Przejdź do głównej zawartości

Polityczna poprawność, czyli jak literacki k i c z podnieca naszą zlewaczałą Warszawkę u Warlika

Stado baranów - nie wiedzieć czemu - przyświeca z projekcji na ścianie - czyżby samokrytycznie (?) ostatniej premierze Nowego (choć propagandowo przestarzałego) Teatru o Elizabeth Costello dla warszawskiej snobizerii z Palik(mi)otem i PO-lszewickim czyścicielem w prokuratorii na widowni. Stolyca się bawi!

Nieistniejąca postać w publicystycznej rozprawce rodem z filozofijki niejakiej Grety Thunberg inscenizowanej jak dziennik telewizyjny: obrazek plus polityczny komentarzyk - oczywiście pod nowymi rządami.

Teatru i dziania się w tym jak na lekarstwo, za to postępową - przodem do przodu, a jakże - ideologijkę serwują pełnymi garściami.

Grafomania tej g ł u p o t y ściga się z nudą, ale nie przestaje trzymać ręki na pulsie modnego zaangażowania w jedynie słusznej sprawce...

I o to w tej politgramocie chodzi. Obywatel-widz ma być uświadomiony do spodu, co w Eurokołchozie piszczy i spływać z prądem wytycznych.

Prezentują dekor, który znamy do przesytu, lodow(at)e projekcje z recyklingu i aktorstwo - najczęściej tyłem do widowni - jak z partyjnej nasiadówki; dopiro w drugiej tercji chłop za babę w peruce z włosami daje popalić i jest się z czego pochichotać - kubłami (Przemo wprawdzie twierdzi, że to ma jakiś związek z "Faustem", ale Przemysław zmyśla recenzencko na felietonik*).

Takimi to spazmami modnymi entuzjazmuje się stołeczna publika, i jak zwykle sygnalizuje przy oklasku, że jest i przyszła - na stojaka...

PS: A ja myślę, że czas najwyższy w stołecznym teatrze przywrócić literaturę i zacząć robić teatr o czymś, a nie tylko onanizować się własnymi kompleksami. Zrobić inteligentny (T)teatr (D)dramatyczny. Wiem dobrze, że to potrafi Boguś Jasiński - wspomnicie sami!



*) inspiracja czyimś utworem to nie jest paro-słowny cytacik, czy grzywka aktora, lecz m y ś l przenoszona z utworu do utworu... A o czym jest "Faust" Goethego i o czym te podróbki z siebie samego u Krzysia?



 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć pr...