Przejdź do głównej zawartości

KLATA for PRESIDENT

Po "Trojankach" ja głosuję za...
Pewien problem widziałbym w prezencji pierwszej damy, ostatecznie standardy wzrosły, więc jakby co (nie), to ja poproszę o rzucenie go na ministerstwo od kultury...
Ostatecznie to Janek powtarza od zawsze o krótkiej ławce (i władzy której zależy na ludziach posłusznych, którzy rozumieją, że mają dług, i których da się w razie czego wymienić), profesor-premier tylko to potwierdza, np. panem Mareczkiem...
I jeszcze ma na zawołanie panią Dymną, bo Monikę niekoniecznie. 

Jagoda mu "Helenę" (trojańską) wytyka - że śmichu tylko warta - a ja widzę w tym, że z bogami greckimi on za pan brat i człowieka w odmęty losu rzuca, by na Olimp palicem wskazać. Mądrala, trala-la-la, ale nie bez przyczyny...

Gdzie dziś się zanajdowywuje rzeczony olimp? Czy nie na Krakowskim Przedmieściu, oddelegowując uprawnienia RA?

Na swoje wychodzi, a w każdym razie jego kompanionii, więc Wanda Zwinogrodzka nawet nie zauważy, że Piotr Zaremba będzie musiał "zarembiście" - to wg. innego dobrego, Kosińskiego - połknąć język za swoją "dobrą zmianę" (oj, nie jeden ci on, co tak fałszywie [z]wodził), bo te żaby, co to ministerium nakonsumowało (się) przy okazji "konkursu na" już tak (się) rechocą, by nie powiedzieć rozochociły, że im tylko niejaki Stroiński z Krakowa przypomina o wypłatomacie. Ministerialnym zresztą.

I tak to się plecie w starym, "nowo"-teatralnym powiecie.
                                          ... tak, tak!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

carstwo, proszę bardzo. Na chwałę Moskwy

Bałem się tej premiery i wiem, czego się bałem. Widziałem Peter Steina kiedyś "Oresteję" i "Księcia Homburgu", oraz dekadę temu "Wallensteina" i "Mewę" w Berliner Ensemble i w Rydze; to był zawsze wielki teatr idący za literaturą i piorunująco grany - powiedziany! Szanuję wiedzę reżysera o epoce i to, że uważa t e k s t za skarbnicę wszystkiego, co teatrowi najpotrzebniejsze. Nie ma w nim tylko wykonawców; aktorzy są, albo nie ma takich, którzy potrafią udźwignąć konwencję, w której to od nich wszystko - sens, wyraz, energia - zależy, bo mimo "filmowej" obrazowości inscenizacji, to aktor decyduje o wadze sprawy; albo to, co robi przechodzi przez rampę, albo zostaje w jakimś muzeum Pana Steina, jako ilustracja... W teatrze Peter Steina trzeba, jak (niektórzy) Niemcy, Anglicy i Rosjanie - umieć mówić , czego Seweryn swoich nie nauczył, albo nie wymagał.  Pod tym względem premierę w Teatrze Polskim "Borysa Godunowa" Alek...

SZTUKA BYCIA

 Ostatnio pasjami zaczytuję się w Coeetzee'm - ulubionym autorze Warlika (?) Po Gombrowiczu, Dostojewskim, Szekspirze, T. Mannie i Orhanie Pamuku to się zrobił mój "topowy" pisarz. Przyznaję się do tego troszku z konfuzją, bo mam wrażenie, że ulegając trendom zaniżam poziom; to literatura na służbie - słuszna, owszem, owszem - ale, przede wszystkim, poprawna politycznie, czyli nie żeby wolna myśl i wyobraźnia, ale... Nie człowiek / psychologia, lecz "sprawa", zatem, jakby na to nie spojrzeć, p o l i t y k a. Nie żebym wymagał od pisarstwa spełniania jakichś określonych zadań, lecz bez rozpętywania wyobraźni i sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga, twórczość mnie interesuje i ... horyzontów nie poszerza. Dla siebie mam takie osobiste kryterium tego, co mnie zachwyca: nie, że coś jest "nowatorskie", ale, że mi się to śniło - przeczuwałem to - nie potrafiąc samemu zapisać, zrealizować... Czyli, kręci mnie nie tyle nowatorstwo, co sięganie do tajemnicy mojej...

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...