16 LUTEGO 2014 To no! Lubię go… To właśnie on jest moim bohaterem w teatrze i w życiu. Mizantrop, weredyk, mówiący innym, co myśli - myśląc, ale nie kombinując, co mówi… W imię prawdy. Tego się nie nosi i za tym się nie przepada, ale to jest konieczne dla oczyszczania atmosfery. Obłuda jest jedną z najbardziej żenujących cech ludzkich, tym bardziej, że na ogół ją widać, choć wszyscy udają, że nie i robią miny do złej gry. Jako człowiek teatru nie znoszę złej gry. To mnie osobiście dotyka, wprawia w zły humor i odbiera chęć do życia. Nie wolno lekceważyć gry – w życiu i w sztuce. To znaczy nie przestrzegać zasad. Molier jest wielki – obok Szekspira i Sofoklesa chyba największy… Jest sceniczny, to znaczy – jako aktor – pisze słowa, które uruchamiają do działania. Jego „komedie charakterów” dają przestrzeń do interpretacji, nie są tak „pozapinane” i określające ludzi, jak np. u Czechowa. Ale precyzyjnie uderza: śmiechem, ironią i goryczą. Sprawia kł