Koniec sezonu 2021/22 w teatrze, to nie tylko przypomnienie covidianom Himilsbacha, że ulegając rządowej propagandzie zostali ze swymi zaszczepieniami tak, jak tamten z angielskim... Ale i spektakularne upadki dwóch, wydawałoby nie do ruszenia, dyrektorów warszawskich przybytków na specjalnym utrzymaniu ratusza, Grzegorza Jarzyny i Słobodzianka Tadeusza - skrzyżowania nieudolnego lidera z salonowym pieszczochem! Obaj, zresztą, wzięli sobie do portfela przykazanie Leszka Millera o mężczyźnie, który kończy, i wyprodukowali na swoją stypę świetne przedstawienia. TR "3Siostry" Percevala (to już wcześniej), a w Dramatycznym "Rewizora" Murawieckiego i Anny Bluszcz "Amadeusza", oraz dyrektorską "Sztukę intonacji", która wprawdzie zmyśla o historycznych bohaterach, ale dobrze opisuje losy indywidualistów wolnej sztuki w PRL-u i ich walkę o siebie i to, co mieli do powiedzenia w totalitaryzmie. Slobodzian, jak zwykle, wziął/wydał taką kasę, że Strzępkę...
DZIENNIK o SPRAWACH, OSOBACH i SZTU(CZ)KACH: "Do źródeł płynie się zawsze pod prąd, z prądem płyną tylko śmieci"