Nie znam się na Kościele tak, jak na teatrze, więc nie wiem, czy mogę napisać, że to film religijny. Bohater, grany świetnie przez Bartosza Bielenię, ewidentnie ma powołanie, choć realizuje je mimochodem, przez przypadek, lub zrządzenie losu. Ma predyspozycje. Nikomu krzywdy nie czyni, a będąc nonkonformistą budzi z uśpienia sumienia.
Jan Komasa wnikliwie przygląda się Kościołowi - na dole, wśród ludzi z bolesnymi problemami.
Jego ksiądz Tomasz nie jest na funkcji, tylko po ludzku, uparty w odróżnianiu dobrego od złego. Jakby reżyser mówił, że nie suknia zdobi człowieka i nie hierarchia tworzy Kościół.
Jeżeli to jest jakaś prawda o polskim Kościele - raczej Popiełuszki niż Tischnera - to możemy spać spokojnie, pomimo Smarzowskiego, Szumowskiej, czy Sekielskiego - bękartów hipokryzji Palikota.
We wspólnocie to ksiądz jest nośnikiem zmian i troski o pojedynczego człowieka. Kieruje nim głęboka wiara i moim zdaniem nie jest najważniejsze, czy jest transcendentna. Staje po stronie prawdy i nie boi się odrzucenia.
Po tym filmie widać, że o polskiej religijności można opowiadać niepowierzchownie i bez politycznego zapośredniczenia. Skupiać się na problemach, a nie partyjnych wojenkach.
Jan Komasa wnikliwie przygląda się Kościołowi - na dole, wśród ludzi z bolesnymi problemami.
Jego ksiądz Tomasz nie jest na funkcji, tylko po ludzku, uparty w odróżnianiu dobrego od złego. Jakby reżyser mówił, że nie suknia zdobi człowieka i nie hierarchia tworzy Kościół.
Jeżeli to jest jakaś prawda o polskim Kościele - raczej Popiełuszki niż Tischnera - to możemy spać spokojnie, pomimo Smarzowskiego, Szumowskiej, czy Sekielskiego - bękartów hipokryzji Palikota.
We wspólnocie to ksiądz jest nośnikiem zmian i troski o pojedynczego człowieka. Kieruje nim głęboka wiara i moim zdaniem nie jest najważniejsze, czy jest transcendentna. Staje po stronie prawdy i nie boi się odrzucenia.
Po tym filmie widać, że o polskiej religijności można opowiadać niepowierzchownie i bez politycznego zapośredniczenia. Skupiać się na problemach, a nie partyjnych wojenkach.
Komentarze
Prześlij komentarz