Przejdź do głównej zawartości

o przydupasach "bezobjawowych", którzy uprawiając TKM, strugają z tata wariata i najwyraźniej nie wstydzą się zaangażowania

Czyli, o etycznych standardach naszego teatroznawstwa

redakcja:
Jagoda Hernik Spalińska (redaktor naczelny)
Marzena Kuraś (redaktor)
Magdalena Smorzewska (sekretarz redakcji)
Rafał Węgrzyniak (redaktor)

stale współpracują:
Krystyna Berkan
Andrzej Dąbrówka
Adam Domalewski
Artur Grabowski
Jolanta Hinc-Mackiewicz
Edward Jakiel
Jarosław Jakubowski
Patryk Kencki
Jarosław Komorowski
Edward Krasiński
Zuzanna Liszewska-Soloch
Hubert Michalak
Miłosz Mieszkalski
Magdalena Mikrut-Majeranek
Elżbieta Morawiec
Bartłomiej Siwiec
Antoni Winch
Agnieszka Wójtowicz
Katarzyna Wojtysiak-Wawrzyniak
Kalina Zalewska

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury 
 https://teatrologia.pl/felietony/rafal-wegrzyniak-z-lewa-i-z-prawa/
"Rafał Węgrzyniak w felietonie Z lewa i prawa pokazuje jak wygląda nasza codzienność i że przeciwieństwa się przyciągają (Red)".
To "świnto prawda” szczególnie na przykładzie epistolarnej działalności Waszej współpracowniczki, Morawiec Elżbiety, wieloletniej kierowniczki literackiej w recenzowanych przez siebie teatrach, pilnującej osadzenia pana Mareczka Mikosa przez nieudolnego ministra na posadzie w Krakówku.
A komu się nie podobało to - uwaga, cytuję, i mam zbiór dzieł kompletny, w e-poczcie - „niech ciągnie druta Klacie”, bo rzeczona wie o „konkursie" od osób tam obecnych, że np. ja byłem pijany
Gratuluje się elegancji współpracowników i samozadowolenia z mentalności  
p r a w a c k i e j jako lustrzanego odbicia łgarstwa i lewoskrętactwa.
Jak to było o belce gdzieś i słomce w swoim ślipiu?
Spocznij, towarzystwo...
... insynuacje, dotyczące już całej redakcji, regularnie pojawiają się we wpisach dwóch blogerów z kręgu absolwentów Wiedzy o Teatrze: niegdysiejszego reżysera i byłego pracownika TVP Kultura. Wmawiają oni bowiem zgodnie, pomimo zajmowania przeciwstawnych pozycji politycznych, że jesteśmy nieomal organem Ministerstwa Kultury, bo otrzymujemy dotacje na prowadzenie portalu. Równie dobrze na tej podstawie za trybuny prorządowych teatrologów należałoby uznać „Didaskalia”, a zwłaszcza „Dialog”. Ale jeśli wyznacznikiem polityki kulturalnej są dla nich ministerialne subwencje, to powinni mieć świadomość, że trzykrotnie wyższe od naszych otrzymuje portal teatralny.pl, dzięki temu redagowany za regularne wynagrodzenia, a nikt nie zarzuca mu z tego powodu serwilizmu. My natomiast musieliśmy tworzyć portal nieomal od podstaw i z powodu szczupłości środków większość prac redakcyjnych wykonujemy za darmo, na dodatek kosztem czasu na odpoczynek lub inne obowiązki. Tylko dlatego, aby od czasu do czasu móc opublikować tekst o teatrze napisany z niezależnych pozycji. Kto inny otrzymuje intratne posady, zasiada we wpływowych komisjach i jest lansowany w mediach. Przypisywanie nam konformizmu jest więc wyjątkowo nikczemne. Nigdy też nie ogłaszaliśmy tekstów popierających poczynania Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a nasi autorzy reprezentują różnorodne poglądy polityczne czy estetyczne, chociaż dominują wśród nich osoby o przekonaniach konserwatywnych. Właśnie z powodu nonkonformizmu i przeciwstawiania się trendom dominującym w środowisku teatralnym usiłuje nas się pozbawić prawa do zabierania głosu, zdyskredytować albo przemilczeć. Red. Rafał Węgrzyniak, 11 lutego 2021
