Przejdź do głównej zawartości

IN TOUCH

W kontakcie... Wolałbym: przez dotyk, bo właśnie o b r a k u - braku istotnego kontaktu, przez dotyk, jest ten niezwykły film Pawła Ziemilskiego.

O Islandii wiem tyle, co wysłyszałem u zjawiskowej Bjork. Nasi Mazurzy, tam na emigracji, powinni wiedzieć więcej, ale to nie jest dokument krajoznawczy, tylko psychologiczny.
Reżyser mówi, że kręcony z potrzeby... Rozumiem, że z chęci kompensacji wzajemnych potrzeb dotyczących właśnie braku tego, co najważniejsze. I to nie są pieniądze, choć ich brak wygnał ("Wygnani" to wspaniały spektakl Korsunovasa wg. Ivaskiewiciusa w Wilnie - na Litwie, z której wyemigrowała 1/3 narodu) bohaterów tego smutnego filmu.
To smutek ze Skype'a... Właściwie z tego, co przekazuje i co zostaje po połączeniu. Melancholia?
Świat zwirtualizowany, zamiast dotykany... Ziemilski twierdzi słusznie, że te nasze elektroniczne kontakty to powierzchowność w stosunku choćby do listu na papierze, nad którym trzeba było pomyśleć i włożyć weń emocje. Znak czasów... Tu znakomicie pokazany poprzez nakładanie się obrazów skype'owych na rzeczywiste (odbiorcze), choć na przykład umeblowanie mieszkań podobne, poprzez sprowadzanie mebli z kraju, bo taniej.
Zresztą widoki też są skoncentrowane wokół pustki - czyli, zewnętrze współgra z wnętrzem.

Człowiek jest jak drzewo, przesadzony więdnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A(n)da - to nie wypada, czyli zwierzenia celebrytki

  Anda Rotenberg: "Schyłek (Dziennik 2019-2020" Ada - to nie wypada: tak KOD-ziawerzyć, łgać i wmaślać się       w tylne częścią ciała możnym tego PO-lszewickiego zadupia, udając uparcie, że to tylko właśnie śtuka i Jewropa, o ciągle tak samo modnych, w pewnych kręgach, pochodnych, kontaktach  i znajomościach. Po co to kupiłem - 450 stroniczek najczęściej w czerwonych barwnikach z Vogue'a - ktoś zapyta? I słusznie: to  c e l e b r y c k a  makulatura, ale ja już tak mam, że lubię wiedzieć,     co pika na tych salóónach u przeciwnika - nie żeby mojego sortu, po prostu braku rozumu    na swoim miejscu, a nie na sprzedaż i do kupienia, gdy nastaje koniunktura... A właśnie się spełnia: obraz świata, pseudo  a k s j o l o g i a  tego towarzystwa (adoracji wzajemnej), zatem listkę wymienianych przyjaciół, przyjaciółek i przydupników warto zachować dla przyszłych pokoleń, jako przykład, jak może upaść "entelygencj...

WRESZCIE!

Czyli o WYJCACH... już mówiłem: ci odlatują, ci zostają. Wnioski składane przez kandydatów muszą zawierać: Oświadczenie, że kandydat nie był skazany za przestępstwo popełnione umyślnie oraz, że nie toczy się przeciwko niemu postępowanie karne. Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi: ,, § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Więc na Jazdowie wielkie poruszenie: miast "demokracja" i "konstytucja" - "1300" wołają! I Kali się kłania... Hipokryzja tego towarzystwa adoracji wzajemnej sięga bruku i (po)pisuje od spodu o "króli(czce)ku" krewnych i znajomych jego.  W tych jękach nawet coś o Mundialu, czyli "haratanie w gałę" za uszami się utrwaliło. Krowa by się uśmiała. Monika Strzępka z Pawłem Demirskim (jak nie potrafią na gitarze) już piszą Requiem na utratę? Ku pocieszeni...

SZTUKA BYCIA

 Ostatnio pasjami zaczytuję się w Coeetzee'm - ulubionym autorze Warlika (?) Po Gombrowiczu, Dostojewskim, Szekspirze, T. Mannie i Orhanie Pamuku to się zrobił mój "topowy" pisarz. Przyznaję się do tego troszku z konfuzją, bo mam wrażenie, że ulegając trendom zaniżam poziom; to literatura na służbie - słuszna, owszem, owszem - ale, przede wszystkim, poprawna politycznie, czyli nie żeby wolna myśl i wyobraźnia, ale... Nie człowiek / psychologia, lecz "sprawa", zatem, jakby na to nie spojrzeć, p o l i t y k a. Nie żebym wymagał od pisarstwa spełniania jakichś określonych zadań, lecz bez rozpętywania wyobraźni i sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga, twórczość mnie interesuje i ... horyzontów nie poszerza. Dla siebie mam takie osobiste kryterium tego, co mnie zachwyca: nie, że coś jest "nowatorskie", ale, że mi się to śniło - przeczuwałem to - nie potrafiąc samemu zapisać, zrealizować... Czyli, kręci mnie nie tyle nowatorstwo, co sięganie do tajemnicy mojej...