Przejdź do głównej zawartości

Posty

MOZART + MYŚLĄCY ARTYŚCI = TEATR !

To jedno z najciekawszych przedstawień jakie ostatnio widziałem:  https://youtu.be/Hnd5ULYG2no  Chciało mi się napisać najpiękniejszych, ale piękno - pojęcie wyparte ze współczesnego teatru - tu funkcjonuje inaczej.  Przede wszystkim z powodu Mozarta: Don Giovanni, o sia il dissoluto punito - na rejestracji z d'Aix (świetnie się poddaje kamerze) - i w nowocześnie zaplanowanej przestrzeni, gdzie na pustej podłodze ("Don Giovanniego" robił kiedyś Peter Brook)   jest szansa na teatr magiczny, który nie udaje niczego poza sobą. To lubię, uwielbiam... Sam tak kiedyś próbowałem z Shakespearem: na pustym, zaklętym okręgu (z I ching), ale z wykreowanymi na modłę h aute couture wspaniałymi kostiumami (i scenografią) Doroty Moravetz. Z mottem, że to historia przez AKTORÓW (w rolach) dla Aktorów i o Aktorach.  Dlatego mnie taki teatr kręci i uruchamia na niekonwencjonalne rejony wrażliwości.  W odróżnieniu od wdzięczenia się do publiczności uważałem wtedy - za Grotowskim - że wido

TRZY SIOSTRY i kupa kłopotów

FENOMENALNA premiera Czechowa w Narodowym, dzieje się tu i teraz, czyli w teatrze. I jest to czas a p o k a l i p t y c z n y - głęboko tragiczny - na miarę naszego d z i s i a j ! Kapitalnie rozpracowano wzajemne relacje, które - w s z y s t k i e - prowadzą do przegrania nadziei i rozpaczliwego pozbywania się złudzeń... Porzuć, porzuć swe nadzieje... I tylko idiotyczne kłótnie o czechartmę i czeremszę - choć to przecież zupełnie inne rodzaje kuchni. Nic to: w beznadziei można i za to poświęcić, co wspólne. Przerwa po drugim akcie stanowi cezurę: wyraźniej niż u Autora sygnalizuje, że (po pożarze) nie ma co zbierać: zostają zgliszcza i wypalone szanse . Zmiany nie było ("do Moskwy", lub marzeń o lepszym jutrze: "dobrej zmianie", oraz Dudzie na prezydenta), tylko wyniszczająca rozgrywka między partnerami - oczywiście, w dobrej (niedobrze zmienianej) wierze. Każdy miał tu swe pięć minut, ale poza nuworyszką w bogatym futrze (za pieniądze ze wspólnej sadyby, bez pyta

głupoty polskie dla miłego grosza

 Pierwszy raz w tym roku i ze trzeci w pandemio-ściemie wpuścili mnie do teatru - na Karasia. Ktoś zapyta: a po co? Jak było? Proszę nie zadawać głupich pytań... Mimo niezaprzeczalnie dużej konkurencji to jednak najgłupsze z dzieł wszystkich Strzępki z Demirskim... Porażająca pustka tego tekstu - zbiorku tępych i otępiających kabarecikowych numerków i, tym razem, oszczędnych inwersji, wraca na dużą scenę Polskiego pod tytułem MG (że niby gastronomka Gessler) w celu skonsumowania honorarium.  Seweryn (zascypiony bez kolejki) ze Struzikiem (osadzonym dożywotnio) wspomożony Glińskim (nie znającym się amatorze na posadzie) zapłacił -  opozycja w symbiozie z rządem doi podatnika. Duecik kręci (podwójną obrotówką), puszcza dymy i ognie (w Szkole, której Strzępka na Reżyserii nie skończyła, mawiano, że jak nie masz pomysłu, to zadymiaj), kurwami i talerzami rzuca a krew leje z gutaperki.   Monia rozpętując maszynerię inscenizacji demaskuje przewagę formy nad treścią i obnaża grafomanię męża:

o przydupasach "bezobjawowych", którzy uprawiając TKM, strugają z tata wariata i najwyraźniej nie wstydzą się zaangażowania

Czyli, o etycznych standardach naszego teatroznawstwa :  redakcja: Jagoda Hernik Spalińska (redaktor naczelny) Marzena Kuraś (redaktor) Magdalena Smorzewska (sekretarz redakcji) Rafał Węgrzyniak (redaktor) stale współpracują: Krystyna Berkan Andrzej Dąbrówka Adam Domalewski Artur Grabowski Jolanta Hinc-Mackiewicz Edward Jakiel Jarosław Jakubowski Patryk Kencki Jarosław Komorowski Edward Krasiński Zuzanna Liszewska-Soloch Hubert Michalak Miłosz Mieszkalski Magdalena Mikrut-Majeranek Elżbieta Morawiec Bartłomiej Siwiec Antoni Winch Agnieszka Wójtowicz Katarzyna Wojtysiak-Wawrzyniak Kalina Zalewska Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury     https://teatrologia.pl/felietony/rafal-wegrzyniak-z-lewa-i-z-prawa/ "Rafał Węgrzyniak w felietonie  Z lewa i prawa  pokazuje jak wygląda nasza codzienność i że przeciwieństwa się przyciągają (Red)". To "świnto prawda” szczególnie na przykładzie epistolarnej działalności

O MORALNOŚCI - NIE NAGOŚCI - W TEATRZE, GOŁA PRAWDA

Nigdy nie ukrywałem tego, że pracuję z nagością na scenie. Nagie ciało w moich spektaklach nie ma aspektu erotycznego. Nie jest tam, żeby się na nie gapić, ale po to żeby prowokować, żeby nie dało się na nie patrzeć. Dlatego naga jest śmierć, naga jest wyrwana z ciała dusza, cierpienie i ekstaza są nagie. Żeby móc wcielić to w życie aktor musi być tego chcieć. Co wcale nie oznacza, że jest to dla niego przyjemne, ale ja się z nikim nie umawiam na „przyjemnie”. W moich poszukiwaniach zajmuję się przede wszystkim cierpieniem i pytaniem o jego sens. I - co najważniejsze - o uwolnienie się, choćby chwilowe wyzwolenie się z niego, które jest możliwe dzięki okruchom piękna... Tak rozumiem sens uprawiania teatru, jako podejmowanie ryzyka zanurzenia się w sytuacji, która wykracza poza codzienne doświadczenie. I to za każdym razem jest przekroczenie. I ma nim być. Kluczowa jest tu zgoda aktora...                                                                                                    

Kosińskiemu Dariuszowi, jagiellońskiemu nominatowi powszechnemu: LIST OTWARTY

Z powodu:  https://e-teatr.pl/wiwisekcje-8304    Bredzisz Gościu,   jak potłuczony, ale przez międzynarodówkę neo-Kominternu do zawracania kobyłki historii i mącenia młodzieży w łepetynach obsadzony...  Kto Waści dawał magisterium: poproszę o dowody!  Lakierowanie blondynki starzejącemu się aktywiście ruchawki wpływa na przychody z wierszówki, ale czumu  f a ł s z u j e (sz) przejawy grafomanii i ćwierćinteligencji „ciętej na żywca” der-faustki?                                                                Nie róbcie z siebie, komuszku, takiego Ptolemeusza, skoro Wasze gryzipiórstwo pali standardy biblioteki, nie tylko w Aleksandrii…  Z (bez)gustem Waszym dyskutować nie da rady (matura pomaga), ale czemu k ł a m i e c i e , towarzyszu złej sprawy? Jakie znowu „podniecenie”?  Nie ślińcie się tak, Kosiński, do dającej żopy za nagrody, bo to tylko służalstwo Waszemu sortowi, który już nie daje rady… - ponimali?  Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem literatury nazywacie „prze

dlaczego to pandemio-ściema zlikwidowała u nas teatr

tym, co w każdej wspólnocie potrzebne jest bardziej niż prawo i sprawiedliwość - jest przyjaźń między jej członkami i uczestnikami. Prof. Andrzej Nowak za Arystotelesem   Wszystkim oszukującym siebie i adorującym towarzystwo, jakoby teatr się wznowił (w lutym, wiosną, nie wiadomo kiedy) dedykuję lekturę ksiąg VIII i IX Etyki nikomachejskiej Stagiryty Arystotelesa. Mowa o "przyjaźni", którą w dobie partyjnego "Prawa i Sprawiedliwości" zamiast tych wartości wystarczy określić minimum wspólnoty... Pisałem już o tym, że bez niej teatru nie ma, bywają występy. Konieczność "zachowywania dystansu" wyklucza jakąkolwiek zbiorową działalność na scenie i na widowni. Strachu o życie się nie gra - dostaje się go z telewizora od decydenta! Brak zaufania do instytucji kultury takich jak kina czy teatry argumentowany jest długim przebywaniem grupy ludzi na zamkniętej przestrzeni. Ale przecież ważniejsza jest niezdolność wspólnego odróżniania dobra od zła, bez czego nie is