Biorę to do siebie, Rafale, i po raz kolejny wyjaśniam, że zgłaszane pretensje nie dotyczyły finansowania, to ustaliliśmy dla zgodności z faktami (czemu się wstydzić wynagradzania za pracę, lub groszowych odszkodowań za jej uniemożliwianie), lecz s e r w i l i z m u konkretnych osób, wymienianych z nazwiska w ich postępowaniu wobec oczekiwań władzy, za co MINISTERIUM NA(d)GRADZA *  udziałem w określonych decyzjach fundujących frukta (czyli, jednak mowa o kochanych pieniążkach), co odbiera im (Wam) w i a r y g o d n o ś ć !
Przypomnę po raz enty:
1. zakłamane manipulacje Kenckiego na łamach w opisywaniu konkursu w IT, z którego to opisu zostałem wygumkowany, a Teatrologia.info (dez)informowała o programach tylko K. i jego koleżanki - rzekomo w ramach otwartej dyskusji o tym, co mogło czekać spuściznę po Buchwald.
2. (wcześniejszy) udział Jagódki w jury podpisującym KURIOZALNY komunikat, że „konkurs” był rzekomo „nierozstrzygnięty” (bo nikt jurorom „nie spełnił oczekiwań”), co jest ewidentnym kłamstwem (także zapisanym w drukowanych przez A. Czyżewską protokołach i widzianym przez mnie naocznie, przez partycypację), bo NIE „nierozstrzygnięty” tylko NIEWAŻNY ze względu na złamanie prawa - art. 216 (271) kk, matematyki i etyki.                                                                                Komar-Morawska wyszła tylko z mojego przesłuchania (pod kłamliwie zreferowanym Kolegom pretekstem), więc nie mogło się odbyć ŻADNE GŁOSOWANIE Z BRAKU KWORUM JURORÓW.  Konkurs był nieważny i należało go powtórzyć, ale uznano (jurorzy, w tym JHS, uznali), że ministrze wybierz sobie sam… (znam tłumaczenie prawnika, bo z nim rozmawiałem, ale to służalczy ignorant w zawodzie, który radził idiotycznie, zresztą wyszedł przed zakończeniem, kiedy odbywało się samo gęste oszustwo).                                                                                                                  Ale dlaczego kosztem („nie spełnili”) kandydatów, którzy z dobrą wolą nie przyszli w sprawie polityki ministerstwa i uprawianych przez nie ustawek, tylko z konkretami programowymi dla instytucji, która mogłaby wiele - przynajmniej w kwestii moralnej (!) - zdziałać dla środowiska.        
3. wydobycie z rynsztoka oszalałej z nienawiści prawackiej Morawiec Elżbiety                                         4. konflikt interesów polegający na drukowaniu Jakubowskiego jako dramaturga i recenzenta    
Więcej Waszych grzechów braku wiarygodności i uprawiania kumoterstwa nie pamiętam, ale o rzeczonych sprawach pisałem parę razy i jako jedyną odpowiedź otrzymałem (bez wydrukowania zarzutów), „panświnizm” pan Jakuba, a dziś Twego „niegdysiejszego reżysera” - o czym zreszta nie masz pojęcia. Zamiast dialogu obmowa i wykluczenie! 
Jednym słowem wyskakujesz w tym pamfleciku na Krzywobłocką inaczej... Przyganiał kocioł garnkowi.

