niemczech czy w Polsce problem wierności aktorowi. To wystarczyło, aby nowe władze uznały go za nadzieję na uzdrowienie Starego Teatru – po Klacie. Gieleta jednak szybko wyjechał. Między innymi dlatego, że nie mógł wytrzymać presji polskich reżyserów. Przegrał, bo uznano go za narzędzie w rękach PiS. Choć może i dlatego, że krajowi twórcy umoszczeni na małym w sumie poletku nie tolerują konkurencji.
Piotr Zaremba, 30 marca 2018


"22 maja 2017 roku odbyło się założycielskie spotkanie Gildii Polskich Reżyserek i Reżyserów Teatralnych. Naszym pierwszym celem jest odniesienie się do programu kandydata wybranego na dyrektora Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie w konkursie przeprowadzonym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Program ten jest zagrożeniem dla przyszłości teatru artystycznego w Polsce, którego Stary Teatr jest symbolem. Wskazany program dewaluuje model teatru reżyserskiego. Nie oznacza on dominacji reżysera w teatrze, to wypracowana wspólnie z czołowymi zespołami aktorskimi jakość doceniana na świecie i sprawiająca, że polski teatr stał się wizytówką narodowej kultury. 

Jednocześnie pragniemy wyrazić naszą obawę, że sytuacja w Narodowym Starym Teatrze jest częścią szerszej strategii Władz, skierowanej na wyciszenie nurtu krytycznego, bez którego sztuka i społeczeństwo nie mogą się rozwijać. Obawa ta stała się głównym impulsem naszego zjednoczenia". 

W związku z informacjami podanymi przez Dyrektora Naczelnego Narodowego Starego Teatru Marka Mikosa na konferencji prasowej 6 września 2017, pragnę złożyć następujące oświadczenie.

1. Nigdy nie złożyłem rezygnacji ze stanowiska dyrektora artystycznego NST. Przez nikogo nie zostałem z tej pozycji odwołany. 

2. Według instrukcji MKiDN, warunki mojej umowy miały być negocjowane po objęciu przez Marka Mikosa stanowiska Dyrektora Naczelnego 1 września 2017. Nigdy nie poznałem jej przyszłych detali. Nie jest więc możliwe abym rzekomo zrezygnował ze stanowiska z powodów finansowych, które nie zostały nigdy ani mnie ani moim agentom zaproponowane.

3. Nigdy nie miałem z Markiem Mikosem konfrontacji na temat odmiennej wizji kształtu artystycznego NST. Wygrana aplikacja dawała wyraźny zakres zainteresowań dramaturgicznych i artystycznych, które pragnę zrealizować.
Statut NST nie określa zakresu działalności żadnego ze stanowisk, moja prośba o określenie ich na piśmie przez MKiDN nie została uhonorowana.

4. Chronologia cytowana przez Marka Mikosa jest nieprawdziwa: 16 czerwca nie było mnie w ogóle w Polsce. Na prośbę Marka Mikosa stawiłem się jednak w Krakowie trzy razy w czerwcu na spotkania z Zespołem, z których żadne się nie odbyło. Ostatnie z nich miało mieć miejsce 27 czerwca. Marek Mikos odmówił refundacji kosztów moich wizyt pomimo odmiennych instrukcji MKiDN.

Michał Gieleta
7 września 2017

Kim jest Michał Gieleta? Zdaniem ministra Piotr Glińskiego, „najbardziej znanym polskim reżyserem za granicą”. Z pewnością zaś kandydatem na nowego dyrektora artystycznego Starego Teatru w Krakowie, wybranym w konkursie przez ministerialną komisję wraz z kandydatem na dyrektora naczelnego, Markiem Mikosem. Razem mają zastąpić dotychczasowego dyrektora – Jana Klatę, którego ustąpienia od dawna domagała się część środowisk prawicowych.
Michał Mrozek, 19 maja 2017


Dyrektor Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie został wyłoniony w wyniku konkursu, przeprowadzonego zgodnie z ustawą z dnia 25 października1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Wskazanie przez komisję kandydata na stanowisko dyrektora oraz zamknięcie procedury konkursowej nastąpiło w dniu 9 maja br., wobec czego nie ma podstaw – prawnych ani faktycznych – do jej unieważnienia.
Pan Michał Gieleta był kandydatem na zastępcę dyrektora ds. artystycznych, wymienianym przez kandydata na dyrektora Teatru, pana Marka Mikosa. Zgodnie z § 7 ust. 3 statutu Narodowego Starego Teatru „Dyrektor powołuje odwołuje zastępców po uzyskaniu opinii Ministra, a w przypadku zastępcy dyrektora do spraw artystycznych po uzyskaniu zgody Ministra”. Do MKiDN nie wpłynął wniosek o uzgodnienie zamiaru powołania pana MichałaGielety na powyższe stanowisko. W dniu 14 września br. dyrektor Teatru zwrócił się natomiast o wyrażenie zgody na powołanie na stanowisko zastępcy dyrektora ds. artystycznych pana Jana Polewki. Zgodę taką otrzymał w dniu 20 września 2017 roku.
Piotr Gliński, 24 października 2017


"Michał (Gieleta) bardzo wpisuje się w mój pomysł na Stary Teatr. Uważam, że w tym teatrze brakuje ogniwa zwianego z tradycją mającą szacunek do autorów. Ponadto Michał ma doświadczenie z repertuarem światowym – jest w tej dziedzinie erudytą. Dodatkowo wychowany w anglosaskim systemie teatralnym wiąże teatr z misją edukacyjną, która dla anglosaskiego teatru nie jest żadnym wstydem”.
(Marek Mikos dla PAP)

oraz:


Minister (cytuję za BiP):
Przed chwilą powołałem Marka Mikosa na dyrektora Narodowego Starego Teatru w Krakowie zgodnie z rekomendacją komisji konkursowej i także zgodnie z programem, który był zaprezentowany w trakcie konkursu przedstawiamy jako dyrektora artystycznego pana Michała Gieletę…

        Panie redaktorze Piotrze Zarembo, proszę wytłumaczyć czytelnikom i wyborcom, 
                                       gdzie i dlaczego wyjechał szybko MICHAŁ GIELETA?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

WRESZCIE!

Czyli o WYJCACH... już mówiłem: ci odlatują, ci zostają. Wnioski składane przez kandydatów muszą zawierać: Oświadczenie, że kandydat nie był skazany za przestępstwo popełnione umyślnie oraz, że nie toczy się przeciwko niemu postępowanie karne. Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi: ,, § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Więc na Jazdowie wielkie poruszenie: miast "demokracja" i "konstytucja" - "1300" wołają! I Kali się kłania... Hipokryzja tego towarzystwa adoracji wzajemnej sięga bruku i (po)pisuje od spodu o "króli(czce)ku" krewnych i znajomych jego.  W tych jękach nawet coś o Mundialu, czyli "haratanie w gałę" za uszami się utrwaliło. Krowa by się uśmiała. Monika Strzępka z Pawłem Demirskim (jak nie potrafią na gitarze) już piszą Requiem na utratę? Ku pocieszeni...

Polityczna poprawność, czyli jak literacki k i c z podnieca naszą zlewaczałą Warszawkę u Warlika

Stado baranów - nie wiedzieć czemu - przyświeca z projekcji na ścianie - czyżby samokrytycznie (?) ostatniej premierze Nowego (choć propagandowo przestarzałego) Teatru o Elizabeth Costello dla warszawskiej snobizerii z Palik(mi)otem i PO-lszewickim czyścicielem w prokuratorii na widowni. Stolyca się bawi! Nieistniejąca postać w publicystycznej rozprawce rodem z filozofijki niejakiej Grety Thunberg inscenizowanej jak dziennik telewizyjny: obrazek plus polityczny komentarzyk - oczywiście pod nowymi rządami. Teatru i dziania się w tym jak na lekarstwo, za to postępową - przodem do przodu, a jakże - ideologijkę serwują pełnymi garściami. Grafomania tej g ł u p o t y ściga się z nudą , ale nie przestaje trzymać ręki na pulsie modnego zaangażowania w jedynie słusznej sprawce... I o to w tej politgramocie chodzi. Obywatel-widz ma być uświadomiony do spodu, co w Eurokołchozie piszczy i spływać z prądem wytycznych. Prezentują dekor, który znamy do przesytu, lodow(at)e projekcje z recyklingu i...