Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że r e w o l u c j a p o ż e r a w ł a s n e d z i e c i *
"Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja".
Ustawka w T. Dramatycznym kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś).
Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał
p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej aktywistki - z towarzyszkami.
Nic nowego: jak zwykle w tym gorszym sorcie skoczyli/ły sobie do gardeł...
Jedyna pociecha to, że z modnego dueta nie będzie co zbierać... Kompromitacja jest nieodwracalna i nawet ta pozbawiona przyzwoitości ekipa polityczna tego nie strzyma.
Ubędzie teatrowi modnej grafomanii, a przybędzie dowodów na to, cośmy sobie wybrali...
Ktoś nie wi(e)dział, że ta lewizna jest sumą tylko kompleksów i prostactwa?!
Polak (w teatrze) tak przed szkodą, jak i po szkodzie... głupi.
*) Agnieszka Szpila rezygnuje z udziału w premierze Moniki Strzępki
„Heksy" - aut. Agnieszka Szpila - reż. Monika Strzępka - Teatr Dramatyczny w WarszawieAgnieszka Szpila, autorka feministycznej powieści „Heksy," którą 15 grudnia ma wystawić premierowo w Teatrze Dramatycznym Monika Strzępka, poinformowała, że wobec odejścia dwóch aktorów i złej atmosfery wokół spektaklu, rezygnuje z obecności na premierze.
Agnieszka Szpila wydała w tej sprawie oświadczenie w mediach społecznościowych.
http://www.dziennikteatralny.pl/.../agnieszka-szpila...
Szymon Majcherowicz
OdpowiedzUsuńHistoria przewidywalna w każdym aspekcie. Najpierw indywidualna i kolektywna trauma, potem przepisanie traumy na ideologię sprzeciwu wobec ucisku, potem radykalizacja, potem przejęcie władzy i szybka diagnoza, że nie da się robić "rewolucji bez rewolucji", że nie może być "wolności dla wrogów wolności" i że mądrość etapu wymaga stosowania przemocy wobec "przemocowców", więc naturalną koleją rzeczy "walka klasowa zaostrza się w miarę postępów socjalizmu", bo przecież "wróg nie śpi", co prowadzi niechybnie do erupcji przemocy i w konsekwencji zgilotynowania (zjedzenia) pierwszych dzieci rewolucji, aby przez odcięcie się od "błędów i wypaczeń" ocalić niewinność fantazji na temat