Przejdź do głównej zawartości

amatorskie zarządzanie kryzysem, czyli POOR / MISERABLE OJCZYZNA

Osobiście czuję się odpowiedzialny tylko za jeden zły wybór: w Teatrze Starym w Krakowie...
premier Gliński
Czemu ludzie noszą maseczki ?  N i e  w i e m !
minister Szumowski

                                         https://youtu.be/jOB_I1HDMyQ

W okresie "pandemizowania" strachem państwa przekształcanego z dnia na dzień w dupę i kamieni kupę za pomocą propagandy sukcesu, ale i kłamstw i policyjnego gazu na ulicach Warszawy, trudno się dziwić, że kwitnie obłuda i lizusowate karierowiczostwo. Zmiana? Na pewno nie dobra...
Biorę poprawkę na to, że praktycznie nikt nic nie wie - rządowi kierować się tym nie wolno, a rządzić trzeba, więc "ściemnia"; cenzurowanie wszystkich, którzy nie maszerują w jednym zwartym i posłusznym władzy szeregu, rezygnowanie z dyskusji na argumenty kosztem wykluczającego  stygmatyzowania epitetami: "hejt", czy "fake news", skończy się fatalnie; (nie)dobra, "tekaemowa", zmiana utraci zaufanie i polegnie w wyborach grzebiąc na lata szansę odnowy Ojczyzny - a nie "tego-kraju". 
Recydywa tego, co było będzie katastrofą, ale obóz władzy brnąc w błędy i zaniechania, wyrugowawszy ze swych szeregów pluralizm i spór krytyczny, zwierając szeregi wokół "oblężonej twierdzy" powtarza grzechy poprzedników, i zważywszy na okoliczności, prowadzi do przegrania...
Obrona mylących się permanentnie niektórych decydentów (do ostatniego guzika), brak profesjonalizmu i woluntaryzm,  nie uchroni przed głupotą i NIKCZEMNOŚCIĄ opozycji (z gównianym kandydatem na przodku), przeciwnie, rzuci państwo w chaos, a ludziom zagrozi nędzą i rozpaczą wynikającą z przedłużania lockdownu i destrukcyjnego oddziaływania na psychikę...

Wszystko wskazuje na to, że będzie tak samo, tylko gorzej...
Bezczelne ograniczanie praw obywatelskich przykrywające walkę o władzę w Polsce (nawet przy masowym przyroście konformistów) nie może się udać!

Na pochyłe drzewo kozy będą skakać.



"...być może epidemia zostanie wykorzystana do skoku w głębszą i jeszcze bardziej mafijną autokrację. Kultura zawsze była przestrzenią wolności, którą najtrudniej zawłaszczyć. Zawsze tak było. Teraz znów może stać się zaczynem przełomu i odrodzenia, w którym bakcyl wolności odegra swoją rolę"
- mówi w "Dzienniku Teatralnym" kultowy Krystian Lupa. 
Ten wywiad brzmi jak surmy do boju podstarzałego mistrza.
Po odbębnieniu rytualnych zaklęć o "kraju - w rozkwicie antysemickich i homofobicznych nagonek" (w swoim ostatnim manifeście scenicznym z "Capri", za olbrzymi budżet na produkcję, gloryfikował przewrót pederastów - o czym pisać nie wolno, bo Facebook to usuwa) i nienawistnej eksplikacji kompleksów wobec Kaczyńskiego (tak, jak kiedyś wobec Grotowskiego), wieszczy upadek wszystkiego, co znamy - z przeciwnikami politycznymi na czele.
Mam nieodparte wrażenie, że rozpętuje demony - piętnując rzekome "demony" - tyle, że dziś one są już na ulicach...
Kiedyś pisałem - i próbowałem ostrzec w teatrze - że to "Biesy" najlepiej opisują naszą rzeczywistość! 
Zatem, gdy wieszczy, że "władza znalazła się w potrzasku" ("bandycki trop" to jego słowa sic!) wygląda to na samospełniającą się przepowiednię.

"Nienawiść, niepokój, niepewność, dewaluacja prawdy i wartości. Jestem przekonany, że to nie zniknęło, tylko wtopiło się w nową sytuację. Dlatego pojawi się ponownie, w nowej odsłonie. Jakie postaci pojawią się na tej szachownicy i co nam będą miały do zaoferowania? W jaki sposób ta wewnętrzna wojna na nowo wypłynie? Ona za chwilę wybuchnie w dużo groźniejszej formie...
Głosy o różnych oczekujących nas problemach i potencjalnych cierpieniach, stały się tu nagle tak bardzo pozamykane i wzajemnie od siebie odległe – osobne wyspy poszczególnych problemów i cierpień. Absolutnie nie mam nadziei, że Europa szybko sobie z tym poradzi, a tym bardziej Polska. Wtedy dopiero przyjdzie druga fala reakcji. 
Od wielu lat w przestrzeni wolności byliśmy rozbisurmanieni. Pytanie, co się z nami stanie, gdy stracimy tę możliwość... 
Mam poczucie, że wchodzimy w doświadczenie, którego do tej pory nie znaliśmy...  zaroi się od politycznych i społecznych bandziorów, być może (a nawet na pewno, bo to już się dzieje) w skali nieporównanie większej niż dotychczas.  Żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest znakiem zapytania... 
Wszystko zostało spodlone. Prędzej czy później dojdzie do sytuacji rozliczenia wobec osób, które są za to odpowiedzialne... Apokalipsa nagle pokaże swoją upiorną twarz.
Wpadliśmy w narrację wyborów, zamiast mówić o możliwych strategiach gospodarczych, medycznych itd. W walce, nie z koronawirusem, ale z sytuacją, która będzie jego konsekwencją. Patrzymy na krzywe zachorowań... jest chaos i bałagan. Za mało czasu temu poświęcamy. Ordynarne powody polityczne sprawiają, że rzeczy naprawdę istotnych kompletnie się nie przepracowuje... Ci politycy w tym momencie nie mają mózgu. Cokolwiek zrobią jest głupie. To wszystko są chwilówki, pięciominutowe strategie, które się kompromitują... 
Człowiek jest procesem zrodzonym z natury, ale niezgodnym z naturą. Od samego początku natura nie przewidziała, że byt będzie obdarzony świadomością, że będzie mógł patrzeć i rozumieć, w jaki sposób można stwarzać ten świat, na bazie swojego bytu biologicznego. Proces spójny z sensem. On oczywiście nie może być zgodny z naturą. Ludzkość jest procesem wypływającym z natury i skierowanym przeciwko niej. Jednym słowem, wciąż to co nazywamy naturą jest gruntem, z którego wyrastamy. Nie możemy jej zabić, to będzie oznaczało naszą śmierć. Dwa przeciwstawne procesy – ludzki wyrastający z humanizmu i proces natury na którym rośniemy – mogą żyć w symbiozie. W naszym świecie mamy mnóstwo na to przykładów. To jest możliwe. To jest rdzeń przyszłej religii.