*) nadgrody, które widać:
a) udział Kenckiego jako (nudnego) referenta w Kongresie PWP przed ministrem, prezydentem i telewizją
b) JHS i Kencki nagle jurorami w Bydgoszczu
c) menuety w MKiDN tańczone i opisane przez Kenckiego
d) rodzaj współpracy między tak wyłonionym kierownictwem IT a członkami Red T-info (dezinfo i propago)
Czyli, minister pamięta kto mu wiernie służy i Twoje spowiadanie się z dotacji i rzekomego pluralizmu światopoglądowego jest tylko myśleniem życzeniowym. 
W istocie, kompromitujecie sprawę, która powinna być święta: odrzucenie kumoterstwa w pisaniu o teatrze! Bo jako absolwenci WoTu obaj dobrze wiemy, że to jedyne (przecież nie przedstawienia), co po nas zostanie.
A nazwisko ma się tylko jedno
ukłony.                                                                                                                                                      Sorry, 
ale należy także odnieść się do wołanych przez Ciebie insynuacji (zresztą metodą ekspercką  Kopcińskiego, który w „Teatrze” już dawno opatentował „polemiki” z kimś, kogo się nie drukuje, tylko zwalcza jego pytania i psy na nim publicznie wiesza)…
Gdyby trzymać się Twego porównania dotacyjnego z „Didaskaliami”, to niestety, w sprawie 
n i e z a l e ż n o ś c i nie macie się czym pochwalić.
I ja nie o gustach i o tym, co się komu podoba lub nie… 
Nie znalazłem na Waszych łamach nigdy żadnego tekstu krytycznego, lub choćby analizującego politykę partyjną w dziedzinie kultury!
Począwszy od SKANDALU STULECIA  z konkursem o Stary Teatr - błędu Glińskiego - i osiągów pana Mareczka, kolaborujących ze znienawidzonym organizatorem aktorów z Rady Artystycznej wyposażonej bezprawnie w kompetencje pozastatutowe… Nic, nigdy, ani słowa... 
Poprzez sprawozdawanie konkurencji o ministerialny Instytut Teatralny, gdzie pod hasłem prezentacji programów referowało się wybiórczo siebie z koleżanką, i jeszcze - to już szczyty amatorszczyzny - niejakiego Pawłowskiego, który nie wystartował - sic!
Na braku odniesienia się do katastrofalnej (w istocie likwidatorskiej) dla teatru polityki ministerstwa kultury, w którym brak kompetencji ściga się z obłudną zachowawczością wobec totalnej opozycji pomnożonej przez przestępcze administrowanie ściema-pandemią, dla własnych korzyści!
Tylko "menuety" - opisywane przez Waszego byłego naczyrdupsa, doktora K. - w antyszambrowaniu po ministerstwie, gdzie, z udziałem stalinówki Krakowskiej (to określenie Zwinogrodzkiej) i zawsze chętnego Kopcińskiego, ustalano posady w zaufanym gronie, jakby nie było w tej sprawie konkursu i ofert... Furda: konkursy są dla zmylenia publiki, konfitury się rozdziela przy (okrągłym?) stoliku - czego Węgrzyniak nie widzi...
To są fakty: „kosztem czasu na odpoczynek” - "poczynań ministra Glińskiego nigdy nie komentowałem"… (cytuję Rafała Węgrzyniaka z jego obłudnego oburzenia i strugania ofiary).
No właśnie, nie zapominając o dramaturgu z Bydgoszczy zapraszanego na koszt podatnika do IT w celu prezentacji ośmiu minut (towarów na zamówienie), ministerialnego pomysłu finansującego Zenka M. and co Redakcja nie zauważała i nie komentowała… 

Powtórzę: w sprawach programowych MKiDN (czyli pryncypał) występuje u Was zawsze jako święta krowa. A np. w „Didaskaliach” nie. 
Już pytałem o tak prezentowaną niezależność? Czy obaj wiemy, że to głupie pytanie?
Dlatego (gdybyś Rafale w tej sprawie cicho siedział, to by się o Tobie „niedźwiedź" nie dowiedział) nie doczekałem się jakichkolwiek wyjaśnień, sprostowań czy uzupełnień… 
Raczej „o charakterze personalnym” próby wykluczania i zakłamywania. 
Muuu - jak to było z krową u Kalego? 
ja

PS: Przepraszam, pomyliłem paragrafy:                                                                                                            
Art. 271 kk

§ 1. Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 3. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

