Przejdź do głównej zawartości

LEGIONY_MŁODOŚĆ_POLSKA

Z "Legionów" Darka Gajewskiego i Maćka Pawlickiego wyszedłem autentycznie wzruszony.
To najlepsza Szkoła Polska, także poprzez symboliczne obrazy, gdzie jednostkowymi losami opowiada się dzieje Ojczyzny. Z dużej litery. I tak powinno być.

Świetnie napisanym pomysłem na uruchomienie akcji jest p r z y j a ź ń: od początkowej bójki poprzez miłość do tej samej dziewczyny, aż do heroicznego poświęcenia. Z Polską - krajem, "którego nie ma" - jako niepatetyzowanym powodem; skrótowym, ale nasyconym językiem.
Powodem wydają się być sprawy prywatne. To się dzieje między młodymi - uczona krytyka, bo ja tylko dzielę się emocjami, napisałaby o zdobywaniu tożsamości. I miałaby rację...

Kontakt z dzisiejszą publicznością, jak sądzę, zostanie nawiązany przez coś, co Jan Paweł II nazywał: jeden drugiego brzemiona noście (Paweł do Galatów), a tu jest dowodem solidarności - jeden drugiemu rękę poda, mimo niesprzyjających okoliczności. I właśnie to rodzenie się braterstwa wobec Sprawy, moim zdaniem, przemawia najsilniej.
Paradoksalnie, przyjaźń jest też tematem świetnej sceny - jej źródła widzę w "Kordianie" - pojedynku między żołnierzami: Polakiem i zdrajcą...  Jakież to polskie, że w ruskiej niedoli oni stają o honor - na szable.

Przekaz filmu jest oczywisty: tamci byli tacy jak my, przynajmniej ci, którzy nie zapomnieli, że byli młodzi. A że historia kołem się toczy, to niekoniecznie od nas zależy. Od nas zależy, by z losem brać się za bary.
Dzisiaj takie kino jest wysoce potrzebne, by dawać proste (?) przykłady...

Rozmach tego dzieła i jego techniczna doskonałość służy zmianie na lepsze - kina, nas. A Polski?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

Polityczna poprawność, czyli jak literacki k i c z podnieca naszą zlewaczałą Warszawkę u Warlika

Stado baranów - nie wiedzieć czemu - przyświeca z projekcji na ścianie - czyżby samokrytycznie (?) ostatniej premierze Nowego (choć propagandowo przestarzałego) Teatru o Elizabeth Costello dla warszawskiej snobizerii z Palik(mi)otem i PO-lszewickim czyścicielem w prokuratorii na widowni. Stolyca się bawi! Nieistniejąca postać w publicystycznej rozprawce rodem z filozofijki niejakiej Grety Thunberg inscenizowanej jak dziennik telewizyjny: obrazek plus polityczny komentarzyk - oczywiście pod nowymi rządami. Teatru i dziania się w tym jak na lekarstwo, za to postępową - przodem do przodu, a jakże - ideologijkę serwują pełnymi garściami. Grafomania tej g ł u p o t y ściga się z nudą , ale nie przestaje trzymać ręki na pulsie modnego zaangażowania w jedynie słusznej sprawce... I o to w tej politgramocie chodzi. Obywatel-widz ma być uświadomiony do spodu, co w Eurokołchozie piszczy i spływać z prądem wytycznych. Prezentują dekor, który znamy do przesytu, lodow(at)e projekcje z recyklingu i...

Monia w Waginecie

Zwalniają? Znaczy będą przyjmować! Lejzorek Rosztwaniec                                                                                    Aferka ze Strzępka(mi) w Dramatycznym Teatrze w PKiN im. Józefa Stalina jest symptomatyczna dla naszego, przesiąkniętego obłudą i hipokryzją, teatralnego zamtuza. Zgodnie z modą i "tryndami" rządzi nimi w większości lewica, czysta jak Wisła przez nich gównem zaśmierdziała, a w tingel-tanglach, poziomem, na łopatkach ledwo, ledwo intelektualnie rzężąca... A przecież do przejęcia tej zasłużonej sceny potrzebna była "konkursowa" u s t a w k a, w której Monika Strzempka, za pośrednictwem Gazety Wyborczej zagrała va banque  poskarżywszy się na warunki, które ją - n i g d y nie kierującą instytucją artystyczną - autowały, co natychmiast, choć pr...