Wszystko w tym wywiadzie wywiedzione z ukochanej przez Krystiana zwulgaryzowanej g n o z y (samo-zbawienia - od Prokopiuka?),  z terroryzmu ekologicznego, z Junga, podlane Marksem - tu do "marzycieli" wszystkich krajów: "łączcie się"... Boga w tym, a jakże, nie ma!

Ale ten głos, jeśli nawet się nie rozpowszechni (?) to napędza niezadowolenie, które rządzący PiS próbuje przekupić zapomogami, nie mając ani pomysłu, co dalej, nie tylko ze sztuką, ani wystarczających środków na rozłażące się w szwach państwo.
Po pierwsze, z powodu obrony szańców - wiernych ale miernych pretorian, lojalnych wykonawców zadekretowanej polityki, których się broni do upadłego, po drugie, ze słabości kadr. Czyli, na jedno wychodzi: amatorszczyzna!
Lupa wprawdzie nie proponuje dialogu, tylko wydaje wyroki bez sądu, lecz dowodów (objawów), które przytacza nie wyciągnął z rękawa...

Dziś wygląda na to, że jesteśmy skazani na to, że jakakolwiek zmiana polityczna, taka, siaka, owaka, dziś, jutro, za miesiąc, za dwa lata, za trzy lata będzie ciągle kwestionować legitymizację wybranych, a potem kolejna władza polityczna znowu to zamiecie (parafrazuję przemówienie kolejnego przeciwnika).

Ponieważ - znaleźliśmy się w okopach - nikt do błędu się nie przyzna, lecz pójdzie w zaparte... więc rację ma raczej Stary Poeta z Milanówka: 
to, co nas podzieliło - to już się nie sklei...
Poor (MISERABLE) Polska.

PS:  z o s t a l i ś m y  w  d o m u
Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy 
Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy
Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła 
Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła
Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu 
Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu
Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje 
Bo z tymi moherami to się żyć nie daje
I znowu są dwie Polski – są jej dwa oblicza 
Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza
Polska go nie pytała czy ma chęć umierać 
A on wiedział – że tego nie wolno wybierać
Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy 
I ta którą w objęcia bierze car północy
Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie 
I ta druga – ta którą wiozą na lawecie
Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana 
Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana
Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu 
Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu
Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie 
I nikt na to pytanie za nas nie odpowie
To co nas podzieliło – to się już nie sklei 
Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
(...)
J. M. Rymkiewicz 




               16 maja 2020 r. Miejsce: Aleje Jerozolimskie na wysokości stacji Warszawa-Ochota.
https://youtu.be/FqiAlqWgxUs

Komentarze

  1. Szumowski i reszta rządu nie będą się wahać ponownie zamknąć gospodarkę.
    WHO i eksperci zapowiadają drugą falę epidemii na jesień - a koniec epidemii ogłoszą dopiero wtedy, gdy dostępna będzie szczepionka.
    Ale czy tak kosztowna metoda zapobiegania koronawirusowi, jaką przeszła - i przechodzi - Polska, jest konieczna? Zamroziliśmy nie tylko gospodarkę - ale i wirusa. Jednak nie da się go zlikwidować ot tak - dopóki większość populacji nie udoporni się na niego.

    A na razie ponosimy koszty.
    Spadek produkcji przemysłowej o 25% w stosunku do zeszłego roku.
    Tysiące osób bez należytej opieki lekarskiej, bez rehabilitacji.
    Miliony bezrobotnych, gigantyczny deficyt i masową kreację pieniądza przez NBP.

    By do tego nie doprowadzić, Polska powinna przyjąć zupełnie inną strategię - samookreślania się społeczeństwa ze względu na możliwość ciężkiego przebiegu infekcji wirusem.
    Bez przymusowej izolacji i dystansowania społecznego - kto boi się wirusa, powinien poddać się autokwarantannie.
    Wtedy "chorzy bezobjawowo" spokojnie przekazywaliby sobie wirusa, budując odporność nawet większą niż ta, którą może nam przynieść szczepionka - bez tak wielkich strat w gospodarce, bez przymusowego chodzenia w maseczkach, bez konieczności czekania na szczepionkę.
    Przy odpowiedniej liczbie odpornych osób dalsza transmisja wirusa będzie na tyle osłabiona, że nawet bardziej narażone na ciężki przebieg choroby osoby będą mogły względnie bezpiecznie funkcjonować w społeczeństwie.
    I przy takiej strategii już teraz można by odtrąbić koniec epidemii w Polsce.

    Fałszywe dane rządowe, z uporem maniaka powtarzane przez media sugerują śmiertelność na poziomie 5% - gdy liczba rzeczywiście zarażonych jest zapewne dużo większa - wszak nie każdy poddawany jest badaniu na Covid.
    Przy tak niskiej rzeczywistej śmiertelności, wprowadzanie tak ostrych ograniczeń jest jak strzelanie z armaty do komara - i jest świetnym pretekstem dla rządów do zwiększania swoich kompetencji, szybkiego zmieniania prawa i ograniczania wolności obywatelskich - czyli wprowadzania "nowej normalności". Ale my chcemy żyć po prostu normalnie, jak kiedyś?

    OdpowiedzUsuń

  2. Podpisanie umowy dotyczącej zawiązania spółki biotechnologicznej produkującej implanty umożliwiające wczesne wykrywanie biomarkerów sygnalizujących m.in. infekcje wirusowe w tym Covid-19
    PAP
    Data: 2020-05-10

    Firma: HEMP & WOOD SPÓŁKA AKCYJNA

    KOMISJA NADZORU FINANSOWEGO
    Raport bieżący nr 21 / 2020
    Data sporządzenia: 2020-05-10
    Skrócona nazwa emitenta
    HEMP & WOOD S.A.
    Temat
    Podpisanie umowy dotyczącej zawiązania spółki biotechnologicznej produkującej implanty umożliwiające wczesne wykrywanie biomarkerów sygnalizujących m.in. infekcje wirusowe w tym Covid-19
    Podstawa prawna
    Art. 17 ust. 1 MAR - informacje poufne.
    Treść raportu:
    Zarząd Emitenta informuje, że w dniu 10 maja 2020 roku zawarł z amerykańską firmą Alivecel LLC. _dalej "Alivecel"_ umowę Memorandum Of Understanding _dalej MOU_ na podstawie której Emitent oraz Alivecel przystąpią niezwłocznie do określenia warunków uczestnictwa w spółce joint venture z siedzibą w Polsce _dalej "JV"_.
    Celem JV będzie oferowanie systemów monitorowania zdrowia w postaci implantu wszczepianego użytkownikom w dłoń między kciukiem a palcem wskazującym.
    JV prowadzić będzie badania _R&D_ w zakresie produkcji żywych komórek w celu pomiaru i wykrywaniu białek wytwarzanych przez wirusy COVID/SARS/MERS, a także markerów glukozy, insuliny, nowotworów, zawału serca i innych. Monitorowanie "in vivo" będzie się odbywać w czasie rzeczywistym.
    Testy wczesnego wykrywania zostaną opracowane przy użyciu technik biologii syntetycznej oraz nano- i biotechnologii, oraz skupią się na monitorowaniu zmian RNA i DNA użytkowników, którymi mogą być pacjenci, pracownicy wszelkiego typu firm, czy nawet cała populacja, jak również systemy opieki zdrowotnej, użytkownicy obiektów wojskowych i wiele innych.
    Oczekuje się, że po opracowaniu i uzyskaniu odpowiednich rejestracji implantu jako urządzenia medycznego, system zapewni użytkownikom nowe opcje długoterminowego ciągłego monitorowania stanu zdrowia, umożliwiając transmisję sygnału wczesnego ostrzegania do aplikacji mobilnej, która z kolei może być monitorowana w czasie rzeczywistym bezpośrednio przez użytkowników systemu, jak również ich lekarzy, czy też instytucje opieki zdrowotnej, agencje monitorujące zdrowie czy też szpitale badawcze.
    Markery zastosowane w implancie będą umożliwiały natychmiastowe wykrycie ognisk wirusowych czy też innych chorób. Opracowywana technologia będzie bardziej skuteczna i wydajna niż obecnie oferowane na rynku czujniki, m.in. ze względu na zwiększoną dokładność i przewidywaną dłuższą żywotność funkcji implantu w porównaniu do obecnie oferowanych na rynku czujników, które wymagają wymiany co trzydzieści _30_ do sześćdziesięciu _60_ dni. Implanty docelowo oferowane przez JV będą wymagały wymiany nie częściej niż co 6-12 miesięcy lub nawet dłużej.
    JV planuje prowadzić R&D w Polsce oraz w USA we współpracy z amerykańskimi centrami i agencjami badawczymi.
    JV będzie działać pod kierunkiem Marka Glazera jako Dyrektora ds. Technicznych, Gerarda Bencena jako dyrektora generalnego oraz Prezesa Zarządu Emitenta Leszka Borkowskiego.
    Docelowo JV będzie udzielać licencji i dostarczać technologie do spółek Alivecel LLC, Hemp & Wood S.A. oraz do firm medycznych i farmaceutycznych na całym świecie. Zgodnie z ustaleniami Alivecel LLC zajmie się komercjalizacją technologii przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, podczas gdy Emitent będzie mieć wyłączne prawa do dystrybucji produktów w Polsce i na rynkach europejskich.
    Emitent będzie pierwszym inwestorem finansowy w JV, oraz ma zadanie pozyskać dodatkowy kapitał od polskich i europejskich instytucji, takich jak NCBiR Polskie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju lub NCN _Polskie Narodowe Centrum Nauki, a także od amerykańskich i europejskich inwestorów Venture Capital.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Maseczki wielorazowe często nie spełniają swojej roli. Maska powinna być jednorazowa, chyba że ma filtry, wtedy wytrzymuje kilka godzin, ale nie więcej niż jeden dzień. Co do maseczek bawełnianych czy szytych z innych materiałów - proszę sobie wyobrazić proces oddechowy i to jak, po kilku godzinach noszenia wyglądają one na naszej twarzy. Są zawilgocone, gromadzą się na nich wszelkie możliwe bakterie i wirusy, które mamy w sobie. Reasumując - noszenie maseczki tak, ale głównie z atestem, np. chirurgicznej. Oczywiście nie zapewniają one pełnej ochrony przed wirusem, ale przed aerozolami, które pojawiają się w czasie kaszlu i kichania - tak. Z kolei - maseczki wytwarzane domowym sposobem, mimo najszczerszych chęci - raczej nie. Być może spełniały częściowo swoją rolę, w momencie gdy powszechnie brakowało środków ochronnych, ale w tej chwili postawiłbym już na profesjonalizm" - precyzuje specjalista.

    Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-koronawirus-w-polsce-pulmonolog-maseczki-wielorazowe-nie-spe,nId,4508265?fbclid=IwAR0OhCsQEWgCjitAhLrI546tqGhWKFOF2HfWzCSIOEHks3ehVEPIPtc0-Qg#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=other

    OdpowiedzUsuń
  4. Dosyć już tego!

    Jako lekarze i personel medyczny (nasze stowarzyszenie AMPAS liczy na dzień dzisiejszy 714 zapisanych lekarzy) ze smutkiem patrzymy na nieodpowiedzialne szerzenie stanu generalnej i nieuzasadnionej paniki, trudnej (w świetle danych w naszym posiadaniu) dla nas do zrozumienia, której zbiorcze skutki wydają się być dalece bardziej szkodliwe niż szkody wyrządzone przez samą chorobę.

    Rozprzestrzenienie koronawirusa COVID-19 [sic] nie wydaje się szczególnie różnić od zwykłego zasięgu różnych wirusów grypowych, przynajmniej na podstawie oficjalnych danych na dziś dostępnych.

    Na przykład, w całym świecie według najnowszych informacji (agencji ANSA) z 22 lutego 2020 r. jest:

    77.662 zakażonych

    21.029 ozdrowieńców

    2.360 zmarłych.

    Na stronie Epicentro jest napisane:

    „Na całym świecie co roku wirus grypy zakaża między 5 a 15% populacji dorosłych (czyli od 350 milionów do 1 miliarda ludzi). WHO jeszcze dokładniej określa skutki: „U od 3 do 5 milionów zgłaszanych przypadków grypy corocznie rozwijają się komplikacje, które powodują śmierć około 10% przypadków (czyli od 250 do 500 tysięcy ludzi), zwłaszcza u grup ryzyka (dzieci poniżej 5 roku życia, osoby starsze i chorujące na choroby chroniczne)”.

    2360 zgony na Covid-19 wyglądają zatem na malutką liczbę (poniżej 1%) w odniesieniu do corocznej spodziewanej śmiertelności normalnej grypy. Wobec faktu, że ta choroba wydaje się być bardziej zakaźna niż inne grypy i choroby zakaźne, ten koronawirus jest więc mało śmiertelny a jego zasięg absolutnie mniejszy niż jakakolwiek inna grypa z przeszłości.

    Wobec tego niezrozumiałe są dla nas, pomimo możliwych komplikacji płucnych, wprowadzone wyjątkowe środki bezpieczeństwa, które są źródłem nieuzasadnionego siania paniki i zbiorowej psychozy.

    Jako lekarze, którym na sercu leży zdrowie pacjenta (i społeczeństwa) nie tylko z punktu widzenia infekcyjnego, ale z punktu widzenia ogólnego, nie możemy ukrywać tego, że sytuacja ogólnej paniki, z zamkniętymi szkołami, wstrzymanym transportem i wszelkiego rodzaju działalnością, z zawieszeniem usług chirurgicznych, zamknięciem oddziałów ratunkowych i redukcją usług lekarzy rodzinnych, nie może nie doprowadzić do kolejnych zachorowań, problemów zdrowotnych i cierpienia.

    Wzywamy zatem polityków, administrację i odpowiadających za zdrowie publiczne do szybkiej interwencji polegającej na zmianie lub złagodzeniu wprowadzonych środków w tym celu, aby w najbardziej odpowiedni sposób chronić zdrowie obywateli, do niesienia którym pomocy jesteśmy codziennie wzywani.

    Gdyby na końcu cała ta sytuacja okazała się podobna do tej, która wydarzyła się z „fałszywymi pandemiami” SARS (2002), ptasią (2005) i świńską grypą (2009) ktoś będzie musiał odpowiedzieć za szkody wywołane tym spowodowanym alarmem.

    Wzywamy kolegów lekarzy, by z powrotem wzięli sprawy w swoje ręce, udzielając swoim pacjentom prawidłowych wskazówek co do wzmocnienia naturalnej obrony odpornościowej (przypominając, że lęk i panika są silnymi środkami immunosupresyjnymi) i wpływając na lokalną administrację, by ta nie wprowadzała w życie środków, które nie są w pełni uzasadnione powagą sytuacji.

    Ufając w szybkie rozwiązanie problemu, który wywiera nacisk na rozum i uczucia wszystkich, pozostajemy do dyspozycji wspólnoty w świetle nowszych informacji [ws. sytuacji].

    Lekarze zrzeszeni w AMPAS (Medici per un’alimentazione di segnale)

    info@medicinadisegnale.it

    OdpowiedzUsuń
  5. Hipokrates nauczał: „przede wszystkim nie szkodzić”. Zasada ostrożności powinna być zawsze stosowana gdy jest wątpliwość. Ale wiemy, także dzięki badaniu przeprowadzonym przez wojsko amerykańskie na temat szczepień i koronawirusa, że istnieje fenomen zwany interferencją wirusową. W regionie Bergamo i Brescia przeprowadzono poważną kampanię szczepienną, z powodu ognisk zapalenia opon mózgowych, która mogła wpłynąć [na zachorowanie i przebieg Covid-19]. Jest to możliwa hipoteza, nawet jeśli nie jest jeszcze sprawdzona.

    W szpitalu im. Carlo Poma w Mantui, gdzie pracuje doktor De Donno, od miesiąca nie ma ani jednego zgonu. Nasze władze sanitarne są w błędzie krytykując De Donno. Aby zapoznać innych z tą metodą, by ją używano, ordynator zaczął upubliczniać swoją wiedzę. W Stanach Zjednoczonych rzeczywiście podjęto się zbadania systemu plazmy immunologicznej w 4000 klinikach i co się dzieje? Wysłano NAS [włoska policja sanitarna, część karabinierów] do szpitala w Mantui. Także w wywiadzie dla RAI De Donno został praktycznie uciszony. Następnie zamknął swoje dwa Facebookowe profile. Dlaczego tak się tego boją? Boją się tego dlatego, że jeśli grupę ryzyka (otyli starsi mężczyźni z chorobami) będziemy leczyć plazmą, liczba zgonów spokojnie może spaść bliżej zera.

    Wydaje się, że w innych krajach świata ograniczenia są lżejsze niż we Włoszech. Mało tego: we Włoszech zamknięto najpierw a otwiera się później (tu, tu i tu kilka świadectw). A jednak w innych krajach liczba osób z wynikiem pozytywnym i zmarłych nie jest mniejsza niż na początku marca we Włoszech, gdy wprowadzono dwumiesięczny lockdown generalny. Rodzi się pytanie: dlaczego w innych krajach nie następuje ten ogromny wzrost przypadków i zgonów, który miał być we Włoszech zahamowany przez lockdown? Czym się różnią Włochy od zagranicy?

    Różnica jest taka, że zamiast zdrowego rozsądku podążono drogą paniki i terroru. W Szwecji byli bardziej rozsądni. Jest jasne dla wszystkich, że szczyt rozprzestrzenienia wirusa nastąpił w chwili, gdy nie mieliśmy wielu informacji. Można było się zgadzać z tym, by mówiono, że trzeba zostać w domu. Ale następnie trzeba zacząć wszystko otwierać.

    W sprawie lockdownu powinien decydować premier i omówić go w parlamencie, ale to wszystko pominięto. Decyduje „task force”, które domaga się immunitetu i to jest absurdalne. Oni powinni zbadać problem, zrelacjonować go politykowi, który następnie podejmie decyzje.

    Gdyby dziś skończono z lockdownem (jak uważają niektórzy ekonomiści), mielibyśmy siedem milionów bezrobotnych z powodu zamkniętych firm. Szef Obrony Cywilnej, mówi, że stan kryzysu sanitarnego jest przedłużony o kolejne sześć miesięcy. Pozostaje on może panem sytuacji, ale reszta Włoch się zapada. Będzie to katastrofa ekonomiczna.

    A propos transparentności i pluralizmu informacji: AMPAS jest stowarzyszeniem ponad 800 [sic] lekarzy. Ogłosili Państwo komunikat. Gdyby przeciętny prezenter telewizyjny jak Fabio Fazio miał go przeczytać, osłupiałby. W telewizji ciągle widać te same twarze, które mówią ciągle to samo. Czy jakikolwiek kanał telewizyjny skontaktował się z Państwem? Czy to możliwe, że autorzy i dziennikarze nie zdają sobie sprawy, że z wami mieliby sensacyjny materiał? Jak to możliwe, że stowarzyszenie 700 lekarzy publikuje pewne komunikaty i jest całkowicie przemilczane przez tradycyjne mass media?

    Bez konfrontacji [różnych opinii] ludzie nie mogą zrozumieć wagi niezależnej opinii. Nigdy do nikogo z nas nie zadzwonili, żebyśmy mogli coś powiedzieć w wielkich mainstreamowych stacjach telewizyjnych, ponieważ cała ta historia ma swoje kierownictwo i muszą tak dalej ciągnąć, utrzymując panikę aż do pojawienia się szczepionki.
    Ludzie powinni wiedzieć, dlaczego ciągle przemawiają te same osoby i że wiele z nich otrzymało olbrzymie sumy od firm farmaceutycznych. Zwykła informacja, jak to się dzieje podczas kongresów i prac naukowych, byłaby pożyteczna i dała by wielu do zrozumienia, że nie wszyscy (nawet jeśli tak mówią) mówią w imieniu Nauki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aleksandra Jagodzińska
    Kiedyś nie interesowałam się polityką, dopóki RZĄD nie zaczął łamać prawa i bez żadnych zahamowań pokazywać, że jest ponad tym PRAWEM.

    Kiedy zobaczyłam zdjęcie premiera Morawieckiego siedzącego w restauracji przy jednym stoliku z trzema obcymi osobami - nie spełniając przy tym żadnych nakazów sanitarnych i kiedy usłyszałam tłumaczenie się tego człowieka w telewizji, że obostrzenia sanitarne są tylko ZALECANE, a nie NAKAZYWANE - pomyślałam sobie, czy Ty sobie żartujesz i uważasz nas Polaków za idiotów...?
    ...gdyby tak faktycznie było jak mówisz, nie byłoby tych wszystkich mandatów nie tylko wypisywanych przez policję, ale też nakładanych przez Sanepid w wysokości 10 tys., a nawet 30 tys. dla zwykłych obywateli chociażby za to, że mieli odwagę wyrazić swoje odmienne zdanie i sprzeciwić się kłamstwom i łamaniu prawa jaki stosuje obecny rząd.

    Kiedyś nie interesowało mnie, kto jest Ministrem Zdrowia w Polsce, ale teraz jak ujawniane są z dnia na dzień kolejne afery maseczkowe, testowe, dot. respiratorów, różnych układów i znajomości jakie ma pan Szumowski, to nie jest mi to już obojętne...

    ...bo minister Szumowski z pełnym poparciem i wsparciem prezesa PiS, mają za nic publiczne pieniądze, które pochodzą z podatków - przypomnę płaconych przez nas. Bez żadnej odpowiedzialności karnej, ani finansowej marnują nasze ciężko zarobione pieniądze. Czyli?

    1. Wiecie DLACZEGO RZĄD MARNUJE NASZE PIENIĄDZE i KUPUJE DROŻSZE Testy na koronawirusa za granicą (z Chin, Korei Południowej, Turcji), a ignoruje tańsze z Polski?

    * Może dlatego, że na tych kontraktach zarabiają miliony pośrednicy – spółki powiązane z Prawem i Sprawiedliwością

    * Może też dlatego, że założyciel firmy "Argenta" należy do tego samego zakonu maltańskiego, co minister zdrowia Szumowski. Chociaż resort twierdzi, że się nie znają. Firma ta realizuje dla polskiego rządu największe zamówienia na dostawę TESTÓW na koronawirusa, które sprowadza z zagranicy

    * Może dlatego, że kiedy dostawa z Korei 150 tys. testów za 13,5 mln zł uległa zniszczeniu, bo była niewłaściwie transportowana i testy "ugotowały się" Ministerstwo Zdrowia w ogóle nie przejęło się tym, że do tej pory nie dotarła do kraju zareklamowana partia i nie zamierza ujawnić nazwy przewoźnika - pytanie DLACZEGO? CO UKRYWAJĄ?

    * A może również dlatego, że "tak zwana ustawa antycovidowa zniosła obowiązek przetargów, co zdaniem ekspertów sprzyja korupcji"

    2. A OD KOGO MINISTERSTWO ZDROWIA KUPIŁO 1,2 tys. RESPIRATORÓW? od byłego handlarza bronią za gigantyczną wręcz cenę, tj. 160 tys. zł/1 szt., czyli za łącznie 200 mln złotych, gdzie wysokiej klasy respiratory można było kupić na rynku za 70 - 90 tys.

    * Firma byłego handlarza bronią nie wywiązała się jednak z dostawy, więc Ministerstwo Zdrowia zwróciło się o zwrot zaliczki w kwocie 8,8 mln euro.

    * DLACZEGO więc Rząd kupił droższe respiratory? Tłumaczą się, że "na ówczesny moment nie dysponowało żadnymi innymi ofertami sprzedaży respiratorów"

    Trzeba być naprawdę ślepym i głuchym, aby bagatelizować to, co jest wyprawiane w naszym kraju i nie zorientować się lub z jakiś niewyjaśnionych powodów nie chcieć zorientować się w tym, jak wiele przekazów jest niespójnych, zniekształconych i nierzetelnych - zarówno tych politycznych, finansowych jak i tych dotyczących koronawirusa, prawdziwej, a może jednak FAŁSZYWEJ PANDEMII, jak podają rzetelne źródła, w tym lekarze, naukowcy i dziennikarze z całego świata.

    Skąd to całe MEDIALNE oraz Polityczne OSZUSTWO jakie dzieje się teraz nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie? Z pewnością DZIEJE się to z określonego powodu i zostało skrupulatnie ZAPLANOWANE.

    Jest też DOBRA WIADOMOŚĆ na Dobry Początek tygodnia i tego się Trzymajmy - DRASTYCZNIE SPADŁO POPARCIE dla obecnego prezydenta i cały czas spada.

    Niedługo będziemy mieli możliwość, aby naprawdę się wykazać i podjąć KONKRETNE oraz niezmiernie WAŻNE DLA NAS WSZYSTKICH DZIAŁANIE - zagłosować i WYBRAĆ NOWEGO PREZYDENTA, który nie jest sterowany przez obecną partię rządzącą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Internetowa grupa "Nie wierzę w koronawirusa" liczy 57 tys. osób i lawinowo rośnie. Na początek czerwca jej członkowie planują protest: "Stop przymusowej szczepionce na COVID-19"

    OdpowiedzUsuń
  8. "Dokładnie taki sam scenariusz z dokładnie taką samą chorobą, objawiającą się taką samą zaraźliwością i śmiertelnością miał miejsce w 2003 roku, nazwano to - SARS nr I.
    To dokładnie TAKI SAM koronawirus, tak samo narodzony w Chinach, tak samo niby to z nietoperza.
    Wówczas im ta ściema "nie pykła", ale nauczyli się wtedy, że trzeba przede wszystkim ogłupić ludzi za pomocą mediów i statystyk wyssanych z palca.
    Przy SARS III, który zaatakuje może już nawet jesienią tego roku, któremu nadadzą "straszną" nazwę Pentawirusa lub Oktawirusa pewnie już im "pyknie", bo dodatkowo wyłączą prąd i internet, no i wypuszczą wojsko na ulice, jak w filmach katastroficznych. Wówczas ludzie już sobie dopowiedzą najgorsze...".

    D. Senderek

    OdpowiedzUsuń
  9. Joanna Pióro Ferrand
    1 godz. · na Fb
    Znany włoski profesor Stefano Montanari ujawnia i potępia pewną liczbę nieprawidłowości i kłamstw zwiazanych z Covid-19.
    Lekarz – w oparciu o swoje 40-letnie doświadczenie – stwierdza, że wszystkie środki ochronne (bariery) są tak samo nieskuteczne jak „drewniana siatka przeciw komarom”. „Nie tylko maski, rękawiczki i przymusowa izolacja są bezużyteczne przeciwko epidemii, ale również nie mozna liczyć na szczepionkę” - powiedział profesor, który tłumaczy masakrę, która dotknęła jego kraj stanem ogólnego zniszczenie systemu opieki zdrowotnej we Włoszech.
    „Po co nosić rękawiczki, które są prawdziwym źródłem wirusów, kiedy nasza skóra jest inteligentna?” Jeśli chodzi o maskę, jeśli osoba, która ją nosi jest zarażona, musiała by ją zmieniać co dwie lub trzy minuty, w przeciwnym razie będzie to bezużyteczne - powiedział, dodając - gdy osoba bez objawów zostanie poinformowana, że „ma Covid-19”, będzie sterroryzowana i odizoluje się, pozbawiając się witaminy D, i jej stan psychiczny pogarszy się z powodu braku perspektyw i obaw o swoją przyszłość”.
    „W ciągu ostatnich dziesięciu lat włoski system zdrowia został zniszczony, centra usług, a nawet całe szpitale zostały zamknięte” - powiedział profesor Stefano Montanari, zauważając, że w sektorze opieki zdrowotnej doszło do wielu zwolnień, przyznany mu budżet zmniejszał się w ciągu ostatnich dziesięciu lat, nie wspominając już o korupcji, która nęka państwo, „tak bardzo, że to, co wynosi 10 euro w innych krajach, kosztuje we Włoszech podwójnie” - stwierdził. „Znikome pieniądze, które trafiły do sektora zdrowotnego, zostały niewłaściwie wykorzystane. Dwadzieścia siedem milionów dawek szczepionki przeciw świńskiej grypie trafiło do kosza, a jednoczesnie nie ma sposobu na uzyskanie respiratorów ”, grzmi profesor, wskazując, że„ włoskie szpitale nie zostały przygotowane aby przyjmować pacjentów cierpiących na powikłania Covid-19 ”. Według niego „ta niezdolność sprawiła, że wirus był tak gwałtowny. „Problemem nie jest ten wirus który już istniał. Nie mogę zaświadczyć, że został wyprodukowany w laboratorium lub jest spowodowany przez nietoperze, ale mogę potwierdzić, że wirus ten mutuje tak szybko, że zarazek chorobotwórczy który rozprzestrzenił się we Włoszech, nie jest taki sam jak w Chinach i Niemczech ”- oświadczył profesor.
    Profesor Stefano Montanari jest również kategoryczny: „Liczba zgonów z powodu koronawirusa jest niska, a podawane w statystykach zgony są spowodowane w wiekszości innymi patologiami”. „Gdybyśmy przetestowali całą populację we Włoszech, zobaczylibyśmy, że połowa zareagowała by pozytywnie na wirusa, ponieważ wytworzył on naturalne przeciwciała i – w tych warunkach – wszystko, co mówi się o szczepionce jest jednym wielki skandalem. Wirus mutuje tak szybko, że nie jeteśmy w stanie śledzić tej mutacji i za każdym razem opracowywać niezbędnej szczepionki ”- powiedział, mówiąc, że jest przekonany, że szczepienie przeciwko wirusom koronnym „jest wielkim kłamstwem dominujących grup farmaceutycznych. Jestem pewien, że ostatecznie nałożą tę nową szczepionkę na ogół populacji, co pozwoli im zarobić miliardy dolarów ”.
    „Izolacja zabija więcej ludzi niż sam wirus i możliwe jest ze jest to celem tych którzy szerzą terror wokół Covid-19” - stwierdził włoski profesor. „Wszystkie przedsiębiorstwa gospodarcze są zamknięte z wyjątkiem Giełd. Ponadto te przedsiębiorstwa można kupić po śmiesznych cenach. Ich nabywcy staną się jeszcze bardziej bogaci gdy zdjęty zostanie nakaz odosobnienia” – powiedział profesor Montanari.
    Podsumowując: „Twierdzę, że wszystko to zostało opracowane z myślą o zysku, ponieważ laboratoria zamierzają dostarczyć nam szczepionkę, którą zaprezentują jako panaceum i która pozwoli im zarobić miliardy, podczas gdy będzie ona skuteczna tylko przeciwko jednej formie tego ukrytego mutanta ”.
    Źródło: https://les7duquebec.net/

    OdpowiedzUsuń
  10. DATA 8 MAJA 2020 • ( 4 KOMENTARZE )
    Niedawno zarzucono mi, że rozpowszechniam fałszywe informacje odnośnie koronawirusa. A jakie jest Twoje zdanie? Uważam, że dzisiaj wszystko, co nie jest zgodne z globalną linią propagandową (deep state), jest nazywane „fałszywą informacją” lub „fake newsem.” Zaś cenzura, ograniczanie widoczności informacji niewygodnych dla elit i zamordyzm nazywane są „fact checkingiem.”

    Najśmieszniejsze jest to, że napisałem wiele długich artykułów, w których przedstawiam niemal wyłącznie opinie lekarzy i innych naukowców. Wypowiedź, data, stopień naukowy, imię i nazwisko. Bardzo proste, prawda? Tak proste, że bardziej chyba się nie da? Nie dla głosicieli oficjalnej, korporacyjnej, jedynie słusznej wersji prawdy. Oni umieją zakrzywić logikę w perfekcyjny sposób. Więc nie przedstawiałem w tych artykułach wypowiedzi jakichś „anonimów z internetu”, „foliarzy”, „szurów” czy innych opinii z niesprawdzonych źródeł. Przecież papier i ekran komputera wszystko przyjmie, nawet taką głupotę, że Ziemia jest płaska, prawda?

    To były jednak wypowiedzi ludzi nauki. Kłopot z nimi jest tylko taki, że sprzeciwili się oni rządowo-elitarno-korporacyjnej narracji na temat koronawirusa, wylansowanej przez Billa Gatesa i przez sponsorowaną przez niego wysoką darowizną WHO. Więc z automatu są traktowane jako informacje nieprawdziwe. Nawet jeśli wypowiadane są one przez specjalistów mających wykształcenie, wiedzę i uprawnienia do wypowiadania się na temat koronawirusa. To logika godna „schizofrenii bezobjawowej” z czasów ZSRR. Cóż, żyjemy wciąż w dyktaturze, tylko takiej, która nauczyła się kamuflować.

    Jednak tej siły oni już nie zatrzymają. Przez świat przetacza się niesamowita fala przebudzenia. Skrajne wydarzenie, jaką jest epidemia koronawirusa i widmo masowego głodu i anarchii na skutek bezsensownego lockdownu spowodowały, że w ludziach coś pękło. Zainteresowanie alternatywnymi informacjami jest gigantyczne i przerosło nawet moje najśmielsze oczekiwania. Byłem bardzo sceptyczny co do idei globalnego przebudzenia, ale teraz już naprawdę nie wiem, co o tym myśleć. Może teoria o przebudzeniu i globalnej świadomości (reformie ziemskiego systemu) jest prawdą?

    Coraz więcej ludzi nauki, lekarzy, polityków, dziennikarzy i celebrytów przełamuje zmowę milczenia i ukryty zakaz wypowiedzi innych, niż oficjalne. Oni wiedzą, że narażają się i dużo ryzykują, ale mimo to starają się nam przekazać prawdę. Niemieccy lekarze zorganizowali niedawno konferencję prasową, w której w ostrych słowach podsumowują to, co się obecnie dzieje, jeśli chodzi o epidemię koronawirusa. Niestety, ponad 50-minutowe nagranie jest tylko w języku niemieckim, ale poniżej jest jego fragment przetłumaczony na język polski:

    Cytat: „Serdecznie witamy na konferencji prasowej. My lekarze krytykujemy środki zaradcze dla covid 19 jako przesadzone. Środki, które w stosunku do nas zastosowano, nie mają nic wspólnego ze zmniejszeniem występowania wirusa. Kto tu właściwie jest gnębiony? My nie mamy dżumy i w tym roku korona-wirus jest takich samych liczbach jak zwykła sezonowa grypa, którą co roku mamy. To jest dobra wiadomość. Zła wiadomość to, że wszyscy wpadliśmy w panikę. Panika korona-wirusa to inscenizacja. Ona jest trickiem i oszustwem. To jest najwyższy czas, abyśmy zrozumieli, że jesteśmy w środku światowego, mafijnego przestępstwa. Na dowód są liczne wywiady ze świadkami. Np profesora i moje. Chcę wszystkich zachęcić, żebyście zgrali sobie to nagranie, zanim internet zostanie wyłączony.”

    OdpowiedzUsuń
  11. Bodziu Mariusz
    Washington Times” o COVID-19: to nie pandemia a wielkie oszustwo medialne
    7 maja 2020, 01:55
    Amerykański dziennik opublikował analizę, z której jednoznacznie wynika, że nie mamy obecnie do czynienia z żadną pandemią, a jedynie ze sztucznie rozdmuchaną medialną wrzawą. Wskazują na to m.in. dostępne dane dotyczące zachorowalności, liczby zgonów oraz działania podjęte w walce z chorobą. Jak podkreślono „wirus grypa sezonowa”.
    Do zeszłego wtorku z powodu COVID-19 miało umrzeć 56 749 Amerykanów. Gazeta wskazuje, że w porównywalnym okresie w latach 2017-2018 na grypę sezonową zmarło ponad 80 tys. osób”...
    Obecnie główny model, na którym opiera się grupa zadaniowa Białego Domu do spraw zwalczania koronawirusa, przewiduje, że do końca sierpnia umrze w USA około 70 tys. osób.
    „Washington Times” wskazuje, że gdy koronawirus rozprzestrzeniał się w Chinach, a następnie w Europie „amerykańskie media z zapartym tchem informowały niemal z zapartym tchem, każdą przerażającą liczbę chorych i zmarłych”. Tym samym skutecznie wystraszyli Amerykanów, z których wielu zdecydowało się pozostać w domu przez ostatnie 40 dni, wychodząc jedynie sporadycznie po zakupy.
    Dziennik podaje kilka faktów, wskazujących, że mamy do czynienie nie z pandemią a z „wrzaskiem medialnym”.
    Ostatnie badanie przeciwciał przeprowadzone na Uniwersytecie Stanforda sugeruje, że śmiertelność spowodowana wirusem wynosi prawdopodobnie od 0,1 do 0,2 proc. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oszacowała, że ​​śmiertelność jest od 20 do 30 razy wyższa i wezwała do wprowadzenia polityki izolacji.
    W Nowym Jorku, w amerykańskim epicentrum pandemii, śmiertelność osób w wieku od 18 do 45 lat wynosi 0,01 proc., co oznacza, że umiera 10 na 100 tys. zarażonych. Jednak śmiertelność osób w wieku 75 lat i starszych jest 80 razy większa. W przypadku dzieci poniżej 18 roku życia wskaźnik śmiertelności wynosi 0,0.
    Ponad połowa zgonów z powodu COVID-19 w Europie miała miejsce w zakładach opieki długoterminowej lub w domach opieki społecznej. Do tej pory również na tego typu ośrodki przypada co najmniej jedna piąta zgonów zarejestrowanych w Stanach Zjednoczonych.
    Według najnowszych badań, prawie wszyscy pacjenci hospitalizowani z powodu koronawirusa w Nowym Jorku cierpieli na inne schorzenia...
    Badanie wykazało, że 42 proc. pacjentów miało nadwagę, a 53 proc. cierpiało z powodu nadciśnienia. Inni cierpieli na różne dolegliwości...
    Badanie przeciwciał przeprowadzono w zeszłym tygodniu w Nowym Jorku sugeruje jednak, że co piąty Amerykanin (21,2 proc.) już przeszedł zakażenie...
    Z powodu COVID-19 miało umrzeć w mieście 16 tys. 249 osób (śmiertelność wyniosła 0,89 proc., znacznie mniej niż podawały media).
    Wyniki badania przeprowadzonego dwa tygodnie temu w Los Angeles sugerują, że aż 442 tys. mieszkańców hrabstwa Los Angeles mogło już zostać zarażonych koronawirusem na początku kwietnia, co stanowi liczbę znacznie wyższą niż 8 tys. potwierdzonych wówczas przypadków...
    „Daily Mail” informował w ub. tygodniu, że z powodu koronawirusa może umrzeć 70 razy mniej pacjentów niż sugerują oficjalne dane na temat śmierci w Wielkiej Brytanii. Podobny wskaźnik śmiertelności – 0,19 proc. – stwierdzono w badaniu mieszkańców w Helsinkach w Finlandii...
    „Washington Times” obwinia media za alarmistyczne doniesienia, które zdołały skutecznie przestraszyć obywateli do tego stopnia, że ​​dobrowolnie zgodzili się na zamknięcie całej gospodarki. Będzie to miało ogromne skutki prawdopodobnie w ciągu najbliższej dekady, a może i następnej.
    ... media nadal straszą „przerażającą” śmiertelnością wirusa.
    „COVID-19 to w najgorszym przypadku zła grypa. Media powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności za mówienie nam co innego, zanim poznają fakty” – puentuje „The Washington Times”.
    Źródło: washingtontimes.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ela Szczecińska
    26 maja o 17:02
    Wyznanie pani ratownik!..SZOK!!! " Ok...Jestem ratownikiem i orientuję się w temacie. Chciałabym odnieść się do śmierci z powodu Covid-19. Otóż sprawa wygląda tak: Po pierwsze, testy nie są przeznaczone do diagnostyki, lecz do badań naukowych. Wyniki są jak w rosyjskiej ruletce - zależy, jak trafi więc są zupełnie niewiarygodne. Po drugie, za stwierdzenie u pacjenta Covid -19 szpitale dostają dość wysokie dodatki. I po trzecie, za podłączenie do respiratora jest już konkretna kasa. I tutaj mamy problem. Pacjenci z zapaleniem płuc podłączani są do respiratorów wysokociśnieniowych. Często mają zakrzepicę płucną. Co robią lekarze? Podkręcają ciśnienie , a ponieważ w płucach nie ma wymiany gazów, tkanka płucna zostaje rozrywana. Pacjent strasznie wówczas cierpi. Umiera. W mediach zostaje okrzyknięty jako ofiara koronawirusa. Bzdura !!! Jest ofiarą respiratora i lekarzy. Krąży fama, że korona tak niszczy płuca, że nic z nich nie zostaje. Tak, nic nie zostaje, gdyż właśnie respirator je zniszczył. W takich przypadkach zalecana jest TLENOTERAPIA. Wówczas Zdecydowana większość by przeżyła. Premier UK i inni "wielcy" tego świata, u których stwierdzono Covid, zostali poddani właśnie tlenoterapii...Dlaczego? Nie do mnie pytanie. Jestem wściekła na to, co się dzieje i na to, że wszelkie próby uświadamiania ludzi kończą się obrażaniem mnie i nazywaniem putinowskim trollem, antyszczepionkowcem, płaskoziemcem, ect. To wszystko, co mam do powiedzenia. Dziękuję za uwagę

    OdpowiedzUsuń
  13. Rząd po prostu poważnie myśli, że dobrobyt bierze się z zasiłków, podatków i oddanej pracy urzędników" - pisze na Facebooku Sławomir Mentzen, autor programu gospodarczego Konfederacji.

    W swoim wpisie krytykuje prezydenta Dudę za to, że ten "uczestniczy w zgromadzeniach, fotografuje się z wyborcami i w ogóle nie przejmuje się tym ograniczeniem 2 metrów" w czasie, gdy "cały czas obowiązuje zakaz zbliżania się do innej osoby na mniej niż 2 metry" i "zakaz organizowania zgromadzeń".

    Wypomina też premierowi, że ten w restauracji - wbrew obowiązującym wytycznym - usiadł przy jednym stoliku, nie zachowując dystansu 1,5 metra z osobami, które nie mieszkają z nim w jednym gospodarstwie domowym. "Gdy pojawiło się w Internecie oburzenie, premier zaczął się tłumaczyć, że to są tylko zalecenia, a nie obowiązkowe ograniczenia. Co?! Zagrzmieli restauratorzy. To my tu dewastujemy własne lokale, zmniejszamy liczbę stolików, doprowadzamy do sytuacji w której nawet pełne obłożenie nie wygeneruje zysku, a to tylko były zalecenia?!" "W tym momencie sytuacja poszła za daleko. Dlatego dziś rano rzecznik prasowy premiera, Piotr Muller oznajmił dziennikarzom, że premier Morawiecki po prostu nie wie co mówi, nie wie na jakim świecie żyje, nie zna się, nie orientuje się, zarobiony jest i nie należy tego co mówi brać zbyt poważnie" - dodaje.
    Mentzen zwraca następnie uwagę na słowa ministra zdrowia Szumowskiego, który mówił, że "drugiego lockdownu już się nie da zrobić, bo gospodarka tego nie wytrzyma".
    "Wielka szkoda, że nikt o tym nie pomyślał przy pierwszym zamknięciu gospodarki. Dopiero katastroficzne dane gospodarcze za kwiecień uzmysłowiły tym ludziom, że dalej tak bawić się nie można. Oni poważnie myśleli, że jakoś to będzie i można zabronić ludziom pracować przez kilka miesięcy bez ruiny gospodarczej" - uważa polityk Konfederacji.

    Zdaniem Mentzena "plan był taki, żeby zasiłki dalej wypłacać, podatki pobierać, urzędników nie zwalniać, więc wszystko miało się kręcić tak jak do tej pory". "Prezydent Duda podpisał pod koniec marca ustawę budżetową z zerowym deficytem, prezes NBP widział 2% wzrost gospodarczy, wszystko miało być pięknie. Ale nie było, bo niewdzięcznym przedsiębiorcom jak zwykle coś nie pasowało i nie chcieli się dokładać do wspólnego sukcesu".
    O rządzących Mentzen pisze, że "w kilkanaście tygodni zrujnowali olbrzymią liczbę rodzin, zniszczyli firmy, zmarnowali pieniądze, otwierali i zamykali lasy, gonili rowerzystów, nakładali kary, cudowali i wymyślali". "W tym czasie liczba chorych cały czas rosła i rosła. W pewnym momencie zaczęli się z tych ograniczeń wycofywać, liczba chorych dalej rosła. Co będzie dalej? Nikt nie wie" - dodaje przewidując, że pewnym można być tylko tego, iż "my zapłacimy za ten kabaret rachunek".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor