Przejdź do głównej zawartości

z a r a z a w podskakujących kolorkach pseudo tęczy


Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba
Pandemia! Po zeszłotygodniowych ruchawkach ulicznych w stolicy wyraźnie widać - nie wszystkim jest dane nie być ślepym - prawdziwe źródło rozpanoszonej zarazy! To mentalny (z braku faktycznej władzy wykonawczej) BOLSZEWIZM praktykowany w przedkładaniu tak zwanej "sprawiedliwości ludowej" nad Konstytucją, sądami i Kodeksem karnym; o przyzwoitości w tej rzeczywistości oderwanej od zdrowego rozsądku już nawet nie wypada wspominać...

https://www.facebook.com/PolskaSuwerenna/videos/1253012555050348/?t=5

Paradoksem (?) jest fakt, że dziś zadymiają i uprawiają b a n d y t e r k ę w przestrzeni publicznej wczorajsi obrońcy (Wałęsowskiej i kodziawerskiej) "otua'y", sądów i "demokracji" na bawełnianej piersi...

Szaleństwo w środowisku ogarnia ludzi wydawałoby się roztropnych, od Wawrzyńca Kostrzewskiego do Klubu Jagiellońskiego, od Gabrieli Muskały, poprzez Cieplaka, jak zwykle Nowaka, do Kultury politycznej. Maski spadają i ukazują rzekomą obronę "wolności obywatelskich" dyktowanych na ulicy i z zagranicy (inspirowanych przez uprawiającą targowiczenie Gazetę Wyborczą)... 

Zapośredniczenia w leninowskiej bez-moralności i opowiedzeniu się za p r z e m o c ą, która metodami rewolucyjnymi ma obalić obowiązujący porządek nikt nie chce widzieć. Rzekomą wolnością i "prawami człowieka" usprawiedliwia się obłudnie agresję i łamanie prawa.

https://twitter.com/i/status/1292105407582928896

Biesy są wśród nas i tęczowymi obwódkami na Facebooku tej degeneracji umysłowego życia publicznego się nie przykryje!


Jarosław Jakubowski upowszechnia, a ja polemizuję z diagnozą Marcina Kędzierskiego, z której wynika, że marksistowska rewolucja obyczajowa ("pochód przez instytucje") już się u nas dokonała (czyli klasycznie marksistowskie zapośredniczenie o nieuchronności i konieczności międzynarodowości rewolucji), i w gruncie rzeczy nie mamy nic do zrobienia poza płynięciem w "głównym nurcie" (Herbert by powiedział, że jako śmieci)... Nie ma mojej - nie może być tu, w Polsce - mojej zgody... to bardzo POWIERZCHOWNA i KAPITULANCKA analiza biorąca skutki za przyczyny (!) i oddająca bez walki pole zagładzie... Otóż, mamy wielkie szanse skutecznego przeciwstawiania się neomarksistowskiej rewolcie (nie przymierzając, jak nasi dziadowie pod Radzyminem), gdy będziemy dyskutować o programach pozytywnych w kulturze i edukacji, dawać przykład a nie - jak tu - biadolić, że rewolucja się dokonała i nic nie można zrobić. Ruchawka - przypominam - rzecz nietrwała i zmienna (choć dokuczliwa), a smród zepsutego mięsa (pierd z Aurory) wraz z wonią wodza, W. I. Lenina, przyprawia o zawrót głowy przede wszystkim "ruchawkujących"...; kiedyś, gilotynę, a dziś śmiech i nie-konformizm większości... Mimo wiatrów z Brukseli...

LGBT+ to i d e o l o g i a totalitarna, coż stąd, że prezentowana być może też przez nieszczęśliwych i zagubionych ludzi. Aktywiści tej międzynarodówki neobolszewizmu wiedzą co robią: "(cia)majdan" ma sprowokować rozlew krwi i dać władzę ulicznej h o ł o c i e manipulowanej przez totalną opozycję! Sugerować poprzez szereg p r o w o k a c j i istnienie nietolerancji i tak udręczyć katolików, by im puściły nerwy; by większość narodu wkurwiła się tak, że powtórka z pogonienia kacapizmu nastąpi: "Bij bolszewika, bij" śpiewa Contra Mundum! Tego psychologicznego mechanizmu zdegenerowana zdradą narodową oszalała lewica nie rozumie!

