Przejdź do głównej zawartości

Kosińskiemu Dariuszowi, jagiellońskiemu nominatowi powszechnemu: LIST OTWARTY

Z powodu: https://e-teatr.pl/wiwisekcje-8304  

Bredzisz Gościu, 
jak potłuczony, ale przez międzynarodówkę neo-Kominternu do zawracania kobyłki historii i mącenia młodzieży w łepetynach obsadzony... 


Kto Waści dawał magisterium: poproszę o dowody! 

Lakierowanie blondynki starzejącemu się aktywiście ruchawki wpływa na przychody z wierszówki, ale czumu 

f a ł s z u j e (sz) przejawy grafomanii i ćwierćinteligencji „ciętej na żywca” der-faustki?                                                                Nie róbcie z siebie, komuszku, takiego Ptolemeusza, skoro Wasze gryzipiórstwo pali standardy biblioteki, nie tylko w Aleksandrii… 


Z (bez)gustem Waszym dyskutować nie da rady (matura pomaga), ale czemu k ł a m i e c i e , towarzyszu złej sprawy? Jakie znowu „podniecenie”? 

Nie ślińcie się tak, Kosiński, do dającej żopy za nagrody, bo to tylko służalstwo Waszemu sortowi, który już nie daje rady… - ponimali? 

Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem literatury nazywacie „przepracowaniem”? A „nowy wspaniały świat” jutrzenką swobody? To kiedy byliście ostatnio pukani w czółko? Co? Zeznajcie bez przesady.

Nie „odważajcie się” tak bezrozumnie pleść o „teatrze ubogim”, bo w nim eliminacji ulegało wszystko, co zbędne, co służyło do ozdóbki i rajcowania publiki - na czym właśnie, Waścina blandyna, Ewelina, ciuła swe przychody i na(d)grody. 

Lubicie te klimaty? A to tingel-tangel współczesnego lewackiego udawania sztuki, że dziś wieczór gramy, że nie gramy: erotomanom i profesorom postępowej teatrologii dostarczamy - podniety i mamony!

Jak na dłoni, widać w tym tylko prymitywne politykierstwo i chodzenie na skróty: rzeczona nie umie czytać tekstu, formułować zadań scenicznych, artykułować czytelnie sensy i mieć cokolwiek oryginalnego do powiedzenia spoza "Krótkiego kursu” (bolszewii modnej dziś w Brukseli). 

POstępowością przeganiacie znaczenia i warsztaty. Wy, na przodku robienia sobie dobrze, reszta teatralnego świata - po waszej satysfakcji i gratyfikacji. Tak się produkuje o d p a d y cywilizacji! Pieniążki i seks Was kręci, dlatego, wzorem leninówki Kołłontaj, Marciniakową - "pepicką" pornografkę dla gawiedzi (jej popisy w teatrach tańsze od burdeli) - wciągasz, zakompleksiony psorku, po pimkowsku, na sztandary...


Jeden lubi wąchać kwiatki, a drugi (z towarzyszami z Waszej sekty) jak odgrzewany Lenin trąci… 

Zaniżacie standardy...


Temu zaradzi publiczność - nogami. Wasze, inżynierze społeczny, nieuctwo, ignorancja i mentalne badziewie w dojeniu kasy skończy się tak samo, jak każda pryszczatość: nie hukiem a skomleniem. 


(Dzwońcie - zbankrutowane komuchy - może uda się Was skierować, po kolei, na jakąś scypionkę moralną, by nie rozsiewać zarazy…)


Dobra, odpuśćmy, podglądactwo, ekshibicjonizm i zamiłowanie do zaangażowanych dziwowisk z blond kuciapkami (ślicnie wyświeconymi i choreografowanymi) - to samo świadczy o Was, świntuchy…

Ale gdzie to się, według Waści (w „stanie substancji” sic!) „r o z k r a j a”? Bo w tej zgranej płycie tylko jedna wciąż śpiewka: fashyzm, fashyzm… „faszyzmu początki”…  

Może byście się wespół w zespół douczyli, NIEUKI, co znaczą publiczne prezentacje WYPARCIA i PROJEKCJI?

Ostatecznie, dali towarzyszowi jakiś tytuł, podobno naukowy, nie partyjny… To było za Gomuły, czy po szkole frankfurckiej? 

Zniżacie standardy!


Skoro o ignorancji… Odmieńcu (to cytat z Waści stalinowskiego język(a)oznawstwa, praktyki i aksjologii) pseudointelektualny, zakarbujcie sobie pod pustym, choć ideologicznie wypranym, czołem, że LEHMANN WSKRZESZA TRUCHŁO MARKSIZMU (po bojówkach towarzysza Brechta) dla - skutecznego -„pochodu przez instytucje", czyli zawłaszczenia „wadzy” i pieniędzy; żadnych innych, a już artystycznych, to nijak, efektów i dzieł nie miał i nie ma, kacapiąc niczym nowa brygada Karhana. Bo jego pomysłem jest jedynie zniszczenie tego, co było: żadna zmiana, tylko, tiepier ja…


Marzy Wam się powtórka z czerwono-brunatnej historii i (między)narodowy socjalizm, postteatrały? We wszystkich skomuszonych krajach łączycie się? Wpieriod... Nie dacie rady, ciamajdy: se to wam ne wrati.

Możecie sobie tylko się pogapić, ale rączki na kołdrze - teatr jest gdzie indziej. Po was nie będzie potopu, lecz głuchy śmiech pokoleń!


Zdrowy rozsądek zgorszony tą dekonstrukcją i promocją produktów drugiej świeżości oznajmia, że nie chodzi o żadne „wskrzeszanie” czegoś, co było (to Wasze, PO-ciamajdanowe strajki, pasztetówki na Boże Narodzenie, podskoki pod latarniami i hitlerjugend-feminonazistowskie bluzgi), tylko o SZTUKĘ TEATRU, oraz interpretację nut zapisanych przez autora (jak w muzyce, bez-myślniku na katedrze, jak w muzyce…), a nie zmyślanych przez niedouczonego „dramatologa", Waszego chowu.

Oryginał zawsze będzie lepszy od podróbki - konsumencie łososia z knajpy u Gribojedowa (zważajcie, by Was nie przetransplementowali do Jałty, bo stypendium w Brukseli mogą nie dać nawet przy nadziei)...


Dlatego, w kraju, gdzie większość teatrów (z uprawiającą amatorszczyznę w kulturze wiceministrową) „występywa” z lewizną na popłuczynach postępu, przodem do przodu: wypinawszy się, bąki puszcza, obowiązkiem inteligenta jest nazywać rzeczy po imieniu i odróżniać dobre od ciałodajstwa, a nie służyć obcym potencjom wmawiając publiczności, że to jakowaś konieczność dziejowa. 

Pierdzenie z Aurory przynosiło już nie raz tyle złego, że replikowanie kłamstwa jest czynnością hańbiącą akademika, nawet post-rozumowego-deliryka, upi(a)jającego się zapośredniczonym łgarstwem. 


Aha, 

tylko mi tu nie mieszajcie Konrada Swinarskiego do tej wiwisekcji słabizny intelektualnej! Bo wicie co, Kosiński, jak się duch Kondzia wkurwi, to będziecie wypierdalać tak, że nawet tych srebrników skrojonych na otumanianiu gostków na bilet nie starczy.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

WRESZCIE!

Czyli o WYJCACH... już mówiłem: ci odlatują, ci zostają. Wnioski składane przez kandydatów muszą zawierać: Oświadczenie, że kandydat nie był skazany za przestępstwo popełnione umyślnie oraz, że nie toczy się przeciwko niemu postępowanie karne. Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi: ,, § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Więc na Jazdowie wielkie poruszenie: miast "demokracja" i "konstytucja" - "1300" wołają! I Kali się kłania... Hipokryzja tego towarzystwa adoracji wzajemnej sięga bruku i (po)pisuje od spodu o "króli(czce)ku" krewnych i znajomych jego.  W tych jękach nawet coś o Mundialu, czyli "haratanie w gałę" za uszami się utrwaliło. Krowa by się uśmiała. Monika Strzępka z Pawłem Demirskim (jak nie potrafią na gitarze) już piszą Requiem na utratę? Ku pocieszeni...

Polityczna poprawność, czyli jak literacki k i c z podnieca naszą zlewaczałą Warszawkę u Warlika

Stado baranów - nie wiedzieć czemu - przyświeca z projekcji na ścianie - czyżby samokrytycznie (?) ostatniej premierze Nowego (choć propagandowo przestarzałego) Teatru o Elizabeth Costello dla warszawskiej snobizerii z Palik(mi)otem i PO-lszewickim czyścicielem w prokuratorii na widowni. Stolyca się bawi! Nieistniejąca postać w publicystycznej rozprawce rodem z filozofijki niejakiej Grety Thunberg inscenizowanej jak dziennik telewizyjny: obrazek plus polityczny komentarzyk - oczywiście pod nowymi rządami. Teatru i dziania się w tym jak na lekarstwo, za to postępową - przodem do przodu, a jakże - ideologijkę serwują pełnymi garściami. Grafomania tej g ł u p o t y ściga się z nudą , ale nie przestaje trzymać ręki na pulsie modnego zaangażowania w jedynie słusznej sprawce... I o to w tej politgramocie chodzi. Obywatel-widz ma być uświadomiony do spodu, co w Eurokołchozie piszczy i spływać z prądem wytycznych. Prezentują dekor, który znamy do przesytu, lodow(at)e projekcje z recyklingu i...