Przejdź do głównej zawartości

mała apokalipsa

Całkiem nie taka mała apokalipsa jaką nam szykuje brat swego brata na posadzie ministra dopiero się zbliża...
Tak jak premier Gliński praktycznie zlikwidował - zamienił na bankomat do krojenia rządowej kasy - Narodowy Stary Teatr w Krakowie, tak jego partyjny niewyspany kolega przy władzy właśnie likwiduje pozostałości tego, co przywykliśmy uznawać za żywy teatr:
1. maseczki jako rozsadnik zarazy, 2. kwarantanna likwidująca naturalną odporność i zasiewająca wśród widzów nieufność, 3. "lockdown" paraliżujący gospodarkę i wpędzający ludzi w bezrobocie, nędzę i inflację oszczędności... To dopiero początek narzucania inwigilacji i rozbudowanej kontroli szykowanej nam przez PiS rozpędzony do wybrania nam swego prezydenta. Wizja Orwella się spełnia, a brak profesjonalności lub cynizm rządzących daje do myślenia. "Dobra zmiana" zmarnowała wszystko co było do zmarnowania, bez wzięcia odpowiedzialności za swe zaniechania.
Cenzura i permanentne blokowanie tego, co probuje wątpić w oficjalną narracją, lub zadawać niewygodne pytania. Bo polemika jest lżona i przezywana "hejtem" i "fake newsem", nawet bez próby dyskusji i przedstawienia wiarygodnych danych. Fora internetowe PRAWAKÓW (lustrzanego odbicia lewactwa) kipią nienawiścią do inaczej myślących i demonstrują wiernopoddańczość, jak za Gierka (właśnie mnie zablokowała minister Gawin za pytania o kłamstwa Szumowskiego o użyteczności noszenia mordokagańca). Króluje statystyka podporządkowana przybranej pozie (tezie), która z braku wiedzy o faktach u d a j e sprawność zarządzania. To tylko nieudolny teatr marionetek. Kompromitacja i klęska w wyborach wisi w powietrzu, stąd mobilizacja...
Rządzący kompletnie się pogubili i zamiast przyznać się do braku wiarygodnych informacji, działają na oślep. Raz się śmieją z maseczek, a potem narzucają kagańce społeczeństwu, sami mając w dupie własne przykazania. Ich ból jest inny niż nasz... 
I pozwolę sobie mieć w czterech literach, że opozycja jest jeszcze gorsza...

Miałem mieć zaufanie do PiS-u i nie życzę sobie oszukiwania i represjonowania ludzi na ulicach.




Już pisałem: b i e d n a  P o l s k a wybierająca sobie takich rządzących, których poza pałką i gazem stać dziś raczej na oszustwa - i milionowe zarobki rodziny i kolegów u żłoba... Żadnej krytycznej autorefleksji, choć gospodarka i psychika społeczna pada!
A przecież wielkość w polityce - bycie mężem stanu - poznaje się właśnie w trudnych chwilach, gdy potrafi się porwać Naród, mieć ideę i pomysły, nie kombinować, przyznać do błędu, jeśli trzeba, a nie chodzić w zaparte i mnożyć sobie na kontach.

Gliński zdemolował swymi konformistycznymi decyzjami najlepszy kiedyś w kraju teatr i oddał go w ręce najskrajniejszej opozycji, a dziś nie potrafi wybrnąć z izolacji w jaką go wpędził Szumowski. Obaj wydają "rekomendaje", z których nic nie wynika, tylko samousprawiedliwienie  amatorstwa...
Nie ma dzisiaj szans powrotu dla teatru jeśli nie z powodów finansowych - dotacje i zasiłki trzeba będzie spłacać, a potrzeby są monstrualne - to dlatego, że zagra p s y c h o l o g i a. Czy tak trudno przewidzieć, że rozpętanie pandemii strachu poskutkuje brakiem wspólnoty, bez której żadnego teatru (nawet lewicowego) być nie może. Pozostaną widowiska na cześć najjaśniejszych sponsorów (rozdawać pieniądze ten rząd rzeczywiście umiał) i internetowe rejestracje, oraz wygłupy w sieci.
Nie wiem, czy jest czego żałować!
Sami przez nas wybrani zgotowali nam nasz obecny los...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

carstwo, proszę bardzo. Na chwałę Moskwy

Bałem się tej premiery i wiem, czego się bałem. Widziałem Peter Steina kiedyś "Oresteję" i "Księcia Homburgu", oraz dekadę temu "Wallensteina" i "Mewę" w Berliner Ensemble i w Rydze; to był zawsze wielki teatr idący za literaturą i piorunująco grany - powiedziany! Szanuję wiedzę reżysera o epoce i to, że uważa t e k s t za skarbnicę wszystkiego, co teatrowi najpotrzebniejsze. Nie ma w nim tylko wykonawców; aktorzy są, albo nie ma takich, którzy potrafią udźwignąć konwencję, w której to od nich wszystko - sens, wyraz, energia - zależy, bo mimo "filmowej" obrazowości inscenizacji, to aktor decyduje o wadze sprawy; albo to, co robi przechodzi przez rampę, albo zostaje w jakimś muzeum Pana Steina, jako ilustracja... W teatrze Peter Steina trzeba, jak (niektórzy) Niemcy, Anglicy i Rosjanie - umieć mówić , czego Seweryn swoich nie nauczył, albo nie wymagał.  Pod tym względem premierę w Teatrze Polskim "Borysa Godunowa" Alek...

SZTUKA BYCIA

 Ostatnio pasjami zaczytuję się w Coeetzee'm - ulubionym autorze Warlika (?) Po Gombrowiczu, Dostojewskim, Szekspirze, T. Mannie i Orhanie Pamuku to się zrobił mój "topowy" pisarz. Przyznaję się do tego troszku z konfuzją, bo mam wrażenie, że ulegając trendom zaniżam poziom; to literatura na służbie - słuszna, owszem, owszem - ale, przede wszystkim, poprawna politycznie, czyli nie żeby wolna myśl i wyobraźnia, ale... Nie człowiek / psychologia, lecz "sprawa", zatem, jakby na to nie spojrzeć, p o l i t y k a. Nie żebym wymagał od pisarstwa spełniania jakichś określonych zadań, lecz bez rozpętywania wyobraźni i sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga, twórczość mnie interesuje i ... horyzontów nie poszerza. Dla siebie mam takie osobiste kryterium tego, co mnie zachwyca: nie, że coś jest "nowatorskie", ale, że mi się to śniło - przeczuwałem to - nie potrafiąc samemu zapisać, zrealizować... Czyli, kręci mnie nie tyle nowatorstwo, co sięganie do tajemnicy mojej...

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...