Fb to zabawa (ja go traktuję jako rodzaj biblioteki), ale służy do demonstrowania światopoglądu uczestników, zatem wiedza nabyta na "utęczowionych" z dnia na dzień kontach znajomych - ich monstrualna ilość - przyprawia o ból głowy. Myślałem, że abonament na głupotę został wyczerpany w bezmyślnych restrykcjach  rządowych wobec domniemanej "pandemii", ale tu mamy zarazę braku samodzielnego myślenia w stopniu potrzebnym - wrogom suwerenności... 
Tęczowi ze swoją zajadłą bezmyślnością i uleganiem stadnym popędom powinni pamiętać, że jeśli krew się poleje, to będą WSPÓŁODPOWIEDZIALNI - dziś kłamiąc i szczując nienawistnie na normalnie reagującą większość. 
Mając za uszami niejakiego Cybę, mordercę z nienawiści, powinni pamiętać o zabójstwie Marka Rosiaka, ofiary zaślepienia z powodów politycznych. 
Chcąc bezkarności dla siebie z wykluczeniem inaczej myślących kładą podwaliny pod panowanie ideologii o charakterze faszystowskim. Do tego prowadzi ich bezmyślność i cynizm!
- Jeżeli Margot oraz akolici, tak bardzo apelują o poszanowanie wolności, to dlaczego nie szanują wolności mediów oraz mojej, jako osoby? Dlaczego chcą mi na siłę narzucić sposób postrzegania świata, zmuszając, żebym określał kogoś, kogo odbieram jako mężczyznę, zaimkami żeńskimi? Trwa zmasowany atak, któremu się nie poddam. To, co robicie, z wolnością nie ma nic wspólnego - stwierdził Jedliński.

Nie ulega dla mnie wątpliwości, że dzisiejsze zamieszki mają w planie obalenie demokratycznie wybranej władzy, zaprowadzenie anarchicznego chaosu, z którego miałoby wyłonić się to: "by było jak było", czyli rozbiór Polski!  

Neomarksistowska rewolucja kulturalna najmniej ma wspólnego z obyczajowością - to pretekst i narzędzie - chodzi o dekonstruowanie rodziny, języka i tworzenie "klasy" rzekomo wykluczanych (homoseksualiści, kobiety, "prekariusze"), czyli paliwo dla radykalnie fanatycznej lewicy, która z braku programów socjalnych i bezradności przy urnie wyborczej chwyta się brzytwy, by ostatecznie nie wylądować na śmietniku historii.

Młodszy kolega, dziennikarz, tłumaczy mi, że masowe deklaracje tęczowe mogą mieć bardzo przyziemne uzasadnienie... Jesteśmy na pensji, mało kto w środowisku jest prawdziwie (to znaczy także finansowo) niezależny. O spływaniu z prądem - za Herbertem, wspominałem: to daje złudne poczucie bycia w grupie (jak na Fb), przynależności... Pozostaje bycie dla miłego grosza: dotacje, fundusze i fundacje, stypendia, nagrody i zaproszenia - to wszystko, przy bezradności MKiDN, pozostaje w rękach mocodawców, którzy już dawno opowiedzieli się po "jedynie słusznej stronie" w kolorze pseudo tęczy... 

Koledzy mają po prostu nos na konfitury, aha, i dokonują deklaracji wyprzedzających...

Bo skoro LGBT-owska ruchawka ma wygrać ("wygrała" wg KL), to warto trzymać rękę na pulsie i nie zapominać o manifestacji "nowoczesności"...

Tyle już razy pisałem o HIPOKRYZJI swego środowiska, że już mi się chce rzygać - mieć ich w czterech literach - i dystansować się od takiego chuligańskiego towarzystwa wzajemnej adoracji...  

PS:
faktem jest, przyznaję, że na ulicach widzę przede wszystkim młodzież - przyszłość narodu...
Więc?
To robota dla nauczycieli i wychowawców, bo w rodziny nie wątpię.
Ilu mamy profesorów Nalaskowskich? Ludzi mądrych, odważnych i nazywających sprawy po imieniu?
Obawiam się, że na władzę można liczyć tylko w posyłaniu Norwidowskich "policji tajnych, widnych i dwupłciowych". Dobre i to (skoro ze stadionu nie wyszli kibice Legii), ale porządek - wprowadzany wybiórczo i w sposób często niezdecydowany - to za mało, tu trzeba wykonać syzyfowe prace nad świadomością; być może z dyscypliną w ręku. Po pierwsze, nie kłamać!
                Włodzimierz Ilicz Lenin śmierdzi - z fujarą, czy tylko na pokaz.
Uczyć ich, uczyć ich, uczyć... 
debilizm postępowy

"To, co się dzieje dzisiaj ze społecznością LGBT, to jest to samo, co tzw. prawdziwi Polacy robili kiedyś z Żydami"

Komentarze

  1. artykuł Michaela Swifta pt. „Gay Revolutionary” (1987), zwany często „gejowskim manifestem”, zakreślający cele tego, co dziś nazywamy „gejowskim lobby” czy „ruchem LGBT”;
    oraz o wydana w 1989 r. książka Marshalla Kirka i Huntera Madsena pt. „After the Ball. How America will conquer its fear and hatred of Gays in the 90s” (Po balu. Jak Ameryka w latach 90. pokona swój strach i nienawiść do gejów).
    W manifeście gejowskim Swifta czytamy: „Będziemy sodomizować waszych synów, emblematy waszej kruchej męskości, waszych płytkich marzeń i wulgarnych kłamstw. Będziemy ich uwodzić w waszych szkołach, w waszych internatach, w waszych siłowniach, w waszych szatniach, w waszych halach sportowych, w waszych seminariach, w waszych grupach młodzieżowych, w łazienkach sal kinowych, w barakach waszych armii, na waszych przystankach dla ciężarówek, we wszystkich waszych męskich klubach, w waszych domach Kongresu, gdziekolwiek mężczyźni są razem z mężczyznami. Wasi synowie staną się naszymi podwładnymi i będą wykonywać nasze rozkazy. Zostaną oni przekształceni na nasz obraz”.

    OdpowiedzUsuń
  2. Archej Abbadon: Ciekawe spostrzeżenie odnośnie definicji "pedała". Podzielam.
    Jednak nie zgodzę się z tym, że lgbt-owcy chcą być lepiej czy wyjątkowo traktowani. To nie jest ich celem. Oni programowo przeginają i uderzają w coraz wrażliwsze struny. I to ma kilka wymiarów i funkcji – badanie granic, do jakich mogą się posunąć i zarazem prowokowanie wystąpienia reakcji, by wreszcie "wyegzekwować dowód" na szerzącą się w Polsce "homofobię" (ogolnie rzecz ujmując). Z drugiej strony ma to wymiar antykulturowy, deprawujący i dyskredytujący idee, które za konkretnymi symbolami - pomnikami stoją.
    I dlatego jakakolwiek konstruktywna i szczera rozmowa z ludźmi tego typu jest fikcją. Oni nie błądzą we własnym mniemaniu i nie potrzebują żadnej korekty czy tłumaczeń.
    Przecież tylko ułamek z takich "akcji" podejmują naśladowcy-wolontariusze i jest to zwykle gówniarzerka. A "znakomita" większość takich działań jest doskonale skoordynowana i zaplanowana, i OPŁACONA!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. a tymczasem Facebook już stosuje CENZURĘ i blokuje możliwość zamieszczenia wpisu:
    Jacek Zembrzuski
    Nie można udostępnić komentarza, ponieważ ten link narusza nasze Standardy społeczności
    Jeżeli uważasz, że nie jest to sprzeczne z naszymi Standardami społeczności, powiadom nas o tym.

    OdpowiedzUsuń
  4. To, czego domagają się aktywiści ideologii LGBT, to zaledwie początek zmian.

    Najważniejsze hasło ideologii LGBT brzmi: "miłość nie wyklucza". Tak nazywa się organizacja działająca na rzecz wprowadzenia tzw. "równości małżeńskiej" dla par tej samej płci. Stosuje uczuciowy szantaż. Bo kto chce przeciwstawiać się miłości? Tylko okrutny potwór bez serca. I - rzecz jasna - "homofob".

    Jednak gdy uznamy to hasło za rządzącą regułę - a tego chcą aktywiści ideologii LGBT - ustanowimy tym samym chaos w dziedzinie już od dawna uporządkowanej. Bo jeśli "miłość" (w praktyce oznaczająca - bądźmy realistyczni - seksualne pożądanie) ma decydować o wszystkim, to pamiętajmy, że to, co nazwiemy miłością, może istnieć przecież pomiędzy wieloma partnerami na raz i we wszystkich możliwych kombinacjach. Będą mogły dotyczyć osób spowinowaconych i spokrewnionych. Każdy i wszyscy mogą przecież kochać, czyli seksualnie pożądać, wszystkich i każdy każdego. Remedium na lęk przed wadami genetycznymi potomstwa z kazirodczych związków będzie - adopcja dzieci. "Małżeństwa" będą wieloosobowe i wielopłciowe, w tych małżeństwach może być nie tylko brat z siostrą, ale - teoretycznie - brat z bratem i wieloma braćmi i siostrami jednocześnie. Gdy miłość - ta stanowiąca podstawę małżeństwa - przestaje być zastrzeżona wyłącznie dla kobiety i mężczyzny, otwieramy tym samym monstrualną "puszkę Pandory". Przecież wówczas małżeństwo może stanowić związek każdego z każdym. Bo jeśli nie, to pojawi się oskarżenie: "To dyskryminacja!".

    Kultura ukształtowana na Zachodzie, stworzyła - jako wzorzec - model seksualności człowieka świadomie ograniczonej do związku mężczyzny i kobiety - niespokrewnionych blisko ze sobą. To dokonanie zmieniło świat, okazało się twórcze i korzystne, bo stanowi podstawę istnienia rodziny. A taka rodzina - mimo oczywistych problemów i wad - zapewnia najbardziej stabilne środowisko rozwoju dzieciom i na niej najefektywniej opiera się świat wszelkich relacji społecznych. Kultura ograniczając, wręcz poskramiając mężczyznę - wykazującego z natury opory przed monogamią i którego popęd seksualny może być zaspokajany na wiele sposobów - powiedziała mu stanowczo: "seks wyłącznie za akceptację twojej roli w rodzinie. Jedynie na taki seks jest zgoda". Dlatego wszystkie inne formy kontaktów seksualnych (w tym np. homoseksualizm - w większości starożytnych kultur powszechny - i kazirodztwo oraz wszelkie dewiacje seksualne) zostały uznane za niepożądane, niebezpieczne dla społecznego ładu i zepchnięte na margines. Niektóre z tych form stały się nawet podstawowym kulturowym tabu (np. kazirodztwo).

    To, czego żądają obecnie aktywiści ideologii LGBT (i powiązanej z nią ideologii gender), jest radykalnym odejściem od tych wielkich, cywilizacyjnych osiągnięć ludzkości.

    "Liczy się nie płeć, ale człowiek".

    O ile seksualność u zwierząt podlega wyłącznie naturze, o tyle seksualność człowieka podlega także silnie kulturze, więc osłabianie jedynego "oficjalnego" wzorca, odbieranie mu wyłączności, ustanawianie nowych kulturowych wzorców i modeli zaspokajania seksualnego popędu (co stawia sobie za cel ideologia LGBT), zmieni trwale świat.

    Takiego eksperymentu i na taką skalę jeszcze w historii ludzkości nie było. Byłby to całkiem bezprecedensowy powrót do "seksualnego bałaganu" charakterystycznego dla świata starożytności. Świata sprzed "rewolucji seksualnej", którą przed ponad 3 tysiącami lat rozpoczął judaizm a kontynuowało od prawie 2 tysięcy lat chrześcijaństwo, pokonując chaos w świecie ludzkiej seksualności.

    Pewne jest tylko, że rodzina taka, do jakiej przywykliśmy od setek lat, na pewno przestanie istnieć. A czy mamy jakiekolwiek gwarancje, że po zniknięciu tzw. "tradycyjnej rodziny" świat będzie lepszy, a nie gorszy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Prof. Radosław Zenderowski: Jestem już zmęczony żałosnymi spektaklami przedstawicieli LGBT

    Wielu ludziom przez Covid-19 zawalił się świat na głowę. Część straciła pracę, bardzo wielu żyje w niepewności, czy utrzyma pracę i będzie w stanie dalej spłacać kredyt, czy w innym wypadku bank zlicytuje im mieszkanie i nawet jeśli będą na bruku będą musieli spłacać resztę zobowiązań finansowych.

    Ludzie nie leczą się i zapadają na kolejne choroby, bo służba zdrowia jest na froncie walki z koronawirusem i każdy pacjent stanowi zagrożenie dla jej wydolności. Przed nami cała lawina śmierci w wyniku nieleczonych chorób. Od kilku miesięcy nie jestem w stanie umówić się na zaległą od ponad roku wizytę u lekarza specjalisty.

    Wielu ludzi zaczyna cierpieć na choroby psychiczne mnożą się przypadki głębokich depresji. Lekarze biją na alarm – to jest prawdziwe tsunami. Z jednej strony dorośli nieradzący sobie z własnym życiem, z drugiej młodzież uwolniona od poł roku od edukacji, a wcześniej od normalnych więzów psychicznych z rodziną.

    Przed nami prawdopodobnie gigantyczna zapaść ekonomiczna o zasięgu globalnym. Tu nie będzie zwycięzców, co najwyżej można liczyć na to, że znajdzie się bliżej punktu ewentualnego odbicia. Zawsze w dziejach ludzkości, globalne kryzysy skutkowały wielkimi wojnami, rzeziami ludzi na potęgę. Kominy krematorów dymiły 24/h.

    I ja mam w tej sytuacji uwierzyć, że teraz najważniejszym tematem społecznym w Polsce są prawa osób LGBT? Ile jest tych osób, a ilu zwyczajnych ideologicznych pajaców i zwykłych hohsztaplerów, którzy zwąchawszy kasę (proszę nie mówić, że tego rodzaju organizacje nie mają sowitego wsparcia finsnsowego i że niby żyje ze składek swoich członków) i sławę staje się aktorami i reżyserami w jednej osobie? Ilu w tej grupie jest zwyczajnych przestępców łamiących prawo, których należy karać i izolować od społeczeństwa.

    Nie ukrywam, że jestem już zmęczony żałosnymi spektaklami przedstawicieli LGBT, ich wulgarnością, chamstwem, poniżaniem innych ludzi. Naprawdę uważam, że jest sporo innych ważnych problemów do rozwiązania, niż pochylanie się nad tym, kto z kim jakie zboczenia praktykuje.

    Chorzy psychicznie (zwłaszcza zdiagnozowani) to też ludzie, nie ideologia. Jest ich dobrych kilkanaście razem więcej niż osób LGBT. Co ciekawe nie ma marszy w ich obronie, nie mają swojej flagi, swoich mediów, swoich prawników i polityków. Dlatego to oni są prawdziwymi ofiarami i im należy się pomóc. Ale wygodniej wziąć na agendę parę dziwaków i ludzi mających problem ze swoją seksualnością, zaspokajaniem popędów, na ogół poranionych w dzieciństwie lub późniejszym wieku. Wywalić sobie tęczowe logo na łbie, kupić tęczowe etui na telefon.

    Pytanie dlaczego nie broni się chorych psychicznie znajduje swoją odpowiedź: nie pasują oni do kontrkulturowej rewolucji. Są naprawdę potrzebujący, gdy tymczasem neomarksowska lewica potrzebuje ofiar-bojowników a nie ofiar-ofiar.

    OdpowiedzUsuń

  6. POWSTAŁ „ZAKON RYCEREK I RYCERZY TĘCZY”. KS. PROF. P. BORTKIEWICZ: POWOŁANIE NOWEJ INSTYTUCJI – W POZORNIE ROZRYWKOWY I PRZEŚMIEWCZY SPOSÓB – MOŻE MIEĆ NA CELU UŚPIENIE NASZEJ CZUJNOŚCI
    24 sierpnia 2020 13:59
    Stworzenie instytucji o nazwie nawiązującej do instytucji kościelnych, wskazuje, że ta ideologia próbuje zająć miejsce religii, stać się nową religią. Oczywiście religią absurdalną, bo religia, która występuje przeciwko Bogu jest parodią religii, jest jej karykaturą, tak jak karykaturą analogicznie ileś lat temu był marksizm – mówił ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

    Kapłan odniósł się w ten sposób do inicjatywy powołanej przez kontrowersyjnego prof. Jana Hartmana i kilka osób z jego otoczenia. Utworzyli oni, tzw. zakon „Rycerek i Rycerzy Tęczy”.

    Prof. Jan Hartman wielokrotnie zasłynął skandalicznymi wypowiedziami m.in. na temat związków kazirodczych. A teraz, jak można się domyśleć, nazwa „tęczowy zakon” może świadczyć o wsparciu dla środowisk LGBT i promocji neomarksistowskiej ideologii.

    Powołanie – w trochę rozrywkowy i prześmiewczy sposób – nowej instytucji, może mieć na celu uśpienie czujności – wskazał bioetyk, ks. prof. Paweł Bortkiewicz. Jak dodał duchowny, niezmiennie rdzeniem tych działań jest walka z Bogiem i człowiekiem.

    – Stworzenie instytucji o charakterze zakonu, o nazwie nawiązującej do instytucji kościelnych, instytucji religijnych wskazuje na to, że ta ideologia próbuje zająć miejsce religii, stać się nową religią. Oczywiście religią absurdalną, bo religia, która występuje przeciwko Bogu jest parodią religii, jest jej karykaturą, tak jak taką karykaturą analogicznie ileś lat temu był marksizm. Chcę bardzo mocno zwrócić uwagę, że mamy działania pozornie rozrywkowe, pozornie zabawkowe, które mogą oddziaływać zachęcająco zwłaszcza na młodych ludzi, ale po jej treści są to działania absolutnie złowrogie – podkreślił ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

    Kapłan podkreślił, że takie inicjatywy powinny się spotykać ze zdecydowanym oporem, nie można tego traktować tylko w kategorii żartów.

    Jest to poważne zagrożenie, gdyż toczy się walka o człowieka i miejsce Boga w naszym życiu. Musimy być czujni – zaapelował ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor