Przejdź do głównej zawartości

KOŚCIELNIAK. EXODUS. DUCH MUZYKI

Fenomenalne przedstawienie Wojciecha Kościelniaka w AT domaga się przywrócenia autentycznej hierarchii wartości postawionej na głowie we współczesnym teatrze poprzez destrukcyjną działalność lewicy i różnej maści "postmodernistów", co w dziedzinie psucia sztuki teatru na jedno wychodzi.

"Przybysz" wg Shaun Tana to arcydzieło formy, artykulacji i warsztatu teatru muzycznego. To nie żaden musical, tylko teatr na wskroś dramatyczny z muzyką i umiejętnościami pantomimiczno-tanecznymi.

Przypominam, teatr wywodzi się z ducha muzyki i od początku odzwierciedlał podział na apollińską kulturę harmonii i dionizyjską kulturę ekstazy. Tutaj mamy swoisty gesamtkunstwerk czyli syntezę sztuk składających się kiedyś na tragedię (pieśń kozła), a w Szkole teatralnej na wydziale wokalnym na współczesną opowieść o charakterze mitu o tułaczce z ziemi rządzonej przez olbrzymów do nie całkiem obiecanej. Bez ideologizowania, "Jelinkowania" i uprawiania zbolszewizowanej polityki emigracyjnej. Uniwersalną przypowieść o wędrującym człowieku. W siedmiu postaciach: trzech dziewczyn - blondynki, brunetki, rudej i czterech chłopaków. Powiedzieć, że to erupcja młodości, to nic nie powiedzieć.
To popis umiejętności aktorskich, wokalnych i ruchowych w oszałamiająco precyzyjnym wykonaniu.
A to dużo trudniejsze od zwykłego dramatycznego, bo wymagające znacznie rozleglejszych kompetencji i żmudnych ćwiczeń nad wykonaniem. W Collegium Nobilium, jak z płatka, z naddatkiem młodzieńczej ekspresji i radości tworzenia.
Publiczność szaleje w trakcie i wpada w entuzjazm po. Zasłużenie, bo spektakl łapie za gardło od pierwszej minuty i jest wypełniony dynamicznymi atrakcjami przez energetyczne dwie godziny.

Żadnych bajerów, mediów, filmów i przezroczy. Pusta scena i aktorzy stwarzający świat głosem, gestem i najprostszym - np. papierowym - rekwizytem.
Świetnie mówią monologi, poszczególne postaci bywają prawdziwie wzruszające, co natychmiast jest kontrapunktowane zmianą rytmu i nastroju, swoistą wielogłosowością, gdy bohaterowie grają dialogi z wyimaginowanymi partnerami, lub, gdy jedna z dziewczyn świergoli jako ptaszek, a druga, fruwa niczym mały stateczek na oceanie. Łomnicki by powiedział: "teatr na pustej podłodze". Zero naturalizmu, maksimum kreacji.
Poezja, energia i rytm. Wszystko, co najważniejsze w teatrze.
 Momentami miałem skojarzenia z niegdysiejszym teatrem studenckim, ze względu na żarliwość i prostotę używanych środków (walizki, "szczudła" z podwojonych postaci, fizyczna sprawność), ale maestria wykonania czyni z tej grupy raczej precyzyjną orkiestrę, gdzie każdy ma swoje solo. 

Nie jest ważne, co się komu podoba, tylko jak profesjonalnie to jest zrobione!
Współczesny polski teatr jest do szpiku kości zakłamany i przewartościowany różnymi Klatami, Warlikami i Lupami, podczas gdy najważniejsze rzeczy powstają w Gardzienicach Staniewskiego, w Pieśni Kozła u Grzesia Brala i w teatrze Wojciecha Kościelniaka, geniusza teatru. Z ducha m u z y k i.
Swingująca muzyka Mariusza Obijalskiego, pomysłowy dekor Bożeny Ślagi i kapitalne aktorstwo młodych kolegów:
PATRYCJI GRZYWIŃSKIEJ, NATALII KUJAWY, MAŁGORZATY MAJERSKIEJ, DOMINIKA BOBRYKA, FILIPA KARASIA, MICHAŁA JURASZKA, JAKUBA SZYPERSKIEGO
Proszę zapamiętać te nazwiska, to ekstraklasa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć przed przesłuchaniami , spotkało się z publiczną deklaracją jurora-władzuchny: "pani Moniko, pani się nie martwi - pomyślimy..." Reszta była już nie tyle milczeniem, co politycznym zamac

gówno-burza w Pałacu im. Stalina

Niejaka Szpila rujnuje publicznie wizerunek Moni i tylko potwierdza znaną prawdę, że                                 r e w o l u c j a  p o ż e r a  w ł a s n e  d z i e c i  *                                                                                                          "Ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów Heksowy przewrót jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja ".   Ustawka w T. Dramatycznym  kompromituje się zanim zaczęła na dobre zarabiać (Strzępka, co miesiąc 18,5 tyś). Mobbing, ideologiczny szantaż, wulgarność i zastraszanie aktorów to się okazał  p r a w d z i w y program ustawionej na posadę lewackiej

elyty stołeczne

Jacek Zembrzuski Administrator       Lis przed chwilą usunął film który udostępnił od Andrzeja Seweryna; dlaczego trzeba przypierdolić faszyście Kaczyńskiemu , Orbanowi  https://t.co/LYgsMXJZ9Z   pic.twitter.com/LYgsMXJZ9Z   https://twitter.com/ZaPLMun.../status/1664756736215904256... https://platform.twitter.com/widgets.js TWITTER.COM   ochujał ten kodziawerski b ł a z e n e k, kiedyś aktor