Po "Trojankach" ja głosuję za...
Pewien problem widziałbym w prezencji pierwszej damy, ostatecznie standardy wzrosły, więc jakby co (nie), to ja poproszę o rzucenie go na ministerstwo od kultury...
Ostatecznie to Janek powtarza od zawsze o krótkiej ławce (i władzy której zależy na ludziach posłusznych, którzy rozumieją, że mają dług, i których da się w razie czego wymienić), profesor-premier tylko to potwierdza, np. panem Mareczkiem...
I jeszcze ma na zawołanie panią Dymną, bo Monikę niekoniecznie.
Jagoda mu "Helenę" (trojańską) wytyka - że śmichu tylko warta - a ja widzę w tym, że z bogami greckimi on za pan brat i człowieka w odmęty losu rzuca, by na Olimp palicem wskazać. Mądrala, trala-la-la, ale nie bez przyczyny...
Gdzie dziś się zanajdowywuje rzeczony olimp? Czy nie na Krakowskim Przedmieściu, oddelegowując uprawnienia RA?
Na swoje wychodzi, a w każdym razie jego kompanionii, więc Wanda Zwinogrodzka nawet nie zauważy, że Piotr Zaremba będzie musiał "zarembiście" - to wg. innego dobrego, Kosińskiego - połknąć język za swoją "dobrą zmianę" (oj, nie jeden ci on, co tak fałszywie [z]wodził), bo te żaby, co to ministerium nakonsumowało (się) przy okazji "konkursu na" już tak (się) rechocą, by nie powiedzieć rozochociły, że im tylko niejaki Stroiński z Krakowa przypomina o wypłatomacie. Ministerialnym zresztą.
I tak to się plecie w starym, "nowo"-teatralnym powiecie.
... tak, tak!
Pewien problem widziałbym w prezencji pierwszej damy, ostatecznie standardy wzrosły, więc jakby co (nie), to ja poproszę o rzucenie go na ministerstwo od kultury...
Ostatecznie to Janek powtarza od zawsze o krótkiej ławce (i władzy której zależy na ludziach posłusznych, którzy rozumieją, że mają dług, i których da się w razie czego wymienić), profesor-premier tylko to potwierdza, np. panem Mareczkiem...
I jeszcze ma na zawołanie panią Dymną, bo Monikę niekoniecznie.
Jagoda mu "Helenę" (trojańską) wytyka - że śmichu tylko warta - a ja widzę w tym, że z bogami greckimi on za pan brat i człowieka w odmęty losu rzuca, by na Olimp palicem wskazać. Mądrala, trala-la-la, ale nie bez przyczyny...
Gdzie dziś się zanajdowywuje rzeczony olimp? Czy nie na Krakowskim Przedmieściu, oddelegowując uprawnienia RA?
Na swoje wychodzi, a w każdym razie jego kompanionii, więc Wanda Zwinogrodzka nawet nie zauważy, że Piotr Zaremba będzie musiał "zarembiście" - to wg. innego dobrego, Kosińskiego - połknąć język za swoją "dobrą zmianę" (oj, nie jeden ci on, co tak fałszywie [z]wodził), bo te żaby, co to ministerium nakonsumowało (się) przy okazji "konkursu na" już tak (się) rechocą, by nie powiedzieć rozochociły, że im tylko niejaki Stroiński z Krakowa przypomina o wypłatomacie. Ministerialnym zresztą.
I tak to się plecie w starym, "nowo"-teatralnym powiecie.
... tak, tak!
Komentarze
Prześlij komentarz