To a propos działalności dyr. Komar-Morawskiej z Ministerium Likwidacji Kultury ze szczególnym uwzględnieniem Teatru, która podpisała fałszywy komunikat (powtórnie, po USTAWCE w NST w Krakowie, gdzie abstrahowano od regulowanego Ustawą KONFLIKTU INTERESÓW między jurorami a kandydatami: Klatą i Krzyżowskim i Kulińskim, oraz mną i Liberą) o „nierozstrzygnięciu” konkursu w IT - w którym sama, WBREW PRAWU, nie wzięła udziału w pełnym wymiarze, będąc desygnowaną jako Przewodnicząca Komisji - powyższe dotyczy wszystkich podpisujących komunikat, w tym, JHS;
wymieniony przeze mnie pomyłkowo art. 216 dotyczy zniewagi publicznej - co też się zresztą dokonało, gdy MKiDN swe n i e u d o l n e  i  b e z p r a w n e działanie zechciało przerzucić sprytnie na startujących w „konkursie”.
Czemu to o tym nie chcecie pisać Panowie? I Panie? 
Czekacie aż się przedmiot ucukruje? A figa... Poeta pamięta
jkz 

   Aha, wychodzę (z mylnego?) założenia, że od Kolegów przyzwoitych 
w i ę c e j się wymaga, i że "dobra zmiana" to nie tylko, że będziecie, teraz my (odzyskana krytyka, poprzez sponsorowaną witrynę, będzie tworzyć dworską aksjologię widowiskową)! WASZA DUPA PRZECIEŻ TAKA SAMA.


  



Wzięlibyście w swoim lakierowaniu rzeczywistości teatru pod uwagę występowanie moralnych KONFLIKTÓW INTERESÓW, i za przykładem Macieja Pawlickiego, nie zamiatali pod nieudolnie tkany ministerialny dywan. NAUCZYCIE SIĘ ODPOWIADAĆ RZECZOWO NA ZARZUTY i STAWIANE PYTANIA? Można? Powisając u pańskiej klamki nie zapominajcie: "do źródeł płynie się zawsze pod prąd, z prądem płyną śmieci" (Z. Herbert) - Trzeba! A strach przed totalitarnie zarządzającym kryzysem PiS-em prowadzi Was do moralnej katastrofy. Wspomnicie moje słowo już niedługo...


                                                           


                                                       https://youtu.be/cFHESnB5VLA

PS:
A poziom merytoryczny Waszych produkcji zdarzało mi się komentować na bierząco: dziś pamiętam ziewanie przed ekranem, zawiłości "unaukowianego" języka, nieumiejętność opisywania aktorstwa, sztuczki o niczym, lub zapośredniczone u wczesnego Mrożka, i brak czegoś, czego mnie uczył prof. Iwanicki - logiki: "jeśli chcesz coś powiedzieć, to powiedz, co masz do powiedzenia"...
Ale to zostawiam na boku, bo jak wiadomo - o gustach... Ważniejszy jest konformizm i brak charakteru; w cieniu Profesora Raszewskiego nie wolno dawać ciała władzy, szczególnie, gdy jest tak - jak ta - n i e u d o l n a i przestępcza!
                                             przypadki - wobec wpadki - "Teatrologia. (dez)info"

Komentarze

  1. Teatrologia.info, czyli "dezinfo.propago", to kolejny dowód braku profesjonalizmu premiera Glińskiego. Po dyrekcji Morawskiego (Węgrzyniak był u niego jakiś czas kierownikiem literackim), Mikosie, Radzie artystycznej Starego Teatru, a dziś nominacji dla Raźniaka, Klynstry w Lublinie i Wrotnowskiej w Instytucie Teatralnym ministerstwo popełnia same błędy personalne w polityce polaryzacji i konfliktowaniu środowiska. Odzyskuje instytucje i tworzy zgliszcza...

    OdpowiedzUsuń
  2. zablokowany przez fb, więc nie mogę się odnieść do "komplementu" J. Jakubowskiego o "panświnizmie", dlatego uprzejmie proszę o zamieszczenie sprostowania:
    Pan Jacek wyznaje religię panświnizmu (wszyscy jesteśmy umoczeni), ale to takie redukowanie sobie świata, żeby się lepiej czuć. Ja osobiście nigdy nie miałem nawet błysku poczucia, że teatrologia.info komukolwiek gdziekolwiek włazi. Natomiast mam silne poczucie, że wielu osobom sam fakt istnienia tego portalu nie jest w smak.

    - Co znowu za głupoty Pan wypisuje, zamiast się odnieść do faktów.
    1. ustawionego konkurs w IT
    2. sprawozdania z niego uwzględniającego start tylko dwojga kandydatów - na Teatrologii
    3. jakieś układy pokonkursowe w MKiDN opisane przez Kenckiego, jako "menuet"
    4. nagroda z ministerstwa dla zaufanych: Jagoda i Kencki jadą reprezentować i decydować do Bydgoszczy, a Kencki z nudziarstwem na Kongres.
    Wszystko, oczywiście przypadek, i na poziomie tak oszałamiającym, jak Wasze ośmiominutówki sponsorowane...
    Proszę mnie nie rozśmieszać. KONFORMIZM - to bardziej trafiona nazwa zjawiska
    jkz

    Rafał Węgrzyniak pisze o tym jak łatwo zarzuca się innym, a jak trudno przyjmuje uwagi:
    "niemożliwa staje się jednak jakakolwiek rzeczowa dyskusja o teatrze i jego historii prowadząca do rewizji stanowisk ani rozstrzygnięcie, kto w sporze ma rację. Wszystko zostaje sprowadzone do środowiskowej rozgrywki i nie mają w ogóle znaczenia żadne argumenty. Na przekór europejskiej tradycji intelektualnej debaty liczy się wyłącznie korporacyjna solidarność, lojalność wobec politycznej koterii, a zwłaszcza jej liderów, która nie pozwala napisać prawdy o postawie i dorobku twórcy albo rzetelnie ocenić czyjeś dzieła lub prace. Nie obowiązuje już przypisywana Arystotelesowi zasada 'amicus Plato, sed magis amica veritas'."...
    KTO TO POWINIEN DO SIEBIE BRAĆ? KIEDY STUKNIECIE SIĘ WE WŁASNE BIUSTA (akurat właśnie tę zasadę cytowałem w swoim przesłuchaniu w czasie ustawki w IT, wobec głosującej za "nie rozstrzygnięciem" Jagody, co otworzyło możliwość dla radosnej destrukcji ministerstwa. I co? IT działa konstruktywnie i pluralistycznie? A Wy - redaktory nie macie w tym swego palucha i wynagradzania?)

    OdpowiedzUsuń
  3. oto motto mojego Programu dla IT - NIE WYDRUKOWANEGO na łamach "Teatrologii.info" inicjującej rzekomą dyskusję o tym rzekomym konkursie. Rąsia rączkę myła...
    PROGRAM INSTYTUTU TEATRALNEGO im. prof. ZBIGNIEWA RASZEWSKIEGO

    Aby poznać smak zupy, należy przede wszystkim wyjąć głowę z garnka.
    Witold Gombrowicz
    Przyjacielem mi Platon, ale większą przyjaciółką prawda.
    Arystoteles

    OdpowiedzUsuń

  4. Lista artystów i instytucji z dotacjami z Funduszu Wsparcia Kultury wciąż jest niejawna. Po fali krytyki, która spadła na resort Glińskiego po listopadowej prezentacji pierwszej listy, ministerstwo kultury kolejnej już nie opublikowało.

    Burza wokół listy beneficjentów F W K pojawiła się w listopadzie 2020 r., tuż po opublikowaniu wykazu przez resort Glińskiego. Ministerstwo ogłosiło 13 listopada, że pomoc finansową otrzyma ponad 2 tys. podmiotów zajmujących się teatrem, muzyką lub tańcem. Pieniądze - 400 mln zł - miały zostać przyznane m.in. na finansowanie kosztów ponoszonych od 12 marca do 31 grudnia, a więc w trudnym, również dla artystów, okresie pandemicznym.

    W gronie beneficjentów znaleźli się m.in. zespół Bayer Full Sławomira Świerzyńskiego (150 tys. zł), impresariat Bayer Full (400 tys. zł), Bajm (ponad 610 tys. zł), spółka Golec Fabryka zarządzana przez braci Golców (blisko 1,9 mln zł), Kamil Bednarek (500 tys. zł), Sarsa - Marta Markiewicz (prawie 350 tys. zł), zespół Weekend Radosława Liszewskiego (520 tys. zł).

    "O tym, kto dostał wsparcie, nie decydowały sympatie, rodzaj uprawianej sztuki, ale algorytm pokazujący kto stracił przychody w wyniku pandemii. To nie są pieniądze dla jednej osoby, ale dla całych zespołów ludzi, którzy z dnia na dzień stracili środki do życia" - wyjaśniał na Twitterze minister.

    Dwa dni później poinformował, że wypłaty z FWK zostaną wstrzymane "do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości". Komunikat z pełną listą beneficjentów został usunięty ze strony internetowej ministerstwa.

    24 listopada resort poinformował, że podlegające pod MKiDN Instytut Muzyki i Tańca oraz Instytut Teatralny kończą proces weryfikacji wniosków, a także rozpoczęły "konsultacje z beneficjentami i podpisywanie umów z tymi, których wnioski zostały już zweryfikowane".
    Ministerstwo podkreślało, że "nie ma możliwości, żeby artysta czy zespół skonsumowali te środki na prywatne potrzeby". " To, na co zostaną przeznaczone środki, również podlegało ocenie" - zapewniono.

    Druga, zaktualizowana lista beneficjentów F W K, do dziś nie ujrzała jednak światła dziennego. Nie wiadomo więc, którzy artyści otrzymali największe wsparcie, a którzy jedynie symboliczne. Nie wiemy też, jakie były kwoty, którymi wsparto poszczególne instytucje.

    Z wnioskiem o udostępnienie tej listy zwróciliśmy się do Ministerstwa 9 grudnia. I choć zgodnie z prawem resort miał obowiązek odpowiedzieć maksymalnie po dwóch tygodniach, konsekwentnie milczał. Wielokrotne telefony do ministerstwa nie przynosiły żadnych konkretnych odpowiedzi.

    Z prośbą o informację zwróciliśmy się też do wiceminister Wandy Zwinogrodzkiej, przez której ręce, jak usłyszeliśmy, przechodzą dokumenty.

    Minister nabrała jednak wody w usta. Do dziś nie odpowiedziała na e-maila z 31 ..."ostateczna decyzja dotycząca przyznania wsparcia finansowego podejmowana jest przez Dyrektorów państwowych Instytutów Kultury (w tym IT Wrotnowskiej)

    - Samo środowisko artystyczne się skłóciło, skoczyli sobie do oczu. Zaczęli sobie wypominać: "dlaczego ty dostałeś tyle, a ty tyle? Czy tobie się należało, bo jesteś z tej branży, a ty jesteś z innej branży". To był bardzo przykry obrazek. Nie wiem, czy warto to powtarzać - ocenił minister Selin.

    OdpowiedzUsuń
  5. jkzwtorek, 2 lutego 2021 11:13:00 CET
    oto KONFORMISTYCZNY KŁAMCA "dr Patryk Kencki – przewodniczący komisji konkursowej, teatrolog", m a n i p u l u j ą c y po kumotersku przy lakierowaniu wyniku ustawki w Instytucie Teatralnym, w którym tańcował menuety - po raz wtóry, po Kongresie PWP - pozostaje w życzliwym finansowo zainteresowaniu ministerium od kulturki...
    To grzech założycielski środowiska "Teatrologii.info" i dowód, jak powisanie u pańskiej klamki przekłada się na wymierne korzyści!
    A Jagódka Hernik-spadkobierczyni-Spalińska pyta mnie dramatycznym tonem: o co mi chodzi? O KORUPCJĘ, o brak wiarygodności utopionej w kolesiostwie i o FAŁSZOWANIE STANDARDÓW PRZYZWOITOŚCI (!) w zapisywaniu historii teatru. Dixi.
    Ale ponieważ zaraza oczyszcza, mam propozycją: gdy widzowie tego cyrku będą przepędzać przestępców z PiS-iarni, by nie zapominać o towarzystwie wzajemnej (krytyczno-teatrologicznej) adoracji, pędząc ich gdzie pieprz rośnie...
    Taka prawacka, czyli bolszewicka inaczej, teatrologia i krytyka jest potrzebna władzy nie obywatelom i widzom! DOSYĆ NEOPRYSZCZATOŚCI w KRYTYCE, POTRZEBNA JEST NIEZALEŻNOŚĆ!
    Trzeba zapamiętać te skompromitowane - na własne żądanie - nazwiska, bo pryncypał z Krakowskiego Przedmieścia już wie (zakład?): krytykant (doktorek, doktórka) zrobił swoje i może odejść... Przebranżawiajcie się koleżeństwo, póki pańska ręka nie obcięta!

    OdpowiedzUsuń


  6. jkz czwartek, 14 stycznia 2021 18:02:00
    To, że Morawiec NUDZI o Nowaku rzecz nie nowa: na swą brzydką starość jest gotowa tylko tłuc komunały, do żadnej oryginalnej myśli nie nawykła... Ale, że Redakcja (teatrologii.info) wdaje się w konszachty z bez-moralnością, podszytą prawactwem, czyli lustrzanym odbiciem lewactwa, w USŁUGIWANIU WŁADZY, umysłowo odlecianej Dziuni z Krakówka, to już kompromitujące dla całego sorta...
    „Światu i duchowi wieku” - należałoby - ukazać własne jej oblicze, choćby jako panegirycznej recenzentki teatrów, w których zarabiała na stanowisku literacko-kierowniczym (Studio, Stary Teatr, T. Ósmego Dnia - w sumie co najmniej 16 lat zarabiania w KONFLIKCIE INTERESÓW i braku skrupułów wysługiwania się mocodawcom).
    Za to urojonych przeciwników hodowała pod czaszką, by ziać ZBOLSZEWIZOWANYM k ł a m s t w e m ! Proszę sprawdzić, co pluła, łgała i spotwarzała Morawiec Elżbieta: „Imperium kontratakuje”, ARKA 1994 nr 51. s.178 (nt. wystawienia sztuki w jęz. rosyjskim, a nie litewskim, Wilno, 22.V.1994 przy okazji pracy niżej podpisanego (której, oczywiście, nie widziała), na Pohulance nad litewską prapremierą "Ślubu" Gombrowicza sponsorowaną przez MK i znienawidzonego ministra (Rostworowskiego i Dejmka).
    Brzydki, sklerotyczny babon oszalały z nienawiści gotowy poświęcić minimum przyzwoitości dla doraźnej politykierskiej korzyści: po ustawce w rzekomym konkursie o NST ze swoim krajanem Mikosem (w gronie ekstremistów, którzy wykrzykiwali na widowni narodowego teatru: "hańba Segdzie"), przerażona możliwością nie osadzenia durnia i nieudacznika z powodu odwołania wskazującego na złamanie prawa w czasie przesłuchania, rozpisywała się po świecie, że ja byłem tam pijany - co ona wie od członka Komisji (sic!); a adresaci listu otwartego (do ministra) w opinii doktor zaściankowości i jedynie słusznej wierności każdej złej sprawie, byleby partyjna, mieli "SSAĆ DRUTA KLACIE"...
    Takie to teatrologiczne narzędzia i moralne kryteria stosuje Elżbieta M. wydobyta z rynsztoka. Za ile?
    Dlatego, proszę profesora Andrzeja Nowaka do tego szamba nie mieszać

    ODPOWIEDZ

    jkz czwartek, 14 stycznia 2021 18:10:00
    "Kundlowi zajadłemu komunikuję , że profesor Andrzej Nowak od ponad 25 lat jest moim przyjacielem z redakcji "Arcanów". Wgryż sie w kogo innego, nieszczęsny!" Elżbieta Morawiec

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor