Przejdź do głównej zawartości

znaleziona książka... BIESY SĄ WŚRÓD NAS.

...słowo honoru, przy stawach wilanowskich. Zgarnąłem, zacząłem czytać i czegoś się dowiedziałem, nie od Platona i nie z własnego doświadczenia.
Tzw. upływ czasu sprawił, iż stało się to samym środkiem bieżącego wydarzania, czy raczej politycznego chachmęcenia: "Drag gueen" niejakiego (J. K.) Purcella, nowojorczyka - dla wszystkich dwunastoletnich chłopców, którzy malują sobie powieki kosmetykami mamy...
Dedykować to Michaelowi G., niewolnikowi swego zniewolenia?
Pamiętnik - wszystko wskazuje na autentyk - faceta w przebraniu kobiety, kochanka męskiej prostytutki i reklamodawcy ("kreatywnego") z agencji do wynajęcia.

Dzień dobry, chłopcy - to historia upadku i upadlania... Próbuje sobie wmawiać, że wreszcie nauczyłem się odróżniać dobro od zła. Choć tak naprawdę nauczyłem się, że o dobru i złu tylko się nam opowiada... Aha! Więc, tylko nihilizm i promiskuityzm, jako wcielenie naszego "nowoczesnego" istnienia? Przecież to kłamstwo.

Bohater tej historii to wie, ale próbuje się tłumaczyć koniecznością doświadczenia, przeżycia. Rozumiem, książka jest dowodem, że degrengolada nie całkiem poszła na marne, bo mamy świadectwo!
Nie zamierzam moralizować skoro z pierwszej ręki mamy zapis psychicznej i fizycznej katastrofy, którą świat zachodni usprawiedliwia, okej, ale jak to wygląda nawet nie ukrywa...

Życie "for fun" prędzej czy później zabija, są dowody, więc to sprawa bezdyskusyjna i trzeba mieć szacunek wobec tych, których stać na sformułowanie ostrzeżenia. Aktywistom LGBT na dowód propagowania bezczelnego kłamstwa i tym, którzy za nimi stoją ku przestrodze: nie ze wszystkim i nie wszyscy dojrzeliśmy o zbydlęcenia.

Mało mnie wzruszają "Gay pride", czyli ich power w postaci ulicznych ruchawek, za którymi kryje się niezrealizowana rewolucyjka w powtórce z bolszewika - BIESY SĄ WŚRÓD NAS - i cała ta lewicowa obłuda; system się zmienia w sejmie a nie pod latarniami - do podwójnej moralności wesołków to nie dociera - więc trzeba ich demaskować, trzeba...
Szkoda, że w teatrze nie ma kogoś na miarę prof. Nalaskowskiego, który hipokrytów nie oszczędza i żadnej "politycznej poprawności" zwieść się nie da. Trzeba mówić głośno wobec błazeństwa mówiących "na pamkę" ze scenariusza...
Grafomania na Woli, a teraz zaraza w Krakowie świadczy, że b o l s z e w i a  teatralna zwiera szeregi. Ma pieniądze, rozgłos i NIE MA przeciwko sobie kapitulanckiego ministerstwa.

Cztery lata później mieszkał(a) wraz ze swymi trzema kartonami opisanymi jako "rzeczy Aquy" w magazynie oddalonym o kilka domów od apartamentowca, który w przeszłości nazywał swoim domem. Kiedy dobiegł(a) trzydziestki, gdzieś na górnym piętrze pękła rura i wszystkie jej kartony z artystycznym instrumentarium i dorobkiem zamieniły się w nierozpoznawalną pakę...
Usiadła na metalowej barierce oddzielającej lodowate wody East River. Błagał(a) Boga o podwójną wódkę, zanim się przechyli i wpadnie do czarnej czeluści... Nie było pogrzebu.

Czy nie czas najwyższy na ciąg dalszy książkowych "Komediantów", bodajże z '88 roku?
Skoro w dniu śmierci Aktora, Jana Kobuszewskiego, na narodowej scenie w Krakowie osoby wykonujące teoretycznie ten sam zawód pozwalają sobie na wygłupy i polityczną działalność nie licującą z powagą, misją i tradycją miejsca, zamieniając je na klub adoracji wzajemnej.
PS
Komentarze
  • Jacek Zembrzuski wykrętna odpowiedź jest odpowiedzią, jest odpowiedzią (a nie fajką)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

SZTUKA BYCIA

 Ostatnio pasjami zaczytuję się w Coeetzee'm - ulubionym autorze Warlika (?) Po Gombrowiczu, Dostojewskim, Szekspirze, T. Mannie i Orhanie Pamuku to się zrobił mój "topowy" pisarz. Przyznaję się do tego troszku z konfuzją, bo mam wrażenie, że ulegając trendom zaniżam poziom; to literatura na służbie - słuszna, owszem, owszem - ale, przede wszystkim, poprawna politycznie, czyli nie żeby wolna myśl i wyobraźnia, ale... Nie człowiek / psychologia, lecz "sprawa", zatem, jakby na to nie spojrzeć, p o l i t y k a. Nie żebym wymagał od pisarstwa spełniania jakichś określonych zadań, lecz bez rozpętywania wyobraźni i sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga, twórczość mnie interesuje i ... horyzontów nie poszerza. Dla siebie mam takie osobiste kryterium tego, co mnie zachwyca: nie, że coś jest "nowatorskie", ale, że mi się to śniło - przeczuwałem to - nie potrafiąc samemu zapisać, zrealizować... Czyli, kręci mnie nie tyle nowatorstwo, co sięganie do tajemnicy mojej...

WRESZCIE!

Czyli o WYJCACH... już mówiłem: ci odlatują, ci zostają. Wnioski składane przez kandydatów muszą zawierać: Oświadczenie, że kandydat nie był skazany za przestępstwo popełnione umyślnie oraz, że nie toczy się przeciwko niemu postępowanie karne. Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi: ,, § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Więc na Jazdowie wielkie poruszenie: miast "demokracja" i "konstytucja" - "1300" wołają! I Kali się kłania... Hipokryzja tego towarzystwa adoracji wzajemnej sięga bruku i (po)pisuje od spodu o "króli(czce)ku" krewnych i znajomych jego.  W tych jękach nawet coś o Mundialu, czyli "haratanie w gałę" za uszami się utrwaliło. Krowa by się uśmiała. Monika Strzępka z Pawłem Demirskim (jak nie potrafią na gitarze) już piszą Requiem na utratę? Ku pocieszeni...